[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiem. Oni go zabili.Jeff kiwnął głową.Wciąż trzymał rękę na ramieniu Mathiasa i czułprzez koszulę, jak naprężają się jego mięśnie. Spokojnie powtórzył. Dlaczego. Nie wiem. On był. Cii syknął Jeff. Nie tutaj.Na górze, okay?76Mathias chyba miał kłopoty z oddychaniem.Usiłował wciągnąćpowietrze, ale nie mógł zrobić głębokiego wdechu.Jeff nie puszczał jegoramienia.W końcu Niemiec kiwnął głową i obaj wstali.Stacy i Amytrzymały się za ręce, patrząc z przerażeniem na trupa Henricha.Stacyzaczęła płakać, bardzo cicho.Eric obejmował ją ramieniem.Majowie nadal mierzyli z broni strzały nałożone na cięciwy, łukinaciągnięte, karabin podniesiony do ramienia i patrzyli w milczeniu, jakJeff i pozostali zaczynają wspinaczkę z powrotem na wzgórze.spinaczka trochę pomogła fizyczny wysiłek, koniecznośćWskupienia się na bardziej stromych odcinkach, gdzie miejscamimusieli niemal pełzać i podciągać się na rękach i Stacy, wchodzącpowoli pod górę, stopniowo przestała płakać.Ciągle oglądała się na polanę,nie chciała, ale nie mogła się powstrzymać.Bała się, że mężczyzni ruszą zanimi w pościg.Zabili brata Mathiasa, więc wydawało się logiczne, że ją teżzabiją.Zabiją całą szóstkę i winorośl zakryje ich zwłoki.Ale mężczyznitylko stali na środku polany i odprowadzali ich wzrokiem.Na szczycie znowu zrobiło się ciężko.Amy zaczęła płakać, więc Stacy teżnie wytrzymała.Obie usiadły na ziemi, trzymały się za ręce i szlochały.Ericprzykucnął obok Stacy.Powtarzał: Wszystko będzie dobrze".Albo: Poradzimysobie".Albo: No, cicho, cicho".Po prostu słowa, właściwie bzdury, zwrotybez znaczenia, żeby ją uspokoić i pocieszyć, a strach widoczny na jego twarzyjeszcze bardziej pobudzał ją do płaczu.Ale słońce paliło ich z góry i nigdzie niebyło cienia, i Stacy była wyczerpana po wspinaczce, więc po jakimś czasieogarnęło ją otępienie i nie mogła już nawet płakać.Kiedy przestała, Amyteż ucichła.Jeff i Mathias odeszli trochę dalej.Stali po drugiej stronie płaskiegowierzchołka, patrzyli w dół na polanę i rozmawiali.Pablo znikł wbłękitnym namiocie.77 Mamy wodę? zapytała Amy.Eric pogrzebał w plecaku, wyciągnął butelkę.Napili się po kolei. Wszystko będzie dobrze powtórzył. Jak? zapytała Stacy, chociaż miała to sobie za złe.Wiedziała, żenie powinna zadawać takich pytań.Powinna siedzieć cicho i pozwolić, żebyEric budował dla nich to marzenie.Eric przez chwilę myślał z wysiłkiem. Może kiedy słońce zajdzie, wrócimy na dół, przekradniemy sięobok nich w ciemności.Wypili jeszcze trochę wody, rozważając ten pomysł.Upał nie pozwalałmyśleć.Stacy słyszała uporczywe brzęczenie w uszach, jak dzwięk zakłóceńelektrycznych, tylko o wyższym rejestrze.Zdawała sobie sprawę, że powinnazejść ze słońca, wpełznąć do któregoś namiotu, ale bała się tych namiotów.Wiedziała, że ktokolwiek je ustawił tak starannie na szczycie wzgórza, terazna pewno nie żył.Jeśli Henrich zginął, archeolodzy na pewno też.Stacy niewidziała innej możliwości.Eric spróbował jeszcze raz. Albo możemy ich przeczekać zaproponował. Grecyprzyjadą prędzej czy pózniej. Skąd wiesz? zapytała Amy. Pablo zostawił im wiadomość. Ale skąd możesz wiedzieć? Skopiował mapę, prawda?Amy nie odpowiedziała.Stacy żałowała, że przyjaciółka nie wyjaśniłado końca tej kwestii, nie przyjęła albo nie odrzuciła logiki Erica, ale Amymilczała i spoglądała przez płaskowyż na Jeffa i Mathiasa.Oczywiście niemogli wiedzieć na pewno.Pablo zostawił wiadomość albo nie.Przekonająsię dopiero wtedy, kiedy Grecy się pojawią. Jeszcze nigdy nie widziałem trupa wyznał EricAmy i Stacy milczały.Jak można odpowiedzieć na coś takiego?78Myślicie, że coś go zjadło? Wyszło z dżungli i.- Przestań przerwała mu Stacy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Wiem. Oni go zabili.Jeff kiwnął głową.Wciąż trzymał rękę na ramieniu Mathiasa i czułprzez koszulę, jak naprężają się jego mięśnie. Spokojnie powtórzył. Dlaczego. Nie wiem. On był. Cii syknął Jeff. Nie tutaj.Na górze, okay?76Mathias chyba miał kłopoty z oddychaniem.Usiłował wciągnąćpowietrze, ale nie mógł zrobić głębokiego wdechu.Jeff nie puszczał jegoramienia.W końcu Niemiec kiwnął głową i obaj wstali.Stacy i Amytrzymały się za ręce, patrząc z przerażeniem na trupa Henricha.Stacyzaczęła płakać, bardzo cicho.Eric obejmował ją ramieniem.Majowie nadal mierzyli z broni strzały nałożone na cięciwy, łukinaciągnięte, karabin podniesiony do ramienia i patrzyli w milczeniu, jakJeff i pozostali zaczynają wspinaczkę z powrotem na wzgórze.spinaczka trochę pomogła fizyczny wysiłek, koniecznośćWskupienia się na bardziej stromych odcinkach, gdzie miejscamimusieli niemal pełzać i podciągać się na rękach i Stacy, wchodzącpowoli pod górę, stopniowo przestała płakać.Ciągle oglądała się na polanę,nie chciała, ale nie mogła się powstrzymać.Bała się, że mężczyzni ruszą zanimi w pościg.Zabili brata Mathiasa, więc wydawało się logiczne, że ją teżzabiją.Zabiją całą szóstkę i winorośl zakryje ich zwłoki.Ale mężczyznitylko stali na środku polany i odprowadzali ich wzrokiem.Na szczycie znowu zrobiło się ciężko.Amy zaczęła płakać, więc Stacy teżnie wytrzymała.Obie usiadły na ziemi, trzymały się za ręce i szlochały.Ericprzykucnął obok Stacy.Powtarzał: Wszystko będzie dobrze".Albo: Poradzimysobie".Albo: No, cicho, cicho".Po prostu słowa, właściwie bzdury, zwrotybez znaczenia, żeby ją uspokoić i pocieszyć, a strach widoczny na jego twarzyjeszcze bardziej pobudzał ją do płaczu.Ale słońce paliło ich z góry i nigdzie niebyło cienia, i Stacy była wyczerpana po wspinaczce, więc po jakimś czasieogarnęło ją otępienie i nie mogła już nawet płakać.Kiedy przestała, Amyteż ucichła.Jeff i Mathias odeszli trochę dalej.Stali po drugiej stronie płaskiegowierzchołka, patrzyli w dół na polanę i rozmawiali.Pablo znikł wbłękitnym namiocie.77 Mamy wodę? zapytała Amy.Eric pogrzebał w plecaku, wyciągnął butelkę.Napili się po kolei. Wszystko będzie dobrze powtórzył. Jak? zapytała Stacy, chociaż miała to sobie za złe.Wiedziała, żenie powinna zadawać takich pytań.Powinna siedzieć cicho i pozwolić, żebyEric budował dla nich to marzenie.Eric przez chwilę myślał z wysiłkiem. Może kiedy słońce zajdzie, wrócimy na dół, przekradniemy sięobok nich w ciemności.Wypili jeszcze trochę wody, rozważając ten pomysł.Upał nie pozwalałmyśleć.Stacy słyszała uporczywe brzęczenie w uszach, jak dzwięk zakłóceńelektrycznych, tylko o wyższym rejestrze.Zdawała sobie sprawę, że powinnazejść ze słońca, wpełznąć do któregoś namiotu, ale bała się tych namiotów.Wiedziała, że ktokolwiek je ustawił tak starannie na szczycie wzgórza, terazna pewno nie żył.Jeśli Henrich zginął, archeolodzy na pewno też.Stacy niewidziała innej możliwości.Eric spróbował jeszcze raz. Albo możemy ich przeczekać zaproponował. Grecyprzyjadą prędzej czy pózniej. Skąd wiesz? zapytała Amy. Pablo zostawił im wiadomość. Ale skąd możesz wiedzieć? Skopiował mapę, prawda?Amy nie odpowiedziała.Stacy żałowała, że przyjaciółka nie wyjaśniłado końca tej kwestii, nie przyjęła albo nie odrzuciła logiki Erica, ale Amymilczała i spoglądała przez płaskowyż na Jeffa i Mathiasa.Oczywiście niemogli wiedzieć na pewno.Pablo zostawił wiadomość albo nie.Przekonająsię dopiero wtedy, kiedy Grecy się pojawią. Jeszcze nigdy nie widziałem trupa wyznał EricAmy i Stacy milczały.Jak można odpowiedzieć na coś takiego?78Myślicie, że coś go zjadło? Wyszło z dżungli i.- Przestań przerwała mu Stacy [ Pobierz całość w formacie PDF ]