[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WoÅ„ pary dobiegajÄ…ca z kuchni.A pod czerwonym neonem z napisem Conoc muzyka na żywo tani dwuosobowy zespół smÄ™cÄ…cy bez koÅ„ca bebopowe remiksy zeszÅ‚orocznychsentymentalnych przebojów.Do toalety nie sposób siÄ™ byÅ‚o dopchać z uwagi na ciÄ…gÅ‚y strumieÅ„wychodzÄ…cych z niej ludzi.Vic oparÅ‚ siÄ™ o bar i przez chwilÄ™ sÅ‚uchaÅ‚ muzyki, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ….NagleodwróciÅ‚ siÄ™ na piÄ™cie i przepchnÄ…Å‚ do drzwi.Nawet jeÅ›li coÅ› tu siÄ™ dziaÅ‚o, nie miaÅ‚ pojÄ™cia, co to mogÅ‚obyć.WróciÅ‚ rikszÄ… do miasta i kazaÅ‚ dziewczynie zatrzymać siÄ™ pod Å›ródmiejskim posterunkiem policjina skrzyżowaniu ulic Uniment i Poe.Tam wÅ‚aÅ›nie Lens Aschemann miaÅ‚ swoje biuro.Minęła już północ iwilgotna bryza niosÅ‚a papiery po pustej ulicy.W jednym z okien na drugim piÄ™trze paliÅ‚o siÄ™ Å›wiatÅ‚o.ZażaluzjÄ… poruszaÅ‚y siÄ™ pochylone sylwetki.Nietrudno byÅ‚o sobie wyobrazić, że Aschemann siedzi tam,popija rum i metodycznie próbuje wrobić Vica w jakÄ…Å› sprawÄ™, o której ten nie miaÅ‚ bladego pojÄ™cia.Coodkryli w Café Surf ludzie z WydziaÅ‚u PrzestÄ™pstw Strefowych? Może chodziÅ‚o o powiÄ…zania PauliegoDeRaada z EMC?Może handlowali artefaktami na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™? Czemu jednak mieliby siÄ™ czepiać Vica Serotonina zazÅ‚y gust Pauliego? Hej przypomniaÅ‚a mu siÄ™ rikszarka. Koniowi pÅ‚aci siÄ™ za bieganie. To biegnij odparÅ‚ Vic. Wiesz, że muszÄ™ siÄ™ wytrzeć, jeÅ›li za dÅ‚ugo stojÄ™ bez ruchu? Ludzie tego nie rozumiejÄ…. Przepraszam. %7Å‚ycie jest za krótkie na żale, kochanie.Vic zapÅ‚aciÅ‚ rikszarce na skraju poroÅ›niÄ™tego zielskiem placu kilka przecznic od jego mieszkania wSouth End, a potem wróciÅ‚ do domu okrężnÄ… drogÄ….Nikt za nim nie szedÅ‚, ale kiedy znalazÅ‚ siÄ™ wkorytarzu swego mieszkania, nie potrafiÅ‚ uwierzyć, że jest sam.Zostawiono dla niego paczkÄ™.OtworzyÅ‚ jÄ…i znalazÅ‚ w Å›rodku maÅ‚Ä…, oprawnÄ… w skórÄ™ książeczkÄ™.Na jej okÅ‚adce narysowano kreskami dÅ‚oÅ„trzymajÄ…cÄ… kwiaty.Choć wszystkie wyrastaÅ‚y z jednej Å‚odygi i miaÅ‚y taki sam ksztaÅ‚t, różniÅ‚y siÄ™kolorami.Przez chwilÄ™ myÅ›laÅ‚, że Edith Bonaventure znalazÅ‚a dziennik ojca i go przyniosÅ‚a.To jednak niebyÅ‚o pismo Emila.Pierwsze przeczytane przez Vica zdanie zaczynaÅ‚o siÄ™: Czy bÅ‚Ä…dzÄ™, gdy sobieprzypominam, albo próbujÄ™ sobie przypomnieć, czasy poprzedzajÄ…ce moje dzieciÅ„stwo?".Serotonin gapiÅ‚siÄ™ na to z irytacjÄ….Potem pobiegÅ‚ na górÄ™, do swego pokoju.Zamiast zapalić Å›wiatÅ‚o, podszedÅ‚ do okna iwyjrzaÅ‚ na ulicÄ™.Po przeciwnej stronie ulicy, dziesięć albo dwadzieÅ›cia metrów od domu, ktoÅ› na niegopatrzyÅ‚.To byÅ‚a kobieta z baru Liv Huli.Jej wtulona w futrzany koÅ‚nierz twarz byÅ‚a w rtÄ™ciowym Å›wietlezupeÅ‚nie biaÅ‚a.Nim zdążyÅ‚ otworzyć okno i jÄ… zawoÅ‚ać, kobieta zniknęła.***Kilka godzin pózniej, na drugim koÅ„cu miasta, mężczyzna podobny do Einsteina wszedÅ‚ dozbudowanego nad morzem bungalowu swej zmarÅ‚ej żony.Drzwi frontowe nasiÄ…kÅ‚y sÅ‚onÄ… wodÄ… i trzeba je byÅ‚o unosić przy otwieraniu.Linoleum w korytarzupokrywaÅ‚a warstewka piasku.Zamiast zapalić Å›wiatÅ‚o, Aschemann zatrzymaÅ‚ siÄ™ i zaczekaÅ‚, aż jego oczyprzyzwyczajÄ… siÄ™ do sÅ‚abego, odbitego od morza blasku padajÄ…cego na każdÄ… powierzchniÄ™.PrzeszedÅ‚ostrożnie do kuchni, wytarÅ‚ okno i spojrzaÅ‚ na ocean. Jak siÄ™ masz? przywitaÅ‚ go gÅ‚os żony. Widzisz ten statek?To byÅ‚a kuchnia pustego domu: puste szafki, puste półki, cienka warstewka kurzu i piasku nawszystkim.Aschemann odkrÄ™ciÅ‚ kran z ciepÅ‚Ä… wodÄ…, nabraÅ‚ jej trochÄ™ w zÅ‚ożone dÅ‚onie i ochlapaÅ‚ sobietwarz.Potem wróciÅ‚ do korytarza i zdjÄ…Å‚ pÅ‚aszcz przeciwdeszczowy. Czy widzisz statek tak samo jak ja? pytaÅ‚ gÅ‚os jego żony. Te Å›wiatÅ‚a na prawo od PrzylÄ…dka?Za życia ciÄ…gle zadawaÅ‚a mu podobne pytania, bez wzglÄ™du na to, czy staÅ‚ obok niej, czy też leżaÅ‚ włóżku z innÄ… kobietÄ… w jakiejÅ› odlegÅ‚ej części miasta.Nigdy nie ufaÅ‚a wÅ‚asnym oczom. WidzÄ™ go zapewniÅ‚. To tylko statek. Wracaj do łóżka.Pocieszony tym urywkiem rozmowy, której reszta spoczywaÅ‚a gdzieÅ› w nieosiÄ…galnych gÅ‚Ä™binachpamiÄ™ci, usiadÅ‚ w fotelu w salonie, rozpiÄ…Å‚ koÅ‚nierzyk koszuli i poÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ z asystentkÄ…. Mam nadziejÄ™, że znalazÅ‚aÅ› dla mnie coÅ› ciekawego, bo ostatnio nie idzie nam najlepiej oznajmiÅ‚.WiedziaÅ‚, że to zabrzmiaÅ‚o niejednoznacznie, ale doszedÅ‚ do wniosku, że nie bÄ™dzie niczegouÅ›ciÅ›laÅ‚.Po akcji w Semiramide Club pokłócili siÄ™ w samochodzie. Nie lubiÄ™, jak padajÄ… strzaÅ‚y poinformowaÅ‚ jÄ…. BÄ™dÄ™ teraz musiaÅ‚ przepraszać Pauliego. Paulie to skÅ‚onny do przemocy Å›mierdziel. Wszystko jedno.StrzaÅ‚y nie sÄ… w moim stylu.Nic nie znalezliÅ›my.Jedyny nasz sukces to parÄ™ dziurw Å›cianie.ZastraszyliÅ›my kilkoro dzieci! Z DeRaadem zawsze bÄ™dziemy mieli taki sam problem.Brakujemu inteligencji, by mógÅ‚ osiÄ…gnąć swe cele, ale nie jest aż taki gÅ‚upi, byÅ›my my mieli szansÄ™ zrealizowaćswoje.To caÅ‚y Paulie. DotknÄ…Å‚ jej ramienia. Jedz wolniej.Nie chciaÅ‚bym stracić tego piÄ™knegosamochodu.Albo zrobić komuÅ› krzywdy.CaÅ‚y czas gapiÅ‚a siÄ™ przed siebie i chyba jeszcze przyÅ›pieszyÅ‚a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.WoÅ„ pary dobiegajÄ…ca z kuchni.A pod czerwonym neonem z napisem Conoc muzyka na żywo tani dwuosobowy zespół smÄ™cÄ…cy bez koÅ„ca bebopowe remiksy zeszÅ‚orocznychsentymentalnych przebojów.Do toalety nie sposób siÄ™ byÅ‚o dopchać z uwagi na ciÄ…gÅ‚y strumieÅ„wychodzÄ…cych z niej ludzi.Vic oparÅ‚ siÄ™ o bar i przez chwilÄ™ sÅ‚uchaÅ‚ muzyki, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ….NagleodwróciÅ‚ siÄ™ na piÄ™cie i przepchnÄ…Å‚ do drzwi.Nawet jeÅ›li coÅ› tu siÄ™ dziaÅ‚o, nie miaÅ‚ pojÄ™cia, co to mogÅ‚obyć.WróciÅ‚ rikszÄ… do miasta i kazaÅ‚ dziewczynie zatrzymać siÄ™ pod Å›ródmiejskim posterunkiem policjina skrzyżowaniu ulic Uniment i Poe.Tam wÅ‚aÅ›nie Lens Aschemann miaÅ‚ swoje biuro.Minęła już północ iwilgotna bryza niosÅ‚a papiery po pustej ulicy.W jednym z okien na drugim piÄ™trze paliÅ‚o siÄ™ Å›wiatÅ‚o.ZażaluzjÄ… poruszaÅ‚y siÄ™ pochylone sylwetki.Nietrudno byÅ‚o sobie wyobrazić, że Aschemann siedzi tam,popija rum i metodycznie próbuje wrobić Vica w jakÄ…Å› sprawÄ™, o której ten nie miaÅ‚ bladego pojÄ™cia.Coodkryli w Café Surf ludzie z WydziaÅ‚u PrzestÄ™pstw Strefowych? Może chodziÅ‚o o powiÄ…zania PauliegoDeRaada z EMC?Może handlowali artefaktami na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™? Czemu jednak mieliby siÄ™ czepiać Vica Serotonina zazÅ‚y gust Pauliego? Hej przypomniaÅ‚a mu siÄ™ rikszarka. Koniowi pÅ‚aci siÄ™ za bieganie. To biegnij odparÅ‚ Vic. Wiesz, że muszÄ™ siÄ™ wytrzeć, jeÅ›li za dÅ‚ugo stojÄ™ bez ruchu? Ludzie tego nie rozumiejÄ…. Przepraszam. %7Å‚ycie jest za krótkie na żale, kochanie.Vic zapÅ‚aciÅ‚ rikszarce na skraju poroÅ›niÄ™tego zielskiem placu kilka przecznic od jego mieszkania wSouth End, a potem wróciÅ‚ do domu okrężnÄ… drogÄ….Nikt za nim nie szedÅ‚, ale kiedy znalazÅ‚ siÄ™ wkorytarzu swego mieszkania, nie potrafiÅ‚ uwierzyć, że jest sam.Zostawiono dla niego paczkÄ™.OtworzyÅ‚ jÄ…i znalazÅ‚ w Å›rodku maÅ‚Ä…, oprawnÄ… w skórÄ™ książeczkÄ™.Na jej okÅ‚adce narysowano kreskami dÅ‚oÅ„trzymajÄ…cÄ… kwiaty.Choć wszystkie wyrastaÅ‚y z jednej Å‚odygi i miaÅ‚y taki sam ksztaÅ‚t, różniÅ‚y siÄ™kolorami.Przez chwilÄ™ myÅ›laÅ‚, że Edith Bonaventure znalazÅ‚a dziennik ojca i go przyniosÅ‚a.To jednak niebyÅ‚o pismo Emila.Pierwsze przeczytane przez Vica zdanie zaczynaÅ‚o siÄ™: Czy bÅ‚Ä…dzÄ™, gdy sobieprzypominam, albo próbujÄ™ sobie przypomnieć, czasy poprzedzajÄ…ce moje dzieciÅ„stwo?".Serotonin gapiÅ‚siÄ™ na to z irytacjÄ….Potem pobiegÅ‚ na górÄ™, do swego pokoju.Zamiast zapalić Å›wiatÅ‚o, podszedÅ‚ do okna iwyjrzaÅ‚ na ulicÄ™.Po przeciwnej stronie ulicy, dziesięć albo dwadzieÅ›cia metrów od domu, ktoÅ› na niegopatrzyÅ‚.To byÅ‚a kobieta z baru Liv Huli.Jej wtulona w futrzany koÅ‚nierz twarz byÅ‚a w rtÄ™ciowym Å›wietlezupeÅ‚nie biaÅ‚a.Nim zdążyÅ‚ otworzyć okno i jÄ… zawoÅ‚ać, kobieta zniknęła.***Kilka godzin pózniej, na drugim koÅ„cu miasta, mężczyzna podobny do Einsteina wszedÅ‚ dozbudowanego nad morzem bungalowu swej zmarÅ‚ej żony.Drzwi frontowe nasiÄ…kÅ‚y sÅ‚onÄ… wodÄ… i trzeba je byÅ‚o unosić przy otwieraniu.Linoleum w korytarzupokrywaÅ‚a warstewka piasku.Zamiast zapalić Å›wiatÅ‚o, Aschemann zatrzymaÅ‚ siÄ™ i zaczekaÅ‚, aż jego oczyprzyzwyczajÄ… siÄ™ do sÅ‚abego, odbitego od morza blasku padajÄ…cego na każdÄ… powierzchniÄ™.PrzeszedÅ‚ostrożnie do kuchni, wytarÅ‚ okno i spojrzaÅ‚ na ocean. Jak siÄ™ masz? przywitaÅ‚ go gÅ‚os żony. Widzisz ten statek?To byÅ‚a kuchnia pustego domu: puste szafki, puste półki, cienka warstewka kurzu i piasku nawszystkim.Aschemann odkrÄ™ciÅ‚ kran z ciepÅ‚Ä… wodÄ…, nabraÅ‚ jej trochÄ™ w zÅ‚ożone dÅ‚onie i ochlapaÅ‚ sobietwarz.Potem wróciÅ‚ do korytarza i zdjÄ…Å‚ pÅ‚aszcz przeciwdeszczowy. Czy widzisz statek tak samo jak ja? pytaÅ‚ gÅ‚os jego żony. Te Å›wiatÅ‚a na prawo od PrzylÄ…dka?Za życia ciÄ…gle zadawaÅ‚a mu podobne pytania, bez wzglÄ™du na to, czy staÅ‚ obok niej, czy też leżaÅ‚ włóżku z innÄ… kobietÄ… w jakiejÅ› odlegÅ‚ej części miasta.Nigdy nie ufaÅ‚a wÅ‚asnym oczom. WidzÄ™ go zapewniÅ‚. To tylko statek. Wracaj do łóżka.Pocieszony tym urywkiem rozmowy, której reszta spoczywaÅ‚a gdzieÅ› w nieosiÄ…galnych gÅ‚Ä™binachpamiÄ™ci, usiadÅ‚ w fotelu w salonie, rozpiÄ…Å‚ koÅ‚nierzyk koszuli i poÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ z asystentkÄ…. Mam nadziejÄ™, że znalazÅ‚aÅ› dla mnie coÅ› ciekawego, bo ostatnio nie idzie nam najlepiej oznajmiÅ‚.WiedziaÅ‚, że to zabrzmiaÅ‚o niejednoznacznie, ale doszedÅ‚ do wniosku, że nie bÄ™dzie niczegouÅ›ciÅ›laÅ‚.Po akcji w Semiramide Club pokłócili siÄ™ w samochodzie. Nie lubiÄ™, jak padajÄ… strzaÅ‚y poinformowaÅ‚ jÄ…. BÄ™dÄ™ teraz musiaÅ‚ przepraszać Pauliego. Paulie to skÅ‚onny do przemocy Å›mierdziel. Wszystko jedno.StrzaÅ‚y nie sÄ… w moim stylu.Nic nie znalezliÅ›my.Jedyny nasz sukces to parÄ™ dziurw Å›cianie.ZastraszyliÅ›my kilkoro dzieci! Z DeRaadem zawsze bÄ™dziemy mieli taki sam problem.Brakujemu inteligencji, by mógÅ‚ osiÄ…gnąć swe cele, ale nie jest aż taki gÅ‚upi, byÅ›my my mieli szansÄ™ zrealizowaćswoje.To caÅ‚y Paulie. DotknÄ…Å‚ jej ramienia. Jedz wolniej.Nie chciaÅ‚bym stracić tego piÄ™knegosamochodu.Albo zrobić komuÅ› krzywdy.CaÅ‚y czas gapiÅ‚a siÄ™ przed siebie i chyba jeszcze przyÅ›pieszyÅ‚a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]