[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale Matty żyje w innym świecieniż ty.Zawsze tak było.- Z rezygnacją pokręciła głową.- Po prostu nie pojmuję, jak to sięmogło stać - rzekła z żalem.- On tego nie zrobił - powiedziałem.- Na bank.Mama zjeżyła się nagle, nie na mnie, tylko na świat, który tak zle osądził jej syna.- Do cholery, sama to wiem! Czyż go nie wychowałam? Czy nie jest mój? Oczywiście,że tego nie zrobił, do diabła!- W takim razie w porządku - mruknąłem.- Po prostu przypomniałem.Mama usiadła ciężko w fotelu, sięgnęła po szklankę i pociągnęła wielki łyk piwa, poczym przelała do niej resztę zawartości butelki.Mnie została kanapa, co oznaczało, że chcącna nią patrzeć, musiałem przycupnąć na skraju poduchy, balansując na jednym pośladku.Odstawiłem kubek z herbatą na goły drewniany stolik, dodając do kolekcji kółek kolejne.Może z ich pomocą dałoby się określić jego wiek.Mama wpatrywała się we mnie z uroczystym namysłem; jej gniew minął równieszybko jak się pojawił.- Trzy lata - powiedziała miękko.- Trzy lata, Fix.- Przecież dzwoniłem - odparowałem, ale raczej słabo.Ostatnim razem rozmawialiśmy dobrze ponad rok wcześniej.Pytałem wtedy, jak sięczuje, bo Matt mi powiedział, że dochodzi do siebie po infekcji płuc.Infekcja okazała sięlekkim zapaleniem, a ja nadal znajdowałem powody, by tu nie przyjeżdżać.Biorąc pod uwagęodległość, tak naprawdę nie istniały.Bez korków z Londynu do Liverpoolu jedzie się trzygodziny - w Ameryce ludzie zapuszczają się dalej, żeby kupić karton mleka.Zdałem jej zatem szybką relację z mojego życia, zaledwie wspominając o sukubach,zombie i łakach i skupiając się raczej na niedawnych wędrówkach po tym, jak Pen wykopałamnie z domu.Bo widzicie, dobrze znam swoją publiczność - mama faworyzuje Matta, bo onwybrał Boga, a ja diabła.Kiedy zatem spytała, czy z kimś się spotykam, pominąłem całąhistorię zadurzenia w Juliet i to, jak demon z piekła rodem rzucił mnie, wybierając lesbijskiromans z kościelną. - Spotykam się z pielęgniarką - oznajmiłem.A że była to szczera prawda, zdołałemuniknąć rumieńca.Wszystko to jednak stanowiło jedynie pretekst do niemówienia o Matcie i kiedyzabrakło mi anegdot nadających się do druku, odkryłem, że nadal nie jestem gotowy poruszyćtego tematu.- Często wychodzisz? - spytałem, przerzucając opózniającą piłkę na jej połowę.Mama pokręciła z emfazą głową.- Niby po co, Fix? Mam w tym pokoju wszystko czego potrzebuję.Oglądam telewizję,słucham radia.W martwym sezonie obstawiam czasem gonitwy.Wiesz, że lubię graćkombinacjami.Trzy pary.- I trójka - dokończyłem.- Mini yankee.Tak, pamiętam.Wciąż słuchasz SingSomething Simple?- Już go nie nadają - odparła.- Ale w soboty wciąż leci Billy Butler.Billy Butler i jego nagrodzony brązową nagrodą Sony program  Hold Your Plums.Wdzieciństwie, słysząc go, zaśmiewaliśmy się z Mattem do rozpuku.Tylko ktoś z Liverpoolumógł wymyślić radiowy konkurs wykorzystujący automat owocowy z mechanicznym głosem,oznajmiającym, co pokazało się w każdej kolumnie.- Billy Butler - powtórzyłem.- Chryste.- Tylko ten komentarz pasował.- O, tak - zgodziła się mama.- Ja nigdy się nie zmieniam.Przeżyłam już dość zmian,Fix.W dzisiejszych czasach wystarczy mi to, co mam.Ale ty nie masz nic, mamo, pomyślałem, lecz nie powiedziałem tego.Wszyscy ludzie,których znałaś, nie żyją albo się wyprowadzili.A ty tkwisz tutaj, w Walton, jak mucha wbursztynie.Choć jasnemu piwu brakuje tego złocistobrązowego odcienia.Przypomina raczejszczyny.- Widujesz czasem ludzi z Arthur Street? - spytałem.Tym razem mama nie odpowiedziała.Spojrzała na mnie z namysłem, czekając nawięcej.- No wiesz, z dawnych czasów - doprecyzowałem.Nadał nic.Pociągnęła kolejny łyk ze szklanki.- Wiem, że sporo osób przeniosło się do Trójkąta - podjąłem - po tym, jak wyburzyli.- Po co tu przyjechałeś, Fix? - spytała, odstawiając pustą szklankę.- Tak naprawdę?- Chcesz powiedzieć: oprócz tego, by się z tobą spotkać?- Owszem, to właśnie chcę powiedzieć.- Chodzi o Matta - odparłem otwarcie.- Wiesz, kogo ponoć zaatakował? - Kenny'ego Seddona.- Pomyślałem zatem, że trochę powęszę.Pogadam z ludzmi, którzy wiedzą lepiej odemnie, co kombinował Kenny, zanim.- Zanim ktoś posiekał go jak mięso na kotlet.- No, tak.Owszem.Mama przytaknęła z poważną miną.- No to mów.Kogo masz na liście?- Anitę i Richiego Yeatsów - oznajmiłem.- I braci Kenny'ego, Ronniego i Steve'a.Masz może pojęcie, gdzie trafili?- Yeatsowie przenieśli się do Bootle.- Mama zaczęła odliczać na palcach.- To znaczy,Eddie i Rita Yeats, kiedyś Rita Brydon.Anity nie widziałam od wieków.Richie mieszkał znimi, tak przynajmniej mówił Ernie Hampson.Słyszałam jednak, że w końcu go wykopali.-jej mina świadczyła wyraznie, że nie dopowiedziała czegoś istotnego.- Ale dlaczego? - spytałem.- Za co go wykopali?Mama zacisnęła wargi.- No wiesz - rzekła.- Dorosły mężczyzna, który w całym swoim życiu nieprzepracował uczciwie nawet jednego dnia? To nicpoń, Fix, do niczego się nie nadaje.Niektórzy nawet po stu latach nie potrafią do niczego dojść.A poza tym jest.no wiesz.-Mama uniosła rękę, opuściwszy dłoń.- Jest gejem? - spytałem obojętnie.- Zacisnęła usta i skinęła głową.- Twierdzisz, że wyrzucili go, bo jest gejem?Mama nie ustąpiła.- Nie chciałbyś chyba, żeby twój syn sprowadzał do domu obcych mężczyzn? -zapytała ostro.- Niektórzy z nich.- Dzięki za informacje, mamo - przerwałem jej.I myśląc o Juliet, dodałem: -Przynajmniej zadawał się tylko ze swoim gatunkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl