[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieodwracalnie i na wieczność.Chyba że wygra.WiÄ™c bardzo pragnÄ…Å‚ wygrać.Dziwne.Po raz pierwszy, jak siÄ™gaÅ‚ pamiÄ™ciÄ… w przeszÅ‚ość, pragnÄ…Å‚ wygrać.Nawet na starcie,kiedy byÅ‚ Å›wieży (wtedy jeszcze, kiedy dinozaury chodziÅ‚y po ziemi), nie pragnÄ…Å‚ tego Å›wiadomie.Wtedy czuÅ‚ tylko, że stoi przed wyzwaniem.Ale z karabinów nie wyskakiwaÅ‚y czerwone chorÄ…giewkiz napisem PIF-PAF! To nie baseball ani gra w klasy; tu wszystko byÅ‚o prawdziwe.A może jednak wiedziaÅ‚ o tym od poczÄ…tku?Od kiedy przyznaÅ‚ siÄ™ przed sobÄ…, że chce wygrać, nogi bolaÅ‚y go podwójnie, a kiedy nabieraÅ‚gÅ‚Ä™boki oddech, kÅ‚uÅ‚o go przerazliwie w piersi.Coraz mocniej czuÅ‚, że ma gorÄ…czkÄ™ - może zÅ‚apaÅ‚ coÅ›od Scramma.108PragnÄ…Å‚ wygrać, ale nawet McVries nie mógÅ‚ go donieść do niewidzialnej linii mety.Nie sÄ…dziÅ‚,żeby miaÅ‚ wygrać.W szóstej klasie wygraÅ‚ konkursowe dyktando - byÅ‚ najlepszy w szkole -aleprzewodniczÄ…cym miejskiej komisji nie byÅ‚a panna Pétrie, która pozwalaÅ‚a poprawić bÅ‚Ä…d.PannaPétrie o miÄ™kkim sercu.StaÅ‚ przed listÄ… wyników, nie wierzÄ…c wÅ‚asnym oczom, przekonany, żemusiaÅ‚a nastÄ…pić jakaÅ› pomyÅ‚ka, ale nie byÅ‚o żadnej pomyÅ‚ki.Po prostu nie okazaÅ‚ siÄ™ wtedywystarczajÄ…co dobry, żeby wygrać, i teraz też nie bÄ™dzie wystarczajÄ…co dobry.ByÅ‚ wystarczajÄ…codobry, żeby wdeptać w ziemiÄ™ wiÄ™kszość, ale nie wszystkich.Jego nogi pokonaÅ‚y strefÄ™ odrÄ™twienia iwÅ›ciekÅ‚ej rebelii, teraz znalazÅ‚y siÄ™ o krok od buntu.Przeszli most nad spokojnÄ… strugÄ…, której lustro pocÄ™tkowaÅ‚y krople deszczu.Karabiny huknęły,tÅ‚um wzniósÅ‚ okrzyk i Garraty poczuÅ‚, jak gdzieÅ› gÅ‚Ä™boko w gÅ‚owie uparta szczelina nadziei rozwierasiÄ™ minimalnie szerzej.- Zadowolony ze spotkania z dziewczynÄ…?To byÅ‚ Abraham, wyglÄ…dajÄ…cy jak ofiara marszu przez dżunglÄ™ z ludożercami na karku.ZjakiegoÅ› niepojÄ™tego powodu pozbyÅ‚ siÄ™ zarówno kurtki, jak i koszuli, obnażywszy koÅ›ciste ramiona irozroÅ›niÄ™tÄ… klatkÄ™ piersiowÄ….- Mam nadziejÄ™, że uda mi siÄ™ do niej wrócić - powiedziaÅ‚ Garraty.- NadziejÄ™? - Abraham uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- No, też zaczynam sobie przypominać, co oznacza tosÅ‚owo.- To byÅ‚a zamaskowana pogróżka.- Kto odpadÅ‚? Tubbins?Garraty wytężyÅ‚ sÅ‚uch.DocieraÅ‚ do niego tylko niezmienny ryk tÅ‚umu.- Chyba tak.KlÄ…twa Parkera poskutkowaÅ‚a.- Wciąż sobie powtarzam - rzekÅ‚ Abraham - że nie muszÄ™ nic wiÄ™cej, tylko stawiać jednÄ… nogÄ™przed drugÄ….- No.Abraham sprawiaÅ‚ wrażenie zakÅ‚opotanego.- Garraty.ciężko mi to powiedzieć.- O co chodzi?Abraham zamilkÅ‚ na dÅ‚uższÄ… chwilÄ™.Na nogach miaÅ‚ wielkie solidne Oksfordy, które wydawaÅ‚ysiÄ™ koszmarnie ciężkie (stopy Garraty'ego byÅ‚y teraz bose, zziÄ™bniÄ™te i pokaleczone).StukotaÅ‚y iszuraÅ‚y na drodze, rozlegÅ‚ej teraz na trzy pasy.TÅ‚um nie byÅ‚ już tak gÅ‚oÅ›ny ani przerażajÄ…co bliski jakzaraz za Augusta.ZakÅ‚opotanie Abrahama wzrosÅ‚o.- Francowata sprawa.Po prostu nie wiem, jak to powiedzieć.Zdziwiony Garraty wzruszyÅ‚ ramionami.- Po prostu powiedz.- No wiÄ™c, tak.PostanowiliÅ›my coÅ›.My, wszyscy, którzyÅ›my zostali.- Może zagrać w scrabble'a?- %7Å‚e skÅ‚adamy.przyrzeczenie.- Tak?- %7Å‚adnej pomocy nikomu.Albo dasz radÄ™ sam, albo nie dasz rady.Garraty wbiÅ‚ wzrok w ziemiÄ™.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, ile czasu minęło, od kiedy byÅ‚ gÅ‚odny, i ile czasuminie, zanim zemdleje, jeÅ›li czegoÅ› nie zje.MyÅ›laÅ‚ o tym, że Oksfordy Abrahama sÄ… jak Stebbins - tebuty mogÅ‚y zanieść go stÄ…d do mostu Golden Gate w San Francisco i nawet sznurówka by nie pÄ™kÅ‚a.przynajmniej tak wyglÄ…daÅ‚y.- To strasznie bezduszne przyrzeczenie - powiedziaÅ‚ wreszcie.- Tak siÄ™ zÅ‚ożyÅ‚o, że to strasznie bezduszna sytuacja.- Abraham nie patrzyÅ‚ na niego.- RozmawiaÅ‚eÅ› o tym ze wszystkimi innymi?- Jeszcze nie.Tylko z kilkunastoma.- Tak, to prawdziwa franca.WidzÄ™, jak ciężko ci o tym mówić.- Raczej tak.- Co oni na to? - WiedziaÅ‚, co powiedzieli, bo co niby mieli powiedzieć?- SÄ… za.Niedaleko szedÅ‚ Baker ze spuszczonÄ… gÅ‚owÄ….Przemoczony do suchej nitki.ZamiataÅ‚ dziwniebiodrem.LewÄ… nogÄ™ miaÅ‚ sztywnÄ….Nagle Garraty spytaÅ‚ Abrahama:- Czemu zdjÄ…Å‚eÅ› koszulÄ™?109- ByÅ‚a ze sztucznego materiaÅ‚u, skóra mnie swÄ™dziaÅ‚a, jakbym dostaÅ‚ pokrzywki.Może jestemuczulony, skÄ…d mam wiedzieć? Co ty na to, Ray?- WyglÄ…dasz jak pokutnik.- Co ty na to, Ray?- Może jestem coÅ› winien McVriesowi.- McVries byÅ‚ nadal blisko, ale nie wiadomo, czy wewrzawie tÅ‚umu sÅ‚yszaÅ‚ tÄ™ rozmowÄ™.No, McVries, powiedz mu, że nie jestem ci nic winien.Mów, ty sukinsynu! - ponaglaÅ‚ Garraty wmyÅ›lach.Ale McVries nie nie powiedziaÅ‚.- Dobra, możecie mnie wliczyć.- Super.Teraz jesteÅ› zwierzÄ™ciem, brudnym, zmÄ™czonym, gÅ‚upim zwierzÄ™ciem.UdaÅ‚o ci siÄ™.WyprzedaÅ‚eÅ›wszystko, co miaÅ‚eÅ›.- Jak spróbujesz komuÅ› pomóc, nie możemy ciÄ™ zatrzymać.To sprzeczne z regulaminem.Alewykluczymy ciÄ™.Bo nie dotrzymaÅ‚eÅ› sÅ‚owa.- Nie bÄ™dÄ™ próbowaÅ‚.- To samo obowiÄ…zuje, jak ktoÅ› bÄ™dzie próbowaÅ‚ pomóc tobie.- Yhm.- To nic osobistego.Wiesz o tym, Ray.Ale teraz bardzo jesteÅ›my temu przeciwni.- Gryz beton albo umrzyj.- Tak jest.- Nic osobistego.Wracamy do dżungli.Przez chwilÄ™ myÅ›laÅ‚, że Abraham siÄ™ wkurzy, ale on tylkogÅ‚oÅ›no odetchnÄ…Å‚.Może byÅ‚ zbyt zmÄ™czony, by siÄ™ wkurzać.- ZgodziÅ‚eÅ› siÄ™.Trzymam ciÄ™ za sÅ‚owo, Ray.- Może powinienem uderzyć we wzniosÅ‚Ä… nutÄ™ i powiedzieć, że mojemu sÅ‚owu można zawszeufać.Ale bÄ™dÄ™ szczery.ChcÄ™ zobaczyć, jak dostajesz czerwonÄ… kartkÄ™, Abraham.Im wczeÅ›niej, tymlepiej.Abraham oblizaÅ‚ wargi.- No.- Masz dobre buty, Abraham.- Aha.Tylko że sÄ… ciężkie, cholera.Możesz w nich maszerować ile dusza zapragnie, ale im dalejmaszerujesz, tym bardziej ci ciążą.- Jeszcze siÄ™ taki szewc nie narodziÅ‚, co by wszystkim dogodziÅ‚, prawda?Abraham siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚.Garraty obserwowaÅ‚ McVriesa, który miaÅ‚ twarz nieprzeniknionÄ….MożesÅ‚yszaÅ‚.Może nie.Deszcz padaÅ‚ równo, prostopadle, mocniejszy teraz, zimniej-szy.Abraham miaÅ‚skórÄ™ biaÅ‚Ä… jak ryba brzuch.Bez koszuli wyglÄ…daÅ‚ zupeÅ‚nie jak wiÄ™zieÅ„.Garraty zastanawiaÅ‚ siÄ™, czyktoÅ› powiedziaÅ‚ Abrahamowi, że bez koszuli nie ma szansy przetrzymać nocy.WyglÄ…daÅ‚o na to, żezmierzch już siÄ™ zbiera.McVries? SÅ‚yszaÅ‚eÅ› nas? SprzedaÅ‚em ciÄ™, McVries.I co siÄ™ staÅ‚o z nami,muszkieterami?- Ach, nie chcÄ™ tak umrzeć - powiedziaÅ‚ Abraham.PÅ‚akaÅ‚.- Nie na oczach ludzi, kiedy wyjÄ… nadtobÄ…, żebyÅ› wstaÅ‚ i przeszedÅ‚ jeszcze parÄ™ kilometrów.To bezmózgowie.Po prostu bezmózgowie.Jestw tym tyle samo godnoÅ›ci, co w mongoÅ‚owatym idiocie, który dusi siÄ™ poÅ‚ykajÄ…c jÄ™zyk i walÄ…c wpory.Ta rozmowa miaÅ‚a miejsce kwadrans po trzeciej.Do szóstej tylko jeden dostaÅ‚ czerwonÄ… kartkÄ™.Nikt siÄ™ nie odzywaÅ‚.Jakby zawiÄ…zaÅ‚ siÄ™ spisek - udawali, że nic siÄ™ nie dzieje, to wcale nie sÄ… ostatniechwile ich życia.Grupy - te żaÅ‚osne szczÄ…tki, jakie jeszcze przetrwaÅ‚y - rozpadÅ‚y siÄ™ zupeÅ‚nie.Wszyscy przystali na propozycjÄ™ Abrahama.McVries.Baker.Stebbins rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ i spytaÅ‚, czy maukÅ‚uć siÄ™ w palec, żeby zÅ‚ożyć podpis krwiÄ….RobiÅ‚o siÄ™ zimno.Garraty zaczÄ…Å‚ siÄ™ zastanawiać, czy kiedyÅ› naprawdÄ™ widziaÅ‚ sÅ‚oÅ„ce, czy tylkosobie to wyÅ›niÅ‚.Nawet Jan byÅ‚a teraz dla niego tylko snem - letnim snem o lecie, którego nigdy niebyÅ‚o.A równoczeÅ›nie widziaÅ‚ coraz wyrazniej ojca.Ojca o gÄ™stej czuprynie i potężnych ramionach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Nieodwracalnie i na wieczność.Chyba że wygra.WiÄ™c bardzo pragnÄ…Å‚ wygrać.Dziwne.Po raz pierwszy, jak siÄ™gaÅ‚ pamiÄ™ciÄ… w przeszÅ‚ość, pragnÄ…Å‚ wygrać.Nawet na starcie,kiedy byÅ‚ Å›wieży (wtedy jeszcze, kiedy dinozaury chodziÅ‚y po ziemi), nie pragnÄ…Å‚ tego Å›wiadomie.Wtedy czuÅ‚ tylko, że stoi przed wyzwaniem.Ale z karabinów nie wyskakiwaÅ‚y czerwone chorÄ…giewkiz napisem PIF-PAF! To nie baseball ani gra w klasy; tu wszystko byÅ‚o prawdziwe.A może jednak wiedziaÅ‚ o tym od poczÄ…tku?Od kiedy przyznaÅ‚ siÄ™ przed sobÄ…, że chce wygrać, nogi bolaÅ‚y go podwójnie, a kiedy nabieraÅ‚gÅ‚Ä™boki oddech, kÅ‚uÅ‚o go przerazliwie w piersi.Coraz mocniej czuÅ‚, że ma gorÄ…czkÄ™ - może zÅ‚apaÅ‚ coÅ›od Scramma.108PragnÄ…Å‚ wygrać, ale nawet McVries nie mógÅ‚ go donieść do niewidzialnej linii mety.Nie sÄ…dziÅ‚,żeby miaÅ‚ wygrać.W szóstej klasie wygraÅ‚ konkursowe dyktando - byÅ‚ najlepszy w szkole -aleprzewodniczÄ…cym miejskiej komisji nie byÅ‚a panna Pétrie, która pozwalaÅ‚a poprawić bÅ‚Ä…d.PannaPétrie o miÄ™kkim sercu.StaÅ‚ przed listÄ… wyników, nie wierzÄ…c wÅ‚asnym oczom, przekonany, żemusiaÅ‚a nastÄ…pić jakaÅ› pomyÅ‚ka, ale nie byÅ‚o żadnej pomyÅ‚ki.Po prostu nie okazaÅ‚ siÄ™ wtedywystarczajÄ…co dobry, żeby wygrać, i teraz też nie bÄ™dzie wystarczajÄ…co dobry.ByÅ‚ wystarczajÄ…codobry, żeby wdeptać w ziemiÄ™ wiÄ™kszość, ale nie wszystkich.Jego nogi pokonaÅ‚y strefÄ™ odrÄ™twienia iwÅ›ciekÅ‚ej rebelii, teraz znalazÅ‚y siÄ™ o krok od buntu.Przeszli most nad spokojnÄ… strugÄ…, której lustro pocÄ™tkowaÅ‚y krople deszczu.Karabiny huknęły,tÅ‚um wzniósÅ‚ okrzyk i Garraty poczuÅ‚, jak gdzieÅ› gÅ‚Ä™boko w gÅ‚owie uparta szczelina nadziei rozwierasiÄ™ minimalnie szerzej.- Zadowolony ze spotkania z dziewczynÄ…?To byÅ‚ Abraham, wyglÄ…dajÄ…cy jak ofiara marszu przez dżunglÄ™ z ludożercami na karku.ZjakiegoÅ› niepojÄ™tego powodu pozbyÅ‚ siÄ™ zarówno kurtki, jak i koszuli, obnażywszy koÅ›ciste ramiona irozroÅ›niÄ™tÄ… klatkÄ™ piersiowÄ….- Mam nadziejÄ™, że uda mi siÄ™ do niej wrócić - powiedziaÅ‚ Garraty.- NadziejÄ™? - Abraham uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- No, też zaczynam sobie przypominać, co oznacza tosÅ‚owo.- To byÅ‚a zamaskowana pogróżka.- Kto odpadÅ‚? Tubbins?Garraty wytężyÅ‚ sÅ‚uch.DocieraÅ‚ do niego tylko niezmienny ryk tÅ‚umu.- Chyba tak.KlÄ…twa Parkera poskutkowaÅ‚a.- Wciąż sobie powtarzam - rzekÅ‚ Abraham - że nie muszÄ™ nic wiÄ™cej, tylko stawiać jednÄ… nogÄ™przed drugÄ….- No.Abraham sprawiaÅ‚ wrażenie zakÅ‚opotanego.