[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SpojrzaÅ‚ mi prosto w oczy. Mamy wiele do omówienia. ROZDZIAA DWUDZIESTY SZÓSTYDotychczas miaÅ‚am okazjÄ™ dwukrotnie odwiedzić ratusz: zapierwszym razem z wycieczkÄ… szkolnÄ… w trzeciej klasie podstawówki, zadrugim w celu opÅ‚acenia mandatu za parkowanie.ByÅ‚am wówczasÅ›wieżym szesnastoletnim kierowcÄ….Zapach w Å›rodku  mieszaninakurzu i Å›rodka czyszczÄ…cego o cytrynowym aromacie  nie zmieniÅ‚ siÄ™ani na jotÄ™.Jonah zaprowadziÅ‚ nas do pokoju na parterze.Po lewejstronie staÅ‚o zniszczone biurko z dużym radiem krótkofalowym, poprawej kominek.Jonah przykucnÄ…Å‚ przed nim i dorzuciÅ‚ kilka chudych szczapek. Przepraszam, że tak tu zimno  usprawiedliwiÅ‚ siÄ™. W mieÅ›ciejest tylko jeden generator.Używamy go w warsztacie i do ogrzewaniaszkoÅ‚y nocÄ….CzuÅ‚am siÄ™ dziwnie, że Jonah ma wiÄ™kszÄ… wiedzÄ™ o moimrodzinnym mieÅ›cie niż ja.PrzeniosÅ‚am wzrok na NinÄ™, nadal nie mogÄ…cuwierzyć, że naprawdÄ™ mam jÄ… przed sobÄ…. Co u ciebie?  spytaÅ‚am cichym gÅ‚osem. Co w ogóle sÅ‚ychać wnaszej kochanej mieÅ›cinie? Dziwne rzeczy  odparÅ‚a z wymuszonym uÅ›miechem. Dwaostatnie lata z pewnoÅ›ciÄ… nie byÅ‚y normalne.ZresztÄ… dla ciebie także, jaksiÄ™ domyÅ›lam. ZawahaÅ‚a siÄ™ i dorzuciÅ‚a:  Czy ty wiedziaÅ‚aÅ›, że jesteÅ›półanioÅ‚em? Czy może& ? Do szesnastego roku życia nie miaÅ‚am o tym pojÄ™cia powiedziaÅ‚am, stanowczo krÄ™cÄ…c gÅ‚owÄ…. DowiedziaÅ‚am siÄ™ dokÅ‚adnietamtego dnia, kiedy pojechaÅ‚am za Beth do KoÅ›cioÅ‚a Aniołów. Wtedyteż poznaÅ‚am Aleksa.Na wspomnienie chwili, gdy zrównaÅ‚ siÄ™ ze mnÄ…na parkingu, Å›cisnęło mnie w krtani.DokoÅ„czyÅ‚am krótko:  To dÅ‚ugahistoria.Nina przyjrzaÅ‚a mi siÄ™ bacznie z takÄ… minÄ…, jakÄ… miewaÅ‚a zawsze,gdy próbowaÅ‚am uniknąć jasnej odpowiedzi.Na szczęście tym razempostanowiÅ‚a nie drążyć tematu. Na pewno nazywasz siÄ™ Fisk, a nie Freedom?  spytaÅ‚ SebznaczÄ…co. ZaciekawiÅ‚ mnie ten niespodziewany komentarz.PodążyÅ‚am zawzrokiem Seba i ujrzaÅ‚am notatki nabazgrane na wyrwanych z zeszytukartkach, leżące obok krótkofalówki.Elementy ukÅ‚adanki wskoczyÅ‚y naswoje miejsca. Ach, to ty jesteÅ› GÅ‚osem WolnoÅ›ci!  wypaliÅ‚am.Policzki Jonaha zabarwiÅ‚ lekki rumieniec.Nerwowym ruchemzdjÄ…Å‚ czapkÄ™ i przeczesaÅ‚ krótko ostrzyżone ciemne wÅ‚osy. No, tak& Tak& Można chyba tak powiedzieć.PoczuÅ‚am przypÅ‚yw dumy, że GÅ‚os WolnoÅ›ci rozlega siÄ™ wÅ‚aÅ›nie zPawntucket. Bardzo czÄ™sto ciÄ™ sÅ‚uchaliÅ›my  zapewniÅ‚am gorÄ…co. Inniludzie także, mówili nam o tym w ciemnych miastach, gdzie szukaliÅ›myochotników do walki z anioÅ‚ami. NaprawdÄ™?  