[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stary Lear był okropny, prawda? I uważam, że słusznie dostał prztyczka w nos od Kordełii!- Widzę, że będziemy prowadzić mnóstwo ciekawych dyskusji o Szekspirze - odezwałem się.- Już przeczuwam, że te dyskusje będą ogromnie intelektualne - powiedziała Joanna.- Ja ze swej strony powiem tylko, że zawsze uważałam Szekspira za straszliwego nudziarza.Te długie sceny, gdzie wszyscy są pijani.I to ma być zabawne!- Jeżeli już mówimy o piciu - rzekłem, zwracając się do Megan - to jak się pani czuje?- Zupełnie dobrze, dziękuję!- Nie kręci się pani w głowie? Nie widzi pani, na przykład, że są tu dwie Joanny albo coś w tym rodzaju?- Nie.Czuję tylko, że chce mi się mówić i mówić.- No, to wspaniale - powiedziałem.- Najwidoczniej jest pani najprzyjemniejszym typem pijaka.To znaczy, jeżeli to był naprawdę pierwszy cocktail a w pani życiu.- Oczywiście, że pierwszy!- Mocna głowa to wielka zaleta - rzekłem.Potem Joanna zabrała Megan na górę, żeby jej pomóc się rozpakować.Pani Partridge weszła z kwaśną miną, oświadczając, że przygotowała na lunch tylko dwie filiżanki kremu - więc co teraz będzie?ROZDZIAŁ SZÓSTYTrzy dni potem odbyła się rozprawa u koronera.Wszystko zaaranżowane było możliwe najprzyzwoiciej.Zjawiło się sporo publiczność i Joanna zauważyła, że ustrojone w pióra kapelusze chwieją się wciąż to w jedną, to w drugą stronę.Zgon pani Symmington ustalono na godzinę między trzecią a czwartą.Znajdowała się w domu sama, ponieważ jej mąż był w kancelarii, obie służące miały wychodne, Elsie Holland wybrała się z chłopcami na spacer, a Megan pojechała gdzieś na rowerze.List musiał przyjść popołudniową pocztą.Pani Symmington zapewne wyjęła go ze skrzynki, przeczytała i potem, w stanie najwyższego podniecenia, poszła do apteczki w łazience, przyniosła cyjanek przeznaczony do tępienia szerszeni, rozpuściła go w wodzie i wypiła po napisaniu owych znamiennych słów: „Już dłużej nie mogę”.Owen Griffith wydał orzeczenie, powtarzając swą poprzednią opinię o złym stanie nerwów i braku energii życiowej pani Symmington.Koroner był uprzejmy i dyskretny.Potępił tych, którzy pisują nikczemne anonimy.„Ktokolwiek napisał ten kłamliwy, podły paszkwil, moralnie winien jest morderstwa” - powiedział.Wyraził nadzieję, że wcześniej czy później policja wykryje sprawcę i przykładnie go ukarze.Tego rodzaju podstępne i złośliwe wybryki zasługują na najsurowszą karę.Pod wpływem jego mowy przysięgli orzekli: „Samobójstwo w stanie chwilowego zamroczenia”.Koroner robił, co mógł, podobnie zresztą jak doktor Griffith, ale potem przy wyjściu w tłumie podnieconych kobiet usłyszałem znowu ten niesamowity szept, który już tak dobrze znałem: „Zawsze mówię, że nie ma dymu bez ognia.coś w tym musiało być, bo inaczej nie ważyłaby się przecież na to.”- Przez chwilę nienawidziłem Lymstock, jego prowincjonalizmu i tych rozplotkowanych kobiet.Trudno mi przypomnieć sobie wszystko w chronologicznym porządku.Zdaje się, że następnym wydarzeniem była wizyta inspektora Nasha.Przed tym jednak, jak mi się zdaje, odwiedziło nas wiele osób, z których każda w ciekawy sposób rzucała światło na charakter i osobowość zamieszanych w tragedię osób.Aimée Griffith przyszła do nas zaraz na drugi dzień po rozprawie u koronera.Wyglądała jak zwykle promieniejąca zdrowiem i wigorem i jak zwykle na jej widok zjeżył mi się grzbiet niczym u rozgniewanego kota.Ponieważ Joanny i Megan nie było, mnie przypadło w udziale robienie honorów pana domu.- Dzień dobry! - rzekła panna Griffith.- Słyszałam, że Megan jest u państwa?- Owszem, jest.- To pięknie z waszej strony.Przypuszczam, że to musi być dla was bardzo przykre.Przyszłam zaproponować, że jeżeli zechcecie, Megan może pobyć trochę u nas.Znajdę dla niej jakieś zajęcie w domu.Spojrzałem na Aimée Griffith z niesmakiem.- Jak to pięknie z pani strony - rzekłem.- Ale jest nam z nią bardzo dobrze, a przypuszczam, że i ona nie czuje się z nami źle.Kręci się po domu ku swemu i naszemu zadowoleniu.- Ja myślę.! To dziecko właśnie za bardzo lubi się kręcić.No, ale to nie jej wina, bo wiadomo, że jest trochę cofnięta w rozwoju.- A mnie się zdaje, że to bardzo inteligentna dziewczyna.Aimée spojrzała na mnie ostro.- Pierwszy raz słyszę podobne zdanie o Megan.Przecież jak się do niej mówi, to patrzy na człowieka bezmyślnie, jakby nie rozumiała, o co chodzi.- Bo pewnie jej to nie interesuje.- Jeżeli tak, to bardzo niegrzeczne z jej strony.- Z tym się zgodzę, ale nie, że jest niedorozwinięta!- W najlepszym razie nazwałabym to roztargnieniem.Tej dziewczynie potrzebna jest jakaś praca, coś, co by ją zainteresowało życiem.Nie może pan sobie wyobrazić, co to znaczy dla młodej dziewczyny.Znam się doskonale na dziewczętach.Zdziwiłby się pan, jak bardzo się zmieniają, gdy wstąpią do drużyny harcerskiej.Megan jest już za duża na to, aby się wałęsać i nic nie robić.- Jak dotąd raczej było jej trudno czymś się zajmować - powiedziałem.- Pani Symmington tak ją traktowała, jak gdyby Megan miała dwanaście lat.Panna Griffith parsknęła jak kot.- Wiem! To racja! Nie miała już do niej cierpliwości.Oczywiście, że nie należy mówić źle o nieboszczykach, ale pani Symmington była typowym okazem tego, co nazywamy nieinteligentną kwoką domową.Brydż, plotki i dzieci.Zresztą, jeżeli idzie o dzieci, to wszystko robiła raczej ta panna Holland.Muszę przyznać, że nigdy nie zachwycałam się panią Symmington, chociaż, oczywiście, nigdy nie domyślałam się prawdy.- Jakiej prawdy? - spytałem ostro.Panna Griffith zarumieniła się.- Okropnie mi było żal Dicka Symmingtona, kiedy to wszystko wylazło na rozprawie - rzekła.- To musiało być dla niego okropnie przykre.- Na pewno musiała pani słyszeć z jego własnych ust, że w liście nie było słowa prawdy i że on sarn jest przekonany, iż to brudny paszkwil.- Oczywiście, że musiał tak mówić.I słusznie.Mąż musi bronić żony [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl