[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka firm biotechnologicznych bardzo interesuje sięwynikami badań nad opóźnieniem procesów starzeniakomórek.Przedstawiciele jednej z firm zaprosili ostatnio panią doktor na wystawną kolację.Tyle dowiedziałem się do tej pory.MacKenzie z pewnością nie przypominałowczyni posagów.– Racja.– I jeszcze coś.Ktoś włamał się do jej laboratorium na uczelni.To musiało się zdarzyć w niedzielę, kiedy Mac grała z wami w tenisa.Według ochroniarzy z uniwersytetu, obyło się bez szkód.Złodziejom najwyraźniejchodziło o zawartość sejfu.Pani doktor powiedziałapolicji, że nic nie zginęło.Jak widać, przechowuje dokumentację gdzie indziej.– Komu może zależeć na wynikach takich badań?– Mój człowiek już nad tym pracuje.Początkowoprzyjąłem, że włamanie może mieć związek z prob-lemem, z którym się do ciebie zwróciła.Posłuchaj, szefie.Dam ci pewną bezinteresowną i zapewne niemile widzia-ną radę.– Daj spokój, Tracker.– Harujesz na rodzinę jak wół.Może nadszedł czas,żebyś się wyluzował i troszkę zabawił? Bierz to, co ci podsuwa los.Gromki śmiech Trackera jeszcze długo dudnił Lucaso-wi w uszach.Podjął już decyzję, a jej zbieżność z radą przyjaciela była przypadkowa.Skoro Mac zaplanowałaodtwarzanie scenariuszy fantazji erotycznych, mógł za-grać jedną z głównych ról.Do licha, mógł nawet podsunąć jej własne scenariusze.A kiedy wyczerpie się zapas70Cara Summerspomysłów, po prostu rozstaną się bezboleśnie.Doskonale opanował ten manewr.Umiał mówić ,,żegnaj’’.Mac badawczym wzrokiem zmierzyła dwa kostiumykapielowe.Na wierzchu w walizce leżał czarny dwuczęś-ciowy kostium.Drugi kostium włożyła na siebie: jedno-częściowy, z cienkiego, lśniącego lateksu, opinającego ciało niczym szmaragdowa, jedwabista skóra.MadameGervais powiedziałaby, że taki strój odkrywa wszystkoi obiecuje jeszcze więcej.Co najważniejsze, pasował do pierwszej fantazji.Owinęła wokół bioder szeroki pas kwiecistego jed-wabiu i zawiązała w pasie, a potem obejrzała efektw lustrze i z aprobatą skinęła głowa.,,Niezobowiązujacy seks z piękną mieszkanką tropi-kalnej wyspy’’ – oto roboczy tytuł pierwszego scenariusza.Mac zdecydowała się na tę fantazję w czasie roz-mowy z Sophie.Przypuszczała, że większość mężczyznnie pozostałaby obojętna na wdzięki ponętnej Tahitanki czy Kubanki.Powtarzając w pamięci szczegóły planu,nuciła cicho ,,Lambadę’’.Gdyby namówiła Lucasa nawspólną kąpiel w morzu, ułatwiłaby sobie zadanie.Wie-działa, że w erotycznych marzeniach mężczyzn częstowystępują syreny.Skoro nie dysponowała informacjamiz kwestionariusza, musiała opracować plan awaryjny.Stanęła bliżej lustra, przyczesała włosy dłonią i zmierzy-ła się krytycznym wzrokiem.Madame Gervais stwierdziła, że odpowiedni strój zmienia człowieka nie do poznania.Mac zaczynała w to wierzyć.W skąpej plażowej kreacjiczuła się inaczej niż zwykle.Nabrała pewności siebie.Zamierzała przekroczyć próg chaty jako dziewczynaurodzona i wychowana w rybackiej wiosce na tropikalnej wysepce.Nazywała się Lania.Lucasowi przypadła zaś rolaPodręcznik uwodzenia71ciemnowłosego przystojnego nieznajomego, wyrzucone-go przez fale na brzeg podczas sztormu.Zafascynowananieznajomym Lania uwielbia pieszczoty mężczyzny, któ-ry jednak chce opuścić wyspę.Dziewczyna pragnie goprzekonać, aby pozostał.Wiedziona impulsem, wyjęła z walizki sznur perełi ozdobiła nim szyję.Ten rekwizyt również pasował doscenariusza.Gotowa, ruszyła do drzwi chaty i zobaczyła Lucasa,który zmierzał ścieżką w stronę ganku.Wyobraziła sobie, że biegnie mu na spotkanie, a Wainright bierze ją na ręce i zanosi w ustronny zakątek plaży.Butelka stojąca na najwyższym stopniu schodów wy-rwała kobietę ze stanu rozmarzenia.Mac potknęła się i, aby utrzymać równowagę, objęła mocno słup podtrzymu-jący dach.Słup zakołysał się złowieszczo.W dół poleciałdeszcz gontów.Jeden z nich uderzył Lucasa w ramię.Mężczyzna roztarł bolące miejsce.– Nic ci się nie stało? – spytał zaniepokojony.– A tobie?Nagle oboje wybuchnęli śmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Kilka firm biotechnologicznych bardzo interesuje sięwynikami badań nad opóźnieniem procesów starzeniakomórek.Przedstawiciele jednej z firm zaprosili ostatnio panią doktor na wystawną kolację.Tyle dowiedziałem się do tej pory.MacKenzie z pewnością nie przypominałowczyni posagów.– Racja.– I jeszcze coś.Ktoś włamał się do jej laboratorium na uczelni.To musiało się zdarzyć w niedzielę, kiedy Mac grała z wami w tenisa.Według ochroniarzy z uniwersytetu, obyło się bez szkód.Złodziejom najwyraźniejchodziło o zawartość sejfu.Pani doktor powiedziałapolicji, że nic nie zginęło.Jak widać, przechowuje dokumentację gdzie indziej.– Komu może zależeć na wynikach takich badań?– Mój człowiek już nad tym pracuje.Początkowoprzyjąłem, że włamanie może mieć związek z prob-lemem, z którym się do ciebie zwróciła.Posłuchaj, szefie.Dam ci pewną bezinteresowną i zapewne niemile widzia-ną radę.– Daj spokój, Tracker.– Harujesz na rodzinę jak wół.Może nadszedł czas,żebyś się wyluzował i troszkę zabawił? Bierz to, co ci podsuwa los.Gromki śmiech Trackera jeszcze długo dudnił Lucaso-wi w uszach.Podjął już decyzję, a jej zbieżność z radą przyjaciela była przypadkowa.Skoro Mac zaplanowałaodtwarzanie scenariuszy fantazji erotycznych, mógł za-grać jedną z głównych ról.Do licha, mógł nawet podsunąć jej własne scenariusze.A kiedy wyczerpie się zapas70Cara Summerspomysłów, po prostu rozstaną się bezboleśnie.Doskonale opanował ten manewr.Umiał mówić ,,żegnaj’’.Mac badawczym wzrokiem zmierzyła dwa kostiumykapielowe.Na wierzchu w walizce leżał czarny dwuczęś-ciowy kostium.Drugi kostium włożyła na siebie: jedno-częściowy, z cienkiego, lśniącego lateksu, opinającego ciało niczym szmaragdowa, jedwabista skóra.MadameGervais powiedziałaby, że taki strój odkrywa wszystkoi obiecuje jeszcze więcej.Co najważniejsze, pasował do pierwszej fantazji.Owinęła wokół bioder szeroki pas kwiecistego jed-wabiu i zawiązała w pasie, a potem obejrzała efektw lustrze i z aprobatą skinęła głowa.,,Niezobowiązujacy seks z piękną mieszkanką tropi-kalnej wyspy’’ – oto roboczy tytuł pierwszego scenariusza.Mac zdecydowała się na tę fantazję w czasie roz-mowy z Sophie.Przypuszczała, że większość mężczyznnie pozostałaby obojętna na wdzięki ponętnej Tahitanki czy Kubanki.Powtarzając w pamięci szczegóły planu,nuciła cicho ,,Lambadę’’.Gdyby namówiła Lucasa nawspólną kąpiel w morzu, ułatwiłaby sobie zadanie.Wie-działa, że w erotycznych marzeniach mężczyzn częstowystępują syreny.Skoro nie dysponowała informacjamiz kwestionariusza, musiała opracować plan awaryjny.Stanęła bliżej lustra, przyczesała włosy dłonią i zmierzy-ła się krytycznym wzrokiem.Madame Gervais stwierdziła, że odpowiedni strój zmienia człowieka nie do poznania.Mac zaczynała w to wierzyć.W skąpej plażowej kreacjiczuła się inaczej niż zwykle.Nabrała pewności siebie.Zamierzała przekroczyć próg chaty jako dziewczynaurodzona i wychowana w rybackiej wiosce na tropikalnej wysepce.Nazywała się Lania.Lucasowi przypadła zaś rolaPodręcznik uwodzenia71ciemnowłosego przystojnego nieznajomego, wyrzucone-go przez fale na brzeg podczas sztormu.Zafascynowananieznajomym Lania uwielbia pieszczoty mężczyzny, któ-ry jednak chce opuścić wyspę.Dziewczyna pragnie goprzekonać, aby pozostał.Wiedziona impulsem, wyjęła z walizki sznur perełi ozdobiła nim szyję.Ten rekwizyt również pasował doscenariusza.Gotowa, ruszyła do drzwi chaty i zobaczyła Lucasa,który zmierzał ścieżką w stronę ganku.Wyobraziła sobie, że biegnie mu na spotkanie, a Wainright bierze ją na ręce i zanosi w ustronny zakątek plaży.Butelka stojąca na najwyższym stopniu schodów wy-rwała kobietę ze stanu rozmarzenia.Mac potknęła się i, aby utrzymać równowagę, objęła mocno słup podtrzymu-jący dach.Słup zakołysał się złowieszczo.W dół poleciałdeszcz gontów.Jeden z nich uderzył Lucasa w ramię.Mężczyzna roztarł bolące miejsce.– Nic ci się nie stało? – spytał zaniepokojony.– A tobie?Nagle oboje wybuchnęli śmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]