- Garraty.ciężko mi to powiedzieć.- O co chodzi?Abraham zamilkÅ‚ na dÅ‚uższÄ… chwilÄ™.Na nogach miaÅ‚ wielkie solidne Oksfordy, które wydawaÅ‚ysiÄ™ koszmarnie ciężkie (stopy Garraty'ego byÅ‚y teraz bose, zziÄ™bniÄ™te i pokaleczone).StukotaÅ‚y iszuraÅ‚y na drodze, rozlegÅ‚ej teraz na trzy pasy.TÅ‚um nie byÅ‚ już tak gÅ‚oÅ›ny ani przerażajÄ…co bliski jakzaraz za Augusta.ZakÅ‚opotanie Abrahama wzrosÅ‚o.- Francowata sprawa.Po prostu nie wiem, jak to powiedzieć.Zdziwiony Garraty wzruszyÅ‚ ramionami.- Po prostu powiedz.- No wiÄ™c, tak.PostanowiliÅ›my coÅ›.My, wszyscy, którzyÅ›my zostali.- Może zagrać w scrabble'a?- %7Å‚e skÅ‚adamy.przyrzeczenie.- Tak?- %7Å‚adnej pomocy nikomu.Albo dasz radÄ™ sam, albo nie dasz rady.Garraty wbiÅ‚ wzrok w ziemiÄ™.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, ile czasu minęło, od kiedy byÅ‚ gÅ‚odny, i ile czasuminie, zanim zemdleje, jeÅ›li czegoÅ› nie zje.MyÅ›laÅ‚ o tym, że Oksfordy Abrahama sÄ… jak Stebbins - tebuty mogÅ‚y zanieść go stÄ…d do mostu Golden Gate w San Francisco i nawet sznurówka by nie pÄ™kÅ‚a.przynajmniej tak wyglÄ…daÅ‚y.- To strasznie bezduszne przyrzeczenie - powiedziaÅ‚ wreszcie.- Tak siÄ™ zÅ‚ożyÅ‚o, że to strasznie bezduszna sytuacja.- Abraham nie patrzyÅ‚ na niego.- RozmawiaÅ‚eÅ› o tym ze wszystkimi innymi?- Jeszcze nie.Tylko z kilkunastoma.- Tak, to prawdziwa franca.WidzÄ™, jak ciężko ci o tym mówić.- Raczej tak.- Co oni na to? - WiedziaÅ‚, co powiedzieli, bo co niby mieli powiedzieć?- SÄ… za.Niedaleko szedÅ‚ Baker ze spuszczonÄ… gÅ‚owÄ….Przemoczony do suchej nitki.ZamiataÅ‚ dziwniebiodrem.LewÄ… nogÄ™ miaÅ‚ sztywnÄ….Nagle Garraty spytaÅ‚ Abrahama:- Czemu zdjÄ…Å‚eÅ› koszulÄ™?109- ByÅ‚a ze sztucznego materiaÅ‚u, skóra mnie swÄ™dziaÅ‚a, jakbym dostaÅ‚ pokrzywki.Może jestemuczulony, skÄ…d mam wiedzieć? Co ty na to, Ray?- WyglÄ…dasz jak pokutnik.- Co ty na to, Ray?- Może jestem coÅ› winien McVriesowi.- McVries byÅ‚ nadal blisko, ale nie wiadomo, czy wewrzawie tÅ‚umu sÅ‚yszaÅ‚ tÄ™ rozmowÄ™.No, McVries, powiedz mu, że nie jestem ci nic winien.Mów, ty sukinsynu! - ponaglaÅ‚ Garraty wmyÅ›lach.Ale McVries nie nie powiedziaÅ‚.- Dobra, możecie mnie wliczyć.- Super.Teraz jesteÅ› zwierzÄ™ciem, brudnym, zmÄ™czonym, gÅ‚upim zwierzÄ™ciem.UdaÅ‚o ci siÄ™.WyprzedaÅ‚eÅ›wszystko, co miaÅ‚eÅ›.- Jak spróbujesz komuÅ› pomóc, nie możemy ciÄ™ zatrzymać.To sprzeczne z regulaminem.Alewykluczymy ciÄ™.Bo nie dotrzymaÅ‚eÅ› sÅ‚owa.- Nie bÄ™dÄ™ próbowaÅ‚.- To samo obowiÄ…zuje, jak ktoÅ› bÄ™dzie próbowaÅ‚ pomóc tobie.- Yhm.- To nic osobistego.Wiesz o tym, Ray.Ale teraz bardzo jesteÅ›my temu przeciwni.- Gryz beton albo umrzyj.- Tak jest.- Nic osobistego.Wracamy do dżungli.Przez chwilÄ™ myÅ›laÅ‚, że Abraham siÄ™ wkurzy, ale on tylkogÅ‚oÅ›no odetchnÄ…Å‚.Może byÅ‚ zbyt zmÄ™czony, by siÄ™ wkurzać.- ZgodziÅ‚eÅ› siÄ™.Trzymam ciÄ™ za sÅ‚owo, Ray.- Może powinienem uderzyć we wzniosÅ‚Ä… nutÄ™ i powiedzieć, że mojemu sÅ‚owu można zawszeufać.Ale bÄ™dÄ™ szczery.ChcÄ™ zobaczyć, jak dostajesz czerwonÄ… kartkÄ™, Abraham.Im wczeÅ›niej, tymlepiej.Abraham oblizaÅ‚ wargi.- No.- Masz dobre buty, Abraham.- Aha.Tylko że sÄ… ciężkie, cholera.Możesz w nich maszerować ile dusza zapragnie, ale im dalejmaszerujesz, tym bardziej ci ciążą.- Jeszcze siÄ™ taki szewc nie narodziÅ‚, co by wszystkim dogodziÅ‚, prawda?Abraham siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚.Garraty obserwowaÅ‚ McVriesa, który miaÅ‚ twarz nieprzeniknionÄ….MożesÅ‚yszaÅ‚.Może nie.Deszcz padaÅ‚ równo, prostopadle, mocniejszy teraz, zimniej-szy.Abraham miaÅ‚skórÄ™ biaÅ‚Ä… jak ryba brzuch.Bez koszuli wyglÄ…daÅ‚ zupeÅ‚nie jak wiÄ™zieÅ„.Garraty zastanawiaÅ‚ siÄ™, czyktoÅ› powiedziaÅ‚ Abrahamowi, że bez koszuli nie ma szansy przetrzymać nocy.WyglÄ…daÅ‚o na to, żezmierzch już siÄ™ zbiera.McVries? SÅ‚yszaÅ‚eÅ› nas? SprzedaÅ‚em ciÄ™, McVries.I co siÄ™ staÅ‚o z nami,muszkieterami?- Ach, nie chcÄ™ tak umrzeć - powiedziaÅ‚ Abraham.PÅ‚akaÅ‚.- Nie na oczach ludzi, kiedy wyjÄ… nadtobÄ…, żebyÅ› wstaÅ‚ i przeszedÅ‚ jeszcze parÄ™ kilometrów.To bezmózgowie.Po prostu bezmózgowie.Jestw tym tyle samo godnoÅ›ci, co w mongoÅ‚owatym idiocie, który dusi siÄ™ poÅ‚ykajÄ…c jÄ™zyk i walÄ…c wpory.Ta rozmowa miaÅ‚a miejsce kwadrans po trzeciej.Do szóstej tylko jeden dostaÅ‚ czerwonÄ… kartkÄ™.Nikt siÄ™ nie odzywaÅ‚.Jakby zawiÄ…zaÅ‚ siÄ™ spisek - udawali, że nic siÄ™ nie dzieje, to wcale nie sÄ… ostatniechwile ich życia.Grupy - te żaÅ‚osne szczÄ…tki, jakie jeszcze przetrwaÅ‚y - rozpadÅ‚y siÄ™ zupeÅ‚nie.Wszyscy przystali na propozycjÄ™ Abrahama.McVries.Baker.Stebbins rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ i spytaÅ‚, czy maukÅ‚uć siÄ™ w palec, żeby zÅ‚ożyć podpis krwiÄ….RobiÅ‚o siÄ™ zimno.Garraty zaczÄ…Å‚ siÄ™ zastanawiać, czy kiedyÅ› naprawdÄ™ widziaÅ‚ sÅ‚oÅ„ce, czy tylkosobie to wyÅ›niÅ‚.Nawet Jan byÅ‚a teraz dla niego tylko snem - letnim snem o lecie, którego nigdy niebyÅ‚o.A równoczeÅ›nie widziaÅ‚ coraz wyrazniej ojca.Ojca o gÄ™stej czuprynie i potężnych ramionach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]