ucieszyÅ‚ siÄ™ Jonah. To wspaniaÅ‚e wieÅ›ci.Czasemmam takie wrażenie, jakbym nadawaÅ‚ w kompletnÄ… pustkÄ™. Ależ skÄ…d, wykonujesz wspaniaÅ‚Ä… robotÄ™! W żadnym razie niewolno ci zaprzestać nadawania  dodaÅ‚am i nagle sobie przypomniaÅ‚amgromadzÄ…ce siÄ™ w Schenectady anioÅ‚y.ZapadÅ‚o nerwowe milczenie.W koÅ„cu Jonah nalaÅ‚ dostaromodnego blaszanego czajnika wody z plastikowej butelki i powiesiÅ‚go nad ogniem.ZbliżyliÅ›my siÄ™ wszyscy do paleniska, on zaÅ› spojrzaÅ‚ naNinÄ™. Od czego powinniÅ›my zacząć? Może od tego, jak siÄ™ znalazÅ‚eÅ› w Pawntucket? zaproponowaÅ‚am, próbujÄ…c siÄ™ uÅ›miechnąć. Przyznam, że jesteÅ›naprawdÄ™ ostatniÄ… osobÄ…, jakÄ… spodziewaÅ‚am siÄ™ tutaj spotkać.Dwudziestokilkuletni Jonah speszyÅ‚ siÄ™ tak, że wyglÄ…daÅ‚ raptem jakuczniak. Szczerze mówiÄ…c, przyjechaÅ‚em tu, bo szukaÅ‚em ciebie  wyznaÅ‚. Mnie? A dlaczego? A Å›ciÅ›lej, ciebie i Aleksa  wyjaÅ›niÅ‚ Jonah.Ponieważ milczaÅ‚am,ciÄ…gnÄ…Å‚ opowieść:  Po przybyciu Drugiej Fali caÅ‚y mój Å›wiat siÄ™rozsypaÅ‚. PokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ… ze smutkiem, wodzÄ…c palcem powystrzÄ™pionym dywanie. To wszystko, w co wierzyÅ‚em, legÅ‚o wgruzach.Nie udaÅ‚o nam siÄ™ ich zatrzymać, wiÄ™c&  urwaÅ‚ niepewnie. Nina obserwowaÅ‚a go ze współczuciem.Jonah odetchnÄ…Å‚ i podjÄ…Å‚przerwany wÄ…tek. Po pewnym czasie zrozumiaÅ‚em, że powinienem spróbować wasodnalezć.WiedziaÅ‚em, że podejmiecie dalszÄ… walkÄ™ i chciaÅ‚em siÄ™ dowas przyÅ‚Ä…czyć.Jedynym znanym mi miejscem, do którego moglibyÅ›cieewentualnie przyjechać, byÅ‚o wÅ‚aÅ›nie Pawntucket. Znowu umilkÅ‚ iwyraznie zmagaÅ‚ siÄ™ ze sobÄ….Wreszcie podniósÅ‚ wzrok. Wybacz, alemuszÄ™ o to spytać: gdzie wÅ‚aÅ›ciwie podziewa siÄ™ Alex?SkuliÅ‚am siÄ™ jak od ciosu.Nigdy dotÄ…d nie musiaÅ‚am mówić tegogÅ‚oÅ›no, bo wszyscy w bazie o tym wiedzieli. Nie żyje  odrzekÅ‚am chropawym, nieswoim gÅ‚osem. ZginÄ…Å‚ponad rok temu.Jonah zamknÄ…Å‚ oczy, jakby tego wÅ‚aÅ›nie siÄ™ spodziewaÅ‚. Przepraszam  wyszeptaÅ‚. %7Å‚aÅ‚ujÄ™, że nie zdążyÅ‚em go lepiejpoznać. Och, Willow  jÄ™knęła Nina i domyÅ›liÅ‚am siÄ™, że Jonah musiaÅ‚ jejopowiadać o mnie i Aleksie.NachyliÅ‚a siÄ™ i uÅ›cisnęła mnie za rÄ™kÄ™.Trzymasz siÄ™ jakoÅ›?Nie chciaÅ‚am dać niczego po sobie poznać, mimo to mocnooddaÅ‚am jej uÅ›cisk. Tak, jest w porzÄ…dku  wymamrotaÅ‚am i szybko puÅ›ciÅ‚am jejrÄ™kÄ™, obawiajÄ…c siÄ™ Å‚ez.Przecież to byÅ‚o rok temu!  W porzÄ…dku powtórzyÅ‚am nieco spokojniej.Nina i Jonah byli do gÅ‚Ä™bi poruszeni.Z ich oczu wyzieraÅ‚owspółczucie.Seb wÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ do rozmowy. Po ucieczce z Denver Willow i Alex udali siÄ™ do Mexico City powiedziaÅ‚. Willow miaÅ‚a sen, który wyznaczyÅ‚ im cel podróży.Seb opowiedziaÅ‚ Ninie i Jonahowi o wszystkim  o zamachu naRadÄ™ Serafinów, naszej bazie w Nevadzie, niedawnym ataku aniołów.MówiÅ‚ zwiÄ™zle, nie wdajÄ…c siÄ™ w zbÄ™dne szczegóły, mimo to ogarnÄ…Å‚mnie smutek.Ponad dwa lata tak bardzo siÄ™ staraliÅ›my, mieliÅ›my tylenadziei, a jednak ponosiliÅ›my klÄ™skÄ™ za klÄ™skÄ….Kiedy Seb skoÅ„czyÅ‚, natwarzach Niny i Jonaha malowaÅ‚y siÄ™ podziw i oszoÅ‚omienie. Ho, ho  odezwaÅ‚ siÄ™ w koÅ„cu Jonah i powtórzyÅ‚ gest zuniesieniem czapki i przygÅ‚adzeniem wÅ‚osów. No cóż, tu nie dzieje siÄ™ nic aż tak ważnego, choć niewÄ…tpliwie mamy do czynienia z czymÅ›bardzo osobliwym&ZerknÄ…Å‚ na mnie z widocznym wahaniem i zamiast mówić dalej,zajÄ…Å‚ siÄ™ zaparzeniem dla wszystkich herbaty. Wybaczcie, nie mamy mleka, za to jest cukier. Nie, już siÄ™ skoÅ„czyÅ‚  poprawiÅ‚a Nina. Trudno. Jonah usiadÅ‚ obok niej i ostrożnie postawiÅ‚ na dywanieparujÄ…cy kubek. Trzeba bÄ™dzie wypić bez cukru.No wiÄ™c przybyÅ‚emdo Pawntucket i przekonaÅ‚em siÄ™, że ciÄ™ tu nie ma, Willow.NiedÅ‚ugopotem spotkaÅ‚em jednak NinÄ™.Wymienili spojrzenia i ciepÅ‚e uÅ›miechy. Tak, i to przed starym domem twojej ciotki.To znaczy tam, gdziekiedyÅ› staÅ‚ ten dom&Dobrze pamiÄ™taÅ‚am nagłówki gazet, krzyczÄ…ce o okropnympożarze, który strawiÅ‚ budynek do fundamentów.Na jednym ze zdjęćogrodowy krasnal pÅ‚onÄ…Å‚ jak pochodnia. Co tam wÅ‚aÅ›ciwie robiÅ‚aÅ›? Nie wiem&  Nina potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…. Czasami po prostu tamchodziÅ‚am.BrakowaÅ‚o mi twojego towarzystwa. ObracaÅ‚a w palcachgorÄ…cy kubek. Pewnego dnia natknęłam siÄ™ tam na faceta, który Å‚aziÅ‚ wkółko i oglÄ…daÅ‚ zachwaszczony ogród.To byÅ‚ wÅ‚aÅ›nie Jonah.ZaczÄ™liÅ›myrozmawiać i oczywiÅ›cie na poczÄ…tku uznaÅ‚am go za wariata [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl