[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z koniecznościmusiał zadowolić się gorszym siedzeniem.Zerkając w górę, zastanawiał się, czy Julia ju\ śpi, tam, nad jego głową, w swoim dziewiczymłó\ku, zakryta po szyję.Jego rozszalała wyobraznia zdradzała niezdrową tendencję dowślizgiwania się pod kołdrę.Z cię\kim westchnieniem sięgnął po butelkę.Zapowiadała się kolejna piekielna noc.17W dwa tygodnie po balu księ\na wdowa Roth pojawiła się u Almacka z paziem", którymusiał pochodzić z jeszcze nędzniejszych dzielnic ni\ Muck.I wprawiła całą socjetę wosłupienie, ogłaszając z dumą, \e dzieciak jest kieszonkowym złodziejaszkiem, wyciągniętymz rynsztoka i przywróconym społeczeństwu dzięki jej troskliwej opiece.Wiadomość o tymwydarzeniu obiegła Londyn lotem błyskawicy.Podkreślano, \e wdowa jest daleką krewnąlady Birlington.Ju\ nazajutrz zdumieni stangreci zostali posłani do najnędzniejszych dzielnic, aby tamzbierali bezdomnych małych włóczęgów i przywozili ich swoim paniom na wychowanie.Sukces Julii stał się faktem.Teresa, zaniepokojona niespodziewanym obrotem sprawy,natychmiast posłała wiadomość do Nicka.Zgłosił się dopiero po trzech dniach, ale za to sprawił jej niesłychaną przyjemność,zapraszając na przeja\d\kę swoim odkrytym faetonem na wysokich kołach.Tego zaszczytudoświadczało bardzo niewiele dam.Nick zaciął konie i ruszyli elegancką Park Lane.- Musisz koniecznie zrobić coś z Julią - powiedziała Teresa bez wstępu.- Co sugerujesz? Porwać ją? Wziąć na męki? - zapytał z cynicznym rozbawieniem.- Chyba nie zamierzasz siedzieć z zało\onymi rękami, podczas gdy Alec jest na najlepszejdrodze do odziedziczenia pieniędzy.- Bez obaw, moja droga, trzymam rękę na pulsie.Powiew wiatru podwiał jej suknię z niebieskiego jedwabiu, a\ jakiś młody elegant, objuczonypudłami z domów mody, o mało nie upuścił zakupów na chodnik.Teresa obdarzyła gopromiennym uśmiechem.Z ukosa zerknęła na Nicka, mając nadzieję, \e dostrzegł potęgę jejczaru.Rzucił jej tylko zdawkowe spojrzenie, skupiony na powo\eniu wśród natłoku innychpowozów.Teresa ukradkiem obserwowała jego zdecydowany profil.Nick miał na sobiekurtkę koloru zielonego mchu, która gustownie kontrastowała z be\owymi spodniami.Reprezentował wszystko, co jej imponowało: urodę, zamo\ność i wysoką pozycję.Kiedywezmą ślub, zostanie bogatą baronową Bridgeton, a Nick będzie nale\ał do niej.Nick, jakby czytał w myślach Teresy, rzucił jej bystre spojrzenie.- Nieładnie jest tak się komuś przyglądać, moja droga.Nawet tobie to nie przystoi.Odpowiedziała mu chłodnym spojrzeniem.- Nie przyglądam się.Kpiąco uniósł brew, wiedząc, \e skłamała.- Zamiast wlepiać wzrok w moje spodnie, lepiej rozejrzałabyś się wokół siebie i policzyła,jak niewielu dobiegaczy ci zostało.O, proszę, właśnie minęliśmy lorda Marstona, któryskłonił ci się szarmancko.Był zdruzgotany, \e nie raczyłaś go zauwa\yć.Teresa wzruszyła ramionami.- Pózniej przyśle mi kwiaty.Szaleje za mną.- A za nim szaleją wierzyciele, bo tkwi w długach po uszy - skomentował ze złośliwymuśmieszkiem.- Ale na nic lepszego nie mo\esz liczyć.Pomyśl tylko, ilu adoratorów odebrałaci elegancka Wicehrabina Hunterston.Pięciu, sześciu, czy więcej?- śadnego - warknęła, choć musiała ze złością przyznać, \e ubył jej przynajmniej jeden.Lord Bentham adorował Teresę od prawie roku, wytrwale deklarując swoje ogniste uczucia.Jednak, jakkolwiek posiadał odpowiednią pozycję, nie towarzyszyła jej znacząca fortuna.Dlatego trzymała go w odwodzie, ceniąc jego towarzystwo, lecz nie ulegając miłosnym zapę-dom.Jednak zdrada lorda Benthama zabolała ją dotkliwie, gdy\ obiecał namalować jejportret.Cała socjeta zabiegała o sportretowanie przez Benthara, tote\ często pozwalał sobie naodmowę.Nagle Teresa zaczęła się obawiać, czy zamiast niej nie zechce namalować Julii.Niedopuszczała takiej myśli.- Moja kuzynka nie jest elegancka - powiedziała, lekcewa\ąco wydymając usta.- Otó\ mylisz się, i to bardzo.Twoja kuzynka jest nie tylko elegancka, ale inteligentna i.-zmarszczył brwi, jakby nagle przyszło mu coś do głowy.- To nieobyta dziewucha z kolonii, która nie potrafi się ubrać.Nick 'wybuchnął śmiechem.- Có\ za impertynencje, moja damo.Cokolwiek byś głośno mówiła o Julii, i tak musisz wduchu przyznać, \e ostatnio prezentuje się po prostu świetnie.Radzę, \ebyś w swoimwłasnym interesie zastanowiła się nad tajemnicą tej przemiany.- Na moment ogarnął jąchłodnym, taksującym spojrzeniem.- Niedługo przestaniesz być młoda, kotku.Jasnowłosepiękności, takie jak ty, brzydko się starzeją.Teresa z trudem powstrzymała się, by nie dać mu po twarzy.- Jesteś podłym draniem.Powinieneś dziękować Bogu, \e mimo to całym sercem dbam otwoje interesy - wycedziła.- Ale\ moja słodka intrygantko, ty w ogóle nie masz serca.I tobie, i mnie chodzi wyłącznie omamonę.To o niej marzymy, tylko jej po\ądamy.- Gdybym po\ądała wyłącznie pieniędzy, ju\ dawno wyszłabym za mą\ [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Z koniecznościmusiał zadowolić się gorszym siedzeniem.Zerkając w górę, zastanawiał się, czy Julia ju\ śpi, tam, nad jego głową, w swoim dziewiczymłó\ku, zakryta po szyję.Jego rozszalała wyobraznia zdradzała niezdrową tendencję dowślizgiwania się pod kołdrę.Z cię\kim westchnieniem sięgnął po butelkę.Zapowiadała się kolejna piekielna noc.17W dwa tygodnie po balu księ\na wdowa Roth pojawiła się u Almacka z paziem", którymusiał pochodzić z jeszcze nędzniejszych dzielnic ni\ Muck.I wprawiła całą socjetę wosłupienie, ogłaszając z dumą, \e dzieciak jest kieszonkowym złodziejaszkiem, wyciągniętymz rynsztoka i przywróconym społeczeństwu dzięki jej troskliwej opiece.Wiadomość o tymwydarzeniu obiegła Londyn lotem błyskawicy.Podkreślano, \e wdowa jest daleką krewnąlady Birlington.Ju\ nazajutrz zdumieni stangreci zostali posłani do najnędzniejszych dzielnic, aby tamzbierali bezdomnych małych włóczęgów i przywozili ich swoim paniom na wychowanie.Sukces Julii stał się faktem.Teresa, zaniepokojona niespodziewanym obrotem sprawy,natychmiast posłała wiadomość do Nicka.Zgłosił się dopiero po trzech dniach, ale za to sprawił jej niesłychaną przyjemność,zapraszając na przeja\d\kę swoim odkrytym faetonem na wysokich kołach.Tego zaszczytudoświadczało bardzo niewiele dam.Nick zaciął konie i ruszyli elegancką Park Lane.- Musisz koniecznie zrobić coś z Julią - powiedziała Teresa bez wstępu.- Co sugerujesz? Porwać ją? Wziąć na męki? - zapytał z cynicznym rozbawieniem.- Chyba nie zamierzasz siedzieć z zało\onymi rękami, podczas gdy Alec jest na najlepszejdrodze do odziedziczenia pieniędzy.- Bez obaw, moja droga, trzymam rękę na pulsie.Powiew wiatru podwiał jej suknię z niebieskiego jedwabiu, a\ jakiś młody elegant, objuczonypudłami z domów mody, o mało nie upuścił zakupów na chodnik.Teresa obdarzyła gopromiennym uśmiechem.Z ukosa zerknęła na Nicka, mając nadzieję, \e dostrzegł potęgę jejczaru.Rzucił jej tylko zdawkowe spojrzenie, skupiony na powo\eniu wśród natłoku innychpowozów.Teresa ukradkiem obserwowała jego zdecydowany profil.Nick miał na sobiekurtkę koloru zielonego mchu, która gustownie kontrastowała z be\owymi spodniami.Reprezentował wszystko, co jej imponowało: urodę, zamo\ność i wysoką pozycję.Kiedywezmą ślub, zostanie bogatą baronową Bridgeton, a Nick będzie nale\ał do niej.Nick, jakby czytał w myślach Teresy, rzucił jej bystre spojrzenie.- Nieładnie jest tak się komuś przyglądać, moja droga.Nawet tobie to nie przystoi.Odpowiedziała mu chłodnym spojrzeniem.- Nie przyglądam się.Kpiąco uniósł brew, wiedząc, \e skłamała.- Zamiast wlepiać wzrok w moje spodnie, lepiej rozejrzałabyś się wokół siebie i policzyła,jak niewielu dobiegaczy ci zostało.O, proszę, właśnie minęliśmy lorda Marstona, któryskłonił ci się szarmancko.Był zdruzgotany, \e nie raczyłaś go zauwa\yć.Teresa wzruszyła ramionami.- Pózniej przyśle mi kwiaty.Szaleje za mną.- A za nim szaleją wierzyciele, bo tkwi w długach po uszy - skomentował ze złośliwymuśmieszkiem.- Ale na nic lepszego nie mo\esz liczyć.Pomyśl tylko, ilu adoratorów odebrałaci elegancka Wicehrabina Hunterston.Pięciu, sześciu, czy więcej?- śadnego - warknęła, choć musiała ze złością przyznać, \e ubył jej przynajmniej jeden.Lord Bentham adorował Teresę od prawie roku, wytrwale deklarując swoje ogniste uczucia.Jednak, jakkolwiek posiadał odpowiednią pozycję, nie towarzyszyła jej znacząca fortuna.Dlatego trzymała go w odwodzie, ceniąc jego towarzystwo, lecz nie ulegając miłosnym zapę-dom.Jednak zdrada lorda Benthama zabolała ją dotkliwie, gdy\ obiecał namalować jejportret.Cała socjeta zabiegała o sportretowanie przez Benthara, tote\ często pozwalał sobie naodmowę.Nagle Teresa zaczęła się obawiać, czy zamiast niej nie zechce namalować Julii.Niedopuszczała takiej myśli.- Moja kuzynka nie jest elegancka - powiedziała, lekcewa\ąco wydymając usta.- Otó\ mylisz się, i to bardzo.Twoja kuzynka jest nie tylko elegancka, ale inteligentna i.-zmarszczył brwi, jakby nagle przyszło mu coś do głowy.- To nieobyta dziewucha z kolonii, która nie potrafi się ubrać.Nick 'wybuchnął śmiechem.- Có\ za impertynencje, moja damo.Cokolwiek byś głośno mówiła o Julii, i tak musisz wduchu przyznać, \e ostatnio prezentuje się po prostu świetnie.Radzę, \ebyś w swoimwłasnym interesie zastanowiła się nad tajemnicą tej przemiany.- Na moment ogarnął jąchłodnym, taksującym spojrzeniem.- Niedługo przestaniesz być młoda, kotku.Jasnowłosepiękności, takie jak ty, brzydko się starzeją.Teresa z trudem powstrzymała się, by nie dać mu po twarzy.- Jesteś podłym draniem.Powinieneś dziękować Bogu, \e mimo to całym sercem dbam otwoje interesy - wycedziła.- Ale\ moja słodka intrygantko, ty w ogóle nie masz serca.I tobie, i mnie chodzi wyłącznie omamonę.To o niej marzymy, tylko jej po\ądamy.- Gdybym po\ądała wyłącznie pieniędzy, ju\ dawno wyszłabym za mą\ [ Pobierz całość w formacie PDF ]