[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- O, tak! I zjednocza sie w pocalunku kat i ofiara.A wszelka zlosc, zly zamysl i wyrachowanie porzuca serca, kobieta zas …- Kobieta!! - zadygotal Siemionycz.- Co? Co kobieta …?!- Zas kobieta Wschodu zrzuci z siebie zaslone! Uciemiezona kobieta Wschodu zruci zaslone raz na zawsze.I legnie …- Legnie?!! - tu zaczelo nim trzasc.- Legnie?!!- Tak.I legnie wilk obok jagniecia, i ani jedna lza przelana nie bedzie, i kawalerowie wybiora sobie panny wedle upodobania.I …- O-o-o-o- - zajeczal Siemionycz.- Azaliz szybko?Szybko to nastapi …? - I raptem, zalamawszy rece jak Cyganka, zaczal pospiesznie, placzac sie sciagac z siebie mundur i sluzbowe spodnie, i cala reszte, az do samej podspodniej intymnosci …Chociaz pijany, popatrzylem na niego w oslupieniu.A trzezwa publicznosc prawie pozrywala sie na rowne nogi i w dziesiatkach oczu widac bylo ogromne: "No, no, no!" Bo tez publicznosc ta zrozumiala wszystko nie tak, jak nalezalo.A trzeba wam wiedziec, ze homoseksualizm zostalw prawdzie u nas wykorzeniony doszczetnie, ale nie calkiem.A raczej calkiem, ale niezupelnie.Lub raczej, jeszcze inaczej: calkiem i zupelnie, ale nie doszczetnie.Bo co teraz ludzie maja w glowie? Nie, tylko homoseksualizm.No, jeszcze Arabow, Izrael, Wzgorza Golan, Mosze Dajana.A jesli przegonic Dajana ze Wzgorz Golan, a Arabow pogodzic z Judejczykami? Co wtedy zostanie w ludzkich glowach? Tylko czysty homoseksualizm i koniec.Powiedzmy, ze ludzie ogladaja telewizje.A tam general de Gaulle spotyka na dyplomatycznym przyjeciu Georges'a Pompidou.Naturalnie obaj usmiechaja i sciskaja sobie dlonie.A ludzie patrza i mowia: "A co ci general de Gaulle, no, no, no!" Albo: "A co ci Georges Pompidou, no, no, no!"Tak samo patrzyli teraz na nas i w kazdych okraglych oczach wypiusane bylo: "no, no, no!"- Siemionycz! Siemionycz! - zlapalem go i wywloklem na platforme.- Przeciez na nas patrza! Opamietaj sie! Chodzmy stad, Siemionycz …!Byl okropnie ciezki.Byl sflaczaly i chwiejny.Ledwie dociagnalem go do platformy i postawilem kolo drzwi …- Wieniu, powiedz mi … Jesli kobieta Wschodu … jesli zdejmie z siebie zaslone … czy na niej cos zostanie …? Czy ona ma cos pod zaslona …?Nie zdazylem odpowiedziec.Pociag zatrzymal sie jak wryty na stacji.Oriechowo-Zujewo i drzwi otworzyly sie automatycznie.Oriechowo-ZujewoStarszego kontrolera Siemionycza, zaintrygowanego po raz tysiaczny i pierwszy, polzywego i rozchelstanego - wyrzucilo na peron i trzepnelo glowa o balustrade.Przez pare chwil stal jeszcze, chwiejac sie niby myslaca trzcina, a zaraz potem zwalil sie pod nogi wychodzacego tlumu.Z Siemionyczowego wnetrza chlusnely wszystkie kary za jazde na gape i szeroko rozlaly sie po peronie.Widzialem to wszystko bardzo dokladnie i daje o tym swiadectwo calemu swiatu.A calej reszty juz nie widzialem, wiec zadnego swiadectwa dac nie moge.Skrawkiem - malusienkim skraweczkiem - swiadomosci zapamietalem, jak wylewajaca sie w Oriechowie ludzka lawina zaplatala sie we mnie i wessala mnie, by zebrawszy mnie w sobie jak paskudna sline, wypluc w koncu na oriechowski peron.Ale spluniecie nijak nie wychodzilo, bo ludzie wchodzacy do wagonu zatykali usta wychodzacym, wiec kreclem sie jak gowno w przereblu.I jesli Pan spyta mnie tam kiedys: "Czy naprawde, Wieniu, niczego wiecej nie pamietasz? Czy od razu pograzyles sie w ow sen, od ktorego zaczely sie wszystkie twoje nieszczescia.? - odpowiem na to: "Nie, Panie, nie od razu." Skrawkiem swiadomosci, stale tym samym skraweczkiem, zapamietalem jeszcze, iz zdolalem wreszcie opanowac zywiol, wedrzec sie w pusta przestrzen wagonu i zwalic sie na czyjas lawke, pierwsza od drzwi.A gdy sie zwalilem, Panie, to pograzylem sie od razu w rwacym potoku snien i leniwej drzemki.Ach, nie! Znowu lze! Znowu klamie przed twym obliczem, Panie! Choc to klamie nie ja, lecz moja oslabiona pamiec! Otoz nie od razu pograzylem sie w potoku.Namacalem w kieszeni nie tknieta butelke kubanskiej i pociagnalem z niej piec czy szesc lykow, a dopiero pozniej, zlozywszy wiosla, pograzylem sie w rwacym potoku snien i leniwej drzemki.Wszystkie wasze wymysly na temat zlotego wieku - powtarzalem sobie - to smutne klamstwo.Ale ja sam widzialem jego przeslanie przed dwunastoma tygodniami.I za pol godziny po raz trzynasty blysnie mi w oczy jego odblask.Tam nie milkna we dnie ani w nocy ptasie trele, tam jasmin nie przekwita zima ani latem.A coz tam widac w jasminie? Ktoz to taki, odziany w purpure I zloto, zmruzyl powieki I wydycha zapach lilii?I, usmiechniety jak idiota, rozchylam krzewy jasminu …Oriechowo - Zujewo - Krutoje… Z tych krzewow zas wychodzi zaspany Tichonow, mruzac oczy od slonca i ode mnie.- Tichonow, co ty tu robisz?- Wykanczam tezy.Wszystko juz jest dawno gotowe do wystapienia procz tez.A teraz tezy tez juz sa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl