[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gotuje się i pęcznieje.Któregoś dnia wezmie i wybuchnie.Z pamięcią są hecne historie, prawda? Co nie? Nie zgadzacie się? Ja również.Pamięć nie wydawałami się nigdy czymś zabawnym, a w miarę, jak się starzeję, jej sztuczki stają się dla mnie coraz bardziejmęczące.A może pamięć wcale się nie zmienia, lecz wraz z upływem dni mniej ma do roboty.Nie,pamięć mam w dobrej formie, tak mi się zdaje.Tyle tylko, że moje życie staje się coraz mniej godnespamiętania.Przypominasz sobie, gdzie zostawiłeś klucze? A niby dlaczego miałbyś pamiętać o takichpierdołach? Albo gdy , leżysz sobie w wannie w ospałe popołudnie możesz sobie przypomnieć, czyumyłeś już palce u nóg? Wezmy, na przykład, szczanie jakież to nudne, gdy odlewasz się po razktóryś tam tysięczny z rzędu! Nie potrafię spamiętać połowy rzeczy, które robię.Ale tak bardzo mi natym nie zależy.Na przykład teraz, spacerując w południe, mam silne odczucie, że rozmawiałem w nocy z Seliną.Todo niej podobne, żeby nawiedzać mnie podczas nocnych godzin, kiedy jestem słaby i zestrachany.Selina wie dobrze coś, o czym każdy powinien już teraz wiedzieć.Wie, że ludzi łatwo jest wystraszyć,łatwo nawiedzać i napastować.Aatwo człowieka przerazić.Mnie także, a jestem odważniejszy odwielu.A w każdym razie bardziej pijany.Zeszłego wieczoru wdałem się w awanturę.Powiedzmysobie szczerze: cacy ze mnie chłopiec, gdy sobie słodko śpię.Zaczęło się to w barze, a skończyło naulicy.Sam zacząłem rozróbę.I skończyłem ją, na szczęście, w porę.Typas był znacznie silniejszy, niżzdawało się w pierwszej chwili.Nie, nie, Selina nie dzwoniła, do mordobicia nie doszło.Przecieżbym zapamiętał.W kiepskiej mam formie serducho i cały czas to czuję, ale to nowy rodzaj bólu,ściska mnie w pompie jak drań.Nie przypuszczałem, że Selina ma takie zdolności nasyłania na mniebólu.To poczucie bezradności, gdy jestem z dala od domu.Słyszałem powiedzenie, że odległośćroztkliwia serce.I myślę, że to prawda.Z pewnością brakuje mi aktywności seksualnej.Próbujęprzypomnieć sobie ostatnie słowa, jakie do niej skierowałem, a może były to jej słowa do mnie wnoc przed odjazdem.Nie były chyba aż tak ciekawe ani też warte zapamiętania.A kiedy obudziłem sięnastępnego dnia, żeby przygotować się do podróży, już jej nie było.Kwadrans po dwunastej wparował znów Felix, przynosząc na tacy trzymanej na wysokości ramieniaparę koktajli.Nie ma dwóch zdań, że piję też za dużo kawy. Dzięki, przyjacielu wsunąłem mu dychę.O zaraz, póki pamiętam nie powiedziałem wam jeszcze ani słowa o tym moim tajemniczymrozmówcy, prawda? A może już coś mówiłem? No właśnie, zgadza się, zdałem dokładną relację.Zgadza się.Jakiś nawalony świr.Nic ważnego.Zaraz, zaraz, a jednak przekłamałem.Nic wam0 tym nie mówiłem.Bo przecież bym pamiętał.Wczoraj po południu.Robiłem to samo, co teraz.To jedno z moich ulubionych zajęć można bynawet powiedzieć, że hobby.Leżałem więc na łóżku, popijając koktajle i gapiąc się w ekran, awszystko odbywało się jednocześnie.Telewizja kretynizuje mnie czuję to wyraznie.Niedługobędę taki sam jak ci telewizyjni artyści.Wiecie, o kogo mi chodzi.Dziewuszki podświadomiemodelujące się na prezenterki dziecięcych programów, rozbrzmiewające fałszywą melodią1 radością, Melodią i Radością.Faceci, których sposób bycia jest zapaćkany sztuczną pozą lektorówwiadomości, zaciekami po mydlanej operze nędznego filmu.Albo będę jak te skretynizowanecieniasy, co to trajlują w autobusie czy na ulicy, jak gdyby telekuku było rzeczywistością, co towydzwaniają po telewizyjnych redakcjach z kretyńskimi pytaniami i jeszcze dziwaczniejszymiżądaniami.Jeśli powypadają ci kudły, możesz sobie sprawić perukę.Jeśli zgubisz gdzieś własnyśmiech, możesz sobie sprawić sztuczny.Jeśli wsiąknie ci gdzieś mózgownica, też fundniesz sobieprotezę.Zadzwonił telefon. Tak?Była cisza nie, nie tyle cisza, co jakiś spierzchnięty, wysuszony gwizd, posępny i odległy, podobnydo dzwięku, jaki zamieszkał w mojej głowie.A może był to dzwięk zrodzony w Atlantyku, z całejjego masy i przestrzeni. Halo? Selina? Powiedz coś, na rany Jezusa.Kto płaci za tę rozmowę? Forsa powiedział męski głos. Zawsze forsa, tylko forsa. Alec? Kto mówi? To nie Selina, stary.Nie jestem Seliną.Czekałem. No cóż, nie jestem kimś specjalnym.Tylko facetem, któremu popierdoliłeś życie.Oto, kim jestem. Kim jesteś? Wcale ciebie nie znam. No proszę.Ten człowiek mówi, że mnie nie zna.A ilu to facetom spieprzyłeś ostatnio życie? Możepowinieneś prowadzić kartotekę.Skąd dzwonił? Może hotelowa telefonistka będzie coś wiedzieć.Czy spierdoliłem komuś ostatniożycie? Nic sobie nie przypominam. Posłuchaj powiedziałem zdecydowanie komu to wszystko potrzebne? Odkładam słuchawkę.- POCZEKAJ! zawołał, i pomyślałem natychmiast z ulgą: musi być psychiczny.Więc nie mawłaściwie problemu.Nie moja wina.Wszystko w porządku, wszystko gra. No dobra, mów, co ci leży na sercu. Witaj w Nowym.Jorku zaczął. Lot numer 666, pokój 101.Dziękuję ci, że wybrałeś linieTrans-American.Nie zadzieraj z taksiarzami, nie szarp się z pi jusami.Nie łaz na DziewięćdziesiątąDziewiątą Ulicę.Nie szlajaj się po topless-barach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Gotuje się i pęcznieje.Któregoś dnia wezmie i wybuchnie.Z pamięcią są hecne historie, prawda? Co nie? Nie zgadzacie się? Ja również.Pamięć nie wydawałami się nigdy czymś zabawnym, a w miarę, jak się starzeję, jej sztuczki stają się dla mnie coraz bardziejmęczące.A może pamięć wcale się nie zmienia, lecz wraz z upływem dni mniej ma do roboty.Nie,pamięć mam w dobrej formie, tak mi się zdaje.Tyle tylko, że moje życie staje się coraz mniej godnespamiętania.Przypominasz sobie, gdzie zostawiłeś klucze? A niby dlaczego miałbyś pamiętać o takichpierdołach? Albo gdy , leżysz sobie w wannie w ospałe popołudnie możesz sobie przypomnieć, czyumyłeś już palce u nóg? Wezmy, na przykład, szczanie jakież to nudne, gdy odlewasz się po razktóryś tam tysięczny z rzędu! Nie potrafię spamiętać połowy rzeczy, które robię.Ale tak bardzo mi natym nie zależy.Na przykład teraz, spacerując w południe, mam silne odczucie, że rozmawiałem w nocy z Seliną.Todo niej podobne, żeby nawiedzać mnie podczas nocnych godzin, kiedy jestem słaby i zestrachany.Selina wie dobrze coś, o czym każdy powinien już teraz wiedzieć.Wie, że ludzi łatwo jest wystraszyć,łatwo nawiedzać i napastować.Aatwo człowieka przerazić.Mnie także, a jestem odważniejszy odwielu.A w każdym razie bardziej pijany.Zeszłego wieczoru wdałem się w awanturę.Powiedzmysobie szczerze: cacy ze mnie chłopiec, gdy sobie słodko śpię.Zaczęło się to w barze, a skończyło naulicy.Sam zacząłem rozróbę.I skończyłem ją, na szczęście, w porę.Typas był znacznie silniejszy, niżzdawało się w pierwszej chwili.Nie, nie, Selina nie dzwoniła, do mordobicia nie doszło.Przecieżbym zapamiętał.W kiepskiej mam formie serducho i cały czas to czuję, ale to nowy rodzaj bólu,ściska mnie w pompie jak drań.Nie przypuszczałem, że Selina ma takie zdolności nasyłania na mniebólu.To poczucie bezradności, gdy jestem z dala od domu.Słyszałem powiedzenie, że odległośćroztkliwia serce.I myślę, że to prawda.Z pewnością brakuje mi aktywności seksualnej.Próbujęprzypomnieć sobie ostatnie słowa, jakie do niej skierowałem, a może były to jej słowa do mnie wnoc przed odjazdem.Nie były chyba aż tak ciekawe ani też warte zapamiętania.A kiedy obudziłem sięnastępnego dnia, żeby przygotować się do podróży, już jej nie było.Kwadrans po dwunastej wparował znów Felix, przynosząc na tacy trzymanej na wysokości ramieniaparę koktajli.Nie ma dwóch zdań, że piję też za dużo kawy. Dzięki, przyjacielu wsunąłem mu dychę.O zaraz, póki pamiętam nie powiedziałem wam jeszcze ani słowa o tym moim tajemniczymrozmówcy, prawda? A może już coś mówiłem? No właśnie, zgadza się, zdałem dokładną relację.Zgadza się.Jakiś nawalony świr.Nic ważnego.Zaraz, zaraz, a jednak przekłamałem.Nic wam0 tym nie mówiłem.Bo przecież bym pamiętał.Wczoraj po południu.Robiłem to samo, co teraz.To jedno z moich ulubionych zajęć można bynawet powiedzieć, że hobby.Leżałem więc na łóżku, popijając koktajle i gapiąc się w ekran, awszystko odbywało się jednocześnie.Telewizja kretynizuje mnie czuję to wyraznie.Niedługobędę taki sam jak ci telewizyjni artyści.Wiecie, o kogo mi chodzi.Dziewuszki podświadomiemodelujące się na prezenterki dziecięcych programów, rozbrzmiewające fałszywą melodią1 radością, Melodią i Radością.Faceci, których sposób bycia jest zapaćkany sztuczną pozą lektorówwiadomości, zaciekami po mydlanej operze nędznego filmu.Albo będę jak te skretynizowanecieniasy, co to trajlują w autobusie czy na ulicy, jak gdyby telekuku było rzeczywistością, co towydzwaniają po telewizyjnych redakcjach z kretyńskimi pytaniami i jeszcze dziwaczniejszymiżądaniami.Jeśli powypadają ci kudły, możesz sobie sprawić perukę.Jeśli zgubisz gdzieś własnyśmiech, możesz sobie sprawić sztuczny.Jeśli wsiąknie ci gdzieś mózgownica, też fundniesz sobieprotezę.Zadzwonił telefon. Tak?Była cisza nie, nie tyle cisza, co jakiś spierzchnięty, wysuszony gwizd, posępny i odległy, podobnydo dzwięku, jaki zamieszkał w mojej głowie.A może był to dzwięk zrodzony w Atlantyku, z całejjego masy i przestrzeni. Halo? Selina? Powiedz coś, na rany Jezusa.Kto płaci za tę rozmowę? Forsa powiedział męski głos. Zawsze forsa, tylko forsa. Alec? Kto mówi? To nie Selina, stary.Nie jestem Seliną.Czekałem. No cóż, nie jestem kimś specjalnym.Tylko facetem, któremu popierdoliłeś życie.Oto, kim jestem. Kim jesteś? Wcale ciebie nie znam. No proszę.Ten człowiek mówi, że mnie nie zna.A ilu to facetom spieprzyłeś ostatnio życie? Możepowinieneś prowadzić kartotekę.Skąd dzwonił? Może hotelowa telefonistka będzie coś wiedzieć.Czy spierdoliłem komuś ostatniożycie? Nic sobie nie przypominam. Posłuchaj powiedziałem zdecydowanie komu to wszystko potrzebne? Odkładam słuchawkę.- POCZEKAJ! zawołał, i pomyślałem natychmiast z ulgą: musi być psychiczny.Więc nie mawłaściwie problemu.Nie moja wina.Wszystko w porządku, wszystko gra. No dobra, mów, co ci leży na sercu. Witaj w Nowym.Jorku zaczął. Lot numer 666, pokój 101.Dziękuję ci, że wybrałeś linieTrans-American.Nie zadzieraj z taksiarzami, nie szarp się z pi jusami.Nie łaz na DziewięćdziesiątąDziewiątą Ulicę.Nie szlajaj się po topless-barach [ Pobierz całość w formacie PDF ]