[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W jakiej kon-stytucji, w jakim rządnego państwa przykładzie wyczytano, iż sejmy wodzów mianują, praw-dziwie nie wiem.Nie był to nawet, jak już powiedziałem, zabytek starodawnych tak rozkieł-znanych sejmów w Polszcze.To była nowość wcale nie przypadająca do miary z okoliczno-ściami insurekcji; to była, jednym słowem: zguba narodu.Więc izby brały na siebie częśćwładzy wykonawczej, jeden z jej najważniejszych obowiązków? Dlaczegóż wszystkich in-nych pomniejszych nie wzięły? Gdzież się podziało to delikatne uczucie rozgatunkowania,rozłączenia, które koniecznie mieścić się powinno jeżeli nie w rozumie, to przynajmniej winstynkcie każdego ciała prawodawczego, każdej władzy najwyższej? Zresztą, uważając pil-niej nieco te rzeczy, izba wciąż obradowała bez z a s a d y s t a n u, to jest bez raportu zdziałań rządowych od 29 listopada; a zatem nie znała jeszcze ani wypadków, ani osób, nieznała historii rewolucji, a tym samym łatwo w stanowieniu nowego rządu mogła trafić naludzi, którzy jej od początku szkodzili.Tylko silny, bezstronny raport z tego, co się stało,mógłby skutecznie wpłynąć na to, co się stać miało raport skreślony nie przez fakcją, nieprzez aktorów, wspólników zaszłych chyb i błędów, ale przez surowego, nieprzebłaganego,obojętnego i sprawiedliwego widza, świadka, sędziego.Rzeczy szły więc Bóg wie po jakiemu.Dobra wola sztuki nie zastąpi.Obradowanie pu-bliczne jest sztuka najwyższa dojrzałych i niepodległych społeczeństw.Nie znają jej, znać niemogą kraje powstające.Kto chce radzić o dobru publicznym, powinien umieć radzić.U nastradycje obrad doznały przerwy: pogasły w upadku ojczyzny.Edukacja parlamentowa w ko-lejnym to ucisku, to szczęku oręża nie mogła ani na krok postąpić.Wyszliśmy tedy z wielkiejrutyny sejmowej; straciliśmy wszystkie wielkie maniery parlamentarskie.Za Księstwa niemogliśmy się tego nauczyć, bo dni piętnaście na to nie wystarczały; wreszcie pod Napole-onem nikomu radzić nie było wolno i na nic by się nie zdało.Za Królestwa tym mniej: bo podMoskwą dni trzydzieści co dwa lata, potem artykuł dodatkowy, przy innych przeszkodach,tego nie dopuszczały.W indywiduach wymowa, a sens głębszy w ogólnym kole radnym wy-płowiały, jak płowieją jasne szaty na ustawnej fladze.Została tylko niczym nie ukrócona żą-dza radzenia, bez środków, i chwalebne męstwo w boju: to wytrzymałe, hartowne, stalowe,tamta anarchiczna, pełna miłości własnej i zabawnych krygów, które zawsze jednak trzebauważać za znak pełności życia i wewnętrznego wigoru, za symptom kwapiącego się do przy-szłej dzielności jestestwa.Ta mania radzenia, to upodobanie w oklaskach, ten przedwczesnypociąg do trybuny: są to cechy wielkiego narodu, którego serce z niecierpliwości wyskakujepod grobową mogiłą.Wniesiony przez komisje projekt o i n i c j a t y w i e praw i porządku obrad przyjęły izby(22 stycznia).Odtąd prawo początkowania służyć miało nie tylko rządowi, ale także każdej zizb, senatorskiej lub poselskiej.Oznaczono zarazem: w jakich przedmiotach i jakich przypad-kach obiedwie izby razem, a kiedy oddzielnie naradzać się będą.Senat na tym posiedzeniuzatwierdził także manifest sejmowy i postanowił, że senatorowie wbrew konstytucji miano-wani pozostać mają w izbie do dalszej decyzji.Ci senatorowie sami z senatu wyjść chcieli,godnym wspomnienia obywatelstwa przykładem.Dembowski i Ludwik Plater zrobili tę mo-149cją.111 W izbie poselskiej Trzciński odczytał wniosek dotyczący organizacji powstania; Cho-mentowski projekt odezwy do wojska i narodu.Marszałek przełożył swoją do narodu ode-zwę, którą przyjęto z okrzykami.W niedzielę 23 stycznia sesji nie było; w poniedziałek 24-gozapadła j e d n o m y ś l n o ś c i ą uchwała dotycząca atrybucyj naczelnego wodza.Nie odrazu, ale częściami szykowały izby rządową machinę powstania.W tym dziwnym systemaciewódz figuruje osobno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.W jakiej kon-stytucji, w jakim rządnego państwa przykładzie wyczytano, iż sejmy wodzów mianują, praw-dziwie nie wiem.Nie był to nawet, jak już powiedziałem, zabytek starodawnych tak rozkieł-znanych sejmów w Polszcze.To była nowość wcale nie przypadająca do miary z okoliczno-ściami insurekcji; to była, jednym słowem: zguba narodu.Więc izby brały na siebie częśćwładzy wykonawczej, jeden z jej najważniejszych obowiązków? Dlaczegóż wszystkich in-nych pomniejszych nie wzięły? Gdzież się podziało to delikatne uczucie rozgatunkowania,rozłączenia, które koniecznie mieścić się powinno jeżeli nie w rozumie, to przynajmniej winstynkcie każdego ciała prawodawczego, każdej władzy najwyższej? Zresztą, uważając pil-niej nieco te rzeczy, izba wciąż obradowała bez z a s a d y s t a n u, to jest bez raportu zdziałań rządowych od 29 listopada; a zatem nie znała jeszcze ani wypadków, ani osób, nieznała historii rewolucji, a tym samym łatwo w stanowieniu nowego rządu mogła trafić naludzi, którzy jej od początku szkodzili.Tylko silny, bezstronny raport z tego, co się stało,mógłby skutecznie wpłynąć na to, co się stać miało raport skreślony nie przez fakcją, nieprzez aktorów, wspólników zaszłych chyb i błędów, ale przez surowego, nieprzebłaganego,obojętnego i sprawiedliwego widza, świadka, sędziego.Rzeczy szły więc Bóg wie po jakiemu.Dobra wola sztuki nie zastąpi.Obradowanie pu-bliczne jest sztuka najwyższa dojrzałych i niepodległych społeczeństw.Nie znają jej, znać niemogą kraje powstające.Kto chce radzić o dobru publicznym, powinien umieć radzić.U nastradycje obrad doznały przerwy: pogasły w upadku ojczyzny.Edukacja parlamentowa w ko-lejnym to ucisku, to szczęku oręża nie mogła ani na krok postąpić.Wyszliśmy tedy z wielkiejrutyny sejmowej; straciliśmy wszystkie wielkie maniery parlamentarskie.Za Księstwa niemogliśmy się tego nauczyć, bo dni piętnaście na to nie wystarczały; wreszcie pod Napole-onem nikomu radzić nie było wolno i na nic by się nie zdało.Za Królestwa tym mniej: bo podMoskwą dni trzydzieści co dwa lata, potem artykuł dodatkowy, przy innych przeszkodach,tego nie dopuszczały.W indywiduach wymowa, a sens głębszy w ogólnym kole radnym wy-płowiały, jak płowieją jasne szaty na ustawnej fladze.Została tylko niczym nie ukrócona żą-dza radzenia, bez środków, i chwalebne męstwo w boju: to wytrzymałe, hartowne, stalowe,tamta anarchiczna, pełna miłości własnej i zabawnych krygów, które zawsze jednak trzebauważać za znak pełności życia i wewnętrznego wigoru, za symptom kwapiącego się do przy-szłej dzielności jestestwa.Ta mania radzenia, to upodobanie w oklaskach, ten przedwczesnypociąg do trybuny: są to cechy wielkiego narodu, którego serce z niecierpliwości wyskakujepod grobową mogiłą.Wniesiony przez komisje projekt o i n i c j a t y w i e praw i porządku obrad przyjęły izby(22 stycznia).Odtąd prawo początkowania służyć miało nie tylko rządowi, ale także każdej zizb, senatorskiej lub poselskiej.Oznaczono zarazem: w jakich przedmiotach i jakich przypad-kach obiedwie izby razem, a kiedy oddzielnie naradzać się będą.Senat na tym posiedzeniuzatwierdził także manifest sejmowy i postanowił, że senatorowie wbrew konstytucji miano-wani pozostać mają w izbie do dalszej decyzji.Ci senatorowie sami z senatu wyjść chcieli,godnym wspomnienia obywatelstwa przykładem.Dembowski i Ludwik Plater zrobili tę mo-149cją.111 W izbie poselskiej Trzciński odczytał wniosek dotyczący organizacji powstania; Cho-mentowski projekt odezwy do wojska i narodu.Marszałek przełożył swoją do narodu ode-zwę, którą przyjęto z okrzykami.W niedzielę 23 stycznia sesji nie było; w poniedziałek 24-gozapadła j e d n o m y ś l n o ś c i ą uchwała dotycząca atrybucyj naczelnego wodza.Nie odrazu, ale częściami szykowały izby rządową machinę powstania.W tym dziwnym systemaciewódz figuruje osobno [ Pobierz całość w formacie PDF ]