[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak.To dobre dziecko przyznała. Prawie nigdy nie płacze, ciągle się śmieje, lubi,gdy trzyma się je na rękach i wspaniale potrafi okazywać radość.Daniel spojrzał na niemowlę i położył palec na drobniutkiej piąstce, niemal całkowicie jąprzykrywając. Mówisz to wszystko ze smętną miną zauważył.Olivia wzruszyła ramionami. Rzeczywiście, jest mi trochę smutno. Dlaczego?Westchnęła głęboko i zawahała się na chwilę, zanim powiedziała: Sama dobrze nie wiem.Simon potrzebuje tyle czułości.Czasami się zastanawiam, czymu wystarczę. Oczywiście.Przecież jesteś jego matką. To nie jest w porządku, że będzie wychowywany bez ojca.Nieważne, co mówią ludzie,ale jedno jest pewne.Mały chłopiec potrzebuje męskiego towarzystwa.Mój ojciec, gdyby żył,dawałby mu wspaniały przykład.Mały miałby kogo naśladować.Starszy brat też byłbyświetny w roli opiekuna i życiowego przewodnika, lecz mieszka daleko i tylko raz w rokuzjawia się w New Jersey.Nie mogę pozbyć się myśli, że jeśli Simon nie będzie sięwychowywał pod bokiem mężczyzny, jego życie stanie się niepełne.Straci wiele. Sporo świetnych chłopaków wyrasta tylko pod okiem matek przypomniał Daniel. Aobecność na co dzień mężczyzny w domu wcale nie oznacza, iż stanie się on wzorem dladziecka i że pod każdym względem będzie świecił mu przykładem.Jest, niestety, wielumężczyzn, którzy nigdy nie powinni zostać ojcami.Przynoszą dzieciom więcej szkody niżpożytku. Wiem przyznała Olivia. Ale.ale istnieją zajęcia specyficzne dla ojców, z którymimatki sobie nie radzą. Jakie to zajęcia? zapytał Daniel.Olivia spojrzała na niego i lekko uśmiechnęła się do swoich myśli. Na przykład pakowanie rzeczy do samochodu przed wyjazdem na letnie wakacje.Robiłto mój tatko.Był pod tym względem prawdziwym geniuszem.Upychał bagaż trojga dzieci iżony, która zawsze wiele z sobą zabierała. Olivia zamyśliła się na chwilę. I jeszcze dynie. Dynie? powtórzył zdziwiony Daniel.Skinęła głową. Tylko tatko potrafił fantastycznie je drążyć, tak że po wstawieniu świeczki do środkaimitowały ludzkie głowy.To były latarnie na Halloween.Nigdy nie robiłam czegoś takiego.Jak więc będę mogła nauczyć Simona? Razem się nauczycie powiedział Daniel. Pewnie tak.Ale co będzie z lampkami na choinkę? A co ma być? Zakładanie ich to robota dla ojców.Sprawdzają ponadto, czy w zapasowych latarkachzawsze są naładowane baterie.Uczą synów jezdzić na rowerze.I wyjaśniają, dlaczego niebojest niebieskie, a trawa zielona.Kto zrobi to wszystko dla Simona? Kto?Daniel sięgnął przez stół i położył rękę na dłoni Olivii. Ty to zrobisz, Livy powiedział z mocą. A Simon jeszcze bardziej będzie cię za tokochał.Westchnęła znowu i jej oczy wypełniły się łzami. Tak myślisz? spytała cicho. Tak.Odwróciła rękę i zacisnęła palce na dłoni Daniela. Słuchaj zaczęła niepewnie. Zastanawiam się, czy.czynie mógłbyś.Urwała i cofnęła rękę.Otarła oczy, skończyła przygotowywać kanapkę dla Daniela i, niepatrząc na niego, położyła ją na talerzyku.Czekał cierpliwie.Po chwili zorientował się, że Olivia nie podejmie przerwanego wątku.Zapytał: Czy co mógłbym zrobić? Nieważne. Nadal unikała jego wzroku. To był głupi pomysł.Nie mogę wrabiać cięw coś takiego. W co? To naprawdę nieważne.Zapomnij o wszystkim. Olivio. Słucham. Od dawna jesteśmy przyjaciółmi.Możesz prosić, o co tylko zechcesz.Wrabiaj mnie, ilewlezie.Jeśli uznam, że mam dość, bądz pewna, że od razu zaprotestuję.Zaufaj mi.Zaufaj mi.De to razy Olivia słyszała przedtem te słowa bez pokrycia? Jak wielumężczyznom zaufała, a oni ją zawiedli?Zdumiewające było jednak to, że do Daniela miała zaufanie.Zawsze.Od samegopoczątku znajomości.I podświadomie czuła, że nadal może mu wierzyć.Dlatego właśniechciała go prosić teraz o przysługę w sprawie, która od chwili urodzenia Simona spędzała jejsen z powiek. Właśnie się zastanawiałam znów zaczęła mówić.Spod półprzymkniętychpowiek rzuciła Danielowi ukradkowe, nerwowe spojrzenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Tak.To