[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ojcu podskoczy ciśnienie, gdy dowie się, że jego syn wypożyczył zagraniczny samochódzamiast rodzimego produktu GM.Ojciec Mitchella spędził trzydzieści lat w fabryce GeneralMotors w Lordstown, w końcu awansując aż na kierownika zmiany.Wpajał Scottowi swojepoczucie lojalności wobec ludzi, produktów i idei.W tej jednak kwestii Mitchell wykazywał większą lojalność wobec własnego portfela, ana japońca miał zniżkę.Chociaż członkowie Ghost Recon dostawali premie oraz dodatki naodzież i jedzenie, jednak nieustannie ratując świat przed zagładą, zarabiali niecałesześćdziesiąt tysięcy rocznie.Oczywiście miał mało wydatków, przytulne gniazdko izapewnioną emeryturę, jednak w czasach niestabilnej sytuacji ekonomicznej należałooszczędzać.%7ładen z tych argumentów nie działał na jego ojca.Mitchell zamknął bagażnik i zerknął na zegarek: szesnasta trzydzieści.Spóznił siętrzydzieści minut.Wszystko przez linie lotnicze.Wziął głęboki oddech przez nos.Jakieczyste powietrze.Dobrze znowu być w domu.Spędził tu krótkie wakacje w 2009 roku.Był zadowolony ze swojej pracy w Erytrei.Rokpózniej był już na Kubie, zwalczając kolumbijski narkoterroryzm.Zasłużył sobie na kolejnąSrebrną Gwiazdę i zdecydował na pozostanie na stanowisku dowódcy sekcji Ghost Recon,mimo że oferowano mu awans i podwyżkę.Wybrał walkę zamiast ślęczenia przy komputerze.Po zakończonych akcjach wracał do Fort Bragg, gdzie pracował jako szkoleniowiec.Podobało mu się to, że robi coś dobrego dla innych.W tym roku miał już za sobą uwieńczone nadspodziewanym powodzeniem misje w KoreiPółnocnej i w Kazachstanie.Choć nadal trzymał się z dala od polityki, która zagrażała bezpieczeństwu niemalże każdego zadania, denerwowało go, że wielkimi sukcesami Duchównie można było podzielić się z opinią publiczną.Ruszył długą ścieżką w kierunku domu.Piętrowy budynek w stylu neokolonialnympowstał w 1920 roku.Zdobiły go białe gonty i amerykańska flaga powiewająca przy drzwiachgarażowych.To był dom, który Mitchell pamiętał z dzieciństwa.Z biegiem lat budyneksprawiał wrażenie coraz mniejszego.Co prawda miał cztery sypialnie i dwie łazienki  drugąz nich tata Scotta wybudował ponad dwadzieścia lat temu.W ostatnich latach ogrodził teżcałą posiadłość białym płotkiem.Ojciec pochodził z małego miasteczka, które na dobreukształtowało jego sposób postrzegania świata. Teraz żyję sobie jak król  mawiał,zachwycając się płotem.Mitchell wspiął się po schodach na ganek.Jego uwagę przykuły głosy dobiegające ztelewizora, przez co potknął się o zdalnie sterowany samochodzik.Zabawka pewnie należałado jego siedmioletniego siostrzeńca, Brandona, któremu jeszcze nie wpojono surowych zasaddziadka w kwestii prawidłowego parkowania.Mitchell delikatnie odsunął nogą samochód i pchnął ciężkie drewniane drzwi. Armia Stanów Zjednoczonych! Odstawcie alkohol i wyjdzcie z rękami w górze! wykrzyknął.Kiedy wszedł do przedpokoju, powitały go niezmordowane tykanie stojącego napodłodze zegara taty oraz zapach wiórów i wełny, który zawsze przepełniał pokoje.Jego siostra, Jennifer, która wolała, kiedy mówił do niej Jenn, wybiegła z otwartymiramionami z kuchni. Scott!  wykrzyknęła.Była najmłodsza z całej czwórki rodzeństwa.Miała zaledwie dwadzieścia dziewięć lat.Na jej widok zdumiał się, jak bardzo wychudła.Kiedy ostatnio ją widział, tuż po urodzeniuLisy, ważyła jakieś piętnaście kilogramów więcej.Kiedy była nastolatką, zawsze siedziałacicho jak mysz pod miotłą, z opuszczonym wzrokiem.Przy jej stu pięćdziesięciu dwóchcentymetrach wzrostu można było jej nie zauważyć.Kiedy urodziła dziecko, stała sięzupełnie inna  głośna i wygadana.Teraz była jeszcze chudsza niż przed ciążą.Nim zdążył ją uścisnąć, objęła go tak mocno,że omal nie zwrócił zjedzonych w samolocie orzeszków.Kiedy już wypuściła go z uścisku, przejechała ręką po jego włosach. Posiwiałeś  powiedziała. Eee, to jakaś farba czy coś takiego  wymamrotał. Starzejesz się, Scott. Dzięki za zwrócenie uwagi.Omal nie zabiłem się przez ten samochód Brandona. Nie Brandona, lecz Gerry ego.Mitchell parsknął śmiechem.Gerry był mężem Jenn.Dobrze zarabiał jako projektantoprogramowania.Mieszkali w północnej Kalifornii.Ich dom miał dwa tysiące pięćset metrów kwadratowych i kosztował miliony.Pomimo smykałki do biznesu i ogromnegozaangażowania w swoją pracę Gerry ciągle kochał zabawki.Był wiecznym dzieckiem. No to gdzie on się ukrywa?  zapytał Scott. Muszę go aresztować za próbęmorderstwa. Cicho bądz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl