[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy mogłazatrzymać taki ruch na własną rękę? Kto by jej uwierzył? Jeśli powiedziałabykomuś kim była, to by ją zniszczyli."Należysz do nas."Ona skrzywiła się na jego słowa.Ona nie mogła zapobiec dreszczowiprzebiegającemu przez jej ciało, nagłe wspomnienia napełniły ją obrzydzeniem.Ona zatrzasnęła na nich drzwi, ciężko przerażona, co oni mogą jej zrobić.Wyczuwając jej słaby punkt, Pater przesunął się krok ku niej, zaledwiedotykając ziemi.Destiny odeszła na boku, nie chcąc wrócić z powrotem dościany komory.Była pewna, że coś tam jest.Nieoczekiwanie jej nogi osunęłysię pod nią.Uderzyła mocno w dół, wstrząs był widoczny na jej twarz.DziwneTłumaczenie: franekMmrowienie był paraliżując, pnące się z siniakami na mięśniach jej łydki wkierunku jej uda.Jej noga była sztywna, nie mogła się ruszyć.Warcząc triumfalnie, Vernon przepchnął się obok Pater, spiesząc się do niej,chciwy jej krwi.Potknął się w pośpiechu, nagle upadając do przodu.Widziałajego nogę nagle wyrzuconą do przodu i przekręciła się niezgrabnie, cios sięgnąłjej skroni, ale nie z jego pierwotną siłą.W odwecie, Destiny rozpoczęła atakprosto na jedną z rany na jego klatce piersiowej.Widziała Paterprześlizgującego się w jej kierunku jego niespiesznym krokiem, z tym samymuśmiechem na twarzy.Ciężka skała rozbiła się całkowicie na zniekształconej klatce piersiowejVernon.On zawył, ślina i krew pryskała z jego ust, kiedy prawie upadł."Zabijęją" nalegał, tak wściekły że ledwie mógł się wyrazić.Jego nienawiść objawia sięw komorze.Żółta para wirowała bliżej Destiny, okrążając ją gdy Vernon sięzbliżył.Destiny czekała, obserwując każdy jego ruch.Vernon został poważnie ranny,utrata jego krwi była wielka.Pomimo jej niezdolność do poruszania nogami,była pewna, że nadal była silniejsza od ich dwójki.Mogłaby wyrwać jego serce,gdyby była wystarczająco blisko.Mogła zabić przynajmniej jednego z nich,zanim znalazłaby sposób, aby zniszczyć siebie.Była zdeterminowana, aby niezostać wzięta żywcem przez żadnego z nich.Coś w jej bezruchu zatrzymało wampiry.Nawet Pater zatrzymał się w uznaniujej trudu.Pełne nienawiści spojrzenie Vernon zwęziło się, i on rzucił się na nią.Komora wybuchła fajerwerkami, wybuchł ognie i deszcz iskier.Wysoki, silniezbudowany mężczyzna wylądował mocno w środku wybuchu pirotechnicznego.Było zdecydowanie za późno dla Vernon na odwrót.Ręce przybysza chwyciłjego głowy w kształcie pocisk i przekręciły mocno, łamiąc kości.Atakującyprzeniósł się tak szybko, że był niewyraźnym obrazem, jego pięścią pogrążyłasię głęboko w klatkę piersiową nieumarłego i wydobyła serce z krzyczącegowampira.Gdy Vernon upadł, Destiny złapała błysk sztyletu.Wypadł ze słabychpalców wampira i wylądował w niewielkiej odległości od niej.Destiny wpatrywała się w nieznajomego.Znała go.Ona poznałaby go wdowolnym miejscu.Był naturalną siłą i czystą elegancją z jego długimi włosamii mocną twarzą i przenikliwymi oczami.Oczami śmierci.Wichrem śmierci.Skradł jej oddech.Nie mogła myśleć o nim jako o swoim śmiertelnym wrogu.Niebezpiecznym wampirze, który zabijał wciąż i wciąż.Tłumaczenie: franekM"Jak bardzo jesteś ranna?" Nicolae zażądał zwięźle, jego błyskotliwe spojrzenieprzecięło ciężkie żółte opary, który gromadził się wokół nich."Cała ta komorato śmiertelna pułapka.Musimy się stąd wydostać." Zrobił krok w jej stronę,pochylił się w jej pobliże, sięgając po nią zbierając ją w bezpieczeństwo jegoramion.Pater zniknął, i uczucie w komorze było alarmujące.Powietrze bardzodrgało z napięcia i czegoś o wiele bardziej groźnego.Destiny rzuciła się do przodu na jego spotkanie, sztylet miała ukryty powewnętrznej stronie swojego nadgarstka.Miała tylko jedną szansę, aby ocalićsiebie.Gdy Nicolae majaczyły nad nią, wszystkie mięśnie i ścięgna, wyszyłypłynnie, brzuch szarpnął niebezpiecznie, jej osłabienie było chwilowe.Potemzobaczyła, jego oczy.Mroczne.Niebezpieczne.Migoczące w głębi płomieniem.Ona pchnęła nóż w jego serce [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Czy mogłazatrzymać taki ruch na własną rękę? Kto by jej uwierzył? Jeśli powiedziałabykomuś kim była, to by ją zniszczyli."Należysz do nas."Ona skrzywiła się na jego słowa.Ona nie mogła zapobiec dreszczowiprzebiegającemu przez jej ciało, nagłe wspomnienia napełniły ją obrzydzeniem.Ona zatrzasnęła na nich drzwi, ciężko przerażona, co oni mogą jej zrobić.Wyczuwając jej słaby punkt, Pater przesunął się krok ku niej, zaledwiedotykając ziemi.Destiny odeszła na boku, nie chcąc wrócić z powrotem dościany komory.Była pewna, że coś tam jest.Nieoczekiwanie jej nogi osunęłysię pod nią.Uderzyła mocno w dół, wstrząs był widoczny na jej twarz.DziwneTłumaczenie: franekMmrowienie był paraliżując, pnące się z siniakami na mięśniach jej łydki wkierunku jej uda.Jej noga była sztywna, nie mogła się ruszyć.Warcząc triumfalnie, Vernon przepchnął się obok Pater, spiesząc się do niej,chciwy jej krwi.Potknął się w pośpiechu, nagle upadając do przodu.Widziałajego nogę nagle wyrzuconą do przodu i przekręciła się niezgrabnie, cios sięgnąłjej skroni, ale nie z jego pierwotną siłą.W odwecie, Destiny rozpoczęła atakprosto na jedną z rany na jego klatce piersiowej.Widziała Paterprześlizgującego się w jej kierunku jego niespiesznym krokiem, z tym samymuśmiechem na twarzy.Ciężka skała rozbiła się całkowicie na zniekształconej klatce piersiowejVernon.On zawył, ślina i krew pryskała z jego ust, kiedy prawie upadł."Zabijęją" nalegał, tak wściekły że ledwie mógł się wyrazić.Jego nienawiść objawia sięw komorze.Żółta para wirowała bliżej Destiny, okrążając ją gdy Vernon sięzbliżył.Destiny czekała, obserwując każdy jego ruch.Vernon został poważnie ranny,utrata jego krwi była wielka.Pomimo jej niezdolność do poruszania nogami,była pewna, że nadal była silniejsza od ich dwójki.Mogłaby wyrwać jego serce,gdyby była wystarczająco blisko.Mogła zabić przynajmniej jednego z nich,zanim znalazłaby sposób, aby zniszczyć siebie.Była zdeterminowana, aby niezostać wzięta żywcem przez żadnego z nich.Coś w jej bezruchu zatrzymało wampiry.Nawet Pater zatrzymał się w uznaniujej trudu.Pełne nienawiści spojrzenie Vernon zwęziło się, i on rzucił się na nią.Komora wybuchła fajerwerkami, wybuchł ognie i deszcz iskier.Wysoki, silniezbudowany mężczyzna wylądował mocno w środku wybuchu pirotechnicznego.Było zdecydowanie za późno dla Vernon na odwrót.Ręce przybysza chwyciłjego głowy w kształcie pocisk i przekręciły mocno, łamiąc kości.Atakującyprzeniósł się tak szybko, że był niewyraźnym obrazem, jego pięścią pogrążyłasię głęboko w klatkę piersiową nieumarłego i wydobyła serce z krzyczącegowampira.Gdy Vernon upadł, Destiny złapała błysk sztyletu.Wypadł ze słabychpalców wampira i wylądował w niewielkiej odległości od niej.Destiny wpatrywała się w nieznajomego.Znała go.Ona poznałaby go wdowolnym miejscu.Był naturalną siłą i czystą elegancją z jego długimi włosamii mocną twarzą i przenikliwymi oczami.Oczami śmierci.Wichrem śmierci.Skradł jej oddech.Nie mogła myśleć o nim jako o swoim śmiertelnym wrogu.Niebezpiecznym wampirze, który zabijał wciąż i wciąż.Tłumaczenie: franekM"Jak bardzo jesteś ranna?" Nicolae zażądał zwięźle, jego błyskotliwe spojrzenieprzecięło ciężkie żółte opary, który gromadził się wokół nich."Cała ta komorato śmiertelna pułapka.Musimy się stąd wydostać." Zrobił krok w jej stronę,pochylił się w jej pobliże, sięgając po nią zbierając ją w bezpieczeństwo jegoramion.Pater zniknął, i uczucie w komorze było alarmujące.Powietrze bardzodrgało z napięcia i czegoś o wiele bardziej groźnego.Destiny rzuciła się do przodu na jego spotkanie, sztylet miała ukryty powewnętrznej stronie swojego nadgarstka.Miała tylko jedną szansę, aby ocalićsiebie.Gdy Nicolae majaczyły nad nią, wszystkie mięśnie i ścięgna, wyszyłypłynnie, brzuch szarpnął niebezpiecznie, jej osłabienie było chwilowe.Potemzobaczyła, jego oczy.Mroczne.Niebezpieczne.Migoczące w głębi płomieniem.Ona pchnęła nóż w jego serce [ Pobierz całość w formacie PDF ]