[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamyśliła się na chwilę, a potem zauważyła: Wiesz, może jednak masz rację, Philipie.To rzeczywiście mogłobybyć dla niej zbyt męczące.W końcu możemy pojechać na farmę wprzyszły weekend. Pewnie przytaknął Philip, chcąc sprawić jej przyjemność.Intensywnie błękitne oczy Daisy rozjaśniły się.Pochyliła się ku synowize świeżym zapałem. Wiesz, Philipie, Jason i ja postanowiliśmy zostać w Anglii miesiącdłużej.Wyjedziemy nie w grudniu, a na początku listopada i wrócimydopiero w styczniu.Pomyśl, całe trzy miesiące.Czy to nie cudowne?Nie masz pojęcia, jak się cieszę na ten pobyt! Gwiazdka w Yorkshire zPaulą, Shane'em, wnukami i resztą rodziny to dla mnie po prostu szczytszczęścia.Będzie zupełnie jak za dawnych czasów.kiedy mama jeszczeżyła. Tak odpari Philip.Unosząc brew ze zdziwieniem, zapyta!: CzyJason może sobie pozwolić na tak długi wyjazd? Oczywiście.Właśnie dlatego siedział tak długo w Perth przezostatnich parę tygodni.Chciał się upewnić, że wszystko pójdzie gładkopod jego nieobecność.A zresztą ma pełne zaufanie do swoichwspółpracowników, podobnie jak ty. Uśmiechnęła się do syna. Tyteż jedziesz, prawda? To znaczy na Gwiazdkę do Anglii. Nie jestem jeszcze pewien zaczął, lecz urwał raptownie na widokzmienionej twarzy matki.Radosne ożywienie malujące się na niej jeszcze przed chwilą zgasło wmgnieniu oka. Przypuszczam, że uda mi się wyrwać, kochana rzuciłniezobowiązująco, nie chcąc podejmować decyzji z tak dużymwyprzedzeniem ani obiecywać jej czegokolwiek.Wiedział doskonale, żetrzymałaby go za słowo. Ależ Philipie, musisz! Obiecałeś Pauli! Czyżbyś zapomniał osześćdziesiątej rocznicy Hartę? Przecież nie możesz nie przyjść na jej balsylwestrowy.Będą tam wszyscy i twoja nieobecność zrobiłaby po prostuokropne wrażenie. Obiecuję, że stanę na rzęsach, żeby pojechać.W porządku? Tak odparła cicho.Z niedosłyszalnym westchnieniem oparła się o wielkie poduchy iwygładziła jedwabną sukienkę.Po chwili podniosła oczy i rzuciłabadawcze spojrzenie na twarz syna.Nie była pewna, czy wspominać ojego obecnej dziewczynie.Potrafił być dość drażliwy, zwłaszcza gdychodziło o jego życie prywatne.Wydało jej się, że jest w dobrym nastroju, więc postanowiłazaryzykować.Cichym, stonowanym głosem podjęła: Jeżeli istotnie zdecydujesz się pojechać do Anglii, mógłbyś zabrać zesobą Weronikę.To taka przemiła dziewczyna.Philip parsknął śmiechem i rzucił osobliwe spojrzenie na matkę.Oczy Daisy zaokrągliły się ze zdziwienia. O co chodzi? spytała bezradnie.Wciąż jeszcze dławiąc się śmiechem, Phiłip zdołał wreszcie wykrztusić: Wiesz, mamo, jesteś naprawdę jedyna do rady.Tyle że jak zwyklenie na czasie.Zerwałem z Weroniką Marsden całe wieki temu.Wszystko między nami skończone.Finito, jak mówią Włosi. Nic mi nie powiedziałeś odparła Daisy z wyrzutem.Wiadomość,którą usłyszała, niezwykle ją przygnębiła.Och, kochanie, tak mi przykro.Jak już mówiłam, to naprawdę urocza dziewczyna.i szczerze mówiąc,zdawało mi się, że macie wobec siebie poważne zamiary.Ale cóż, ty samwiesz najlepiej, jak postąpić, Pip szepnęła, wracając do piesz-czotliwego przezwiska z lat dziecinnych.Z pewnym zakłopotaniem podjęła: Wobec tego może chciałbyś zabrać swoją obecną sympatię? Nie ma żadnej obecnej sympatii, mamo.I proszę, przestań mniewreszcie swatać! wybuchnął gniewnie, widząc w jej oczach wyrazdotkliwej przykrości, dodał znacznie łagodniejszym tonem: Dobrzewiem, czemu tak ci zależy, żeby mnie ożenić.Marzy ci się kupa wnucząt,tu w Australii. Tak, na pewno coś w tym jest przyznała Daisy.Podniosła do ustfiliżankę, upiła łyk herbaty z cytryną [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Zamyśliła się na chwilę, a potem zauważyła: Wiesz, może jednak masz rację, Philipie.To rzeczywiście mogłobybyć dla niej zbyt męczące.W końcu możemy pojechać na farmę wprzyszły weekend. Pewnie przytaknął Philip, chcąc sprawić jej przyjemność.Intensywnie błękitne oczy Daisy rozjaśniły się.Pochyliła się ku synowize świeżym zapałem. Wiesz, Philipie, Jason i ja postanowiliśmy zostać w Anglii miesiącdłużej.Wyjedziemy nie w grudniu, a na początku listopada i wrócimydopiero w styczniu.Pomyśl, całe trzy miesiące.Czy to nie cudowne?Nie masz pojęcia, jak się cieszę na ten pobyt! Gwiazdka w Yorkshire zPaulą, Shane'em, wnukami i resztą rodziny to dla mnie po prostu szczytszczęścia.Będzie zupełnie jak za dawnych czasów.kiedy mama jeszczeżyła. Tak odpari Philip.Unosząc brew ze zdziwieniem, zapyta!: CzyJason może sobie pozwolić na tak długi wyjazd? Oczywiście.Właśnie dlatego siedział tak długo w Perth przezostatnich parę tygodni.Chciał się upewnić, że wszystko pójdzie gładkopod jego nieobecność.A zresztą ma pełne zaufanie do swoichwspółpracowników, podobnie jak ty. Uśmiechnęła się do syna. Tyteż jedziesz, prawda? To znaczy na Gwiazdkę do Anglii. Nie jestem jeszcze pewien zaczął, lecz urwał raptownie na widokzmienionej twarzy matki.Radosne ożywienie malujące się na niej jeszcze przed chwilą zgasło wmgnieniu oka. Przypuszczam, że uda mi się wyrwać, kochana rzuciłniezobowiązująco, nie chcąc podejmować decyzji z tak dużymwyprzedzeniem ani obiecywać jej czegokolwiek.Wiedział doskonale, żetrzymałaby go za słowo. Ależ Philipie, musisz! Obiecałeś Pauli! Czyżbyś zapomniał osześćdziesiątej rocznicy Hartę? Przecież nie możesz nie przyjść na jej balsylwestrowy.Będą tam wszyscy i twoja nieobecność zrobiłaby po prostuokropne wrażenie. Obiecuję, że stanę na rzęsach, żeby pojechać.W porządku? Tak odparła cicho.Z niedosłyszalnym westchnieniem oparła się o wielkie poduchy iwygładziła jedwabną sukienkę.Po chwili podniosła oczy i rzuciłabadawcze spojrzenie na twarz syna.Nie była pewna, czy wspominać ojego obecnej dziewczynie.Potrafił być dość drażliwy, zwłaszcza gdychodziło o jego życie prywatne.Wydało jej się, że jest w dobrym nastroju, więc postanowiłazaryzykować.Cichym, stonowanym głosem podjęła: Jeżeli istotnie zdecydujesz się pojechać do Anglii, mógłbyś zabrać zesobą Weronikę.To taka przemiła dziewczyna.Philip parsknął śmiechem i rzucił osobliwe spojrzenie na matkę.Oczy Daisy zaokrągliły się ze zdziwienia. O co chodzi? spytała bezradnie.Wciąż jeszcze dławiąc się śmiechem, Phiłip zdołał wreszcie wykrztusić: Wiesz, mamo, jesteś naprawdę jedyna do rady.Tyle że jak zwyklenie na czasie.Zerwałem z Weroniką Marsden całe wieki temu.Wszystko między nami skończone.Finito, jak mówią Włosi. Nic mi nie powiedziałeś odparła Daisy z wyrzutem.Wiadomość,którą usłyszała, niezwykle ją przygnębiła.Och, kochanie, tak mi przykro.Jak już mówiłam, to naprawdę urocza dziewczyna.i szczerze mówiąc,zdawało mi się, że macie wobec siebie poważne zamiary.Ale cóż, ty samwiesz najlepiej, jak postąpić, Pip szepnęła, wracając do piesz-czotliwego przezwiska z lat dziecinnych.Z pewnym zakłopotaniem podjęła: Wobec tego może chciałbyś zabrać swoją obecną sympatię? Nie ma żadnej obecnej sympatii, mamo.I proszę, przestań mniewreszcie swatać! wybuchnął gniewnie, widząc w jej oczach wyrazdotkliwej przykrości, dodał znacznie łagodniejszym tonem: Dobrzewiem, czemu tak ci zależy, żeby mnie ożenić.Marzy ci się kupa wnucząt,tu w Australii. Tak, na pewno coś w tym jest przyznała Daisy.Podniosła do ustfiliżankę, upiła łyk herbaty z cytryną [ Pobierz całość w formacie PDF ]