X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmierzaj�c do wewn�trznych drzwi min�� odp�yw Sciekowy,a wówczas j�ki i pomruki nasili�y si�.Przystan�� i zajrza� z obrzy-dzeniem do czarnej dziury, która prowadzi�a do g��bokich piwnici podziemnej rzeki.Zastanawiam si�, mySla�, co tak o�ywi�o dzisiej-szego wieczoru B��dy Horrabina.Mo�e stary Dungy mia� racj�, mo�ete istoty umiej� troch� czyta� w mySlach i s� Swiadome naszego ry-ch�ego buntu. Przekrzywi� g�ow�, próbuj�c wychwyci� g��bokiebasso profundo Wielkiego K�sacza, jedynego z B��dów, na któregoktokolwiek w ogóle zwraca� uwag�, ale nie dos�ysza� go. Ch�opie,jeSli cho� w minimalnym stopniu wyczuwasz nasze plany, zachowajto za ostroko�em swych z�bów.Zacz�� maca� wko�o w poszukiwaniu drewnianej zatyczki, znalaz�j� pod stosem obierek z ziemniaków i wetkn�� w dziur�, skutecz-nie uciszaj�c, przynajmniej na górze, ha�as docieraj�cy z g��bokichpiwnic.Otworzy� drzwi prowadz�ce do holu akurat wtedy, gdy z g�ównejsali dobieg� piskliwy g�os Horrabina: Carrington! Gdzie, u diab�a, jesteS? Tutaj, wasza Wielmo�noS�  odpar� Carrington, krocz�c zde-cydowanie i sil�c si� na swobodny ton. Zatrzyma�em si� w kuchnina �yk piwa.Wszed� niespiesznie do sali.Klown, przypominaj�cy wielkiego paj�ka zrobionego z jakiejSgumowatej masy, ko�ysa� si� szybko na swej huStawce, podczas gdyRomany czy te� Romanelli, czy jak tam si� w tym tygodniu nazy-wa�, tkwi� pó�le��c w swoim fotelu na kó�kach, który przypomina�361 do z�udzenia dzieci�cy wózek, �ywy zaS blask ogni Sw.Elma, ota-czaj�cy jego um�czon� posta�, jaSnia� coraz intensywniej. S�dz�, �e ju� wyruszyli?  spyta� Horrabin. Zgadza si�. I zostali poinstruowani, by tym razem nie spartaczy� roboty? wtr�ci� Romanelli.Carrington pos�a� mu ch�odne spojrzenie. Dostali go wtedy i dostan� go tym razem.Romanelli skrzywi� si�, lecz po chwili z�agodnia�, jakby nie mia�doS� si�y, by zareagowa� powa�niej na ten brak subordynacji. Zejdx na dó� do starego szpitala  powiedzia�. Upewnij si�,�e przygotowali wszystko. Tak jest.Carrington wybieg� z sali.S�ycha� by�o jego kroki w holu.Potemza�omota� podeszwami butów o kamienne stopnie schodów prowa-dz�cych w dó�, do lochów. Dlaczego te� nie zejdziesz?  spyta� klowna skrzecz�cym g�o-sem Romanelli. Ledwie tu wszed�em!  zaprotestowa� Horrabin. Jest poza tymkilka spraw, które musimy sobie wyjaSni�.Umowa z twoim ka by�anast�puj�ca: Mia�em& On nie �yje, a ze mn� umowy nie zawiera�eS.Idx.Po chwili Horrabin si�gn�� po swoje szczud�a, zsun�� si� z huS-tawki, po czym stan��, chwiej�c si�, na Srodku sali. JesteS diabelnie pewien& Idx  powtórzy� Romanelli.Zamkn�� oczy, a jego twarz przy-pomina�a cienkie p�ótno, które ktoS pozostawi� na s�o�cu, by wy-sch�o, a potem zapomnia� o nim.Stuk Horrabinowych szczude� cich� w oddali.Usta Romanellego rozwar�y si�, a z piersi doby�o si� g��bokiewestchnienie.Jego czas dobiega� ko�ca.Wa�y� teraz zaledwie pi�tnaScie kilo-gramów, ale wiedzia�, �e nie jest tak silny jak Mistrz.Niebawem mia�utraci� panowanie nad sztucznie utrzymywanymi sk�adnikami cia�ai po prostu rozpaS� si� albo wzlecie� w kawa�eczkach ku niebu, nad�ugo przed osi�gni�ciem punktu zerowej grawitacji.Nie by� mu prze-znaczony wielki skok na Ksi�yc.Zadr�a�, próbuj�c sobie przypomnie�, ilu czarnoksi�ników od-znacza�o si� zarówno si��, jak i zdolnoSci� przezwyci�ania prawnatury.By�y to dwie cechy, których jednoczesne posiadanie by�o rów-362 nie trudne jak przyciskanie do siebie magnesów biegunami dodatni-mi, ale niezb�dne, by wytworzy� owo niezwyk�e przyci�ganie ksi�-�ycowe.W skrajnych przypadkach, takich jak przypadek Mistrza,stawa�o si� ono niezwykle gwa�town� si�� grawitacyjn�, o wiele wi�k-sz� ni� mo�na to by�o wyjaSni� faktycznym przyci�ganiem ksi�yca.Niedaleko Damaszku �y� niegdyS pewien Turek, Ibrahim, który ka-za� si� wmurowa� po kolana w litym kamieniu, na dziedzi�cu oto-czonym wysokim murem, i zwyk� ��da� fortuny za przepowiadanieprzysz�oSci.Czyni� to tylko wtedy, gdy mia� nad sob� ksi�yc, jegozaS g�owa i ramiona ko�ysa�y si�, skierowane ku górze, co stanowi�owidok czyni�cy niezwyk�e wra�enie na jego klientach.W ko�cu ja-kiS cz�owiek, niezadowolony z wró�by, doby� bu�ata i przer�ba� obakolana Ibrahima, a wówczas odci�te cia�o wystrzeli�o z krzykiemw niebo.Istnia�a te� wzmianka w jednej z zagubionych ksi�g apo-kryficznych Clementine Recognitions o bardzo starym czarnoksi�-niku, który oderwa� si� pewnego popo�udnia w Tianie od ziemi, bywidnie� przez wiele dni na tle nieba, gestykuluj�c i krzycz�c, a�w ko�cu oddali� si� i znikn�� z oczu.By�a niew�tpliwie odrobinaprawdy w starych opowieSciach o zamieszkanym niegdyS ksi�ycu,który sta� si�, przez jak�S od dawna zapomnian�, lecz nadzmys�ow�przewrotnoS�, pomnikiem, pierwowzorem i wci�� �ywym wcieleniempustki.Romanelli pami�ta�, �e nadzoruj�c doS� nieprzyjemne zadanieoczyszczania ulicy poni�ej Bab-el-Azab, us�ysza� g�uchy odg�os ar-matniego strza�u dobiegaj�cy od strony po�udnia.By� ju� gotów we-zwa� Alba�czyków, by odparli powzi�ty z zamiarem odwetu ataksynów zamordowanych bajów mameluckich.Jednak�e ogie� bronipalnej ju� si� wi�cej nie rozleg� i gdy Romanelli wspi�� si� na blan-ki, nie dostrzeg� Sladu oddzia�ów zbieraj�cych si� na ciemniej�cejrówninie.Dopiero póxniej, tej samej nocy, us�ysza�, jak jeden z wie-Sniaków mówi� o starym cz�owieku, który, jak widzia�o to wielu,przelatywa� o zmierzchu nad star� dzielnic� Kairu& Ruszy� wi�cczym pr�dzej do domu Mistrza, jednak�e na miejscu zasta� opusto-sza�� ruin�, jeSli nie liczy� kilku roztrzaskanych ushabtis i rannegoodxwiernego&Od niego dowiedzia� si�, �e wszystko to jest dzie�em cz�owiekao imieniu Brendan Doyle, który uciek� im w paxdzierniku, a nast�p-nego dnia odkry�, �e Doyle, pod nazwiskiem Williama AshblessaopuSci� Egipt na pok�adzie zmierzaj�cego do Anglii  Fowlera.Ro-manelli porzuci� swe stanowisko osobistego lekarza Muhammada363 Alego i wsiad� na nast�pny statek do Anglii.Sta� potem na jego rufiei gwizda� a� do spierzchni�cia warg, nara�aj�c si� na gniew kapita-na, uda�o mu si� jednak przywo�a� na par� godzin dwóch Shellengerii chocia� rejs nie przebieg� równie szybko jak tamta podró� na po-�udnie, Romanelli zdo�a� postawi� stop� na londy�skim nabrze�uw niedziel�, dwa dni przed przybyciem Ashblessa-Doyle a.W czasie owych czterdziestu oSmiu godzin przewagi, jak� zyska�,te� nie pró�nowa�.Dowiedzia� si� ze zdumieniem, �e jego przeciw-nik ma si� pojawi�, jako William Ashbless, na literackim spotkaniuw siedzibie wydawcy Johna Murraya.Zmusi� wi�c groxbami klow-na-czarnoksi�nika, by nakaza� swoim �ajdakom Sledzi� Ashblessa,gdziekolwiek si� uda, a potem porwa� go, gdy wyjdzie od Murraya,i sprowadzi� do Szczurzego Zamku.A jak ju� go tu przywiod�, pomySla� Romanelli, oddychaj�c z tru-dem, wycisn� go do cna.Dowiem si� od niego o skokach w czasiewystarczaj�co du�o, by zrobi� to samemu, a wtedy przenios� si�z powrotem do momentu, gdy by�em zdrowy, i powiem mojemu m�od-szemu ja, jak rozegra� wszystko inaczej, tak bym w poniedzia�ek,drugiego kwietnia 1811 roku, nie by� dr��cym, krwawi�cym, wycie�-czonym wrakiem.Otworzy� nabieg�e krwi� oczy i zerkn�� na zegar stoj�cy na pó�cepe�nej lalek, tu� pod nisz�, w której tkwi�a g�owa Dungy ego.Dodziewi�tej pozosta� kwadrans.Za jak�S godzin�, powiedzia� sobie,opryszki Horrabina przyprowadz� mi Ashblessa, a wtedy przenie-siemy si� do podziemnego szpitala.Gdy powóz przeje�d�a� z turkotem obok katedry Sw [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.