[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wprowadz to do skrzynki - powiedziaÅ‚.Harry zachowaÅ‚ wiadomość na koncie iranmetalworks PoszÅ‚a,choć nie byli pewni dokÄ…d.13.TEHERANMahmud Azadi wierciÅ‚ siÄ™ nerwowo na tylnym siedzeniu taksówkijadÄ…cej na północ zakorkowanÄ… o tej porze drogÄ… ekspresowÄ… Korde-stan, szerokÄ… i wietrznÄ… jak w Los Angeles, mieÅ›cie, które TeherannaÅ›ladowaÅ‚ w sekretnych marzeniach.Gdy taksówka dotarÅ‚a do aleiValí Asr, ruch zwolniÅ‚ prawie do zera.Kierowca spytaÅ‚ pasażera, najakÄ… muzykÄ™ ma ochotÄ™: perskÄ… czy tureckÄ….Azadiemu byÅ‚o wszyst-ko jedno.Taksówkarz zabraÅ‚ kolejnego pasażera, kobietÄ™.AzadiprzesiadÅ‚ siÄ™ na przód, zgodnie z przepisami, żeby nie siedzieć koÅ‚oniej.MyÅ›lami przebywaÅ‚ gdzie indziej.NienawidziÅ‚ spotykać siÄ™ zBrytyjczykami w Teheranie.Nie powinni mu tego robić.Mieli za-czekać i porozmawiać z nim w Katarze albo w Dubaju.Mieli korzy-stać z tego tajemniczego urzÄ…dzenia komunikacyjnego, które zosta-wili mu w krzakach w parku Lavizan wiele miesiÄ™cy temu.KiedyAzadi otrzymaÅ‚ wczoraj wiadomość wzywajÄ…cÄ… go na spotkanie, zestrachu rozbolaÅ‚ go brzuch.BaÅ‚ siÄ™ nawet zwymiotować, przekona-ny, że to zdradzi jego tajnÄ… dziaÅ‚alność.WrzeÅ›niowy smog osiadÅ‚ nad miastem jak trujÄ…ca chmura.PrzeztÄ™ mgÅ‚Ä™ Azadi nie widziaÅ‚ nawet gór Elburs, a przecież znajdowaÅ‚ysiÄ™ zaledwie kilka mil stÄ…d.DorastaÅ‚ w ich sÄ…siedztwie, urodziÅ‚ siÄ™pod koniec barwnej ery szacha.MiaÅ‚ szczęście, że jego ojciec byÅ‚religijnym czÅ‚owiekiem i miaÅ‚ na bazarze wÅ‚aÅ›ciwych przyjaciół,125inaczej rodzina zostaÅ‚aby zniszczona i teraz on prowadziÅ‚by tÄ™ tak-sówkÄ™, zamiast niÄ… jechać.Korek na Vali Asr byÅ‚ okropny.Na każdym rogu samochody wy-jeżdżajÄ…ce z prawej wpychaÅ‚y siÄ™ na pas, tamujÄ…c ruch.Ludzie go-towi byli umrzeć za odrobinÄ™ miejsca na samochód.W Holandii,gdzie Azadi studiowaÅ‚, byÅ‚o inaczej. Zwieć na nas, sÅ‚oÅ„ce sprawie-dliwoÅ›ci , brzmiaÅ‚o motto uniwersytetu w Utrechcie.Ludzie stali wkolejkach.Zatrzymywali siÄ™ na Å›wiatÅ‚ach.Nic nie zagrażaÅ‚o godno-Å›ci mężczyzny, kiedy wkraczaÅ‚ na przejÅ›cie dla pieszych.Azadi wysiadÅ‚ na rogu Vali Asr i bulwaru Satari.Kierowca po-wiedziaÅ‚, że nie chce pieniÄ™dzy za takÄ… krótkÄ… trasÄ™, ale oczywiÅ›cienie mówiÅ‚ serio.Azadi daÅ‚ mu pięć tomanów, za dużo, ale byÅ‚ zde-nerwowany.Mieszkanie kontaktowe znajdowaÅ‚o siÄ™ dwie przecznicena północ stÄ…d, przy ulicy Foroozan.SzedÅ‚ powoli, oglÄ…dajÄ…c wysta-wy, tak jak kazaÅ‚ mu Anglik.IdÄ…cy za nim mężczyzna w ciemnychokularach poruszaÅ‚ siÄ™ równie wolno.Dlaczego? Znów zrobiÅ‚o musiÄ™ niedobrze, tak bardzo, że omal nie zwymiotowaÅ‚.Mężczyzna wokularach przeciwsÅ‚onecznych minÄ…Å‚ go, ale zatrzymaÅ‚ siÄ™ na roguulicy Foroozan i zaczÄ…Å‚ czytać gazetÄ™.Nikt tak nie robi, wiÄ™c AzadiwpadÅ‚ w panikÄ™.ChciaÅ‚ uciekać, najlepiej od razu do Holandii.Cu-dzoziemcy to diabÅ‚y i zrobili diabÅ‚a także z niego.PomachaÅ‚ na pustÄ… taksówkÄ™.Z otwartego okna dobiegaÅ‚ gÅ‚osamerykaÅ„skiej piosenkarki country.RozpoznaÅ‚ ten gÅ‚os: SherylCrow.MiaÅ‚ pirackÄ… kopiÄ™ jednej z jej pÅ‚yt.MÅ‚ody taksówkarz zapy-taÅ‚ Azadiego, czy przeszkadza mu muzyka, a gdy ten nie odpowie-dziaÅ‚, zostawiÅ‚ jÄ….ByÅ‚ odważny, a może tylko gÅ‚upi.Mimo to AzadipoczuÅ‚ siÄ™ trochÄ™ pewniej.Dlaczego tak siÄ™ baÅ‚? Może tylko wyobra-ziÅ‚ sobie, że go Å›ledzÄ…?126PowiedziaÅ‚ kierowcy, że chce jechać do ambasady nigeryjskiejprzy ulicy Naseri.MinÄ™li w żółwim tempie dwie przecznice, takblisko innych samochodów, że karoserie prawie siÄ™ ze sobÄ… stykaÅ‚y.Potem skrÄ™cili w prawo.Azadi patrzyÅ‚ na dachy budynków.NawiÄ™kszoÅ›ci widać byÅ‚o talerze anten satelitarnych, wysysajÄ…ce sÅ‚od-kie sygnaÅ‚y pirackiej telewizji z Los Angeles, Toronto i Dubaju.Oficjalnie to byÅ‚o nielegalne, ale zakazy zwykle nie skutkowaÅ‚y.Kiedy wÅ‚adze postanowiÄ… zrobić z tym porzÄ…dek, w gazetach pojawisiÄ™ niewielki artykuÅ‚, a ludzie przeniosÄ… talerze z brzegów dachów naich Å›rodek, żeby byÅ‚y niewidoczne z ulicy.Kilka anten zostanieskonfiskowanych przez policjÄ™, a potem sprzedanych na czarnymrynku.Za parÄ™ tygodni wszystko wróci do normy.WÅ‚adze nie stracÄ…twarzy.Ludzie nie stracÄ… twarzy.RytuaÅ‚ zostanie zachowany.Azadi niemal siÄ™ odprężyÅ‚.Taksówka skrÄ™ciÅ‚a w bulwar Afriqa ikilka chwil pózniej znalezli siÄ™ przy ambasadzie nigeryjskiej.AzadiznaÅ‚ jÄ…, bo przed wyjazdem do Holandii pracowaÅ‚ tam jako tÅ‚umacz.OczywiÅ›cie donosiÅ‚ o wszystkim Ministerstwu Wywiadu - choćNigeryjczycy nie mieli żadnych ważnych sekretów do wykradzenia -i dziÄ™ki temu dostaÅ‚ pozwolenie na wyjazd za granicÄ™.DaÅ‚ kierowcykilka tomanów i ruszyÅ‚ na poÅ‚udnie z powrotem ku ulicy Foroozan,zbliżajÄ…c siÄ™ do budynku od drugiej strony.Teraz siÄ™ nie baÅ‚.Tu ichnie byÅ‚o.Nic o nim nie wiedzieli.Anglicy sÄ… przebiegli i podli, wie-dziaÅ‚ o tym każdy IraÅ„czyk, ale sÄ… również bystrzy.Jak może mu coÅ›grozić, skoro znajdowaÅ‚ siÄ™ w rÄ™kach MaÅ‚ego Szatana?" " "Azadi wszedÅ‚ do nowoczesnego bloku.Obok staÅ‚ identyczny, alejeszcze nieukoÅ„czony.W tej części miasta wszystko teraz przebu-dowywano.IraÅ„czycy mieszkajÄ…cy za granicÄ… przysyÅ‚ali swoimkrewnym pieniÄ…dze na kupno mieszkaÅ„.Mieszkania traktowano jako127dobrÄ… inwestycjÄ™, wiÄ™c niektóre staÅ‚y puste.Anglicy musieli o tymwiedzieć, skoro zaÅ‚atwili sobie to mieszkanie kontaktowe.ZnalezliiraÅ„skiego biznesmena w Genewie czy Frankfurcie, kazali mu zaÅ‚a-twić formalnoÅ›ci i przesÅ‚ać pieniÄ…dze na wskazany rachunek banko-wy w Dubaju.To byÅ‚ jeden z wielu gorÄ…cych apartamentów ku-pionych półlegalnie jako inwestycja.Emigranci, przekonani, żemuÅ‚Å‚om nie zostaÅ‚o wiele czasu, spekulowali na rynku nieruchomo-Å›ci.Nie obchodziÅ‚a ich polityka.To byÅ‚ problem.Nigdy nie próbo-wali odebrać wÅ‚adzy ulicznikom z poÅ‚udniowego Teheranu, którzyzasilali szeregi policji i Pasdaranu.Dobrzy ludzie sÄ… zawsze zbytsÅ‚abi.Azadi zadzwoniÅ‚ do drzwi na trzecim piÄ™trze i czekaÅ‚.Anglik, który mu otworzyÅ‚, przedstawiÅ‚ siÄ™ jako Simon Hughes,ale Azadi wiedziaÅ‚, że to faÅ‚szywe nazwisko.Po co robili sobie ażtyle zachodu? Równie dobrze mógÅ‚ udawać, że nazywa siÄ™ JohnBuli, Azadiemu byÅ‚o wszystko jedno.MiaÅ‚ rude wÅ‚osy, wielkibrzuch i wielkie okulary, które zasÅ‚aniaÅ‚y oczy.To musiaÅ‚o byćprzebranie.Tak wÅ‚aÅ›nie postÄ™pujÄ… szpiedzy.ZmieniajÄ… przebraniajak w filmach z Hollywood. Simon Hughes nie odzywaÅ‚ siÄ™, dopó-ki nie znalezli siÄ™ w salonie i nie wÅ‚Ä…czyÅ‚ radia.ZaczÄ…Å‚ od przypo-mnienia czasu nastÄ™pnego wyznaczonego spotkania: w Ad-Dauha zatrzy miesiÄ…ce.Dlaczego nie trzymali siÄ™ planu? CoÅ› musiaÅ‚o pójśćzle.- Szukamy kogoÅ› - powiedziaÅ‚ Anglik.ByÅ‚ tuż po trzydziestce, niewiele starszy od Azadiego.DobrzemówiÅ‚ po persku.Brytyjczycy potrafiÄ… takie rzeczy.Czy wszyscyludzie, którzy skoÅ„czyli studia orientalistyczne w Oksfordzie i wLondynie, sÄ… szpiegami? Czy na tym polegaÅ‚ ich sekret?- Kogo szukacie? - spytaÅ‚ Azadi.- Możecie mi podać nazwi-sko?128- Nie - odparÅ‚ Anglik.- Ale osoba, której szukamy, może szu-kać ciebie.Tak go rozpoznasz.Jego albo jÄ….Azadi poczuÅ‚ niepokój.- Dlaczego bÄ™dzie mnie szukać? Czy wie, kim jestem? - gÅ‚oszaczÄ…Å‚ mu drżeć.- Nie, nie wie.Nie ma o tobie pojÄ™cia.Ale okaże zainteresowa-nie twojÄ… specjalnoÅ›ciÄ….BÄ™dzie pytaÅ‚ o fizykÄ™ nuklearnÄ…, o promie-nie rentgenowskie.Tak siÄ™ zorientujesz, kto to jest.Możliwe, żepracuje w TeheraÅ„skim Centrum BadaÅ„ Nuklearnych.On albo ona.Możliwe, że jest naukowcem, jak ty.JeÅ›li dowiesz siÄ™ o takim zapy-taniu, zapisz nazwisko i przyÅ›lij mi je jak najszybciej.A potem owszystkim zapomnij.Teraz Azadi byÅ‚ naprawdÄ™ przerażony.JeÅ›li ta osoba pracuje wTCBN, wkÅ‚adaÅ‚ gÅ‚owÄ™ w paszczÄ™ lwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Wprowadz to do skrzynki - powiedziaÅ‚.Harry zachowaÅ‚ wiadomość na koncie iranmetalworks PoszÅ‚a,choć nie byli pewni dokÄ…d.13.TEHERANMahmud Azadi wierciÅ‚ siÄ™ nerwowo na tylnym siedzeniu taksówkijadÄ…cej na północ zakorkowanÄ… o tej porze drogÄ… ekspresowÄ… Korde-stan, szerokÄ… i wietrznÄ… jak w Los Angeles, mieÅ›cie, które TeherannaÅ›ladowaÅ‚ w sekretnych marzeniach.Gdy taksówka dotarÅ‚a do aleiValí Asr, ruch zwolniÅ‚ prawie do zera.Kierowca spytaÅ‚ pasażera, najakÄ… muzykÄ™ ma ochotÄ™: perskÄ… czy tureckÄ….Azadiemu byÅ‚o wszyst-ko jedno.Taksówkarz zabraÅ‚ kolejnego pasażera, kobietÄ™.AzadiprzesiadÅ‚ siÄ™ na przód, zgodnie z przepisami, żeby nie siedzieć koÅ‚oniej.MyÅ›lami przebywaÅ‚ gdzie indziej.NienawidziÅ‚ spotykać siÄ™ zBrytyjczykami w Teheranie.Nie powinni mu tego robić.Mieli za-czekać i porozmawiać z nim w Katarze albo w Dubaju.Mieli korzy-stać z tego tajemniczego urzÄ…dzenia komunikacyjnego, które zosta-wili mu w krzakach w parku Lavizan wiele miesiÄ™cy temu.KiedyAzadi otrzymaÅ‚ wczoraj wiadomość wzywajÄ…cÄ… go na spotkanie, zestrachu rozbolaÅ‚ go brzuch.BaÅ‚ siÄ™ nawet zwymiotować, przekona-ny, że to zdradzi jego tajnÄ… dziaÅ‚alność.WrzeÅ›niowy smog osiadÅ‚ nad miastem jak trujÄ…ca chmura.PrzeztÄ™ mgÅ‚Ä™ Azadi nie widziaÅ‚ nawet gór Elburs, a przecież znajdowaÅ‚ysiÄ™ zaledwie kilka mil stÄ…d.DorastaÅ‚ w ich sÄ…siedztwie, urodziÅ‚ siÄ™pod koniec barwnej ery szacha.MiaÅ‚ szczęście, że jego ojciec byÅ‚religijnym czÅ‚owiekiem i miaÅ‚ na bazarze wÅ‚aÅ›ciwych przyjaciół,125inaczej rodzina zostaÅ‚aby zniszczona i teraz on prowadziÅ‚by tÄ™ tak-sówkÄ™, zamiast niÄ… jechać.Korek na Vali Asr byÅ‚ okropny.Na każdym rogu samochody wy-jeżdżajÄ…ce z prawej wpychaÅ‚y siÄ™ na pas, tamujÄ…c ruch.Ludzie go-towi byli umrzeć za odrobinÄ™ miejsca na samochód.W Holandii,gdzie Azadi studiowaÅ‚, byÅ‚o inaczej. Zwieć na nas, sÅ‚oÅ„ce sprawie-dliwoÅ›ci , brzmiaÅ‚o motto uniwersytetu w Utrechcie.Ludzie stali wkolejkach.Zatrzymywali siÄ™ na Å›wiatÅ‚ach.Nic nie zagrażaÅ‚o godno-Å›ci mężczyzny, kiedy wkraczaÅ‚ na przejÅ›cie dla pieszych.Azadi wysiadÅ‚ na rogu Vali Asr i bulwaru Satari.Kierowca po-wiedziaÅ‚, że nie chce pieniÄ™dzy za takÄ… krótkÄ… trasÄ™, ale oczywiÅ›cienie mówiÅ‚ serio.Azadi daÅ‚ mu pięć tomanów, za dużo, ale byÅ‚ zde-nerwowany.Mieszkanie kontaktowe znajdowaÅ‚o siÄ™ dwie przecznicena północ stÄ…d, przy ulicy Foroozan.SzedÅ‚ powoli, oglÄ…dajÄ…c wysta-wy, tak jak kazaÅ‚ mu Anglik.IdÄ…cy za nim mężczyzna w ciemnychokularach poruszaÅ‚ siÄ™ równie wolno.Dlaczego? Znów zrobiÅ‚o musiÄ™ niedobrze, tak bardzo, że omal nie zwymiotowaÅ‚.Mężczyzna wokularach przeciwsÅ‚onecznych minÄ…Å‚ go, ale zatrzymaÅ‚ siÄ™ na roguulicy Foroozan i zaczÄ…Å‚ czytać gazetÄ™.Nikt tak nie robi, wiÄ™c AzadiwpadÅ‚ w panikÄ™.ChciaÅ‚ uciekać, najlepiej od razu do Holandii.Cu-dzoziemcy to diabÅ‚y i zrobili diabÅ‚a także z niego.PomachaÅ‚ na pustÄ… taksówkÄ™.Z otwartego okna dobiegaÅ‚ gÅ‚osamerykaÅ„skiej piosenkarki country.RozpoznaÅ‚ ten gÅ‚os: SherylCrow.MiaÅ‚ pirackÄ… kopiÄ™ jednej z jej pÅ‚yt.MÅ‚ody taksówkarz zapy-taÅ‚ Azadiego, czy przeszkadza mu muzyka, a gdy ten nie odpowie-dziaÅ‚, zostawiÅ‚ jÄ….ByÅ‚ odważny, a może tylko gÅ‚upi.Mimo to AzadipoczuÅ‚ siÄ™ trochÄ™ pewniej.Dlaczego tak siÄ™ baÅ‚? Może tylko wyobra-ziÅ‚ sobie, że go Å›ledzÄ…?126PowiedziaÅ‚ kierowcy, że chce jechać do ambasady nigeryjskiejprzy ulicy Naseri.MinÄ™li w żółwim tempie dwie przecznice, takblisko innych samochodów, że karoserie prawie siÄ™ ze sobÄ… stykaÅ‚y.Potem skrÄ™cili w prawo.Azadi patrzyÅ‚ na dachy budynków.NawiÄ™kszoÅ›ci widać byÅ‚o talerze anten satelitarnych, wysysajÄ…ce sÅ‚od-kie sygnaÅ‚y pirackiej telewizji z Los Angeles, Toronto i Dubaju.Oficjalnie to byÅ‚o nielegalne, ale zakazy zwykle nie skutkowaÅ‚y.Kiedy wÅ‚adze postanowiÄ… zrobić z tym porzÄ…dek, w gazetach pojawisiÄ™ niewielki artykuÅ‚, a ludzie przeniosÄ… talerze z brzegów dachów naich Å›rodek, żeby byÅ‚y niewidoczne z ulicy.Kilka anten zostanieskonfiskowanych przez policjÄ™, a potem sprzedanych na czarnymrynku.Za parÄ™ tygodni wszystko wróci do normy.WÅ‚adze nie stracÄ…twarzy.Ludzie nie stracÄ… twarzy.RytuaÅ‚ zostanie zachowany.Azadi niemal siÄ™ odprężyÅ‚.Taksówka skrÄ™ciÅ‚a w bulwar Afriqa ikilka chwil pózniej znalezli siÄ™ przy ambasadzie nigeryjskiej.AzadiznaÅ‚ jÄ…, bo przed wyjazdem do Holandii pracowaÅ‚ tam jako tÅ‚umacz.OczywiÅ›cie donosiÅ‚ o wszystkim Ministerstwu Wywiadu - choćNigeryjczycy nie mieli żadnych ważnych sekretów do wykradzenia -i dziÄ™ki temu dostaÅ‚ pozwolenie na wyjazd za granicÄ™.DaÅ‚ kierowcykilka tomanów i ruszyÅ‚ na poÅ‚udnie z powrotem ku ulicy Foroozan,zbliżajÄ…c siÄ™ do budynku od drugiej strony.Teraz siÄ™ nie baÅ‚.Tu ichnie byÅ‚o.Nic o nim nie wiedzieli.Anglicy sÄ… przebiegli i podli, wie-dziaÅ‚ o tym każdy IraÅ„czyk, ale sÄ… również bystrzy.Jak może mu coÅ›grozić, skoro znajdowaÅ‚ siÄ™ w rÄ™kach MaÅ‚ego Szatana?" " "Azadi wszedÅ‚ do nowoczesnego bloku.Obok staÅ‚ identyczny, alejeszcze nieukoÅ„czony.W tej części miasta wszystko teraz przebu-dowywano.IraÅ„czycy mieszkajÄ…cy za granicÄ… przysyÅ‚ali swoimkrewnym pieniÄ…dze na kupno mieszkaÅ„.Mieszkania traktowano jako127dobrÄ… inwestycjÄ™, wiÄ™c niektóre staÅ‚y puste.Anglicy musieli o tymwiedzieć, skoro zaÅ‚atwili sobie to mieszkanie kontaktowe.ZnalezliiraÅ„skiego biznesmena w Genewie czy Frankfurcie, kazali mu zaÅ‚a-twić formalnoÅ›ci i przesÅ‚ać pieniÄ…dze na wskazany rachunek banko-wy w Dubaju.To byÅ‚ jeden z wielu gorÄ…cych apartamentów ku-pionych półlegalnie jako inwestycja.Emigranci, przekonani, żemuÅ‚Å‚om nie zostaÅ‚o wiele czasu, spekulowali na rynku nieruchomo-Å›ci.Nie obchodziÅ‚a ich polityka.To byÅ‚ problem.Nigdy nie próbo-wali odebrać wÅ‚adzy ulicznikom z poÅ‚udniowego Teheranu, którzyzasilali szeregi policji i Pasdaranu.Dobrzy ludzie sÄ… zawsze zbytsÅ‚abi.Azadi zadzwoniÅ‚ do drzwi na trzecim piÄ™trze i czekaÅ‚.Anglik, który mu otworzyÅ‚, przedstawiÅ‚ siÄ™ jako Simon Hughes,ale Azadi wiedziaÅ‚, że to faÅ‚szywe nazwisko.Po co robili sobie ażtyle zachodu? Równie dobrze mógÅ‚ udawać, że nazywa siÄ™ JohnBuli, Azadiemu byÅ‚o wszystko jedno.MiaÅ‚ rude wÅ‚osy, wielkibrzuch i wielkie okulary, które zasÅ‚aniaÅ‚y oczy.To musiaÅ‚o byćprzebranie.Tak wÅ‚aÅ›nie postÄ™pujÄ… szpiedzy.ZmieniajÄ… przebraniajak w filmach z Hollywood. Simon Hughes nie odzywaÅ‚ siÄ™, dopó-ki nie znalezli siÄ™ w salonie i nie wÅ‚Ä…czyÅ‚ radia.ZaczÄ…Å‚ od przypo-mnienia czasu nastÄ™pnego wyznaczonego spotkania: w Ad-Dauha zatrzy miesiÄ…ce.Dlaczego nie trzymali siÄ™ planu? CoÅ› musiaÅ‚o pójśćzle.- Szukamy kogoÅ› - powiedziaÅ‚ Anglik.ByÅ‚ tuż po trzydziestce, niewiele starszy od Azadiego.DobrzemówiÅ‚ po persku.Brytyjczycy potrafiÄ… takie rzeczy.Czy wszyscyludzie, którzy skoÅ„czyli studia orientalistyczne w Oksfordzie i wLondynie, sÄ… szpiegami? Czy na tym polegaÅ‚ ich sekret?- Kogo szukacie? - spytaÅ‚ Azadi.- Możecie mi podać nazwi-sko?128- Nie - odparÅ‚ Anglik.- Ale osoba, której szukamy, może szu-kać ciebie.Tak go rozpoznasz.Jego albo jÄ….Azadi poczuÅ‚ niepokój.- Dlaczego bÄ™dzie mnie szukać? Czy wie, kim jestem? - gÅ‚oszaczÄ…Å‚ mu drżeć.- Nie, nie wie.Nie ma o tobie pojÄ™cia.Ale okaże zainteresowa-nie twojÄ… specjalnoÅ›ciÄ….BÄ™dzie pytaÅ‚ o fizykÄ™ nuklearnÄ…, o promie-nie rentgenowskie.Tak siÄ™ zorientujesz, kto to jest.Możliwe, żepracuje w TeheraÅ„skim Centrum BadaÅ„ Nuklearnych.On albo ona.Możliwe, że jest naukowcem, jak ty.JeÅ›li dowiesz siÄ™ o takim zapy-taniu, zapisz nazwisko i przyÅ›lij mi je jak najszybciej.A potem owszystkim zapomnij.Teraz Azadi byÅ‚ naprawdÄ™ przerażony.JeÅ›li ta osoba pracuje wTCBN, wkÅ‚adaÅ‚ gÅ‚owÄ™ w paszczÄ™ lwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]