[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic mnie to nie obchodzi, odparła w myślach Halisstra.Niechcę jej.Teraz wróciłabym do Podmroku, gdybym tylko mogła.Naprawdę?Bez chwili namysłu, zaklęła się Halisstra.Tam, gdy mną ma-nipulowano, wiedziałam o tym, wiedziałam też, dlaczego taksię dzieje.Tam byłam kapłanką i arystokratką.A tutaj? zapytała Seyll.Czym jesteś teraz? Zabójczynią, odrzekła Halisstra.Zabójczynią na usługachEilistraee.Jaka jest twoim zdaniem różnica między zabójczynią a wy-bawicielką?Wybawicielką? zapytała Halisstra.Kiedy zabijesz Lolth, powiedziała Scyll, a.zabijesz ją, wy-zwolisz tysiące.miliony.Skazując ich na życie pełne rozpaczy i żalu?A także miłości, zadowolenia, zaufania i szczęścia, odparłaSeyll.Halisstra zastanowiła się nad tym, ale w głowie miała pustkę.Oczyjąpiekły, szczęka bolała i czuła się ciężka-tak ciężka, żezaczęła opadać w nieważkim eterze Planu Astralnego.Feliane i Uluyara pojawiły się po obu jej bokach, podtrzy-mując ją delikatnie za ramiona.Halisstra nie patrzyła na nie,ani na ducha Seyll.Zamiast tego wodziła wzrokiem wzdłuż dłu-giej kolumny milczących dusz.Martwi wracali do Lolth.%7ładna z jej obaw nie spełniła się.- Mogłabym do niej wrócić powiedziała.Poczuła, jak Feliane i Uluyara sztywnieją.Od strony Seyllpoczuła falę rozczarowania zmieszanego ze strachem.- Gdyby zechciała cię przyjąć wyszeptała Feliane.To ostudziło Halisstrę.Czy rzeczywiście zaszła za daleko,do punktu, gdzie Lolth odrzuci ją, albo, co gorsza, ukarze zaherezje, których się dopuściła? Czy Eilistraee opuści ją za samąmyśl o powrocie do Pajęczej Królowej? Czy przez własneniezdecydowanie skaże samą siebie na pozbawione bogazaświaty?Nie, wyszeptała w jej umyśle Seyll, która najwyrazniej wy-czułajej myśli.Eilistraee rozumie wątpliwości i słabości, i wy-baczaje.- Czy rozumiesz, Halisstro - odezwała się Feliane-z czegozrezygnowała Seyll, aby się tu znalezć'? Halisstra pokręciła głową, usiłując odepchnąć od siebie sło-wa elfki.- Opuściła Arvandor, aby tu przybyć - ciągnęła Feliane.-Seyll skazała się na wieczność na dzikim Planie Astralnymi zrobiła to dla ciebie.- Dla mnie? - zapytała Halisstra, przyglądając się duchowiSeyll, który wisiał w eterze, wpatrując się w nią.- A możedla Eilistraee? Przybyła tu z własnej woli czy zostaławysłana przez boginię, która boi się utraty swojejzabójczyni?Tak, powiedziała Seyll.Odpowiedz na wszystkie te pytaniebrzmi tak.Przybyłam tu z własnej woli, dla Eilistraee, aby ochro-nić cię przed Lolth, aby ochronić cię przed samą sobą i abydopilnować, żebyś zrobiła to, co musisz zrobić.- Dlaczego? - zapytała Halisstra.- Dlaczego teraz? Bocoś się wkrótce wydarzy, odparła Seyll.- Coś się wkrótce wydarzy - powtórzyła Uluyara.Teraz, w tej chwili, czy chcesz wrócić do Lolth? zapytała Seyll.Gdyby obdarzyła cię teraz swoją  łaską" czy przyjęłabyś ją,przyjęłabyś Lolth i odwróciła się plecami od Eilistraee?- Nie wiem - odpowiedziała Halisstra.Musisz zdecydować, powiedziała Seyll, i musiszzdecydować teraz.Zjawa wskazała długi rząd bezcielesnych dusz za swoimi ple-cami.Coś się zmieniło i Halisstra dopiero po kilku sekundachuświadomiła sobie co.Sznur dusz znikał w szarej oddali, wielemil od miejsca, w którym się znajdowały.Bezbarwne duchyulegały przemianie, jeden po drugim, jak gdyby przechodziłaprzez nie fala.Każda z nich po kolei odzyskiwała kolor, życie,a nawet substancjalność, ale tylko na chwilę, a potem efekt prze-suwał się na następnego drowa w kolejce.Gdy kolor przenikałprzez nie, zwijały się spazmatycznie w powietrzu, bardziej z roz-koszy niż bólu.Fala była coraz bliżej, rozrzucając za sobąsznur drowów. - Ona wróciła - wyszeptała Halisstra.Seyll przysunęła się do niej, obejmując widmowym ciałemHalisstrę, która zesztywniała, ale nie odepchnęła zjawy.Wróciła, wyszeptała Seyll w jej umyśle.Wkrótce przenikniecię jej moc.Mogę cię ochronić, ale musisz mnie chcieć.Musiszpragnąć Eilistraee, nie jej.Nie tego demona, Proszę.- Proszę- wyszeptała Uluyara.Halisstra zamknęła oczy i spróbowała odwzajemnić widmo-wy uścisk Seyll, ale jej ramiona zamknęły się na nicości.- Eilistraee - zawołała Halisstra łamiącym się głosem - pomóż mi!Seyll zmaterializowała się w jej objęciach i Halisstra poczu-ła, że kapłanka drży.Seyll krzyknęła i Halisstra usłyszała jejkrzyk zarówno w uszach, jak w znękanym umyśle.- Seyll!  Uluyara przekrzyczała pełen cierpienia wrzask, który wyrwał się z chwilowo cielesnego gardła Seyll.Nie.Ciało Seyll znikło i Halisstra objęła ramionami samą siebie.Krzyk odbijał się echem w jej głowie, ale w uszach słyszała jużtylko ciszę Planu Astralnego.Otworzyła oczy i zobaczyłaprzed sobą unoszącą się w szarej nicości Seyll.Ciało kapłankibyło połamane i powykręcane, twarz miała wykrzywionąbólem.Stała się jeszcze bardziej przezroczysta i szybko blakła.- Seyll.wyszeptała Halisstra.Kapłanka po raz ostatni spojrzała jej w oc/.y i choć widaćbyło, że sprawia jej to ogromny ból, uśmiechnęła się i znikła.Ciało Halisstry zwiotczało, choć jednocześnie poczułaogromny przypływ energii i pewności siebie, jakiego nigdy jesz-cze nie doświadczyła.Odeszła szepnęła Uluyara.- Nie tylko opuściła Arvandor  powiedziała Feliane z roz-szerzonymi zgrozą oczyma [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl