[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie pozwolę nikomu ranić mojej matki powiedziała My też chcemy chronić przed tym i ją, i ciebie powiedział Simon. Ale nie możemy nikogo oskarżać, dopóki nie ustalimy faktów.Przedewszystkim powinniśmy wiedzieć, jaką korzyść mogłoby przynieść takiejosobie rozpowszechnianie tej plotki.Rosellen już to wiedziała.Dla kogoś takiego jak Delta ta plotka jużsama w sobie była zbyt smakowita, a jeżeli w dodatku można było za tootrzymać sporą sumę pieniędzy, z pewnością nie wahałaby się długo.85emalutkausoladnacsTymczasem myślenie Simona poszło w zupełnie innym kierunku. Nie można na przykład wykluczyć powiedział, marszcząc brwi że komuś nie podoba się twój zamiar zostania szeryfem MakowegoWzgórza.Rozpowszechnienie takiej plotki mogłoby skutecznieprzeszkodzić twojej nominacji. Simon, czy ty chcesz powiedzieć, że to wszystko przeze mnie? Ależ skąd! Oczywiście, że nie. Podciągnął szerokie spodnie,które miały tendencje do zsuwania się z zaokrąglonego brzuszka. Alena dziś twoja kandydatura jest jedyna, prawda? Nie chce mi się wierzyć w coś takiego powiedziała Rosellen,chodząc wielkimi krokami po salonie tam i z powrotem. Gdyby tylko oto chodziło, to przecież łatwiej byłoby po prostu przekabacić panaVestly, nakłonić go, by nie poparł mojej kandydatury. No więc znów wracamy do tego samego.Plotkę rozpowszechniono,bo ktoś miał w tym interes.Ojcu to już nie może zaszkodzić, więc musito być wymierzone w kogoś innego. Najbardziej boję się o mamę.To naprawdę każdego możedoprowadzić do szaleństwa. Nie możesz się temu poddawać, Rosellen.Dzień, dwa i ta podłaplotka sama wygaśnie.Tata był dobrym człowiekiem.Wszyscy wmieście to wiedzą i nikt nie uwierzy w tę śmiechu wartą brednię.Rosellen podeszła do okna i w zamyśleniu patrzyła na rozciągającąsię za białym drewnianym ogrodzeniem senną uliczkę.Jak to możliwe,żeby tyle złych rzeczy wydarzyło się w tak krótkim czasie? Jeszczewczoraj rano była przekonana, że zostanie szeryfem swego miasteczka,a dziś nie mogła już być tego pewna.Nie tylko tego, czy jej kandydaturasię utrzyma, ale nawet tego, czy w ogóle utrzyma się miasteczko, jeśliona nie potrafi powstrzymać Casona od zamiaru zamknięcia kopalni.Cholerny Cason Murdock! To od niego się to wszystko zaczęło, odtego, że przyjechał.I od razu tak łatwo uwierzył w to wszystko, co86emalutkausoladnacsnaopowiadała Gayla.Ale też bardzo chciał w to uwierzyć! Jakby muwłaśnie na tym szczególnie zależało.Nagle przyszło jej do głowy jeszcze coś.Skoro zamierzał zniszczyćmiasto, to przede wszystkim jemu musiało zależeć na tym, by ludzieuwierzyli w brednie Gayli, bo wtedy jego działania wydawałyby sięusprawiedliwione.A jeżeli jedzie do Denver tylko po to, żeby tamwynająć kogoś i wmówić wszystkim, że to właśnie jest ten rzekomykuzyn Dodge? A co będzie, jeśli ta mistyfikacja się powiedzie, a ten ktośprzyjedzie do Makowego Wzgórza i potwierdzi wszystko, co powiedziałamadame.I jeśli ludzie w to uwierzą?Cholera jasna, niech to szlag!Trzeba było koniecznie coś zrobić.Cason Murdock mógł się kryć zatym wszystkim miał pieniądze, środki i przede wszystkim miał motyw.Rosellen nie trzeba było tłumaczyć, jak silna może być chęć zemsty.Obróciła się i rozejrzała po salonie.Jeszcze raz przyjrzała sięwszystkim przedmiotom, co do których można było mieć wątpliwości,czy dałoby się je kupić wyłącznie za pieniądze ze skromnegowynagrodzenia szeryfa.Czy to możliwe, żeby ktoś tak pomyślał, żeby wto uwierzył? Odetchnęła głęboko.Już wiedziała, co powinna zrobić.Na początek należało wyprawić mamę z domu, do któregoś z braci.Wtedy nikt jej nie przeszkodzi i nikt nie będzie mówił, co ma i czego niema robić. Wiesz co, Simon? powiedziała. Chyba najlepiej będzie, jeśliteraz zabierzesz mamę do siebie.Tak, na pewno tak.Trzeba tylkotrochę przypudrować jej twarz, zwłaszcza policzki i powieki, żeby niebyło widać, że płakała.Poszlibyście razem główną ulicą, żeby wszyscywas widzieli, a ty masz rozmawiać z nią, żartować i w ogóle zachowywaćsię tak, jak gdyby wszystko było w jak najlepszym porządku. Daj spokój, Rosellen, czyś ty oszalała? Czy nie widziałaś, w jakimstanie jest mama? Akurat będzie chciała robić jakieś przedstawienie dlaludzi, a w dodatku jeszcze rozmawiać i żartować.87emalutkausoladnacs Będzie musiała, dla dobra nas wszystkich. A cóż to da, twoim zdaniem? Chcę, żeby wszyscy w tym mieście wiedzieli, że my, Lattimerowie,nie wierzymy w ani jedno słowo z tej nikczemnej, rozpowszechnianejprzez kogoś plotki! Nie ugniemy się! Henry Lattimer nigdy nie zrobił niczłego i my nie mamy najmniejszego zamiaru tłumaczyć się z czegoś, conigdy się nie wydarzyło.Dlatego bez dalszego gadania zabieraj mamę iruszajcie w drogę.Ja mam jeszcze parę rzeczy do przemyślenia.Mocno wyładowany plecak wcale nie ułatwiał szybkiego marszu, imięśnie ramion bolały ją już naprawdę dotkliwie, kiedy w końcuznalazła się w pobliżu Front Street, na tyłach budynku Silver NuggetSaloon.Przez całą wcześniejszą drogę czuła narastającą w niej wściekłośćna Casona Murdocka.To przez niego wszystko szło zle przez ostatniedwa dni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Nie pozwolę nikomu ranić mojej matki powiedziała My też chcemy chronić przed tym i ją, i ciebie powiedział Simon. Ale nie możemy nikogo oskarżać, dopóki nie ustalimy faktów.Przedewszystkim powinniśmy wiedzieć, jaką korzyść mogłoby przynieść takiejosobie rozpowszechnianie tej plotki.Rosellen już to wiedziała.Dla kogoś takiego jak Delta ta plotka jużsama w sobie była zbyt smakowita, a jeżeli w dodatku można było za tootrzymać sporą sumę pieniędzy, z pewnością nie wahałaby się długo.85emalutkausoladnacsTymczasem myślenie Simona poszło w zupełnie innym kierunku. Nie można na przykład wykluczyć powiedział, marszcząc brwi że komuś nie podoba się twój zamiar zostania szeryfem MakowegoWzgórza.Rozpowszechnienie takiej plotki mogłoby skutecznieprzeszkodzić twojej nominacji. Simon, czy ty chcesz powiedzieć, że to wszystko przeze mnie? Ależ skąd! Oczywiście, że nie. Podciągnął szerokie spodnie,które miały tendencje do zsuwania się z zaokrąglonego brzuszka. Alena dziś twoja kandydatura jest jedyna, prawda? Nie chce mi się wierzyć w coś takiego powiedziała Rosellen,chodząc wielkimi krokami po salonie tam i z powrotem. Gdyby tylko oto chodziło, to przecież łatwiej byłoby po prostu przekabacić panaVestly, nakłonić go, by nie poparł mojej kandydatury. No więc znów wracamy do tego samego.Plotkę rozpowszechniono,bo ktoś miał w tym interes.Ojcu to już nie może zaszkodzić, więc musito być wymierzone w kogoś innego. Najbardziej boję się o mamę.To naprawdę każdego możedoprowadzić do szaleństwa. Nie możesz się temu poddawać, Rosellen.Dzień, dwa i ta podłaplotka sama wygaśnie.Tata był dobrym człowiekiem.Wszyscy wmieście to wiedzą i nikt nie uwierzy