X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrednio�wieczny splendor i ponadczasowe rzemiosło.Nie śmiałamrugnąć, przejęta lękiem, że cudny widok zniknie.Powóz toczył się po nierównej dróżce, pokonując łagodnewzniesienie terenu, ku skalistemu przesmykowi między stro�mym urwiskiem, jakim kończyło się pasmo wzgórz po lewej,a występem skalnym, ciemnym i strzelistym, po prawej.Potem przejechał wzdłuż okalającego park kamiennegomuru, po którym to tu, to tam piął się ku niebu bluszcz, na�stępnie przez płytki bród, i dalej, porośniętą przez trawę dro�gą, wijącą się i krętą, w kierunku zamku przycupniętegow cieniu wielkiego lasu.Ujechali jeszcze kawałek; droga wiodła teraz obrzeżemprzepastnej doliny porośniętej leszczyną, karłowatymi świer�kami i ciernistymi zaroślami.Drzwi frontowe sennej, milczą�cej budowli otwierały się na fosę.Majestatyczny las i poje�dyncze wielkie drzewa okalały zamek, podwórze i stajnie.W powietrzu niosło się nieprzebrane bogactwo woni: róż,bukszpanu, azalii, wisterii, lilii wodnych i rzadko spotyka�nych krzewów.Rozpromieniona twarz Jules znalazła się tuż przy twarzySheridan.- Tam, za tymi krzewami, ciągnie się mnóstwo uroczychścieżek - Jules wskazała ręką kierunek.- Jako dziecko uwielbia�łam spacerować po tych brukowanych dróżkach, a kiedy zni�kałam wśród zieleni, czułam się, jakbym wkraczała do zupełnieinnego świata.Nie ma drugiego takiego miejsca jak Silver Hills.czytelniczkascandalous Sheridan milcząco przyznała jej rację.Powóz zatrzymał się łagodnie przed mostem zwodzonym.Sheridan czuła się jak wrośnięta w siedzenie pojazdu.Z otwar�tymi ustami chłonęła przepych budowli, niespotykaną ma�estrię, z jaką wzniesiono ją ze zwykłych kamieni i spoiwa.Cichy, serdeczny śmiech przerwał jej oględziny.Nicholasotworzył drzwiczki powozu i czekał z wyciągniętą ręką.- Witaj w moim domu, Sheridan Delaney.Jego dom.Dom, którego ona odmówi ich synowi albo cór�ce, wracając do Bostonu.Cudowny dom z przeszłością i duszą.Do którego jej dziecko ma przyrodzone prawa.Chichot Jules zmieszał się ze śmiechem Nicholasa; musia�ła trącić przyjaciółkę, by ta ruszyła się z miejsca.Sheridanwpatrywała się w dłoń Nicholasa, ale bała się go dotknąć.Wiedziała, jak wiele potrafiło zmienić jedno dotknięcie, z ja�ką łatwością mógłby skruszyć jej postanowienie.Z namysłem umieściła rękę na jego dłoni.Ciepłe, delikat�ne palce zacisnęły się na niej, osłaniając ją, chroniąc.Bezpiecz�na.Czuła się bezpieczna.Wysiadła i stanęła tak blisko, że ze�tknęli się czubkami butów.Uśmiechnął się i ten uśmiechogrzał jej serce jak ostatni promień jesiennego słońca.Było zupełnie tak, jakby Sheridan znalazła się pod władząjakiegoś zaklęcia.A zaklęcie to oplatało ją coraz ciaśniejsząsiecią od chwili, gdy Nicholas wsunął sobie jej dłoń pod ra�mię.Przez tę jedną cudowną chwilę czuła się tak, jakby sta�nowiła część tego zamku.Jakby tutaj było jej miejsce.A ona sama była królewną z bajki.Bogato, wręcz misternie zdobione podwójne drzwi rozwar�ły się powoli.W progu, w dumnej pozie, stał Emery, spowityw całą swoją niegdysiejszą chwałę, oczekując przybycia chle�bodawcy.Staruszek zgiął się wpół i zaprosił ich do środka.Ni�czym para wielkich dostojników Sheridan i Nicholas przeszliw głąb okrągłego, wysoko sklepionego pomieszczenia.Sheridan chłonęła wspaniałość wnętrza z ogromnymiz podziwu oczami.czytelniczkascandalous - W życiu nie widziałam czegoś równie pięknego.Nicholas uścisnął jej rękę.Kiedy spojrzała na niego, na je�go twarzy malowała się duma.Nie sposób było nie zauwa�żyć, jak bardzo kochał to miejsce.- Mówię to samo, ilekroć widzę te poczciwe stare kąty.Kiedy tu jestem, nic nie istnieje oprócz tego małego skrawkanieba.Chodz.- Niczym podekscytowany chłopczyk pociąg�nął ją w kierunku bawialni.- Nazywamy ten pokój Rajem.Sheridan nietrudno było zrozumieć, dlaczego.Aukowatesklepienie sufitu pokrywały malowidła przedstawiające sta�da ptaków, od malusieńkich po ogromne, w najróżniejszychkolorach.Zciany ozdobione były ilustracjami z bajek Ezopa.Sheridan czuła się tak, jakby wstąpiła właśnie do ogrodu Ede�nu.Uczta dla zmysłów.Wskazując co ciekawsze szczegóły, Nicholas opowiadał jejo innych pomieszczeniach, których wystrój obracał się wokółokreślonego tematu: symboli astrologicznych, stworzeń, pórroku, postaci biblijnych w pozłacanych szatach, motywówmauryjskich i heraldyki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.