[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zazdrościł mu pewności.ZwiatDoriana był bardzo oczywisty.Dla niego Khali nie była boginią, wytworemkhalidorskiej wyobrazni, czy starożytnym potworem, który oszustwem nakłoniłKhalidorczyków, aby go czcili.Była aniołem, którego wygnano z nieba.W świecie Doriana wszystko miało swoje miejsce.Istniała hierarchia.Rzeczy pasowałydo siebie.Nawet człowiek o tak rozległych mocach jak Dorian mógł zachować pokorę,ponieważ wiedział, że byli tacy, którzy znajdowali się daleko ponad nim, nawet jeśli nigdyżadnego z nich nie poznał.Dorian mógł nazwać zło bez strachu i urazy.Potrafił powiedziećbez nienawiści, że ktoś wyrządził jakieś zło albo mu służył.Solon nie znał nikogo takiego.Może z wyjątkiem hrabiego Drake'a.Co się z nim stało? Zginął podczas zamachu stanu? Do czego to wszystko służy? zapytał.Podniósł to, co było złotą misą, a teraz wyglądało jak coś pomiędzy hełmem a maską.Idealnie pasowało na głowę Doriana i miało tylko dwie małe dziurki przy nosie dooddychania.Obrócił przedmiot.Z przodu zobaczył idealną podobiznę twarzy Doriana,płaczącą złotymi łzami. To sprawi, że nie zobaczę jej, nie usłyszę, nie będę mógł do niej krzyczeć, ruszyć sięstąd.Dzięki temu nie ulegnę ostatniej pokusie.nie uwierzę, że mam dość sił, aby z niąwalczyć.Mam nadzieję, że to także powstrzyma mnie przed posłużeniem się virem.Ale niemogę sam się związać magicznie.Musisz to zrobić za mnie.Jak już Khali odejdzie, wzejdziesłońce i odnowię glore vyrden, będę mógł uciec, nie musisz się więc o mnie martwić.Jeślipotrzebujesz tego złota, będzie tu leżało. Odchodzisz, choćby nie wiem co.Dorian się uśmiechnął. Nie pytaj dokąd. Powodzenia.Solon miał gulę w gardle, która mu przypomniała, jak dobrze było mieć towarzyszy.Nawet kłótnie z Dorianem i Feirem były lepsze niż spokój bez nich. Byłeś dla mnie jak brat, Solonie.Uwierz mi, spotkamy się jeszcze, zanim to sięskończy.A teraz pospiesz się.Solon nałożył Dorianowi złoty hełm i związał go najmocniejszą magią, jaką znał,opróżniając do tego całą swoją glore vyrden.Nie rzuci żadnego więcej czaru aż do wschodusłońca.To była niepokojąca myśl.Kiedy schodził ze skalnego nawisu, mógłby przysiąc, żewidział, jak kora porasta odsłonięte fragmenty rąk Doriana.aaTTnnssFFffooDDrrPPmmYYeeYYrrBB22.BBAAClick here to buyClick here to buywwmmwwoowwcc.AAYYBBYYBBr rZ drogi przyjaciel był niewidoczny. Do widzenia bracie powiedział Solon.A potem odwrócił się i ruszył w stronę murów.Teraz musi tylko przekonać LehrosaVassa, że nie oszalał z kretesem.aaTTnnssFFffooDDrrPPmmYYeeYYrrBB22.BBAAClick here to buyClick here to buywwmmwwoowwcc.AAYYBBYYBBr r35Król-Bóg siedział na tronie z wulkanicznego szkliwa.Polecił go wyciąć ze skał wPaszczy.Dla niego twarda czerń była przypomnieniem, bodzcem i pociechą zarazem.Przednim stał jego syn.Jego pierwszy prawdziwy syn, a nie po prostu owoc jego lędzwi.Król-Bóghojnie rozsiewał swoje nasienie.I nigdy nie uważał przypadkowych chwastów za swoichsynów.To były bękarty i nie poświęcał im żadnej myśli.Liczyli się tylko ci chłopcy, którzymogli być Vrdmeisterami.Jednak nie wszyscy przeżywali szkolenie.Tylko garstkachłopców urodzonych jako czarownicy dożywała, żeby stać się infantami, książętamigodnymi odziedziczyć tron.Każdemu wyznaczano uurdthan, Udrękę, żeby dowiódł, co jestwart.Jak na razie tylko Moburu przeszedł próbę.I tylko jego Garoth uznał za swojego syna.Ale nadal nie za następcę tronu.Prawda była taka, że widok Moburu sprawiał mu ból.Garoth pamiętał jego matkę.Tobyła jakaś wyspiarska księżniczka, pojmana jeszcze zanim cesarstwo sethyjskie raz na zawszepohamowało zakusy Garotha na morzu.Intrygowała go i podczas gdy przez jego sypialnięprzechodziła niekończąca się procesja innych kobiet, o niskim lub wysokim urodzeniu,chętnych bądz nie, ją naprawdę próbował uwieść.Była równie namiętna jak on wyrachowany,tak gorąca jak on zimny.Była egzotyczna, kusząca.Próbował z nią wszystkiego poza magią.Był pewny pewnością młodzieńca, że żadna kobieta nie może mu się oprzeć.Po roku nadal traktowała go z wyniosłą pogardą.Odtrącała go.Pewnej nocy straciłcierpliwość i zgwałcił ją.Zamierzał ją potem udusić, ale czuł się dziwnie zawstydzony.Pózniej Neph powiedział mu, że kobieta jest w ciąży.Nie myślał o dziecku, dopóki Neph niepowiedział mu, że chłopiec przetrwał wszystkie próby i jest gotowy do uurdthan.Garothwyznaczył Moburu uurdthan, pewien, że zakończy się śmiercią młodzieńca.Ale on wykonałzadanie z taką samą łatwością, z jaką przeszedł wszystkie inne wyznaczone przez Garothapróby.Najgorsze w tym wszystkim było to, że domniemany dziedzic khalidorskiego tronu niewyglądał nawet jak Khalidorczyk.Miał oczy matki, jej chrapliwy głos, jej skórę ladeskąskórę.To była gorzka pigułka.Dlaczego Dorian sobie nie poradził? Garoth pokładał w nimwszystkie nadzieje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Zazdrościł mu pewności.ZwiatDoriana był bardzo oczywisty.Dla niego Khali nie była boginią, wytworemkhalidorskiej wyobrazni, czy starożytnym potworem, który oszustwem nakłoniłKhalidorczyków, aby go czcili.Była aniołem, którego wygnano z nieba.W świecie Doriana wszystko miało swoje miejsce.Istniała hierarchia.Rzeczy pasowałydo siebie.Nawet człowiek o tak rozległych mocach jak Dorian mógł zachować pokorę,ponieważ wiedział, że byli tacy, którzy znajdowali się daleko ponad nim, nawet jeśli nigdyżadnego z nich nie poznał.Dorian mógł nazwać zło bez strachu i urazy.Potrafił powiedziećbez nienawiści, że ktoś wyrządził jakieś zło albo mu służył.Solon nie znał nikogo takiego.Może z wyjątkiem hrabiego Drake'a.Co się z nim stało? Zginął podczas zamachu stanu? Do czego to wszystko służy? zapytał.Podniósł to, co było złotą misą, a teraz wyglądało jak coś pomiędzy hełmem a maską.Idealnie pasowało na głowę Doriana i miało tylko dwie małe dziurki przy nosie dooddychania.Obrócił przedmiot.Z przodu zobaczył idealną podobiznę twarzy Doriana,płaczącą złotymi łzami. To sprawi, że nie zobaczę jej, nie usłyszę, nie będę mógł do niej krzyczeć, ruszyć sięstąd.Dzięki temu nie ulegnę ostatniej pokusie.nie uwierzę, że mam dość sił, aby z niąwalczyć.Mam nadzieję, że to także powstrzyma mnie przed posłużeniem się virem.Ale niemogę sam się związać magicznie.Musisz to zrobić za mnie.Jak już Khali odejdzie, wzejdziesłońce i odnowię glore vyrden, będę mógł uciec, nie musisz się więc o mnie martwić.Jeślipotrzebujesz tego złota, będzie tu leżało. Odchodzisz, choćby nie wiem co.Dorian się uśmiechnął. Nie pytaj dokąd. Powodzenia.Solon miał gulę w gardle, która mu przypomniała, jak dobrze było mieć towarzyszy.Nawet kłótnie z Dorianem i Feirem były lepsze niż spokój bez nich. Byłeś dla mnie jak brat, Solonie.Uwierz mi, spotkamy się jeszcze, zanim to sięskończy.A teraz pospiesz się.Solon nałożył Dorianowi złoty hełm i związał go najmocniejszą magią, jaką znał,opróżniając do tego całą swoją glore vyrden.Nie rzuci żadnego więcej czaru aż do wschodusłońca.To była niepokojąca myśl.Kiedy schodził ze skalnego nawisu, mógłby przysiąc, żewidział, jak kora porasta odsłonięte fragmenty rąk Doriana.aaTTnnssFFffooDDrrPPmmYYeeYYrrBB22.BBAAClick here to buyClick here to buywwmmwwoowwcc.AAYYBBYYBBr rZ drogi przyjaciel był niewidoczny. Do widzenia bracie powiedział Solon.A potem odwrócił się i ruszył w stronę murów.Teraz musi tylko przekonać LehrosaVassa, że nie oszalał z kretesem.aaTTnnssFFffooDDrrPPmmYYeeYYrrBB22.BBAAClick here to buyClick here to buywwmmwwoowwcc.AAYYBBYYBBr r35Król-Bóg siedział na tronie z wulkanicznego szkliwa.Polecił go wyciąć ze skał wPaszczy.Dla niego twarda czerń była przypomnieniem, bodzcem i pociechą zarazem.Przednim stał jego syn.Jego pierwszy prawdziwy syn, a nie po prostu owoc jego lędzwi.Król-Bóghojnie rozsiewał swoje nasienie.I nigdy nie uważał przypadkowych chwastów za swoichsynów.To były bękarty i nie poświęcał im żadnej myśli.Liczyli się tylko ci chłopcy, którzymogli być Vrdmeisterami.Jednak nie wszyscy przeżywali szkolenie.Tylko garstkachłopców urodzonych jako czarownicy dożywała, żeby stać się infantami, książętamigodnymi odziedziczyć tron.Każdemu wyznaczano uurdthan, Udrękę, żeby dowiódł, co jestwart.Jak na razie tylko Moburu przeszedł próbę.I tylko jego Garoth uznał za swojego syna.Ale nadal nie za następcę tronu.Prawda była taka, że widok Moburu sprawiał mu ból.Garoth pamiętał jego matkę.Tobyła jakaś wyspiarska księżniczka, pojmana jeszcze zanim cesarstwo sethyjskie raz na zawszepohamowało zakusy Garotha na morzu.Intrygowała go i podczas gdy przez jego sypialnięprzechodziła niekończąca się procesja innych kobiet, o niskim lub wysokim urodzeniu,chętnych bądz nie, ją naprawdę próbował uwieść.Była równie namiętna jak on wyrachowany,tak gorąca jak on zimny.Była egzotyczna, kusząca.Próbował z nią wszystkiego poza magią.Był pewny pewnością młodzieńca, że żadna kobieta nie może mu się oprzeć.Po roku nadal traktowała go z wyniosłą pogardą.Odtrącała go.Pewnej nocy straciłcierpliwość i zgwałcił ją.Zamierzał ją potem udusić, ale czuł się dziwnie zawstydzony.Pózniej Neph powiedział mu, że kobieta jest w ciąży.Nie myślał o dziecku, dopóki Neph niepowiedział mu, że chłopiec przetrwał wszystkie próby i jest gotowy do uurdthan.Garothwyznaczył Moburu uurdthan, pewien, że zakończy się śmiercią młodzieńca.Ale on wykonałzadanie z taką samą łatwością, z jaką przeszedł wszystkie inne wyznaczone przez Garothapróby.Najgorsze w tym wszystkim było to, że domniemany dziedzic khalidorskiego tronu niewyglądał nawet jak Khalidorczyk.Miał oczy matki, jej chrapliwy głos, jej skórę ladeskąskórę.To była gorzka pigułka.Dlaczego Dorian sobie nie poradził? Garoth pokładał w nimwszystkie nadzieje [ Pobierz całość w formacie PDF ]