[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.DecyzjaDecyzjaRaz Dreptak z Ciążyna po niebezpiecznej wyprawieWrócił na zamek i kazał natychmiast upiec dwa pawie.A zanim się dranie upieką, kazał podawać kiełbasęZ musztardą sarepską lub z chrzanem, atoli koniecznie z polbasem.Po czym skrzyżował na piersiach obedwie mocarne pięście,Przeciągnął się i pomyślał, ze tak właśnie wygląda szczęście.I przeszedł się wolnym krokiem przed rozpalony kominek.I wtedy mu przyniesiono wyzwanie na pojedynek.W wyzwaniu tym zaś pisało, ze Dreptak jest świntuch stary,Bo zhańbił cześć był dziewiczą wojewodzianki Barbary.Uszczypnął jš bowiem dotkliwie, i to bynajmniej nie w liczko,A przy tem zamruczał lubieżnie: ciao, ciao, synogarliczko!Wiec narzeczony panienki czeka na niego pod boremZ kopią, koncerzem, pancerzem, toporem i semaforem.I będą się tam potykać godzinę lub nawet dwie,Do ostatniego oddechu, względnie - do nagłej krwie.No, chyba żeby ten Dreptak, jak każe rycerska opinia,Oznajmił całemu światu, że jest i podlec, i świnia.Dreptak przeczytał wyzwanie, chwile się zastanawia.A tu przynoszą dworzanie pachnącą pieczeń z pawia.I Zuzia, ponętna dworka, wesoło oczkiem doń mruga.Na dworze zasie deszcz, wiatr - no i w ogóle szaruga.Wiec Dreptak gotyckie okno otworzył szerokim gestem,Wychylił się i krzyknął: W porządku, ŚWINIA JESTEM!Po czem nałożył bambosze i legł na niedźwiedziej skórcePrzy polędwicy z pawicy, denaturacie i dwórce.A jego okrzyk niósł się przez góry i przez doliny,A każdy, kto go słyszał, mówił: - Phi, też mi nowiny.Wiadomo, że Dreptak jest szuja, co gwałci, rabuje i łupi.A narzeczony Barbary rdzewiał na deszczu jak głupi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.DecyzjaDecyzjaRaz Dreptak z Ciążyna po niebezpiecznej wyprawieWrócił na zamek i kazał natychmiast upiec dwa pawie.A zanim się dranie upieką, kazał podawać kiełbasęZ musztardą sarepską lub z chrzanem, atoli koniecznie z polbasem.Po czym skrzyżował na piersiach obedwie mocarne pięście,Przeciągnął się i pomyślał, ze tak właśnie wygląda szczęście.I przeszedł się wolnym krokiem przed rozpalony kominek.I wtedy mu przyniesiono wyzwanie na pojedynek.W wyzwaniu tym zaś pisało, ze Dreptak jest świntuch stary,Bo zhańbił cześć był dziewiczą wojewodzianki Barbary.Uszczypnął jš bowiem dotkliwie, i to bynajmniej nie w liczko,A przy tem zamruczał lubieżnie: ciao, ciao, synogarliczko!Wiec narzeczony panienki czeka na niego pod boremZ kopią, koncerzem, pancerzem, toporem i semaforem.I będą się tam potykać godzinę lub nawet dwie,Do ostatniego oddechu, względnie - do nagłej krwie.No, chyba żeby ten Dreptak, jak każe rycerska opinia,Oznajmił całemu światu, że jest i podlec, i świnia.Dreptak przeczytał wyzwanie, chwile się zastanawia.A tu przynoszą dworzanie pachnącą pieczeń z pawia.I Zuzia, ponętna dworka, wesoło oczkiem doń mruga.Na dworze zasie deszcz, wiatr - no i w ogóle szaruga.Wiec Dreptak gotyckie okno otworzył szerokim gestem,Wychylił się i krzyknął: W porządku, ŚWINIA JESTEM!Po czem nałożył bambosze i legł na niedźwiedziej skórcePrzy polędwicy z pawicy, denaturacie i dwórce.A jego okrzyk niósł się przez góry i przez doliny,A każdy, kto go słyszał, mówił: - Phi, też mi nowiny.Wiadomo, że Dreptak jest szuja, co gwałci, rabuje i łupi.A narzeczony Barbary rdzewiał na deszczu jak głupi [ Pobierz całość w formacie PDF ]