X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sama ostrzegała- mnie wczyścić.Kosz także nie został opróżniony.Skosztowała sosu holen-derskiego.W glosie Meg było cos, co napełniło ^ameru j- Dlaczego jest słony?przeczuciami.- Nie wydaje mi się, żeby był słony, proszę pani - odparł D'Arcette- Meggie.tycosprz.de mną ukrywasz- , słowo.dajetonem, który prawie można by określić mianem uprzejmego.-Muszę jechać, matno.Porozmawiamy wieczorem,- A mnie się właśnie tak wydaje i założę się, że podobnie będzie_ Nie chcę, żebyś cokolwiek przede mnąUKrywata.się wydawało każdemu, kto go zamówi.-Obiecuję, że nie będę.- Pani Collins, zatrudniła mnie pani jako szefa kuchni.Skoro nim***Jestem, muszę mieć możliwość przygotowywania potraw według wła-, h w domu.Będfsnego uznania.Jeżeli ma być inaczej, to nie widzę możliwości dalszejLekarz zalecił Catherine kilkudniowy f^^ego zawa-Współpracy.leżała nic nie robiąc i * ^"!^^2ulu serca, pomyślała.Postanowiła pojsc do jajazau.139138  Muszę czuć, że tu jest moje miejsce", powtarzał.Och, Edwin! JakCieszę się, ze ułatjje� mj zadanie.Zwalniam cię.on mówił o sobie? Ach, tak:  Wędrowny bard".Zawsze traktowała toWłaśnie zawiązyw^ fartuch, kiedy do kuchni wpadła Virginiajako żart, ale czy słusznie? Teraz nie była tego pewna,Murphy.Usiłowała przypomnieć sobie słowa starej piosenki Gilberta i Sul-- Cathenne, dokądtoszecj| Cłive? Niewiele brakowało, a strato-livana, którą Ed często nucił, ale pozostała jej w pamięci tylko pierw-wałby mnie w przejść}sza linijka i któraś ze środkowych.Pierwsza brzmiała:  Wędrowny ze- Mam nadzieję, z\ pOWrotem do szkoły kucharskiej.mnie bard, strój mój to dziury i łaty", a ta druga tak:  I śpiewam mą- Przecież miałaś 0hOczvwać!pieśń tak, by każdy miał ją za swoją".�irgmio, nigdziejg czuję s[ę tak dobrze jak w tej kuchni i mamBardzo smutne słowa, jeśli się nad nimi zastanowić.Dlaczego Edwinnadziej? pozostać w nijtak długo, jak długo uda mi się być właściciel-uważał, że do niego pasują?ką  Dmrndoe.A ter; jQ rzec2y; co przygotował na dzisiaj nasz nie-Catherine otrząsnęła się ze wspomnień i wróciła do ksiąg.Kiedydoszły Escoffier?zamknęła ostatnią, rozległ się sygnał telefonu.Dzwonił Bob Marron,W sumie wydały g-za} wjg-,;'""' li ry^zeciwnym razie spędzisz tu resztę życja"''i i J yie może wrócić do więzienia.Gotów ł^yj UCZy.'ni �o nie dopuścić.***iirff1XSły4 \Jf" czne popiskiwanie budzika wyrwałoMeghan ale w Arizonie, rzecz jasna, czekała na nią zupetnie inn|puszczalnie o tej porze roku ranki i wieczory bywają t�Jne, lecz w dzień na pewno jest jeszcze bardzo ciepło.Cienkie spodnie, jedwabna bluzka i marynata z n'5\wełnianego materiału powinny być w sam raz.W a to)'ale bez podpinki.W pośpiechu wrzuciła do tof�V kilWjbędzie potrzebowała podczas krótkiego pobytu-Już na schodach poczuła zapach kawy, a w ku 2eogromnie mi przykro.- wyszeptała Catherine.- Chyba w ogóle nie powinienem zawracać wam tym głowy.^res2-tą, nie po to przyszedłem.Oglądałyście wywiad, jakiego Frances *jro"lier udzieliła rano na lotnisku?- Tak - odparła Meg. - I co sądzicie o jej stwierdzeniu, że Edwin najprawdopodobniej Miała zamiar odwiedzić Chariesa Pottersa i poprosić go, żeby po-nie zginął, tylko celowo zniknął, by zacząć nowe życie?zwolił jej rozejrzeć się po domu Helenę Petrovic.Chciała także poroz-- To kompletna bzdura! - stwierdziła stanowczo dziewczyna.mawiać z księdzem, który odprawiał nabożeństwo żałobne; z pewno-- Muszę was ostrzec, że John Dwyer także nie wierzy w śmierćścią znał wszystkie rumuńskie emigrantki, które uczestniczyły weEdwina.Kiedy rozmawiałem z nim we wtorek, zarzucił mi utrudnia-mszy.nie śledztwa.Zadał mi też hipotetyczne pytanie:  Gdyby Ed pota-Istniało realne niebezpieczeństwo, iż Stephanie Petrovic wiedziałajemnie utrzymywał z kimś bliskie kontakty, to gdzie szukałbym tegoo czymś, co mogło stanowić zagrożenie dla mordercy jej ciotki.kogoś?" - Spojrzał na Meghan.- Ja nie wiedziałem, w przeciwień-stwie do ciebie.- Czyżbyś sugerował, że mój ojciec jednak żyje, a ja wiem, gdzie goznalezć?Carter milczał przez dłuższą chwilę, a kiedy odpowiedział, w jegogłosie nie było ani śladu zwykłej pewności i spokoju.- Nie wierzę, żebyś znała aktualne miejsce pobytu Edwina, aleprzecież ta Grołier znała go tak dobrze.- Natychmiast uświadomiłsobie, jak można zrozumieć jego słowa.- Wybaczcie mi - dorzuciłprędko.Meghan wiedziała, że Phillip Carter ma rację; zastępca prokura-tora stanowego z pewnością będzie pytał, dlaczego wpadła na pomysłpodróży do Scottsdałe.- Phillip też już ledwo daje sobie z tym wszystkim radę - zauwa-żyła Catherine po wyjściu Cartera.Godzinę pózniej Meghan spróbowała po raz kolejny dodzwonić siędo Stephanie Petrovic, ale bez rezultatu.Zadzwoniła więc do Maca dopracy, aby zapytać, czy jemu się to udało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.