X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przygotowuje się pan do przeprowadzki?Jedna walizka stała na łóżku, druga na podłodze.Eks barman wrzucał do niej ubrania ibieliznę. Tak.Zwijam manatki.Mam tego dość. Czego? Tej baby, która powinna zostać żandarmem. Pokłóciliście się? Trochę.Nawymyślała mi, że byłem jeszcze w łóżku, kiedy przyszliście.Nie jestemmasażystą i nie muszę chodzić obmacywać ludzi po domach. To nie wyjaśnia, dlaczego zmienia pan hotel. Nie tylko zmieniam hotel.Zwijam manatki i jadę do Tulonu.Tam mam prawdziwychkumpli, którzy z miejsca znajdą mi pracę.W jednej z walizek Maigret dostrzegł garnitur, który przedtem widział w szafie na ulicySaint Andre des Arts.Drugi garnitur Marcel miał na sobie.Nazywał się Montrond, ale niktnigdy tak do niego nie mówił, dla dozorczyni też był panem Marcelem.  Ten czerwony samochód przed wejściem należy do pana? Niewiele jest wart.Ma prawie dziesięć lat, ale jeszcze niezle ciągnie. Wyjeżdża pan oczywiście samochodem? Tak.Chyba ze uprze się pan, żeby mi przeszkodzić. Dlaczego miałbym panu przeszkodzić? Albo z glinami co wiadomo? Jedno pytanie: czy był pan kiedyś w mieszkaniu na quai de la M�gisserie? Po co miałbym tam chodzić? Złożyć wyrazy uszanowania starej?  Dzień dobry, drogapani.Jestem kochankiem pani siostrzenicy.Ponieważ mam trudną sytuację, ona mnieutrzymuje, bo zawsze potrzebuje mężczyzny.To straszna dziwka i nie należy jej niczegoobiecywać.W dalszym ciągu pakował się sprawdzając, czy czego nie zapomniał w szufladach.Zjednej wyjął aparat fotograficzny.Miał również adapter. Gotowe! Teraz czekam tylko, aż panowie wyjdą, i odjeżdżam. Pod jakim adresem można pana znalezć w Tulonie? Wystarczy napisać do mnie na adres baru  Admirał , quai de Stalingrad.Na nazwiskoBoba, barmana, to stary kumpel.Sądzi pan, że będzie mnie pan jeszcze potrzebował? Nigdy nic nie wiadomo.Zanim Marcel zamknął walizki, Maigret zajrzał do nich, ale nie znalazł nickompromitującego. Ile pan z niej wyciągnął? Z żandarma? Pięćset franków.I to w zamian za obietnicę, że wkrótce wrócę.Nigdy niewiadomo, czego ona chce.Raz traktuje mnie jak powietrze i wyrzuca za drzwi.Parę minutpózniej zaczyna się mazać i mówi, ze nie może żyć beze mnie. Dobrej drogi życzę  westchnął Maigret kierując się do drzwi.Przechodząc koło recepcji powiedział do właściciela: Wydaje mi się, że traci pan klienta. Uprzedził mnie.Wyjeżdża na południe na parę tygodni. Zatrzymuje pokój? Nie, ale znajdziemy mu inny.Maigret i Lapointe wrócili do biura.Komisarz zadzwonił do Tulonu. Chciałbym mówić z komisarzem Marella.Tu Maigret z Policji Zledczej.Od razu rozpoznał głos kolegi.Rozpoczynali pracę niemal równocześnie i teraz Marellabył szefem policji śledczej w Tulonie. Jak się masz? Nie narzekam. Znasz bar  Admirał ? Jeszcze jak! Cała żulia się tam zbiera. A niejakiego Boba? To barman.Jest ich skrzynką pocztową. Dziś wieczór albo jutro zjawi się tam niejaki Marcel Montrond.Zapewne uda się prostodo  Admirała.Chciałbym, żebyś go miał na oku. O co go podejrzewasz? O wszystko i o nic.Jest mniej lub bardziej zamieszany w sprawę, która mnie dręczy. Staruszka z quai de la M�gisserie? Tak. Dziwna sprawa, nie? Wiem tylko to, co podają dzienniki i radio, ale wygląda mi todiabelnie tajemniczo.Znalazłeś chłopaka z gitarą? Tak.Nie wydaje się, by miał coś z tym wspólnego.I nie ma żadnych wyraznychpowodów, dla których trzeba było sprzątnąć starszą panią&  Będę z tobą w kontakcie.Czy Marcel, o którym mówisz, to aby nie Długi Marcel? Tak. Dorabia sobie trochę naciągając babki, nie? Często przyjeżdżał na Wybrzeże i zakażdym razem znajdował sobie jakąś damulkę. Dziękuję ci.Do szybkiego.Niemal natychmiast zadzwonił telefon. Komisarz Maigret? Tak Tutaj Angela Louette.Przede wszystkim chciałam panu powiedzieć, że wyrzuciłamtego włóczęgę za drzwi. Wiem.Jest w drodze do Tulonu. Niech mi pan wierzy, że to nie w moim stylu i nie dam się już na to nabrać. Co mu pani zarzuca? To, że żyje z kobiet i że przez pół dnia wyleguje się w łóżku, które nawet nie jest jego.Nie chciał się wynieść.Musiałam mu dać pieniądze, żeby sobie poszedł. Wiem. Chwalił się tym? Oczywiście.Nazywa panią żandarmem, nawiasem mówiąc. Chciałam również pana zawiadomić, że pogrzeb odbędzie się jutro rano.Ciałoprzewiozą dzisiaj na quai de la M�gisserie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.