[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myhajło znał go od młodości.Kiedy on sam gonił zadziewczynami, Franija usiłował wieść filozoficzne dysputy, a potem i tak biskup Bazyłko niezgodził się, by Fyłozofow został księdzem.I to pomimo że Franija był człowiekiem wielcekształconym i pragnącym uchodzić za świątobliwego.Przeciwnie, zarówno majica Ivanna,jak i mądry, święty Bazyłko unikali go jak mogli.Pracując przez lata z Franiją, jako drugioponijent, Myhajło coraz lepiej rozumiał dlaczego.Czasem wspominał Stijopanowi Babuliji, że niektóre wyroki decydowane przezFraniję są dziwne, ale stary w czystości ducha nie chciał słuchać. Oni nie powinni zostać ukrzyżowani rzucił Myhajło, obserwując reakcjęoponijenta.Tamten chwilę zbierał się w sobie. Dobrze, ale nie wszyscy powiedział twardo Fyłozofow. Rodzina nie, ale Wankotak.Jego wina jest zbyt wielka.Myhajło czuł, że Fyłozofow tym razem ma rację, że taki wyrok będzie surowy, alesprawiedliwy. Prigołosijtje storony powiedział Franija do woznych.Oznaczało to, że to on wziąłna siebie wygłoszenie wyroku, gdyż uznał, że obaj oponijenty uzgodnili swoje stanowiska.Pyszczieł zagryzł wargi nie miał już nic do powiedzenia, nie mogąc podważaćautorytetu sądu. Wwedi storony stary Babulija wydał oficjalne polecenie.Strażnicy wprowadzili wszystkich Małyszy.Obie piękne dziewczyny i starą, któratrzymała na ręku Myhajłę.Młody Marko stanął obok ojca, postawnego i krzepkiego jak dąb.Patrzyli niezłomnie na urzędników. Bije od nich jakaś siła , pomyślał Myhajło. Ale ta hardość we wzroku wam niepomoże.Do Sysuna trzeba z uniżeniem, z udaną pokorą.Drugim wejściem spokojnie wszedł zbudzony Alojsz Duben.Zgasłą fajeczkę wcisnąłza cholewę błyszczącego skórzanego buta. Wanko Małysz pyjde na tjażku smjert ogłosił Franija Fyłozofow.Oznaczało to, żepozostali zostaną lżej ukarani. Czjo to byde, majica? zapytała Lisbjeta. Papica byde ukriżowaty zaszlochała Nastazija. A jeho żjena, Nastazija, a jeho djewki, Lisbjeta a Anica, a synowi jeho, Marko aMyhajło, pyjdu na ljahku smjert.Pro Alojszu Dubenu skończył Franija.Wodził wokółniezadowolonymi ślepkami gniewnego wieprza.Nie tego chciał. Majica, a czjo iz noima? zapytała Lisbjeta.Nie znała terminów prawniczych. Djeweczko ljubita, bydeme na trupieli obraczete straszne słowa nie chciały przejśćNastaziji przez gardło. Pre Alojszu Dubenu.Alojsz spokojnie, ale z uznaniem przyjrzał się swojemu nowemu dobytkowi.XI.Do Orlego Gnezna wezwano wszystkich mężczyzn z Sejnych.Nie zdarzało się to często,chociaż było zawarowane w umowie między klasztorem a Sejnymi.Chłopi z ciekawościąwstępowali na tajemniczą basztę skalną, niedostępną na co dzień.Uciążliwa wspinaczka dlasprawnego mężczyzny, a co dopiero dla świątobliwej zakonnicy.Na dodatek eksponowanąścieżkę wykuto w pionowej, wapiennej ścianie. Pawio, poletime na Nowi Gradek.A s name twa dewka, Maria zadecydowałaIvanna.To był jej wybieg, by powstrzymać fantazję Dobana, który gdy tylko mógł kierowaćlotem, zmieniał się w istnego diabła: gnał z maksymalną prędkością, wyduszając z BijelejGolabicy więcej, niż mogła wydolić.Chwila, gdy sterowiec opuszczał hangar na szczycie skalnej baszty, była wielkimwydarzeniem w życiu Sejnych.Ci, co nie pomagali wyprowadzać statku powietrznego,zalegli na łące u podnóża Orlego Gnezna, poniżej skał, tam gdzie jeszcze sięgały uprawnepola Sejnych.Pojawienie się srebrzyście białego cygara przyjęto oklaskami.Dla wieśniaków,na co dzień używających ledwie traktorów, była to manifestacja technologii.Ivanna myślała, że stary będzie ostrożniejszy, mając na pokładzie swoje dziecko.Audziła się.Kiedy Bijeli Golab został wyprowadzony przez wieśniaków ciągnących liny z hangaruna Orlem Gnezne, w małej Dobance odezwała się krew starego.To ona właśnie poganiała doszybszej jazdy, to ją rwało w dal, aż stary z niepokojem spoglądał na sfatygowany silnik.Ivannie pozostało tylko spokojnie czekać, kiedy w wariackim pędzie dolecą namiejsce i kiedy tamtejsi buryłaci schwycą cumy i sprowadzą Bijeli Golabu do miejskiegohangaru.Sejnych nie było stać na zatrudnienie specjalnych pracowników, zresztą mały hangarbył tylko na skale klasztornej.Natomiast hangar w Nowi Gradku był ogromną, drewnianąhalą, zdolną pomieścić cztery sterowce, ale zwykle parkował w nim tylko jeden, miejskisterowiec, Nowi Gradek.Zupełnie wystarczał do kontaktów z innymi dolinami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Myhajło znał go od młodości.Kiedy on sam gonił zadziewczynami, Franija usiłował wieść filozoficzne dysputy, a potem i tak biskup Bazyłko niezgodził się, by Fyłozofow został księdzem.I to pomimo że Franija był człowiekiem wielcekształconym i pragnącym uchodzić za świątobliwego.Przeciwnie, zarówno majica Ivanna,jak i mądry, święty Bazyłko unikali go jak mogli.Pracując przez lata z Franiją, jako drugioponijent, Myhajło coraz lepiej rozumiał dlaczego.Czasem wspominał Stijopanowi Babuliji, że niektóre wyroki decydowane przezFraniję są dziwne, ale stary w czystości ducha nie chciał słuchać. Oni nie powinni zostać ukrzyżowani rzucił Myhajło, obserwując reakcjęoponijenta.Tamten chwilę zbierał się w sobie. Dobrze, ale nie wszyscy powiedział twardo Fyłozofow. Rodzina nie, ale Wankotak.Jego wina jest zbyt wielka.Myhajło czuł, że Fyłozofow tym razem ma rację, że taki wyrok będzie surowy, alesprawiedliwy. Prigołosijtje storony powiedział Franija do woznych.Oznaczało to, że to on wziąłna siebie wygłoszenie wyroku, gdyż uznał, że obaj oponijenty uzgodnili swoje stanowiska.Pyszczieł zagryzł wargi nie miał już nic do powiedzenia, nie mogąc podważaćautorytetu sądu. Wwedi storony stary Babulija wydał oficjalne polecenie.Strażnicy wprowadzili wszystkich Małyszy.Obie piękne dziewczyny i starą, któratrzymała na ręku Myhajłę.Młody Marko stanął obok ojca, postawnego i krzepkiego jak dąb.Patrzyli niezłomnie na urzędników. Bije od nich jakaś siła , pomyślał Myhajło. Ale ta hardość we wzroku wam niepomoże.Do Sysuna trzeba z uniżeniem, z udaną pokorą.Drugim wejściem spokojnie wszedł zbudzony Alojsz Duben.Zgasłą fajeczkę wcisnąłza cholewę błyszczącego skórzanego buta. Wanko Małysz pyjde na tjażku smjert ogłosił Franija Fyłozofow.Oznaczało to, żepozostali zostaną lżej ukarani. Czjo to byde, majica? zapytała Lisbjeta. Papica byde ukriżowaty zaszlochała Nastazija. A jeho żjena, Nastazija, a jeho djewki, Lisbjeta a Anica, a synowi jeho, Marko aMyhajło, pyjdu na ljahku smjert.Pro Alojszu Dubenu skończył Franija.Wodził wokółniezadowolonymi ślepkami gniewnego wieprza.Nie tego chciał. Majica, a czjo iz noima? zapytała Lisbjeta.Nie znała terminów prawniczych. Djeweczko ljubita, bydeme na trupieli obraczete straszne słowa nie chciały przejśćNastaziji przez gardło. Pre Alojszu Dubenu.Alojsz spokojnie, ale z uznaniem przyjrzał się swojemu nowemu dobytkowi.XI.Do Orlego Gnezna wezwano wszystkich mężczyzn z Sejnych.Nie zdarzało się to często,chociaż było zawarowane w umowie między klasztorem a Sejnymi.Chłopi z ciekawościąwstępowali na tajemniczą basztę skalną, niedostępną na co dzień.Uciążliwa wspinaczka dlasprawnego mężczyzny, a co dopiero dla świątobliwej zakonnicy.Na dodatek eksponowanąścieżkę wykuto w pionowej, wapiennej ścianie. Pawio, poletime na Nowi Gradek.A s name twa dewka, Maria zadecydowałaIvanna.To był jej wybieg, by powstrzymać fantazję Dobana, który gdy tylko mógł kierowaćlotem, zmieniał się w istnego diabła: gnał z maksymalną prędkością, wyduszając z BijelejGolabicy więcej, niż mogła wydolić.Chwila, gdy sterowiec opuszczał hangar na szczycie skalnej baszty, była wielkimwydarzeniem w życiu Sejnych.Ci, co nie pomagali wyprowadzać statku powietrznego,zalegli na łące u podnóża Orlego Gnezna, poniżej skał, tam gdzie jeszcze sięgały uprawnepola Sejnych.Pojawienie się srebrzyście białego cygara przyjęto oklaskami.Dla wieśniaków,na co dzień używających ledwie traktorów, była to manifestacja technologii.Ivanna myślała, że stary będzie ostrożniejszy, mając na pokładzie swoje dziecko.Audziła się.Kiedy Bijeli Golab został wyprowadzony przez wieśniaków ciągnących liny z hangaruna Orlem Gnezne, w małej Dobance odezwała się krew starego.To ona właśnie poganiała doszybszej jazdy, to ją rwało w dal, aż stary z niepokojem spoglądał na sfatygowany silnik.Ivannie pozostało tylko spokojnie czekać, kiedy w wariackim pędzie dolecą namiejsce i kiedy tamtejsi buryłaci schwycą cumy i sprowadzą Bijeli Golabu do miejskiegohangaru.Sejnych nie było stać na zatrudnienie specjalnych pracowników, zresztą mały hangarbył tylko na skale klasztornej.Natomiast hangar w Nowi Gradku był ogromną, drewnianąhalą, zdolną pomieścić cztery sterowce, ale zwykle parkował w nim tylko jeden, miejskisterowiec, Nowi Gradek.Zupełnie wystarczał do kontaktów z innymi dolinami [ Pobierz całość w formacie PDF ]