[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uwodził ją.Zrobił kolację, mówił przesłodzone rzeczy.Ten piekielny bękart!- Zemsta nie jest żadną odpowiedzią, ale wypadki chodzą po ludziach.Dlategozamierzam cię o to zapytad tylko raz, a ty dobrze przemyśl swoją odpowiedz - powiedziałaSonia, najwyrazniej będąc w ruchu, bo pewnie była w pracy.- Zamierzasz za to skrzywdzidmojego brata?- Zamorduję tego łajdaka!- Wspaniale - pogodnie oznajmiła Sonia.- Baw się dobrze i zdzwonimy się wieczorem.Buziaki!Sonia się rozłączyła, ale Kailee dalej siedziała na środku łóżka, jakby ją piorun poraził.Wiedziała, że to wszystko jest podejrzane, ale nie wiedziała, ze on to sobie wszystkozaplanował! A ona, jak ta ostatnia głupia, zrobiła wszystko po jego myśli.I pomyśled, że przed chwilą nazywała go w duszy kochanym!Zapłaci jej za to!Kailee zerwała się z łóżka i jak burza wpadła do pokoju, który dla niej przeznaczył.Dobrze, ze jeszcze nie miała czasu tak na dobrą sprawę się w nim rozgościd i większośd jejrzeczy nadal była spakowana, bo nie zamierzała zostad tu ani chwili dłużej.Prędzej będzienocowała pod mostem, niż z tym przebrzydłym, demonicznym Machiavelim!Wrzuciła do walizki wszystko to, co zdążyła z niej wypakowad, zatrzasnęła wieko iklnąc pod nosem, wymaszerowała z domu.Nie zamierzała mu dawad jakiejkolwiekwskazówki dokąd się wyniosła, niech zastanie puste łóżko i niech się zastanawia, gdzie siępodziała.Niech go zaleje krew, gdy zobaczy, ze zabrała wszystkie swoje rzeczy.I niech go379diabli porwą za to, że najwyrazniej dał znad całej swojej rodzinie, że zamierza z nią sypiad.Takich rzeczy się po prostu nie robi!Kailee była już w połowie podjazdu, gdy gwałtownie się zatrzymała, coś sobieuświadamiając.Co go wkurzy bardziej, niż sam fakt, że się od niego wyniosła bez słowa? To,do kogo się wyniosła.I jak mu w tej sprawie najlepiej przypiłowad różki?Spojrzała przez ramię na blizniaczy domek z wejściem na przeciwko drzwi Harpera.Ryder był w domu, mogła go wyczud, bo częściowo odzyskała swoje wilcze zmysły.Nienamyślając się więcej, zawróciła na pięcie, podeszła do drzwi i głośno w nie załomotała.Ryder otworzył po paru chwilach.Miał na sobie tylko krótkie, sportowe spodenki,nieśmiertelnik i słuchawki od ipoda.Był spocony i lekko zdyszany, więc pewnie dwiczył itrzeba mu oddad, że wyglądał w takiej formie nader apetycznie, ale była zbyt zła, żeby wogóle o tym pomyśled.Lekceważąc jego zaskoczone spojrzenie, po prostu przepchnęła sięobok niego ze swoimi walizkami i wmaszerowała do salonu.Układ pomieszczeo byłlustrzanym odzwierciadleniem domku Harpera, więc wiedziała, że będą tutaj dwie osobnesypialnie, dzięki czemu jej obecnośd w jego domku przez jakiś czas nie powinna krępowadRydera.- Nienawidzę twojego brata! - wyrzuciła z siebie ze złością na powitanie, na co Rydertylko spokojnie opuścił brwi i zamknął za nią drzwi.Byd może nawet prędzej czy pózniej sięczegoś takiego spodziewał.Mieszkanie Rydera było bardzo podobne do Harpera, z tą różnicą, że u tegopierwszego w drzwiach do sypialni był zamontowany drążek do podciągania i to na tymdrążku musiał dwiczyd zanim przyszła.Ale teraz tylko spokojnie wyłączył ipoda, zarzucił naszyję ręcznik i zabrał od niej ciężkie walizki, po czym sam je wniósł do salonu.Była tak zła, żeledwo zdawała sobie z tego sprawę.- Wiedziałeś o tym?! - napadła na niego.- Wiedziałeś, że twój brat to taka świnia?!- Miałem pewne podejrzenia - odparł z lekkim rozbawieniem, ale nie zwróciła uwagina niecodzienny fakt, że Ryder sobie żartuje, bo naprawdę przepalała ją piekąca uraza.- A ja głupia uwierzyłam, że wasi rodzice mają w domu malowanie! To śmierdziało nakilometr! Ta szumowina chciała mnie po prostu zaliczyd! I wy wszyscy o tym wiedzieliście!Ryder zmieszał się lekko na to oskarżenie i podrapał się po głowie, zerkając na niąniepewnie.- To chyba jednak nie do kooca tak.380- A jak?!Ryder zmieszał się jeszcze bardziej.Nie miał najmniejszego zamiaru byd tym, który jejpowie, co się naprawdę dzieje.Ryder najwyrazniej wyczerpał swoje pokłady słów, więc Kailee wojowniczoskrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na niego wyzywająco.- Zamierzam się tutaj przeprowadzid.W tej chwili.Ryder ciężko wypuścił powietrze.- To mu się nie spodoba.- A kogo to obchodzi?!No cóż, Rydera pewnie trochę obchodziło, ale żeby ją uspokoid, po prostu zaniósł jejrzeczy do wolnej sypialni.Kailee w tym czasie pomaszerowała do jego kuchni, bo była głodnai zamierzała zrobid im śniadanie.Nie miało znaczenia, że Ryder już pewnie był nawet poobiedzie.Będzie z nią siedział i jadł śniadanie, a ona w tym czasie dowoli wypomstuje się najego blizniaka.To było dziwne, że cała rodzina poza Sonią pomogła mu w tym podstępie, a James sięna niego zgodził.A już najbardziej do szału doprowadzało ją to, że tak łatwo mu to poszło.Była głupia! Przecież miała usprawiedliwione podejrzenia, ale z niewiadomegopowodu ich nie drążyła.Dosłownie pozwoliła im wszystkim z siebie zażartowad.Ryder bez słowa usiadł przy stole i nawet jedną sylabą nie skomentował całej blachyjajecznicy na bekonie, którą między nimi położyła.Grzecznie, tak jak przystało na dobrzewychowanego mężczyznę, przyjął od niej talerz i nie wytykając jej pory dnia, nałożył sobiepękatą porcję śniadania.Gdyby Kailee myślała teraz racjonalnie, pewnie zauważyłaby, że jej apetyt jest istnie"wilczy", co dawno jej się nie zdarzało.Ale naprawdę była zbyt zła i na siebie i na niego, żebysię porządnie skupid na czymś innym.Zgodnie z przewidywaniami Rydera, Harper pojawił się niedługo pózniej, akurat wchwili, gdy kooczyli z Kailee drugą turę jajecznicy z dwudziestu jaj.I tak, jak można się tegobyło spodziewad, nie był zachwycony.Szczęśliwie nie wyważył drzwi do domu Rydera, alezałomotał w nie w taki sposób, że trochę tynku posypało się przy zawiasach.Ryder nie miał wyjścia, zostawił Kailee w kuchni i poszedł otworzyd bratu.Harper stałw progu na szeroko rozstawionych nogach, z nisko opuszczoną głową i bardzo, bardzo mało381przyjemną miną.Będzie strasznie mieszkad z tą parą po sąsiedzku, kiedy będą się kłócid.Bydmoże to była pora na przeprowadzkę.- Gdzie ona jest? - warknął Harper w bardzo wilczy sposób, łypiąc na blizniaka tak,jakby już w tej chwili chciał mu oderwad głowę.Ryd po prostu odsunął się z przejścia, wpuszczając brata do środka.- Powiedziałem ci, żebyś trzymał się od niej z daleka, a tymczasem nie tylko ciągle zanią łazisz, ale jeszcze pozwalasz jej dla siebie gotowad! - zawarczał Harper, na co coś wkuchni trzasnęło i się rozbiło, a Kailee jak mityczna Furia wpadła do salonu.- Powiedziałeś mu co?! - wysyczała.Harper spojrzał na nią i od razu poczuł się lepiej.Była tutaj, cała i zdrowa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Uwodził ją.Zrobił kolację, mówił przesłodzone rzeczy.Ten piekielny bękart!- Zemsta nie jest żadną odpowiedzią, ale wypadki chodzą po ludziach.Dlategozamierzam cię o to zapytad tylko raz, a ty dobrze przemyśl swoją odpowiedz - powiedziałaSonia, najwyrazniej będąc w ruchu, bo pewnie była w pracy.- Zamierzasz za to skrzywdzidmojego brata?- Zamorduję tego łajdaka!- Wspaniale - pogodnie oznajmiła Sonia.- Baw się dobrze i zdzwonimy się wieczorem.Buziaki!Sonia się rozłączyła, ale Kailee dalej siedziała na środku łóżka, jakby ją piorun poraził.Wiedziała, że to wszystko jest podejrzane, ale nie wiedziała, ze on to sobie wszystkozaplanował! A ona, jak ta ostatnia głupia, zrobiła wszystko po jego myśli.I pomyśled, że przed chwilą nazywała go w duszy kochanym!Zapłaci jej za to!Kailee zerwała się z łóżka i jak burza wpadła do pokoju, który dla niej przeznaczył.Dobrze, ze jeszcze nie miała czasu tak na dobrą sprawę się w nim rozgościd i większośd jejrzeczy nadal była spakowana, bo nie zamierzała zostad tu ani chwili dłużej.Prędzej będzienocowała pod mostem, niż z tym przebrzydłym, demonicznym Machiavelim!Wrzuciła do walizki wszystko to, co zdążyła z niej wypakowad, zatrzasnęła wieko iklnąc pod nosem, wymaszerowała z domu.Nie zamierzała mu dawad jakiejkolwiekwskazówki dokąd się wyniosła, niech zastanie puste łóżko i niech się zastanawia, gdzie siępodziała.Niech go zaleje krew, gdy zobaczy, ze zabrała wszystkie swoje rzeczy.I niech go379diabli porwą za to, że najwyrazniej dał znad całej swojej rodzinie, że zamierza z nią sypiad.Takich rzeczy się po prostu nie robi!Kailee była już w połowie podjazdu, gdy gwałtownie się zatrzymała, coś sobieuświadamiając.Co go wkurzy bardziej, niż sam fakt, że się od niego wyniosła bez słowa? To,do kogo się wyniosła.I jak mu w tej sprawie najlepiej przypiłowad różki?Spojrzała przez ramię na blizniaczy domek z wejściem na przeciwko drzwi Harpera.Ryder był w domu, mogła go wyczud, bo częściowo odzyskała swoje wilcze zmysły.Nienamyślając się więcej, zawróciła na pięcie, podeszła do drzwi i głośno w nie załomotała.Ryder otworzył po paru chwilach.Miał na sobie tylko krótkie, sportowe spodenki,nieśmiertelnik i słuchawki od ipoda.Był spocony i lekko zdyszany, więc pewnie dwiczył itrzeba mu oddad, że wyglądał w takiej formie nader apetycznie, ale była zbyt zła, żeby wogóle o tym pomyśled.Lekceważąc jego zaskoczone spojrzenie, po prostu przepchnęła sięobok niego ze swoimi walizkami i wmaszerowała do salonu.Układ pomieszczeo byłlustrzanym odzwierciadleniem domku Harpera, więc wiedziała, że będą tutaj dwie osobnesypialnie, dzięki czemu jej obecnośd w jego domku przez jakiś czas nie powinna krępowadRydera.- Nienawidzę twojego brata! - wyrzuciła z siebie ze złością na powitanie, na co Rydertylko spokojnie opuścił brwi i zamknął za nią drzwi.Byd może nawet prędzej czy pózniej sięczegoś takiego spodziewał.Mieszkanie Rydera było bardzo podobne do Harpera, z tą różnicą, że u tegopierwszego w drzwiach do sypialni był zamontowany drążek do podciągania i to na tymdrążku musiał dwiczyd zanim przyszła.Ale teraz tylko spokojnie wyłączył ipoda, zarzucił naszyję ręcznik i zabrał od niej ciężkie walizki, po czym sam je wniósł do salonu.Była tak zła, żeledwo zdawała sobie z tego sprawę.- Wiedziałeś o tym?! - napadła na niego.- Wiedziałeś, że twój brat to taka świnia?!- Miałem pewne podejrzenia - odparł z lekkim rozbawieniem, ale nie zwróciła uwagina niecodzienny fakt, że Ryder sobie żartuje, bo naprawdę przepalała ją piekąca uraza.- A ja głupia uwierzyłam, że wasi rodzice mają w domu malowanie! To śmierdziało nakilometr! Ta szumowina chciała mnie po prostu zaliczyd! I wy wszyscy o tym wiedzieliście!Ryder zmieszał się lekko na to oskarżenie i podrapał się po głowie, zerkając na niąniepewnie.- To chyba jednak nie do kooca tak.380- A jak?!Ryder zmieszał się jeszcze bardziej.Nie miał najmniejszego zamiaru byd tym, który jejpowie, co się naprawdę dzieje.Ryder najwyrazniej wyczerpał swoje pokłady słów, więc Kailee wojowniczoskrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na niego wyzywająco.- Zamierzam się tutaj przeprowadzid.W tej chwili.Ryder ciężko wypuścił powietrze.- To mu się nie spodoba.- A kogo to obchodzi?!No cóż, Rydera pewnie trochę obchodziło, ale żeby ją uspokoid, po prostu zaniósł jejrzeczy do wolnej sypialni.Kailee w tym czasie pomaszerowała do jego kuchni, bo była głodnai zamierzała zrobid im śniadanie.Nie miało znaczenia, że Ryder już pewnie był nawet poobiedzie.Będzie z nią siedział i jadł śniadanie, a ona w tym czasie dowoli wypomstuje się najego blizniaka.To było dziwne, że cała rodzina poza Sonią pomogła mu w tym podstępie, a James sięna niego zgodził.A już najbardziej do szału doprowadzało ją to, że tak łatwo mu to poszło.Była głupia! Przecież miała usprawiedliwione podejrzenia, ale z niewiadomegopowodu ich nie drążyła.Dosłownie pozwoliła im wszystkim z siebie zażartowad.Ryder bez słowa usiadł przy stole i nawet jedną sylabą nie skomentował całej blachyjajecznicy na bekonie, którą między nimi położyła.Grzecznie, tak jak przystało na dobrzewychowanego mężczyznę, przyjął od niej talerz i nie wytykając jej pory dnia, nałożył sobiepękatą porcję śniadania.Gdyby Kailee myślała teraz racjonalnie, pewnie zauważyłaby, że jej apetyt jest istnie"wilczy", co dawno jej się nie zdarzało.Ale naprawdę była zbyt zła i na siebie i na niego, żebysię porządnie skupid na czymś innym.Zgodnie z przewidywaniami Rydera, Harper pojawił się niedługo pózniej, akurat wchwili, gdy kooczyli z Kailee drugą turę jajecznicy z dwudziestu jaj.I tak, jak można się tegobyło spodziewad, nie był zachwycony.Szczęśliwie nie wyważył drzwi do domu Rydera, alezałomotał w nie w taki sposób, że trochę tynku posypało się przy zawiasach.Ryder nie miał wyjścia, zostawił Kailee w kuchni i poszedł otworzyd bratu.Harper stałw progu na szeroko rozstawionych nogach, z nisko opuszczoną głową i bardzo, bardzo mało381przyjemną miną.Będzie strasznie mieszkad z tą parą po sąsiedzku, kiedy będą się kłócid.Bydmoże to była pora na przeprowadzkę.- Gdzie ona jest? - warknął Harper w bardzo wilczy sposób, łypiąc na blizniaka tak,jakby już w tej chwili chciał mu oderwad głowę.Ryd po prostu odsunął się z przejścia, wpuszczając brata do środka.- Powiedziałem ci, żebyś trzymał się od niej z daleka, a tymczasem nie tylko ciągle zanią łazisz, ale jeszcze pozwalasz jej dla siebie gotowad! - zawarczał Harper, na co coś wkuchni trzasnęło i się rozbiło, a Kailee jak mityczna Furia wpadła do salonu.- Powiedziałeś mu co?! - wysyczała.Harper spojrzał na nią i od razu poczuł się lepiej.Była tutaj, cała i zdrowa [ Pobierz całość w formacie PDF ]