[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz dostawał o wiele więcej i miał tego świadomość.Odczuwał coś, co wykraczało poza fizyczne podniecenie.Dotykałaje\ykiem jego ciała, ale to, co robiła, sięgało głębiej.Jak gdybywilgotny koniuszek jej języka dotknął jego serca.Spojrzała na niego i się uśmiechnęła.Uchwycił spojrzenie280 ZAGUBIENIMariah i w jej oczach zobaczył odbicie własnych uczuć.Zrozumiał wagę tej chwili.- Co ty robisz? - zapytał szeptem.- Kocham się z tobą - odpowiedziała i spojrzała na niegowzrokiem wyra\ającym bezgraniczną szczerość.Przesunęła się teraz ni\ej, odsłaniając coraz bardziej jego nagieciało.Czuł na skórze chłodne powietrze.Gorący czubek jej językazostawiał wilgotny ślad na jego ciele, wywołując gęsią skórkę napiersi i brzuchu.Poruszała się powoli, leniwie.Zamknął oczy.Po\ądanie pulsowało w nim, przyprawiało odr\enie.Nigdy w \yciu nie czuł się tak bliski utraty panowanianad sobą.Uchwycił ją za ramiona i podciągnął ku górze wzdłu\ swegociała.Zaskoczona, zaprotestowała cicho, ale zanim zdołała cośpowiedzieć, ustami nakrył jej wargi.Całował ją długo, zaborczo, z całą namiętnością mę\czyzny, którysetki razy sypiał z kobietami, ale nigdy nie kochał się naprawdę.Wsunął język pomiędzy jej wargi i delektował się słodyczą, którabyła smakiem wyłącznie jej ust.Odwzajemniła pocałunek z pełnym oddaniem.Językiem dotykałajego warg, zębów.Oplotła go ramionami, przywarła do niegopiersiami.Mad Dog nigdy nie po\ądał tak bardzo \adnej kobiety.Pragnął,by ich ciała, płonące przy ka\dym dotknięciu, stopiły się w jedno.Dr\ącymi palcami sięgnął do guziczków jej koszuli.Nie mógłsobie z nimi poradzić.Zaklął cicho i gotów był ju\ rozedrzeć cienkimateriał, ale Mariah roześmiała się i odsunęła od niego.- Lepiej sama zdejmę, zanim ją podrzesz.- Zręcznierozpięła guziczki i zsunęła koszulę z ramion, odsłaniającdrobne piersi.Jęknął na widok jej nagiego ciała.Zdawało mu się, \e ju\281 KRISTIN HANNAHdawno poznał znaczenie słowa po\ądanie, ale dopiero terazzrozumiał, co ono naprawdę oznacza.Po\ądał w tym momencie Mariah bardziej ni\ kogokolwiek w\yciu.I to nie tylko pragnął jej ciała, spojrzenia, uśmiechu, ale tejczęści jej istoty, która nie potrafiła powiedzieć  \egnaj" tym,których kochała.Odwróciła się i powoli, uwodzicielsko, z czego zresztą niezdawała sobie sprawy, zaczęła rozwiązywać tasiemkę od długichjedwabnych majtek, potem zsunęła je z bioder.- Na Boga, Mariah - szepnął.- Jesteś piękna.Niedbale odrzuciła bieliznę.Koszulka zawisła na komodzie,pantalony udrapowały oparcie łó\ka jak flaga oznaczającapoddanie się.- Chodz tutaj - powiedział, nie odrywając od niej wzroku.Potrząsnęła głową.Włosy opadły jej na piersi, częściowoosłaniając nabrzmiałe sutki.- Ale.- Cśś.- Nachyliła się i poło\yła palec na jego ustach.Powoliodrzuciła kołdrę i odsłoniła jego nagie ciało.Le\ałz rozchylonymi nieco nogami, rękami wyciągniętymi wzdłu\boków i oddychał cię\ko.Czuł na sobie jej gorący wzrok,wiedział, \e dostrzega jego podniecenie.Nie był w stanie sięporuszyć.Oparła dłoń na jego piersi, potem się uśmiechnęła, uklękła nadnim i ściskając go kolanami powoli osunęła się ni\ej, tak \e ichciała się połączyły.Poło\ył dłonie na jej biodrach i mocniej przyciągnął do siebie.Nachyliła się nad nim, przytrzymując się rękami oparcia łó\ka.Uniósł nieco głowę i zacisnął wargi na jej nabrzmiałym sutku.Jęk rozkoszy wydobył się z rozchylonych warg Mariah.Zaczęła się poruszać, najpierw powoli, jak gdyby nie wiedziała,co robić, potem szybciej, coraz szybciej.282 ZAGUBIENIKropelki potu pojawiły się na jego piersi.Zciskał jej biodra,pośladki, przytrzymując ją, prowadząc.Biodra Mariah poruszały sięw instynktownym rytmie, doprowadzając go niemal do szaleństwa.Całował, ssał jej sutki, najpierw jeden, potem drugi.Pojękiwałacicho, co potęgowało jeszcze jego podniecenie.Zdawało się, \e ichciała zlały się w jedno; nie wiedział, gdzie kończy się ona, azaczyna on.Wszystkie jego zmysły napięte były a\ do bólu.Po\ądanie spalało go, sprawiało, \e czuł się bezbronny, nawetprzez moment przera\ony.Spojrzał na Mariah i zobaczył jej naprę\one ciało, głowęodrzuconą do tyłu.Oczy miała zamknięte, usta rozchylone, policzkipałające rumieńcem.Wyginała się.Jęczała cicho [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl