X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy będziesz tutaj dobrze się czuła? - z niepokojem zapy�tała Grace, obejmując przyjaciółkę.- Na samą myśl o tym, cocię spotkało, robi mi się słabo.A gdy pomyślę, że tutaj pracujeszi bez przerwy przypominasz sobie.- Już jest lepiej, Grace.Ciała przyrodnich braci poleciłampoddać kremacji.Prawdę powiedziawszy, wyręczył mnie w tymCade.I we wszystkich innych sprawach związanych z ich śmier�cią.Nie pozwolił mi załatwiać niczego.- Chwała mu za to.Przyzwoity facet.Bailey, przestań myśleć TAJEMNICZA GWIAZDA 137o braciach.Niczego im nie zawdzięczasz.To my jesteśmy twojąrodziną i zawsze będziemy.- Wiem.Bailey weszła do pomieszczenia, w którym mieścił się skar�biec, i podeszła do solidnych, stalowych drzwi.System alarmo�wy należał do najdoskonalszych.Wszelkie pozostałe zabezpie�czenia też były skomplikowane.Mimo dużej wprawy, wyłącze�nie ich zajęło Bailey pełne trzy minuty.- Może coś takiego powinnam założyć we własnym domu -powiedziała Grace.- Ten łajdak otworzył mój sejf w bibliotecetak łatwo, jakby to był automat z gumą do żucia.Ukradł biżute�rię.Straciłam wszystko, co dla mnie zrobiłaś.- Nie przejmuj się.Zrobię ci coś nowego.Właściwie to.-Bailey wyciągnęła aksamitne puzderko - możemy zacząć odzaraz.Oczom zaciekawionej Grace ukazała się para ciężkich kol�czyków.W gładkich, złotych półksiężycach lśniły po trzy szla�chetne kamienie.Szmaragd, rubin i szafir.- Bailey, kolczyki są fantastyczne.- Właśnie je kończyłam, kiedy to wszystko.No, dobrze,przed tym.Gdy tylko były gotowe, od razu wiedziałam, żenależą się tobie.- To nie moje urodziny.- Myślałam, że nie żyjesz.- Głos Bailey zadrżał niebezpie�cznie.- Byłam przekonana, że już nigdy więcej cię nie zobaczę.Tak więc uznaj ten prezent za uczczenie tego, iż jesteśmy całei żywe.Grace zdjęła z uszu kolczyki i nałożyła nowe.- Kiedy nie będę ich nosiła, znajdą się w najbezpieczniej�szym sejfie, wraz z pamiątkową biżuterią po mamie - oświad�czyła.- Wśród rzeczy, które cenię najbardziej.- Na tobie wyglądają idealnie - stwierdziła Bailey, okiem 138 * TAJEMNlCZA GWIAZDAznawcy przyglądając się klejnotom w uszach Grace.- Od po�czątku wiedziałam, że tak będzie.Odwróciła się, zdjęła z półki w skarbcu ciężkie, wywatowa-ne pudełko, i otworzyła je przed oczyma przyjaciółki.Na widok kamieni Grace nerwowo wciągnęła powietrze.- Wierz mi, byłam przekonana, że jednej z Gwiazd tu niebędzie.I że pojadę do domku w górach i znajdę ją w ogrodzie.Bailey, ten obraz był taki realny.- Grace wyjęła z pudełkajedną Gwiazdę.Była pewna, że trzyma w ręku tę, którą widziaławe śnie.Swoją.- Czułam ją na dłoni - mówiła dalej.- Tak jak teraz.Pulsu�jącą jak serce.- Roześmiała się krótko.- Moje serce.Już terazwiem, do czego ten kamień wydawał mi się podobny.Przedtemnie zdawałam sobie z tego sprawy.Czułam się tak, jakbymtrzymała w ręku własne serce.Bailey lekko pobladła.Wyjęła z pudełka drugą Gwiazdę.- Zupełnie tego nie pojmuję, ale wiem, że między tymikamieniami a nami trzema jest jakiś dziwny związek.- Wska�zała gestem trzymany w ręku brylant.- Tę Gwiazdę miałamja.Gdyby była tu MJ, wybrałaby trzecią.Tę, którą przecho�wywała.- Nigdy nie wierzyłam w takie niesamowite historie - po�wiedziała Grace, obracając kamień w ręku.- Dziś już wiem, żecoś w nich jest.Aatwo dać im wiarę.Bailey, czy my trzymamypieczę nad Gwiazdami, czy to one chronią nas?- Sądzę, że oddziaływanie jest obustronne.Dzięki Gwiaz�dom poznałam Cade'a.- Delikatnie odłożyła bezcenny ka�mień na miejsce.Czubkiem palca dotknęła trzeciego z bry�lantów.- A ten sprawił, że MJ spotkała Jacka.- Na bladejtwarzy Bailey ukazał się ciepły uśmiech.- Byli dziś u mniew pracowni - dodała.- Jack siłą ją tu przyciągnął, żeby kupić jejpierścionek. TAJEMNICZA GWIAZDA 139- Pierścionek? - zdziwiła się Grace.- Masz na myśli zarę�czynowy?- Tak.MJ wykłócała się z Jackiem.Wymyślała mu od idio�tów.Mówiła, że nie chce pierścionka.Twierdziła, że to głupiprzesąd i wyrzucanie pieniędzy w błoto.- Co na to Jack?- Zignorował wyrzekania MJ i wybrał pierścionek z turma-linem otoczonym wianuszkiem brylancików.Zaprojektowałamgo kilka miesięcy temu.Pomyślałam wtedy, że byłby świetnymzaręczynowym pierścionkiem dla niekonwencjonalnej, intere�sującej kobiety.Jack wie, że taka właśnie jest MJ.- Jack nadaje się dla niej.Idealnie.- Grace otarła łzy wzru�szenia.Jej twarz pojaśniała.- Uświadomiłam to sobie od razu,gdy tylko ujrzałam ich razem.- Och, szkoda, że dzisiaj nie mogłaś ich zobaczyć.MJ maru�dziła, robiła głupie miny.Wyrzekała, że cały ten cyrk z zaręczy�nami to tylko strata czasu i wysiłku.Gadała i gadała.Nawet niezauważyła, że w tym czasie Jack założył jej pierścionek napalec.Trzeba było potem widzieć szeroki, radosny uśmiech natwarzy MJ.Wiesz jaki.- Tak.- Grace potrafiła go sobie doskonale wyobrazić- Je�stem taka szczęśliwa, że MJ spotkała Jacka, a ty Cade'a.To tak,jakby miłość tkwiła w was obu, uwięziona do tej pory.I że towłaśnie Gwiazdy.- znów spojrzała na kamienie -ją wyzwo�liły.Otworzyły drzwi przed tym uczuciem.- A czy wyzwoliły także twoją miłość? - spytała Bailey.-Nie wiem, czy jestem już na nią przygotowana.- Graceogarnął niepokój.Odłożyła Gwiazdę na miejsce.- Seth z pew�nością jeszcze nie dojrzał do bliskiego związku.Nie jest gotowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.