[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Im zręczniej nimi manipulowały, tym większą sprawiało im to radość.Gdybym miała nadać nazwę tej krainie, nazwałabym ją Krainą Dzieci Gigantów.- Być może jest.pani bliższa prawdy, niż się pani wydaje - odparł pułkownik Race z powagą.- Surowość, prymitywizm, wielkość - oto czym jest Afryka:Przytaknęłam.- Pan kocha ten kraj, prawda? - zapytałam.- Kocham.Ale każdy, kto mieszka tutaj dłużej, staje się okrutny.Tak, okrutny to odpowiednie słowo.Zaczyna traktować życie i śmierć z pewną obojętnością.- Rozumiem - powiedziałam, myśląc o Harrym Rayburnie.On był właśnie taki.- Ale chyba nie jest okrutny wobec słabych stworzeń?- Różne są opinie na ten temat, kogo właściwie można zaliczyć do słabych stworzeń.Zaskoczyła mnie powaga w jego głosie.Pomyślałam, że w rzeczywistości wiem bardzo niewiele o tym mężczyźnie, siedzącym teraz u mego boku.- Miałam na myśli dzieci i psy.- Mogę uczciwie powiedzieć, że nigdy nie byłem okrutny ani wobec dzieci, ani wobec psów.Widzę, że kobiet nie zalicza pani do słabych stworzeń.Zastanowiłam się.- Nie, nie zaliczam.Chociaż obecnie kobiety są słabe.Ale papa zawsze mówił, że początkowo mężczyzna i kobieta przemierzali świat razem, obdarzeni równymi siłami - podobnie jak lwy i tygrysy.- I jak żyrafy - wtrącił pułkownik Race szelmowsko.Roześmiałam się.Wszyscy robią przytyki do naszej żyrafy.- I jak żyrafy.Pierwotni ludzie byli nomadami.Dopiero gdy zaczęli prowadzić osiadły tryb życia i potworzyli wspólnoty, mężczyźni przestali wykonywać te same prace co kobiety.Wtedy kobiety stały się słabsze.Oczywiście w środku nie zmieniły się wcale, odczuwały tak samo jak przedtem.Właśnie dlatego kobiety tak cenią siłę fizyczną w mężczyznach, gdyż same ją kiedyś posiadały i utraciły.- Cześć sięgająca czasów pierwotnych?- Coś w tym rodzaju.- Naprawdę pani uważa, że kobiety cenią w mężczyznach siłę fizyczną?- Tak, o ile szczerze zanalizują swoje uczucia.Człowiekowi może się wydawać, że ceni przede wszystkim wartości moralne, jednak gdy się zakocha, jego pierwsza reakcja jest zupełnie pierwotna - najważniejsze są walory fizyczne.Dopiero później - jako że nie żyjemy w czasach pierwotnych - te inne wartości biorą górę.W życiu zawsze w końcu zwyciężają rzeczy pozornie pokonane, prawda? To tak jak Biblia mówi nam o utracie życia i odzyskaniu go.- Podsumowując - powiedział pułkownik Race w zamyśleniu - najpierw się zakochujemy, a potem przestajemy kochać.Czy to ma pani na myśli?- Niezupełnie, ale może pan to i tak nazwać.- Nie sądzę, aby pani kiedykolwiek przestała kochać.- Nie - przyznałam szczerze.- A czy zakochała się pani?Milczałam.Samochód zawiózł nas do celu wyprawy i musieliśmy przerwać rozmowę.Wysiedliśmy i wolno zaczęliśmy wspinać się na szczyt.Nie po raz pierwszy poczułam zakłopotanie w towarzystwie pułkownika Race.Jego czarne oczy były nieprzeniknione.Ten człowiek potrafił doskonale skrywać swoje myśli.Troszeczkę się go bałam.Zawsze się go obawiałam.W jego obecności nigdy nie wiedziałam, na czym stoję.Wspinaliśmy się w milczeniu.Wreszcie osiągnęliśmy szczyt, na którym znajdował się grób Rhodesa, flankowany dwoma głazami gigantycznych rozmiarów.Było to niesamowite i tajemnicze miejsce, z dala od siedzib ludzkich.Nieujarzmione piękno natury objawiło się tu z całą mocą.Przez długi czas siedzieliśmy w milczeniu.Wreszcie ruszyliśmy w drogę powrotną.Zboczyliśmy trochę ze ścieżki i musieliśmy teraz mozolnie torować sobie drogę.Wreszcie doszliśmy do miejsca, gdzie skała wznosiła się niemal pionowo.Pułkownik Race, który szedł pierwszy, odwrócił się do mnie.- Lepiej przeniosę panią - powiedział i zdecydowanym ruchem uniósł mnie w górę.Gdy stawiał mnie z powrotem na ziemię, czułam emanującą z niego siłę.Ten człowiek miał mięśnie ze stali.Znowu ogarnął mnie lekki niepokój, zwłaszcza że pułkownik nie odsunął się na bok, tylko stanął na wprost mnie, patrząc mi prosto w twarz.- Co pani tu naprawdę robi, Anno Beddingfeld? - zapytał bez ogródek.- Jestem Cyganką, wędrującą po świecie.- Tak, to prawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Im zręczniej nimi manipulowały, tym większą sprawiało im to radość.Gdybym miała nadać nazwę tej krainie, nazwałabym ją Krainą Dzieci Gigantów.- Być może jest.pani bliższa prawdy, niż się pani wydaje - odparł pułkownik Race z powagą.- Surowość, prymitywizm, wielkość - oto czym jest Afryka:Przytaknęłam.- Pan kocha ten kraj, prawda? - zapytałam.- Kocham.Ale każdy, kto mieszka tutaj dłużej, staje się okrutny.Tak, okrutny to odpowiednie słowo.Zaczyna traktować życie i śmierć z pewną obojętnością.- Rozumiem - powiedziałam, myśląc o Harrym Rayburnie.On był właśnie taki.- Ale chyba nie jest okrutny wobec słabych stworzeń?- Różne są opinie na ten temat, kogo właściwie można zaliczyć do słabych stworzeń.Zaskoczyła mnie powaga w jego głosie.Pomyślałam, że w rzeczywistości wiem bardzo niewiele o tym mężczyźnie, siedzącym teraz u mego boku.- Miałam na myśli dzieci i psy.- Mogę uczciwie powiedzieć, że nigdy nie byłem okrutny ani wobec dzieci, ani wobec psów.Widzę, że kobiet nie zalicza pani do słabych stworzeń.Zastanowiłam się.- Nie, nie zaliczam.Chociaż obecnie kobiety są słabe.Ale papa zawsze mówił, że początkowo mężczyzna i kobieta przemierzali świat razem, obdarzeni równymi siłami - podobnie jak lwy i tygrysy.- I jak żyrafy - wtrącił pułkownik Race szelmowsko.Roześmiałam się.Wszyscy robią przytyki do naszej żyrafy.- I jak żyrafy.Pierwotni ludzie byli nomadami.Dopiero gdy zaczęli prowadzić osiadły tryb życia i potworzyli wspólnoty, mężczyźni przestali wykonywać te same prace co kobiety.Wtedy kobiety stały się słabsze.Oczywiście w środku nie zmieniły się wcale, odczuwały tak samo jak przedtem.Właśnie dlatego kobiety tak cenią siłę fizyczną w mężczyznach, gdyż same ją kiedyś posiadały i utraciły.- Cześć sięgająca czasów pierwotnych?- Coś w tym rodzaju.- Naprawdę pani uważa, że kobiety cenią w mężczyznach siłę fizyczną?- Tak, o ile szczerze zanalizują swoje uczucia.Człowiekowi może się wydawać, że ceni przede wszystkim wartości moralne, jednak gdy się zakocha, jego pierwsza reakcja jest zupełnie pierwotna - najważniejsze są walory fizyczne.Dopiero później - jako że nie żyjemy w czasach pierwotnych - te inne wartości biorą górę.W życiu zawsze w końcu zwyciężają rzeczy pozornie pokonane, prawda? To tak jak Biblia mówi nam o utracie życia i odzyskaniu go.- Podsumowując - powiedział pułkownik Race w zamyśleniu - najpierw się zakochujemy, a potem przestajemy kochać.Czy to ma pani na myśli?- Niezupełnie, ale może pan to i tak nazwać.- Nie sądzę, aby pani kiedykolwiek przestała kochać.- Nie - przyznałam szczerze.- A czy zakochała się pani?Milczałam.Samochód zawiózł nas do celu wyprawy i musieliśmy przerwać rozmowę.Wysiedliśmy i wolno zaczęliśmy wspinać się na szczyt.Nie po raz pierwszy poczułam zakłopotanie w towarzystwie pułkownika Race.Jego czarne oczy były nieprzeniknione.Ten człowiek potrafił doskonale skrywać swoje myśli.Troszeczkę się go bałam.Zawsze się go obawiałam.W jego obecności nigdy nie wiedziałam, na czym stoję.Wspinaliśmy się w milczeniu.Wreszcie osiągnęliśmy szczyt, na którym znajdował się grób Rhodesa, flankowany dwoma głazami gigantycznych rozmiarów.Było to niesamowite i tajemnicze miejsce, z dala od siedzib ludzkich.Nieujarzmione piękno natury objawiło się tu z całą mocą.Przez długi czas siedzieliśmy w milczeniu.Wreszcie ruszyliśmy w drogę powrotną.Zboczyliśmy trochę ze ścieżki i musieliśmy teraz mozolnie torować sobie drogę.Wreszcie doszliśmy do miejsca, gdzie skała wznosiła się niemal pionowo.Pułkownik Race, który szedł pierwszy, odwrócił się do mnie.- Lepiej przeniosę panią - powiedział i zdecydowanym ruchem uniósł mnie w górę.Gdy stawiał mnie z powrotem na ziemię, czułam emanującą z niego siłę.Ten człowiek miał mięśnie ze stali.Znowu ogarnął mnie lekki niepokój, zwłaszcza że pułkownik nie odsunął się na bok, tylko stanął na wprost mnie, patrząc mi prosto w twarz.- Co pani tu naprawdę robi, Anno Beddingfeld? - zapytał bez ogródek.- Jestem Cyganką, wędrującą po świecie.- Tak, to prawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]