[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lord Sebastian Ryder był szczupły, wysoki i w jakiś trudny do określeniasposób niebezpieczny.Jego zielone oczy wpatrzone były w twarz żony.Eva wyciągnęła dłoń, a on chwycił ją i złożył długi pocałunek nawewnętrznej stronie jej nadgarstka.- O mój Boże, Maude.I Bel, moja niegodziwa siostra, co wy tu robicie?Lady Dereham rzuciła w jego stronę karcące spojrzenie i wskazała głowąpannę Gifford.-1 panna Jones, jak sądzę? - dodał pospiesznie Sebastian.- Panna Smith - odpowiedziała Jessica, próbując zapanować nadśmiechem.Od razu polubiła męża Evy.- Ależ oczywiście - zgodził się z powagą.-1 dokąd zmierza ta karocapełna pięknych kobiet?132Louise Allen- Zbieramy do kolekcji różnych panów, którzy mają być przedmiotembadań panny Smith - wyjaśniła Maude, wywołując tym lekki uśmiechlorda i znaczący uścisk dłoni przyjaciółki.- Niech bogowie mają w opiece cały męski ród, skoro wy trzy zaczęłyściepolowanie - zauważył Ryder z najwyższą powagą.- A oto nadchodzikolejna ofiara, którą możecie dodać do swojej listy.- Witaj, Morant.- Gareth! - O Boże, powiedziała to głośno.Jessica niemal fizycznieodczuła karcące spojrzenie Maude.- Witam, Ryder - powiedział lord Standon.Widać było wzajemny szacunek łączący dwóch kuzynów.Na widok hrabiego panna Gifford poczuła wewnętrzne rozdygotanie.Cosię z nią działo? Przecież chciał ją tylko sprawdzić podczas wykonywaniazadania.Patrz i myśl, zganiła się, jakby była uczennicą niezbyt starannieodrabiającą lekcje.Czy są podobni?Mogła stwierdzić podobieństwo lorda Sebastiana do Bel -mieli zbliżonyodcień skóry, podobnie się uśmiechali i tak samo pochylali głowę.Napierwszy rzut oka wydawało się, że Gareth jest inny, jednak po bliższymprzyjrzeniu się można było dojść do wniosku, że należy do tej samejrodziny.Morant obejrzał nowego konia swojego kuzyna i wygłosił na jego tematżartobliwe uwagi, po czym spojrzał na zasłoniętą woalką Jessicę.- Czy przejażdżka okazała się sukcesem, panno Brown?- Smith - poprawił go lord Sebastian.- Niezupełnie - wtrąciła Maude.- Zdaniem naszej przyjaciółki jesteściejedynymi przystojnymi mężczyznami, jakich widziała dzisiejszegopopołudnia.133- Maude! Nic takiego nie powiedziałam - panna Gifford starała się, by niezabrzmiało to jak głos oburzonej guwernantki.- Przecież był lord Bourtoni kapitan Grahame, i bardzo wielu miłych dżentelmenów.A już zupełnienie mówiłam nic o lordzie Standonie.Gareth spojrzał na nią bez wyrazu.Miała nadzieję, że nie zraniła jegouczuć.- Proszę nie mówić, że poleciłem pani flirtować z żonatymimężczyznami, panno Smith.- Oczywiście, milordzie - odpowiedziała.-1 nie flirtowałam z lordemSebastianem.Wygłosiłam uwagę na jego temat, kiedy nie mógł nasjeszcze słyszeć.Ryder roześmiał się głośno, co spłoszyło konia i zwróciło uwagę kilkuwdów.- Schlebia mi pani, panno Smith.A tobie, Morant, chyba przytarto nosa.- A z pewnością wciąż jestem zaskakiwany - odpowiedział hrabia.- Itrochę wyprowadzony z równowagi.Nie miałem pojęcia, że naszauczennica osłonięta wdowim woalem kryje w sobie aż takiego duchaniezależności.- Jessica nie nosi wdowiej woalki - zaprotestowała Maude, wywołująctym wybuch śmiechu.- Myślę, że powinnyśmy już wracać - stwierdziła Bel.-Robi się chłodno.Gareth wydał polecenia woznicy i cała grupa ruszyła w stronę bramy,dołączając do sznura innych powozów.- To bardzo nieprzyjemna pora roku - powiedziała panna Gifford.-Wcześnie zapada zmrok i przez większość czasu jest wilgotno i chłodno.Trudno zachować wtedy dobry nastrój.- Och, a ja uważam, że to najlepszy okres - rzekła zdecy-134Louise Allendowanie Maude.- To początek sezonu.Jest coś magicznego w wyjściu zdomu w chłodny wieczór, by potem wkroczyć do sali oświetlonej setkamiświec, ciepłej i pełnej ludzi.- Nie miewałaś żadnych okazji, żeby spędzać wieczory poza domem? -spytała Eva.- Nie - potrząsnęła głową Jessica.A potem było więcej pytań, życzliwych i uprzejmych, ale pełnychpułapek.- Moja matka umarła.A i wcześniej nie najlepiej nam się powodziło.Apotem musiałam sama zarabiać na życie.Gareth spojrzał na Jessicę, jakby starał się zobaczyć wyraz jej twarzyukrytej za grubą woalką.Czuła się skrępowana tymi pytaniamidotyczącymi jej przeszłości, nawet wtedy, kiedy on o to pytał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Lord Sebastian Ryder był szczupły, wysoki i w jakiś trudny do określeniasposób niebezpieczny.Jego zielone oczy wpatrzone były w twarz żony.Eva wyciągnęła dłoń, a on chwycił ją i złożył długi pocałunek nawewnętrznej stronie jej nadgarstka.- O mój Boże, Maude.I Bel, moja niegodziwa siostra, co wy tu robicie?Lady Dereham rzuciła w jego stronę karcące spojrzenie i wskazała głowąpannę Gifford.-1 panna Jones, jak sądzę? - dodał pospiesznie Sebastian.- Panna Smith - odpowiedziała Jessica, próbując zapanować nadśmiechem.Od razu polubiła męża Evy.- Ależ oczywiście - zgodził się z powagą.-1 dokąd zmierza ta karocapełna pięknych kobiet?132Louise Allen- Zbieramy do kolekcji różnych panów, którzy mają być przedmiotembadań panny Smith - wyjaśniła Maude, wywołując tym lekki uśmiechlorda i znaczący uścisk dłoni przyjaciółki.- Niech bogowie mają w opiece cały męski ród, skoro wy trzy zaczęłyściepolowanie - zauważył Ryder z najwyższą powagą.- A oto nadchodzikolejna ofiara, którą możecie dodać do swojej listy.- Witaj, Morant.- Gareth! - O Boże, powiedziała to głośno.Jessica niemal fizycznieodczuła karcące spojrzenie Maude.- Witam, Ryder - powiedział lord Standon.Widać było wzajemny szacunek łączący dwóch kuzynów.Na widok hrabiego panna Gifford poczuła wewnętrzne rozdygotanie.Cosię z nią działo? Przecież chciał ją tylko sprawdzić podczas wykonywaniazadania.Patrz i myśl, zganiła się, jakby była uczennicą niezbyt starannieodrabiającą lekcje.Czy są podobni?Mogła stwierdzić podobieństwo lorda Sebastiana do Bel -mieli zbliżonyodcień skóry, podobnie się uśmiechali i tak samo pochylali głowę.Napierwszy rzut oka wydawało się, że Gareth jest inny, jednak po bliższymprzyjrzeniu się można było dojść do wniosku, że należy do tej samejrodziny.Morant obejrzał nowego konia swojego kuzyna i wygłosił na jego tematżartobliwe uwagi, po czym spojrzał na zasłoniętą woalką Jessicę.- Czy przejażdżka okazała się sukcesem, panno Brown?- Smith - poprawił go lord Sebastian.- Niezupełnie - wtrąciła Maude.- Zdaniem naszej przyjaciółki jesteściejedynymi przystojnymi mężczyznami, jakich widziała dzisiejszegopopołudnia.133- Maude! Nic takiego nie powiedziałam - panna Gifford starała się, by niezabrzmiało to jak głos oburzonej guwernantki.- Przecież był lord Bourtoni kapitan Grahame, i bardzo wielu miłych dżentelmenów.A już zupełnienie mówiłam nic o lordzie Standonie.Gareth spojrzał na nią bez wyrazu.Miała nadzieję, że nie zraniła jegouczuć.- Proszę nie mówić, że poleciłem pani flirtować z żonatymimężczyznami, panno Smith.- Oczywiście, milordzie - odpowiedziała.-1 nie flirtowałam z lordemSebastianem.Wygłosiłam uwagę na jego temat, kiedy nie mógł nasjeszcze słyszeć.Ryder roześmiał się głośno, co spłoszyło konia i zwróciło uwagę kilkuwdów.- Schlebia mi pani, panno Smith.A tobie, Morant, chyba przytarto nosa.- A z pewnością wciąż jestem zaskakiwany - odpowiedział hrabia.- Itrochę wyprowadzony z równowagi.Nie miałem pojęcia, że naszauczennica osłonięta wdowim woalem kryje w sobie aż takiego duchaniezależności.- Jessica nie nosi wdowiej woalki - zaprotestowała Maude, wywołująctym wybuch śmiechu.- Myślę, że powinnyśmy już wracać - stwierdziła Bel.-Robi się chłodno.Gareth wydał polecenia woznicy i cała grupa ruszyła w stronę bramy,dołączając do sznura innych powozów.- To bardzo nieprzyjemna pora roku - powiedziała panna Gifford.-Wcześnie zapada zmrok i przez większość czasu jest wilgotno i chłodno.Trudno zachować wtedy dobry nastrój.- Och, a ja uważam, że to najlepszy okres - rzekła zdecy-134Louise Allendowanie Maude.- To początek sezonu.Jest coś magicznego w wyjściu zdomu w chłodny wieczór, by potem wkroczyć do sali oświetlonej setkamiświec, ciepłej i pełnej ludzi.- Nie miewałaś żadnych okazji, żeby spędzać wieczory poza domem? -spytała Eva.- Nie - potrząsnęła głową Jessica.A potem było więcej pytań, życzliwych i uprzejmych, ale pełnychpułapek.- Moja matka umarła.A i wcześniej nie najlepiej nam się powodziło.Apotem musiałam sama zarabiać na życie.Gareth spojrzał na Jessicę, jakby starał się zobaczyć wyraz jej twarzyukrytej za grubą woalką.Czuła się skrępowana tymi pytaniamidotyczącymi jej przeszłości, nawet wtedy, kiedy on o to pytał [ Pobierz całość w formacie PDF ]