w tę śmiechu wartą brednię.Rosellen podeszła do okna i w zamyśleniu patrzyła na rozciągającąsię za białym drewnianym ogrodzeniem senną uliczkę.Jak to możliwe,żeby tyle złych rzeczy wydarzyło się w tak krótkim czasie? Jeszczewczoraj rano była przekonana, że zostanie szeryfem swego miasteczka,a dziś nie mogła już być tego pewna.Nie tylko tego, czy jej kandydaturasię utrzyma, ale nawet tego, czy w ogóle utrzyma się miasteczko, jeśliona nie potrafi powstrzymać Casona od zamiaru zamknięcia kopalni.Cholerny Cason Murdock! To od niego się to wszystko zaczęło, odtego, że przyjechał.I od razu tak łatwo uwierzył w to wszystko, co86emalutkausoladnacsnaopowiadała Gayla.Ale też bardzo chciał w to uwierzyć! Jakby muwłaśnie na tym szczególnie zależało.Nagle przyszło jej do głowy jeszcze coś.Skoro zamierzał zniszczyćmiasto, to przede wszystkim jemu musiało zależeć na tym, by ludzieuwierzyli w brednie Gayli, bo wtedy jego działania wydawałyby sięusprawiedliwione.A jeżeli jedzie do Denver tylko po to, żeby tamwynająć kogoś i wmówić wszystkim, że to właśnie jest ten rzekomykuzyn Dodge? A co będzie, jeśli ta mistyfikacja się powiedzie, a ten ktośprzyjedzie do Makowego Wzgórza i potwierdzi wszystko, co powiedziałamadame.I jeśli ludzie w to uwierzą?Cholera jasna, niech to szlag!Trzeba było koniecznie coś zrobić.Cason Murdock mógł się kryć zatym wszystkim miał pieniądze, środki i przede wszystkim miał motyw.Rosellen nie trzeba było tłumaczyć, jak silna może być chęć zemsty.Obróciła się i rozejrzała po salonie.Jeszcze raz przyjrzała sięwszystkim przedmiotom, co do których można było mieć wątpliwości,czy dałoby się je kupić wyłącznie za pieniądze ze skromnegowynagrodzenia szeryfa.Czy to możliwe, żeby ktoś tak pomyślał, żeby wto uwierzył? Odetchnęła głęboko.Już wiedziała, co powinna zrobić.Na początek należało wyprawić mamę z domu, do któregoś z braci.Wtedy nikt jej nie przeszkodzi i nikt nie będzie mówił, co ma i czego niema robić. Wiesz co, Simon? powiedziała. Chyba najlepiej będzie, jeśliteraz zabierzesz mamę do siebie.Tak, na pewno tak.Trzeba tylkotrochę przypudrować jej twarz, zwłaszcza policzki i powieki, żeby niebyło widać, że płakała.Poszlibyście razem główną ulicą, żeby wszyscywas widzieli, a ty masz rozmawiać z nią, żartować i w ogóle zachowywaćsię tak, jak gdyby wszystko było w jak najlepszym porządku. Daj spokój, Rosellen, czyś ty oszalała? Czy nie widziałaś, w jakimstanie jest mama? Akurat będzie chciała robić jakieś przedstawienie dlaludzi, a w dodatku jeszcze rozmawiać i żartować.87emalutkausoladnacs Będzie musiała, dla dobra nas wszystkich. A cóż to da, twoim zdaniem? Chcę, żeby wszyscy w tym mieście wiedzieli, że my, Lattimerowie,nie wierzymy w ani jedno słowo z tej nikczemnej, rozpowszechnianejprzez kogoś plotki! Nie ugniemy się! Henry Lattimer nigdy nie zrobił niczłego i my nie mamy najmniejszego zamiaru tłumaczyć się z czegoś, conigdy się nie wydarzyło.Dlatego bez dalszego gadania zabieraj mamę iruszajcie w drogę.Ja mam jeszcze parę rzeczy do przemyślenia.Mocno wyładowany plecak wcale nie ułatwiał szybkiego marszu, imięśnie ramion bolały ją już naprawdę dotkliwie, kiedy w końcuznalazła się w pobliżu Front Street, na tyłach budynku Silver NuggetSaloon.Przez całą wcześniejszą drogę czuła narastającą w niej wściekłośćna Casona Murdocka.To przez niego wszystko szło zle przez ostatniedwa dni [ Pobierz całość w formacie PDF ]