[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A jeśli to Plessis?Tulu! Wystarczająco dużo widziałam, żeby mieć pewność.Postać, którą brałam za Ike a, wyprostowała się i obróciła w jejstronę.Miała na nosie szkła powiększające.I to nie zwykłe okularyprzeciwsłoneczne, ale najprawdziwsze z prawdziwych.Dzisiaj niktjuż nie nosi szkieł optycznych, ba, nikt ich nawet nie produkuje!Korekcje wzroku są równie proste jak kupno szprosu czy środkaprzeciwbólowego.A okulary przeciwsłoneczne nosi się wyłącznie dlafasonu.Pod jego okularami dojrzałam bardziej w wyobrazni duże oczyo błędnym spojrzeniu.Ciało opancerzył matowoszarymegzoszkieletem z najwyższej półki.Słyszałam o nich, śniły mi się, aledotąd żadnego nie widziałam.Wzmacniały ludzką wydolność:poprawiały wytrzymałość, prędkość, regenerację sił.Na plecach kombinezonu rysowała się delikatna, czarna siateczka,wrośnięta w kark i łysą głowę.Ultranowoczesne biosprzęcicho.Mina,jakby właśnie wypędzono z niego złego ducha, ciało żywcem wzięte zkomiksu.Kogoś mi przypominał, ale chwilowo nie kojarzył się znikim szczególnym. No tak, Plessis powiedział. Masz obsesję na jej punkcie? Interesuje mnie, to fakt.Ciebie też powinna.Chinka twierdzi, żetylko ona potrafi się oprzeć przemianie.Mei! Niech no dorwę tę chudą wywlokę!Tymczasem Tulu mówiła dalej: To nie jedyny powód.Można by nią zahandlować.Próbowałamją przyskrzynić, ale to kompletna wariatka.I chroni ją kupa ludzi.Pomyślałam sobie, że najprościej będzie skłonić ją i Loyl-me-Daacado pójścia moim tropem. Imponujesz mi swoją przebiegłością.Tylko co można za niądostać? Parrish jest postrzelona i nieobliczalna. Ike ostrożnie wziąłdo ręki jedną z płytek. Mamy do czynienia ze społecznym odpadem.Jakoś przetrawiłam ten uproszczony portret psychologiczny iwychyliłam się dalej z kryjówki, ryzykując wpadkę.Po prostumusiałam to usłyszeć. Tak czy inaczej, chcę ją mieć, kapujesz? wybrała płytkę imocno nią potrząsnęła. Odłóż rzekł chłodno. Nie znoszę szantażystów.Zresztąschwytałem Daaca, prędzej czy pózniej ona przyjdzie po niego.Annatwierdzi, że łączy ich jakaś więz.Więz? Z Loyl-me-Daakiem? Miałam ochotę wrzasnąć.Podsłuchiwanie czasem daje mocniejszego kopa niż najsilniejszenarkotyki.I kim była Anna?Wróciłam za regał, gdzie odetchnęłam głęboko, żeby opanowaćwzburzenie.Chyba jednak odetchnęłam za mocno.Aluminiowe płytkizabrzęczały o siebie. Tam ktoś jest? To lodówka stwierdził ten, którego uważałam za Ike a.Ledwo sobie radzi z chłodzeniem polycephalum. Czemu trzymasz w chłodzie to paskudztwo? Już w temperaturze piętnastu stopniu gwałtownie się rozmnaża.Dlatego chłodnia to najlepszy sposób, by je kontrolować, jeżelidysponuje się odpowiednią emulsją.Słyszałam dumę w jego głosie.Ten łotr był maniakiem. Co chcesz od Daaca? Tulu pytała niby to zdawkowo, lecz zpewnością zależało jej na odpowiedzi. On jest przyszłością Wspólnoty.Ma rozległe kontakty w Vivie.Nie mogę ryzykować, że pokrzyżuje mi plany.Bo widzisz, to on zleciłAnnie pierwsze badania, kiedy się dowiedział, że u niektórychbiedaków w Fishertown wystąpiła odporność na metale ciężkie.Bardzo mądre posunięcie z jego strony.Anna posiada wyjątkowezdolności intelektualne, ale czasem brak jej wyobrazni.Schaum! A więc żyje! I jest tutaj? Te dwa spostrzeżenia podniosłymnie na duchu i jednocześnie zmartwiły.Znowu rozejrzałam się popółkach. Co z nim zrobisz? Przecież Wspólnota wygnała cię z SektoraTrzeciego. Jesteś dobrze poinformowana. Egzoszkielet Ike a praktyczniesię rozdął w reakcji na gniew. Mówisz, że dzięki Plessis chcesz cośuhandlować.Z tego samego powodu przetrzymuję to książątko zeWspólnoty, ale poczekam, póki Plessis nie złapie się na lep. Jeśli jej nie schwytam, nasza umowa może nie dojść do skutku.Ike lustrował ją bacznym spojrzeniem, jakby nie do końca jej ufał. Pozwalam ci używać sprzętu i działać na bezpiecznym terenie.Na razie zwróciła się drobna część moich inwestycji.Przez ciebiemogę mieć kłopoty z dostawcami. Przyprowadziłam ci Loyl-me-Daaca.Zrealizowałam swójgłówny cel.Jeśli chodzi o pozostałe sprawy, to potrzebuję Plessis ijeszcze trochę czasu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. A jeśli to Plessis?Tulu! Wystarczająco dużo widziałam, żeby mieć pewność.Postać, którą brałam za Ike a, wyprostowała się i obróciła w jejstronę.Miała na nosie szkła powiększające.I to nie zwykłe okularyprzeciwsłoneczne, ale najprawdziwsze z prawdziwych.Dzisiaj niktjuż nie nosi szkieł optycznych, ba, nikt ich nawet nie produkuje!Korekcje wzroku są równie proste jak kupno szprosu czy środkaprzeciwbólowego.A okulary przeciwsłoneczne nosi się wyłącznie dlafasonu.Pod jego okularami dojrzałam bardziej w wyobrazni duże oczyo błędnym spojrzeniu.Ciało opancerzył matowoszarymegzoszkieletem z najwyższej półki.Słyszałam o nich, śniły mi się, aledotąd żadnego nie widziałam.Wzmacniały ludzką wydolność:poprawiały wytrzymałość, prędkość, regenerację sił.Na plecach kombinezonu rysowała się delikatna, czarna siateczka,wrośnięta w kark i łysą głowę.Ultranowoczesne biosprzęcicho.Mina,jakby właśnie wypędzono z niego złego ducha, ciało żywcem wzięte zkomiksu.Kogoś mi przypominał, ale chwilowo nie kojarzył się znikim szczególnym. No tak, Plessis powiedział. Masz obsesję na jej punkcie? Interesuje mnie, to fakt.Ciebie też powinna.Chinka twierdzi, żetylko ona potrafi się oprzeć przemianie.Mei! Niech no dorwę tę chudą wywlokę!Tymczasem Tulu mówiła dalej: To nie jedyny powód.Można by nią zahandlować.Próbowałamją przyskrzynić, ale to kompletna wariatka.I chroni ją kupa ludzi.Pomyślałam sobie, że najprościej będzie skłonić ją i Loyl-me-Daacado pójścia moim tropem. Imponujesz mi swoją przebiegłością.Tylko co można za niądostać? Parrish jest postrzelona i nieobliczalna. Ike ostrożnie wziąłdo ręki jedną z płytek. Mamy do czynienia ze społecznym odpadem.Jakoś przetrawiłam ten uproszczony portret psychologiczny iwychyliłam się dalej z kryjówki, ryzykując wpadkę.Po prostumusiałam to usłyszeć. Tak czy inaczej, chcę ją mieć, kapujesz? wybrała płytkę imocno nią potrząsnęła. Odłóż rzekł chłodno. Nie znoszę szantażystów.Zresztąschwytałem Daaca, prędzej czy pózniej ona przyjdzie po niego.Annatwierdzi, że łączy ich jakaś więz.Więz? Z Loyl-me-Daakiem? Miałam ochotę wrzasnąć.Podsłuchiwanie czasem daje mocniejszego kopa niż najsilniejszenarkotyki.I kim była Anna?Wróciłam za regał, gdzie odetchnęłam głęboko, żeby opanowaćwzburzenie.Chyba jednak odetchnęłam za mocno.Aluminiowe płytkizabrzęczały o siebie. Tam ktoś jest? To lodówka stwierdził ten, którego uważałam za Ike a.Ledwo sobie radzi z chłodzeniem polycephalum. Czemu trzymasz w chłodzie to paskudztwo? Już w temperaturze piętnastu stopniu gwałtownie się rozmnaża.Dlatego chłodnia to najlepszy sposób, by je kontrolować, jeżelidysponuje się odpowiednią emulsją.Słyszałam dumę w jego głosie.Ten łotr był maniakiem. Co chcesz od Daaca? Tulu pytała niby to zdawkowo, lecz zpewnością zależało jej na odpowiedzi. On jest przyszłością Wspólnoty.Ma rozległe kontakty w Vivie.Nie mogę ryzykować, że pokrzyżuje mi plany.Bo widzisz, to on zleciłAnnie pierwsze badania, kiedy się dowiedział, że u niektórychbiedaków w Fishertown wystąpiła odporność na metale ciężkie.Bardzo mądre posunięcie z jego strony.Anna posiada wyjątkowezdolności intelektualne, ale czasem brak jej wyobrazni.Schaum! A więc żyje! I jest tutaj? Te dwa spostrzeżenia podniosłymnie na duchu i jednocześnie zmartwiły.Znowu rozejrzałam się popółkach. Co z nim zrobisz? Przecież Wspólnota wygnała cię z SektoraTrzeciego. Jesteś dobrze poinformowana. Egzoszkielet Ike a praktyczniesię rozdął w reakcji na gniew. Mówisz, że dzięki Plessis chcesz cośuhandlować.Z tego samego powodu przetrzymuję to książątko zeWspólnoty, ale poczekam, póki Plessis nie złapie się na lep. Jeśli jej nie schwytam, nasza umowa może nie dojść do skutku.Ike lustrował ją bacznym spojrzeniem, jakby nie do końca jej ufał. Pozwalam ci używać sprzętu i działać na bezpiecznym terenie.Na razie zwróciła się drobna część moich inwestycji.Przez ciebiemogę mieć kłopoty z dostawcami. Przyprowadziłam ci Loyl-me-Daaca.Zrealizowałam swójgłówny cel.Jeśli chodzi o pozostałe sprawy, to potrzebuję Plessis ijeszcze trochę czasu [ Pobierz całość w formacie PDF ]