[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Na moment jego brązowe oczy straciły blask; wspomnienieciosów, jakie otrzymał od Jake'a, i odmowa Banner dotknęły go do żywego.Z pewnościąoboje serdecznie się z niego uśmieli.Priscilla od raz wyczuła jego nastrój.Współczującym gestem położyła mu rękę naramieniu i biustem otarła się o jego pierś.- Mam nadzieję, że jakoś sobie poradziłeś - jej słowa zabrzmiały ciepło.- Niezupełnie - uśmiechnął się z przymusem.- Ale pomożesz mi o tym zapomnieć, co?Uwodzicielsko zmrużyła oczy.- A jak myślisz? Bardzo mi ciebie brakowało.W jakimś sensie była to nawet prawda.Ostatnio odczuwała brak męskiego towarzystwa.Dub Abernathy boczył się na nią wyraznie i unikał jej.Nie był w Ogrodzie Edenu od czasupamiętnego spotkania.Nie miała mężczyzny, odkąd Jake ją odepchnął.Obraziła go wtedy, ale ciągle wskrzeszaław pamięci jego długie, szczupłe uda, aż robiło się jej gorąco, a w podbrzuszu czułamrowienie.Patrzyła na Grady'ego błyszczącymi oczami.Jej palce zawędrowały pod kamizelkę ikoszulę mężczyzny.- Chodz, dzisiaj zrobię wszystko, byś poczuł się szczęśliwy.- Wilgotnym językiemprzesunęła po umalowanych wargach.- Na różne sposoby.Poprowadziła go do swojego pokoju.Po drodze szepnęła jeszcze coś kelnerowi, temu,który powiadomił ją o obecności Grady'ego.Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi, już ją miał wobjęciach.- Boże, jakaś ty piękna!Jej usta pracowały na równi z mózgiem.- Jeżeli wyświadczę ci przysługę, czy zrobisz coś dla mnie?- Co na przykład?- Jeszcze się nie zdecydowałam.Ale przyrzekasz?- Jasne.- Gotów był na wszystko, byleby jej język drażnił jego wargi.- Przysługa zaprzysługę.- Wiedziałam, że to powiesz.Miała na sobie sukienkę z głębokim dekoltem, który go wabił, a Grady nie omieszkałskorzystać z tego zaproszenia.W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.Priscilla odsunęła się od Grady'ego.- To ktoś ważny dla nas obojga.Wierz mi.Nieważne, co będę mówiła, staraj się tylkoprzytakiwać.- Przesunęła dłonią po jego twarzy, piersi, brzuchu i niżej.- Tym zajmiemy sięza chwilę, dobrze?Jej szept i gest były tak obiecujące, że nie zatrzymywał jej, gdy wyślizgiwała się z jegoobjęć.Poszła otworzyć drzwi.Był zaskoczony gościem Priscilli - jedną z jej najstarszych dziwek.Grady zupełnie niewyobrażał sobie, w jaki sposób ta stara prostytutka może go zainteresować; mało - możeokazać się bardzo przydatna.Usiadła przy stoliku, a Priscilla bez pytania nalała jej podwójnąporcję whisky.- Sugar, to jest pan Grady Sheldon, prawnik, o którym ci opowiadałam.Grady spojrzał na mówiącą z niedowierzaniem: do czego ona zmierza? Ale Priscilla anidrgnęła, tylko wskazała mu krzesło obok siebie.- Co by pan powiedział na małego drinka, panie Sheldon?Zapominając o odrazie do alkoholu, odrzekł szybko:- Chętnie.Bardzo proszę.- Już go tu kiedyś widziałam.Myślałam, że to któryś z twoich klientów - Sugar po dawcealkoholu mówiła niewyraznie.Zauważyła, że szefowa ostatnio traktuje ją przyzwoicie.Sugardostawała tyle whisky, ile chciała, a nawet mogła bezkarnie pozostawać w swojej sypialni.Otrzymała też nowy szlafrok, ten, który akurat miała na sobie, jako wyraz wdzięczności zalata wiernej służby.Sugar znała życie i wiedziała, że za wszystkie uprzejmości będzie musiała zapłacić.I topewnie drogo.O co chodzi z tym facetem? Nie wygląda ani na prawnika, ani na policjanta.Za nerwowy iza blady jak na jej gust.A może ta sprytna mamuśka chce ją wrobić w jakąś nieczystąsprawę? Może teraz tak ją smaruje masłem, żeby potem łatwiej ją było upiec?- Pan Sheldon cieszy się moimi specjalnymi względami - podkreśliła Priscilla.- Jednakdzisiaj jest u nas służbowo.Jak zapewne wiesz, do naszego domu oraz do Pół Akra Piekłatrafiają, niestety, różni kryminaliści.Pan Sheldon często szuka u nas odprężenia, jako że jegopraca jest bardzo wyczerpująca.- Czym on się zajmuje? - Sugar nalała do szklanki solidną porcję alkoholu.- Poszukuje przestępców.Sugar podejrzliwie spojrzała na Priscillę, potem na Sheldona.- Pamiętasz historię, jaką mi opowiedziałaś o Rossie Colemanie? Pan Sheldon równieżchętnie by ją usłyszał.- Dlaczego?- Chciałby sprawdzić, czy to w ogóle możliwe.A poza tym, byłaby szkoda, gdybyprzepadła poważna nagroda.- Nagroda? - Sugar po raz pierwszy od wejścia do pokoju wykazała zainteresowanierozmową.- Jak mówiłeś, ile ona wynosi? - spytała niewinnie Priscilla.- Hm, chyba pięćset dolarów - improwizował.- Zdawało mi się, że wspomniałeś o tysiącu.- No tak, dwie raty po pięćset.Nadal był zdezorientowany, lecz skoro sprawa dotyczyła Rossa, to mogło być interesujące.- Dasz mi tysiąc dolarów, jeśli ci opowiem historię o Colemanie? - zawołała Sugar.-Dlaczego?- To może być bardzo ważne - odpowiedziała Priscilla wymijająco.Sugar momentalnie stała się podejrzliwa.Tych dwoje coś knuło.Czuła to wyraznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Na moment jego brązowe oczy straciły blask; wspomnienieciosów, jakie otrzymał od Jake'a, i odmowa Banner dotknęły go do żywego.Z pewnościąoboje serdecznie się z niego uśmieli.Priscilla od raz wyczuła jego nastrój.Współczującym gestem położyła mu rękę naramieniu i biustem otarła się o jego pierś.- Mam nadzieję, że jakoś sobie poradziłeś - jej słowa zabrzmiały ciepło.- Niezupełnie - uśmiechnął się z przymusem.- Ale pomożesz mi o tym zapomnieć, co?Uwodzicielsko zmrużyła oczy.- A jak myślisz? Bardzo mi ciebie brakowało.W jakimś sensie była to nawet prawda.Ostatnio odczuwała brak męskiego towarzystwa.Dub Abernathy boczył się na nią wyraznie i unikał jej.Nie był w Ogrodzie Edenu od czasupamiętnego spotkania.Nie miała mężczyzny, odkąd Jake ją odepchnął.Obraziła go wtedy, ale ciągle wskrzeszaław pamięci jego długie, szczupłe uda, aż robiło się jej gorąco, a w podbrzuszu czułamrowienie.Patrzyła na Grady'ego błyszczącymi oczami.Jej palce zawędrowały pod kamizelkę ikoszulę mężczyzny.- Chodz, dzisiaj zrobię wszystko, byś poczuł się szczęśliwy.- Wilgotnym językiemprzesunęła po umalowanych wargach.- Na różne sposoby.Poprowadziła go do swojego pokoju.Po drodze szepnęła jeszcze coś kelnerowi, temu,który powiadomił ją o obecności Grady'ego.Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi, już ją miał wobjęciach.- Boże, jakaś ty piękna!Jej usta pracowały na równi z mózgiem.- Jeżeli wyświadczę ci przysługę, czy zrobisz coś dla mnie?- Co na przykład?- Jeszcze się nie zdecydowałam.Ale przyrzekasz?- Jasne.- Gotów był na wszystko, byleby jej język drażnił jego wargi.