dobre dziecko przyznała. Prawie nigdy nie płacze, ciągle się śmieje, lubi,gdy trzyma się je na rękach i wspaniale potrafi okazywać radość.Daniel spojrzał na niemowlę i położył palec na drobniutkiej piąstce, niemal całkowicie jąprzykrywając. Mówisz to wszystko ze smętną miną zauważył.Olivia wzruszyła ramionami. Rzeczywiście, jest mi trochę smutno. Dlaczego?Westchnęła głęboko i zawahała się na chwilę, zanim powiedziała: Sama dobrze nie wiem.Simon potrzebuje tyle czułości.Czasami się zastanawiam, czymu wystarczę. Oczywiście.Przecież jesteś jego matką. To nie jest w porządku, że będzie wychowywany bez ojca.Nieważne, co mówią ludzie,ale jedno jest pewne.Mały chłopiec potrzebuje męskiego towarzystwa.Mój ojciec, gdyby żył,dawałby mu wspaniały przykład.Mały miałby kogo naśladować.Starszy brat też byłbyświetny w roli opiekuna i życiowego przewodnika, lecz mieszka daleko i tylko raz w rokuzjawia się w New Jersey.Nie mogę pozbyć się myśli, że jeśli Simon nie będzie sięwychowywał pod bokiem mężczyzny, jego życie stanie się niepełne.Straci wiele. Sporo świetnych chłopaków wyrasta tylko pod okiem matek przypomniał Daniel. Aobecność na co dzień mężczyzny w domu wcale nie oznacza, iż stanie się on wzorem dladziecka i że pod każdym względem będzie świecił mu przykładem.Jest, niestety, wielumężczyzn, którzy nigdy nie powinni zostać ojcami.Przynoszą dzieciom więcej szkody niżpożytku. Wiem przyznała Olivia. Ale.ale istnieją zajęcia specyficzne dla ojców, z którymimatki sobie nie radzą. Jakie to zajęcia? zapytał Daniel.Olivia spojrzała na niego i lekko uśmiechnęła się do swoich myśli. Na przykład pakowanie rzeczy do samochodu przed wyjazdem na letnie wakacje.Robiłto mój tatko.Był pod tym względem prawdziwym geniuszem.Upychał bagaż trojga dzieci iżony, która zawsze wiele z sobą zabierała. Olivia zamyśliła się na chwilę. I jeszcze dynie. Dynie? powtórzył zdziwiony Daniel.Skinęła głową. Tylko tatko potrafił fantastycznie je drążyć, tak że po wstawieniu świeczki do środkaimitowały ludzkie głowy.To były latarnie na Halloween.Nigdy nie robiłam czegoś takiego.Jak więc będę mogła nauczyć Simona? Razem się nauczycie powiedział Daniel. Pewnie tak.Ale co będzie z lampkami na choinkę? A co ma być? Zakładanie ich to robota dla ojców.Sprawdzają ponadto, czy w zapasowych latarkachzawsze są naładowane baterie.Uczą synów jezdzić na rowerze.I wyjaśniają, dlaczego niebojest niebieskie, a trawa zielona.Kto zrobi to wszystko dla Simona? Kto?Daniel sięgnął przez stół i położył rękę na dłoni Olivii. Ty to zrobisz, Livy powiedział z mocą. A Simon jeszcze bardziej będzie cię za tokochał.Westchnęła znowu i jej oczy wypełniły się łzami. Tak myślisz? spytała cicho. Tak.Odwróciła rękę i zacisnęła palce na dłoni Daniela. Słuchaj zaczęła niepewnie. Zastanawiam się, czy.czynie mógłbyś.Urwała i cofnęła rękę.Otarła oczy, skończyła przygotowywać kanapkę dla Daniela i, niepatrząc na niego, położyła ją na talerzyku.Czekał cierpliwie.Po chwili zorientował się, że Olivia nie podejmie przerwanego wątku.Zapytał: Czy co mógłbym zrobić? Nieważne. Nadal unikała jego wzroku. To był głupi pomysł.Nie mogę wrabiać cięw coś takiego. W co? To naprawdę nieważne.Zapomnij o wszystkim. Olivio. Słucham. Od dawna jesteśmy przyjaciółmi.Możesz prosić, o co tylko zechcesz.Wrabiaj mnie, ilewlezie.Jeśli uznam, że mam dość, bądz pewna, że od razu zaprotestuję.Zaufaj mi.Zaufaj mi.De to razy Olivia słyszała przedtem te słowa bez pokrycia? Jak wielumężczyznom zaufała, a oni ją zawiedli?Zdumiewające było jednak to, że do Daniela miała zaufanie.Zawsze.Od samegopoczątku znajomości.I podświadomie czuła, że nadal może mu wierzyć.Dlatego właśniechciała go prosić teraz o przysługę w sprawie, która od chwili urodzenia Simona spędzała jejsen z powiek. Właśnie się zastanawiałam znów zaczęła mówić.Spod półprzymkniętychpowiek rzuciła Danielowi ukradkowe, nerwowe spojrzenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]