[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawieziono Cathy do wioski, pełnej bezładnie stojących białych domkówi nierównych, brukowanych uliczek, prowadzących do zakola portu, w którymstały na cumie dwa ogromne jachty i flotylla łódek przeznaczonych na prze-jażdżki.Cathy zapomniała przestawić zegarek w drodze powrotnej z Tokio,ale obliczyła, że musi być około szóstej po południu.Niebo widoczne za skalistymi wzgórzami miało liliowo różowy od-cień.Powietrze było przejrzyste, nietknięte powiewem wiatru.Gdy samochódpodjechał pod masywne, nabijane ćwiekami drzwi z ciemnego drewna, zacząłgdzieś bić dzwon, a jego dzwięk odbijał się echem po całym porcie.Okazało się, że wioska jest bardzo przemyślnie  rozparcelowanym",wielkim hotelem, którego pokoje zdobiły masywne antyki z ciemnego drew-na.Cathy umieszczono w wielopokojowym apartamencie o białych ścianach iniskich, belkowanych Sufitach.Wysokie okna wychodziły na balkonik, z któ-rego roztaczał się widok na morze.Cathy zaczęła się odprężać czując, jak luksusowe otoczenie i spokój tegomiejsca działają kojąco na jej zmęczenie.Ogromna, zdobiona szafa z ciemne-go drewna pełna była letnich ubrań w wakacyjnym stylu z białego i błękitne-go jedwabiu, które  ku zaskoczeniu Cathy  nosiły etykietki Valentino.Wszystko leżało na niej jak ulał, nawet starannie skrojone bikini i słomkowykapelusz z szerokim rondem.W szufladzie na dole szafy znalazła też bieliznęz kremowego krepdeszynu i dyskretną złotą biżuterię od Cartiera.Na dnie szafy stała para sandałów z brązowej skórzanej plecionki, na któ-re Cathy spojrzała z żalem, gdyż musiała nosić buty robione na miarę.Zoba-czyła jednak, że widnieje na nich etykietka Lobba.Z ciekawością wsunęłasandałek na okaleczoną stopę i okazało się, że pasuje jak ulał.LRT  Musiały być robione na wzór tych, które ostatnio obstalowałam mruknęła zaskoczona.Po chwili zjawił się kelner z dzbankiem chłodnego, pieniącego się napo-ju, który okazał się koktajlem z szampana i soku ze świeżych pomarańczy.Sącząc go z wąskiego srebrnego kielicha, Cathy poczuła się cudownie orzez-wiona.Potem przyszła pokojówka, przygotowała jej kąpiel z pianą, pachnącąolejkiem różanym.Gdy tylko Cathy wynurzyła się z aromatycznej wody iwłożyła białą suknię z miękkiej, ręcznie tkanej greckiej bawełny, zadzwoniłtelefon.Lord Shrewton oświadczył, że właśnie przybył i za godzinę zjawi się, byzabrać ją na obiad.Jedli na zadaszonym tarasie, z którego było widać lśniący półkrąg świate-łek, odbijających się w wodzie nadbrzeża.Podano złocisty irański kawior,owoce morza w ziołach i kruchą pieczeń z jagnięcia. Tak się cieszę, że kazałeś mi tu przyjechać  powiedziała Cathy.Czuję się jak nowo narodzona. Byłem przekonany, że ci się tu spodoba.Pierwszy wyjazd do Tokiojest zawsze morderczy  powiedział lord Shrewton.Zmiana otoczenia zupeł-nie nie wpłynęła na jego sposób bycia.Zamienił swój londyński szary garniturz wełny, który zawsze kiepsko na nim leżał, na identyczny z cienkiego mate-riału, a jego sztywne ramiona i napięta szczęka nie wykazywały żadnychoznak odprężenia. Księżna, jak mi się wydaje, ma jeszcze jakiś kurort?  