- Przysługa zaprzysługę.- Wiedziałam, że to powiesz.Miała na sobie sukienkę z głębokim dekoltem, który go wabił, a Grady nie omieszkałskorzystać z tego zaproszenia.W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.Priscilla odsunęła się od Grady'ego.- To ktoś ważny dla nas obojga.Wierz mi.Nieważne, co będę mówiła, staraj się tylkoprzytakiwać.- Przesunęła dłonią po jego twarzy, piersi, brzuchu i niżej.- Tym zajmiemy sięza chwilę, dobrze?Jej szept i gest były tak obiecujące, że nie zatrzymywał jej, gdy wyślizgiwała się z jegoobjęć.Poszła otworzyć drzwi.Był zaskoczony gościem Priscilli - jedną z jej najstarszych dziwek.Grady zupełnie niewyobrażał sobie, w jaki sposób ta stara prostytutka może go zainteresować; mało - możeokazać się bardzo przydatna.Usiadła przy stoliku, a Priscilla bez pytania nalała jej podwójnąporcję whisky.- Sugar, to jest pan Grady Sheldon, prawnik, o którym ci opowiadałam.Grady spojrzał na mówiącą z niedowierzaniem: do czego ona zmierza? Ale Priscilla anidrgnęła, tylko wskazała mu krzesło obok siebie.- Co by pan powiedział na małego drinka, panie Sheldon?Zapominając o odrazie do alkoholu, odrzekł szybko:- Chętnie.Bardzo proszę.- Już go tu kiedyś widziałam.Myślałam, że to któryś z twoich klientów - Sugar po dawcealkoholu mówiła niewyraznie.Zauważyła, że szefowa ostatnio traktuje ją przyzwoicie.Sugardostawała tyle whisky, ile chciała, a nawet mogła bezkarnie pozostawać w swojej sypialni.Otrzymała też nowy szlafrok, ten, który akurat miała na sobie, jako wyraz wdzięczności zalata wiernej służby.Sugar znała życie i wiedziała, że za wszystkie uprzejmości będzie musiała zapłacić.I topewnie drogo.O co chodzi z tym facetem? Nie wygląda ani na prawnika, ani na policjanta.Za nerwowy iza blady jak na jej gust.A może ta sprytna mamuśka chce ją wrobić w jakąś nieczystąsprawę? Może teraz tak ją smaruje masłem, żeby potem łatwiej ją było upiec?- Pan Sheldon cieszy się moimi specjalnymi względami - podkreśliła Priscilla.- Jednakdzisiaj jest u nas służbowo.Jak zapewne wiesz, do naszego domu oraz do Pół Akra Piekłatrafiają, niestety, różni kryminaliści.Pan Sheldon często szuka u nas odprężenia, jako że jegopraca jest bardzo wyczerpująca.- Czym on się zajmuje? - Sugar nalała do szklanki solidną porcję alkoholu.- Poszukuje przestępców.Sugar podejrzliwie spojrzała na Priscillę, potem na Sheldona.- Pamiętasz historię, jaką mi opowiedziałaś o Rossie Colemanie? Pan Sheldon równieżchętnie by ją usłyszał.- Dlaczego?- Chciałby sprawdzić, czy to w ogóle możliwe.A poza tym, byłaby szkoda, gdybyprzepadła poważna nagroda.- Nagroda? - Sugar po raz pierwszy od wejścia do pokoju wykazała zainteresowanierozmową.- Jak mówiłeś, ile ona wynosi? - spytała niewinnie Priscilla.- Hm, chyba pięćset dolarów - improwizował.- Zdawało mi się, że wspomniałeś o tysiącu.- No tak, dwie raty po pięćset.Nadal był zdezorientowany, lecz skoro sprawa dotyczyła Rossa, to mogło być interesujące.- Dasz mi tysiąc dolarów, jeśli ci opowiem historię o Colemanie? - zawołała Sugar.-Dlaczego?- To może być bardzo ważne - odpowiedziała Priscilla wymijająco.Sugar momentalnie stała się podejrzliwa.Tych dwoje coś knuło.Czuła to wyraznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]