[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ogrzewał oddechem jej szyję, ucho.- Wez ode mnie to, czego potrzebujesz, Savannah.- Wyszeptałmiękko - mroczna, aksamitna pokusa.- Ofiaruję ci to dobrowolnie,tak jak w przeszłości.Pamiętasz jak smakowałem?To była czysta pokusa, diabeł wodzący na pokuszenie.Pamiętasz? Wyszeptał to słowo w jej umyśle.Savannah zamknęła oczy.Zapach krwi był wszechogarniający,przywoływał ją, szeptał zaklęcia.Była taka słaba.Tylko raz się posilići znowu nabrać siły.Wystarczyłoby na długi czas.Tak łatwo byłoulec i go posmakować.Na samą myśl jej ciało się zacisnęło, każdyinstynkt błagał o przeżycie.Jego ręka ześlizgnęła się po jej udzie, adreszcz, który poczuła rozszedł się po całym krwiobiegu.Znowudotknęła go językiem, głaszcząc, zwlekając.Gregori w przeciągłejpieszczocie odnalazł palcami jej wilgotne gorąco.Drasnęła zębamijego skórę, potem weszła głębiej.Kontrolował chęć, by chwycić jejbiodra i ją posiąść.Była w połowie drogi, zdezorientowana, arozszalały głód sprawiał, że jej ciało płonęło.Karmił jej żądze, jegopalce zanurzały się głębiej, eksplorowały czując skurcz mięśni.Pchnęła biodra do przodu w poszukiwaniu spełnienia.Głód.Myślał onim, pozwolił mu rosnąć, pozwolił mu się pochłonąć.Czuł ból,potrzebę, ciało było rozpalone i bolesne.Jej umysł szukał jego, łączącsię z nim do tego stopnia, że nie można było ich rozdzielić.Głód.Pamiętasz.Smak.Tylko jeden raz, jego smak.- 53 -Mroczna magiaNie myślała jasno.Cała ta potrzeba, cały głód.W jakiejś częścizdawała sobie sprawy z dotyku jego nagiej skóry, siły jego męskiegociała, ale skupiała się głównie na równym silnym biciu jego serca.Palce Gregoriego zagłębiły się w jej gorące miejsce, wzbudzającw odpowiedzi płomienie - czerwone języki ognia, białą żądzę,niebieskie błyskawice.Jej wolna wola znikła, a zęby zatopiły sięgłęboko.Gregori krzyknął ochryple z przyjemności tak wielkiej, żestała się ekstazą.Był to czysty erotyzm: jej usta, poruszające się,pożywiające, przekazujące jego siłę życiową własnemu ciału.Takdługo czekał.Jego umysł zamglił się, pogrążył w oparach nieodpartejpotrzeby i z brutalną siłą przytrzymał jej biodra, utrzymując w jednejpozycji przed natarciem.Jej płeć była pulsującym ogniem i zanurzyłsię w niej tak głęboko jak tylko mógł, rozrywając cienką barieręochronną, w ogniu, potrzebie i determinacji, by związać ją z sobą nawieczność.Jej wstrząsający krzyk bólu utonął w jego piersi, zginął pod jegociałem.Była taka drobna, tak ciasna i gorąca, że pochłonęło go czystedoznanie.Uczucie.Czyste uczucie.Prawdziwe uczucie.%7ładnafantazja, którą wymyślał, by przetrwać ciemność, samotność, alerealne uczucie.Słodki, miedziany zapach krwi był przytłaczający, wołał go niegonieustanną pokusą.Aromat jej krwi w połączeniu z innymi zapachamijej ciała karmił jego szaleństwo, niszczył samokontrolę i obudziłkażdy drapieżny, brutalny instynkt bestii.Savannah bezwiednie zamknęła językiem ranę na jego piersi izaczęła dziko walczyć.Ranił ją silnymi zębami, rozciągał brutalnie jejciało niszcząc jej niewinność.Jego ręce i podążające za nimi zębybyły wszędzie.Kiedy z nim walczyła w jego gardle wibrowałyostrzegawcze dzwięki.Gregori podniósł głowę.Oczy błyszczały mu czerwienią, byłniebezpieczny, poza kontrolą.Stracił człowieczeństwo i stał nagranicy szaleństwa.Im bardziej walczyła Savannah tym byłbrutalniejszy: dzikie zwierze szukające dominacji, swojej własnejprzyjemności.Kiedy jego zęby wbiły się w delikatne wzniesienie jej piersi,przeciął ją biały żarzący ból.Krzyknęła w proteście, ale z łatwościąprzytrzymywał ją ciężarem swojego ciała, przykuwał do siebie- 54 -Mroczna magianieruchomą i bezbronną, kiedy brał swoją przyjemność.W miarę jakjej krew napływała do jego ciała, zanurzał się w niej coraz bardziej,docierając jeszcze głębiej.Gorąca krew wypełniała jego gardło.Nigdy wcześniej nie poznałtakiego smaku, nie mógł się nim nasycić.Płynęła do jego ciała jaknektar.- ognisty, ale kojący.Nigdy nie czuł takiej ekstazy.Chciałżeby trwała zawsze.Przez jego ciało przetoczyła się moc, czystyzachwyt.Był dziki, jego ciało szukało więcej, jeszcze więcej, abydopasować się do szalonej pracy jego ust.Gregori przestał istnieć: zamiast niego pojawiło się oszalałezwierzę, które opróżniało Savannah z życiodajnej krwi, korzystając jejz ciała bez żadnej troski o partnerkę życiową.Savannah zaakceptowała nadchodzącą śmierć, ale bała się o ojcaktóry będzie zmuszony stanąć naprzeciw najsprytniejszego,najsilniejszego z Karpatian.W umyśle czuła słabe drgania emocji.-nie słowa, ale wrażenia.Gregori walczył, by zawrócić z drogiszaleństwa i jej pomóc - walczył tylko dla niej.Czuł głęboki smutek,że czekał za długo i stał się tak niebezpieczny.Zabij mnie, cherie.Kiedy stworzenie, które teraz cię bierzeskończy, będzie słabe, rozleniwione, zaspokojone.Wtedy je zabij.Zrobię wszystko żeby ci w tym pomóc.Przytłoczyło ją poczucie winy.Gregori skazał się na pięć latpiekła, aby zapewnić jej wolność, której tak pragnęła.Przez ten okreszbliżył się do granicy szaleństwa, ale jej nie przekroczył - ze względuna nią.Ich umysły były połączone, więc mogła wyczuć cierpienie,jakie dla niej znosił.A teraz chciał umrzeć, aby ją uratować.Savannahzamknęła oczy i zmusiła ciało do odprężenia, aby stało się miękkie iuległe.Gregori sądził, że stracił duszę, że stał się prawdziwymwampirem, którego nie obchodziło, co jest słuszne a co złe.Dzikąbestią bez zasad, z ogromną siłą, niebezpieczną ponad wszelkiewyobrażenia.Tyle czasu trzymał się z dala od niszczącej, czarnejpustki, ale teraz był zgubiony, uwięziony w wirze przemocy i pasji,siły i przyjemności.To ona doprowadziła go do takiego końca.Jejstrach, jej młodość, odpowiadały za sprowadzenie jego wielkości dobezmyślnego okrucieństwa.- 55 -Mroczna magiaOdnalazła palcami nasadę jego karku i zmusiła się, by wyrzucićze swojego umysłu ból, nie czuć brutalności, z jaką ją traktował.Gregori.Najmroczniejszy.Dziki.Ponad prawem.Zawsze sam.Niewzruszony, zawsze w odosobnieniu.Budzący grozę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Ogrzewał oddechem jej szyję, ucho.- Wez ode mnie to, czego potrzebujesz, Savannah.- Wyszeptałmiękko - mroczna, aksamitna pokusa.- Ofiaruję ci to dobrowolnie,tak jak w przeszłości.Pamiętasz jak smakowałem?To była czysta pokusa, diabeł wodzący na pokuszenie.Pamiętasz? Wyszeptał to słowo w jej umyśle.Savannah zamknęła oczy.Zapach krwi był wszechogarniający,przywoływał ją, szeptał zaklęcia.Była taka słaba.Tylko raz się posilići znowu nabrać siły.Wystarczyłoby na długi czas.Tak łatwo byłoulec i go posmakować.Na samą myśl jej ciało się zacisnęło, każdyinstynkt błagał o przeżycie.Jego ręka ześlizgnęła się po jej udzie, adreszcz, który poczuła rozszedł się po całym krwiobiegu.Znowudotknęła go językiem, głaszcząc, zwlekając.Gregori w przeciągłejpieszczocie odnalazł palcami jej wilgotne gorąco.Drasnęła zębamijego skórę, potem weszła głębiej.Kontrolował chęć, by chwycić jejbiodra i ją posiąść.Była w połowie drogi, zdezorientowana, arozszalały głód sprawiał, że jej ciało płonęło.Karmił jej żądze, jegopalce zanurzały się głębiej, eksplorowały czując skurcz mięśni.Pchnęła biodra do przodu w poszukiwaniu spełnienia.Głód.Myślał onim, pozwolił mu rosnąć, pozwolił mu się pochłonąć.Czuł ból,potrzebę, ciało było rozpalone i bolesne.Jej umysł szukał jego, łączącsię z nim do tego stopnia, że nie można było ich rozdzielić.Głód.Pamiętasz.Smak.Tylko jeden raz, jego smak.- 53 -Mroczna magiaNie myślała jasno.Cała ta potrzeba, cały głód.W jakiejś częścizdawała sobie sprawy z dotyku jego nagiej skóry, siły jego męskiegociała, ale skupiała się głównie na równym silnym biciu jego serca.Palce Gregoriego zagłębiły się w jej gorące miejsce, wzbudzającw odpowiedzi płomienie - czerwone języki ognia, białą żądzę,niebieskie błyskawice.Jej wolna wola znikła, a zęby zatopiły sięgłęboko.Gregori krzyknął ochryple z przyjemności tak wielkiej, żestała się ekstazą.Był to czysty erotyzm: jej usta, poruszające się,pożywiające, przekazujące jego siłę życiową własnemu ciału.Takdługo czekał.Jego umysł zamglił się, pogrążył w oparach nieodpartejpotrzeby i z brutalną siłą przytrzymał jej biodra, utrzymując w jednejpozycji przed natarciem.Jej płeć była pulsującym ogniem i zanurzyłsię w niej tak głęboko jak tylko mógł, rozrywając cienką barieręochronną, w ogniu, potrzebie i determinacji, by związać ją z sobą nawieczność.Jej wstrząsający krzyk bólu utonął w jego piersi, zginął pod jegociałem.Była taka drobna, tak ciasna i gorąca, że pochłonęło go czystedoznanie.Uczucie.Czyste uczucie.Prawdziwe uczucie.%7ładnafantazja, którą wymyślał, by przetrwać ciemność, samotność, alerealne uczucie.Słodki, miedziany zapach krwi był przytłaczający, wołał go niegonieustanną pokusą.Aromat jej krwi w połączeniu z innymi zapachamijej ciała karmił jego szaleństwo, niszczył samokontrolę i obudziłkażdy drapieżny, brutalny instynkt bestii.Savannah bezwiednie zamknęła językiem ranę na jego piersi izaczęła dziko walczyć.Ranił ją silnymi zębami, rozciągał brutalnie jejciało niszcząc jej niewinność.Jego ręce i podążające za nimi zębybyły wszędzie.Kiedy z nim walczyła w jego gardle wibrowałyostrzegawcze dzwięki.Gregori podniósł głowę.Oczy błyszczały mu czerwienią, byłniebezpieczny, poza kontrolą.Stracił człowieczeństwo i stał nagranicy szaleństwa.Im bardziej walczyła Savannah tym byłbrutalniejszy: dzikie zwierze szukające dominacji, swojej własnejprzyjemności.Kiedy jego zęby wbiły się w delikatne wzniesienie jej piersi,przeciął ją biały żarzący ból.Krzyknęła w proteście, ale z łatwościąprzytrzymywał ją ciężarem swojego ciała, przykuwał do siebie- 54 -Mroczna magianieruchomą i bezbronną, kiedy brał swoją przyjemność.W miarę jakjej krew napływała do jego ciała, zanurzał się w niej coraz bardziej,docierając jeszcze głębiej.Gorąca krew wypełniała jego gardło.Nigdy wcześniej nie poznałtakiego smaku, nie mógł się nim nasycić.Płynęła do jego ciała jaknektar.- ognisty, ale kojący.Nigdy nie czuł takiej ekstazy.Chciałżeby trwała zawsze.Przez jego ciało przetoczyła się moc, czystyzachwyt.Był dziki, jego ciało szukało więcej, jeszcze więcej, abydopasować się do szalonej pracy jego ust.Gregori przestał istnieć: zamiast niego pojawiło się oszalałezwierzę, które opróżniało Savannah z życiodajnej krwi, korzystając jejz ciała bez żadnej troski o partnerkę życiową.Savannah zaakceptowała nadchodzącą śmierć, ale bała się o ojcaktóry będzie zmuszony stanąć naprzeciw najsprytniejszego,najsilniejszego z Karpatian.W umyśle czuła słabe drgania emocji.-nie słowa, ale wrażenia.Gregori walczył, by zawrócić z drogiszaleństwa i jej pomóc - walczył tylko dla niej.Czuł głęboki smutek,że czekał za długo i stał się tak niebezpieczny.Zabij mnie, cherie.Kiedy stworzenie, które teraz cię bierzeskończy, będzie słabe, rozleniwione, zaspokojone.Wtedy je zabij.Zrobię wszystko żeby ci w tym pomóc.Przytłoczyło ją poczucie winy.Gregori skazał się na pięć latpiekła, aby zapewnić jej wolność, której tak pragnęła.Przez ten okreszbliżył się do granicy szaleństwa, ale jej nie przekroczył - ze względuna nią.Ich umysły były połączone, więc mogła wyczuć cierpienie,jakie dla niej znosił.A teraz chciał umrzeć, aby ją uratować.Savannahzamknęła oczy i zmusiła ciało do odprężenia, aby stało się miękkie iuległe.Gregori sądził, że stracił duszę, że stał się prawdziwymwampirem, którego nie obchodziło, co jest słuszne a co złe.Dzikąbestią bez zasad, z ogromną siłą, niebezpieczną ponad wszelkiewyobrażenia.Tyle czasu trzymał się z dala od niszczącej, czarnejpustki, ale teraz był zgubiony, uwięziony w wirze przemocy i pasji,siły i przyjemności.To ona doprowadziła go do takiego końca.Jejstrach, jej młodość, odpowiadały za sprowadzenie jego wielkości dobezmyślnego okrucieństwa.- 55 -Mroczna magiaOdnalazła palcami nasadę jego karku i zmusiła się, by wyrzucićze swojego umysłu ból, nie czuć brutalności, z jaką ją traktował.Gregori.Najmroczniejszy.Dziki.Ponad prawem.Zawsze sam.Niewzruszony, zawsze w odosobnieniu.Budzący grozę [ Pobierz całość w formacie PDF ]