spytała Cathy.Przypomniała sobie, że czytała coś w magazynie ilustrowanym o uroczystymotwarciu nowych luksusowych hoteli.Jednak nie była pewna, bo miała czasna czytanie jedynie u fryzjera, a jej gładka, krótka fryzurka wymagała tylkopółgodzinnego zabiegu raz na miesiąc. To jej drugie przedsięwzięcie  wyjaśnił lord Shrew ton. Pierw-szy kurort mieści się na Sardynii i nazywa się L'Equipe Falcone.Księżna jestLRT bardzo rozsądną kobietą.Dobiera sobie najlepszych architektów i tworzy luk-susowe ośrodki wypoczynkowe w zupełnie naturalnej scenerii.Potem udo-stępnia je tylko wybranym ludziom.Nie żadnym tam kowbojom z Marbella,groszorobom z Mayfair czy nierobom z Palm Beach.Monarchowie przebywa-jący na emigracji również nie robią na niej wrażenia.Księżna zaprasza tylkośmietankę towarzyską. Czyli takich jak my. Właśnie.Wcale nie byłem zaskoczony, gdy poprosiła, bym cię przy-wiózł.Lubi piękne kobiety, które robią karierę, szczególnie jeśli nie wykorzy-stują do tego swoich wdzięków.Nazajutrz para książęca oficjalnie zaprosiła swych gości na przyjęcie najachcie, który powoli wyruszył z małego portu, opłynął wyspę i zakotwiczyłw skalistej zatoczce pod wysokim urwiskiem.Fale rozbijające się na czarnychskałach tworzyły białą pianę, a woda była tak przejrzysta, że widać było, jakpromienie słońca igrają na głazach leżących na dnie morskim, kilkadziesiątmetrów pod wodą. Jest podobna do norki  mruknęła Cathy, patrząc na drobną, ubranąna biało figurkę księżnej, która snuła się wśród gości. Jest piękna, ale maw sobie coś dzikiego.Shrewton skinął głową. Ona potrafi być niebezpieczna  powiedział cicho. Gazety francu-skie nazywają ją  Królową Ciemności".Niektóre rzeczy, które przytrafiły sięludziom stojącym jej na drodze, stały się powodem wielu nieprzyjemnychplotek.Na przykład pewna starsza pani, właścicielka tej wyspy, nie chciałanikomu sprzedać swej własności.Pewnego dnia wyszła na spacer po wzgó-rzach i nigdy nie wróciła.Nie znaleziono także zwłok.Księżna szła w ich kierunku, od czasu do czasu zatrzymując się, by za-mienić parę słów z którymś z gości.Biała jedwabna suknia opływała miękkojej szczupłe ciało.Nawet w cieniu płóciennych żagli promienie słońca iskrzy-LRT ły się w jej diamentowych kolczykach.Czarne włosy miała zebrane w prostykok, podkreślający idealną budowę jej czaszki i karku oraz oliwkową cerę natwarzy bez jednej zmarszczki.Po chwili księżna podeszła do nich, a Cathy od razu zaczęła jej prawićkomplementy na temat wyspy. To najbardziej rozkoszne miejsce, jakie widziałam.A te ubrania wmojej szafie i buty były taką cudowną niespodzianką. Cathy była tak roz-entuzjazmowana, że niemal plątał jej się język.Twarz księżnej natychmiast się rozpromieniła, a Cathy była poruszonafaktem, że ta pełna gracji, dobrze ułożona pani domu potrafi okazywać uczu-cia. Byłam pewna, że przywiezie pani ze sobą tylko ubrania przeznaczonena spotkania służbowe i że na pewno będzie chciała pani tu odpocząć wczymś bardziej odpowiednim. Pełne, uszminkowane na ciemnoróżowousta rozchyliły się w uśmiechu, a czarne oczy wpatrywały się badawczo wtwarz Cathy. Jestem zaszczycona pani wizytą, tak bardzo chciałam paniąpoznać, tak wiele o pani słyszałam.Wiem naturalnie, że jutro musi pani wy-jechać, ale czy przed wyjazdem może przyjść pani do mnie na herbatę? Miłobyłoby porozmawiać spokojnie sam na sam, prawda? Naturalnie  zgodziła się Cathy natychmiast.Większość czasu, który dzielił ją od chwili spotkania i księżną, spędziła zksięciem i lordem Shrewtonem, przysłuchując się i obserwując, jak przegląda-li stosy dokumentów przygotowanych dla konsorcjum, które Migatto zakłada-ło z jedną z kompanii księcia.Jak przewidział były teść, Cathy od razu polu-biła księcia.Był bezpośredni, bezpretensjonalny i nie obnosił się ze swym bo-gactwem.Podczas gdy systematycznie wyłapywał każdy potencjalnie słabypunkt w proponowanej umowie, jego cierpliwość i uprzejmość nie słabły na-wet na chwilę.LRT Cathy wyczuła, że również podoba się księciu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl