[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.53Laura opadła do przodu, jej ciężar był słodkim brzemieniem.Nie potrafił się powstrzymać.Bawił się z nią jeszcze chwilę.Jej ciało skręcało się w spazmach za każdym razem, gdy uderzał wjej łechtaczkę.Wreszcie objął ją ramionami i trzymał przy sobie, ich oddechy i bicia serc splotły sięw jedno.Pocałował jej policzek i odetchnął jej zapachem.Samochód zatrzymał się i Rafe czym prędzej z niego wysiadł.Cam uniósł głowę.Stali pod małym domkiem Laury, samotne światło świeciło zapewne zjej kuchni."Jesteśmy w domu?" Zapytała cicho Laura.Przytaknął, nie będąc w stanie mówić.Był w domu.Wreszcie w domu.53Ej no zaraz, zaraz, zapomniał pan o lateksie, panie BriggsT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a******Rafe'owi drżały dłonie, kiedy wysiadał z samochodu.W mgnieniu oka znalazł się przydrzwiach pasażera.Nie mógł oddychać i ledwie był w stanie myśleć o czymś innym, niż byciu wniej.Wiedział, że powinien chcieć uderzyć Cama, ale czuł względem niego jedynie wdzięczność.Cam zadbał o to, by Laura była przygotowana.Dał jej zabójczy orgazm, sądząc po jej jękach, aRafe nie był pewny, czy będzie w stanie wytrzymać na tyle długo, by go jej dać.Potrzebował jej.Kurwa.Potrzebował jej tak bardzo.Otworzył drzwi i spojrzał na nich, przytulonych do siebie jak kawałki układanki.TwarzLaury była schowana w ramieniu Cama, jej nogi wokół jego bioder.Ramiona Cama tuliły ją mocno.Spojrzał na Rafe'a.Między mężczyznami zapadła uroczysta cisza i Rafe poczuł jak między nim, aCamem przepływa coś potężnego."Maleńka, jesteśmy już u ciebie." Powiedział łagodnie Cam.Może i był przerażającymdraniem, ale przy Laurze był zawsze łagodny i delikatny.Rafe pozwolił sobie jej dotknąć.Przesunął dłonią po jej złotych włosach.W świetle księżycawyglądały prawie jak srebrne.Dla Rafe'a wyglądała jak śpiąca królewna."Cześć." Powiedziała i Rafe wziął to za to, za co miał nadzieję.Nowy początek.Jego serce zmiękło."Witaj, bella.Pozwól, że zabiorę cię do środka."Sięgnął po nią."Potrafię chodzić." Usiadła i zaczęła sięgać po spódniczkę."Nic mi nie jest."Nie zamierzał pozwolić jej iść.Chciał ją trzymać.Uniósł ją i zdjął z Cama.Nie potrafił niezauważyć, że fiut Cama jest pokryty jej sokami.To powinno wzbudzić w nim obrzydzenie, aleT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i acholera, sprawiło, że jego fiut stwardniał jeszcze bardziej.Nie był zainteresowany Camem w sensieseksualnym54, ale patrzenie we wstecznym lusterku jak pieprzy Laurę podniecało Rafe'a."Rafe, nie." Zaprotestowała Laura."Jestem półnaga i no cóż, trochę brudna.""To żadna wymówka, bella." Rafe podniósł ją.Kochał czuć ją tak blisko przy sobie."Lubięcię półnagą i nie zamierzam zawracać sobie głowy myciem cię.Zamierzam zadbać, byś byłajeszcze brudniejsza."Westchnęła."Podoba mi się ten pomysł."Rafe nie potrafił się powstrzymać.Pochylił się i pocałował ją."Cieszę się, bo wydaje mi się, że Cam i ja zajmiemy cię na parę dni.Możesz pożałować tychsłów."Otoczyła ramionami jego szyję."Nie wydaje mi się.Tęskniłam za tobą.Tęskniłam za wami oboma.Usiłowałam o was niemyśleć, ale nie potrafiłam.""Myślałem o tobie każdego dnia." Przyznał Rafe."Powiedziałem nawet mojej matce, żekiedy cię znajdę, to się z tobą ożenię.""Naprawdę? A co powiedziałeś swojej mamie o Camie?" Na jej wargach był psotnyuśmiech.To go przygasiło.Co by powiedziała jego matka? Jego ojciec był trochę mniejkonserwatywny.Zapewne uważałby to za niezwykle zabawne, ale jego matka była zagorzałąkatoliczką.Rafe wątpił, by kiedykolwiek zaakceptowała, że dzieli kobietę ze swoim przyjacielem.Nie zamierzał teraz o tym myśleć.Posłał Laurze uśmiech.54Tylko winny się tłumaczy:DT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Nie wydaje mi się, by moja matka dała radę w tej chwili znieść te nowiny.Ale będziezachwycona, kiedy się dowie, że cię odnalazłem." Rafe skierował się w stronę frontowych drzwi jejmałego, ale dobrze utrzymanego domku.Przedstawił swojej matce Laurę jako przyjaciółkę, ale niedała się oszukać.Jego matka od razu wiedziała, że Rafe za nią szaleje.Wciąż za nią szalał.Te wszystkie lata nie zmieniły faktu, że kochał tę kobietę.Podobała musię gdy była wielkomiejską, energiczną agentką FBI i podobała mu się jako słodka,małomiasteczkowa dziewczyna pracująca na stacji benzynowej.Chodziło o coś więcej niż jejpiękne ciało i śliczną twarz.55 Kochał jej duszę.Była życzliwa i mądra.Rzucała mu wyzwanie nakażdym poziomie.Potrafili rozmawiać godzinami i nigdy się go to nie nudziło.Uwielbiał nawet fakt, że kochała Cama."Powiem jej o całej naszej trójce, bella." Złożył tę deklarację z całą powagą, jaką wymagałata chwila.Kochał swoją matkę, ale kochał również Laurę.Laura nigdy nie będzie szczęśliwa bezCama, a Rafe szybko odkrywał, że czuł tak samo.Byli złączeni, wszyscy troje.Nie był to standard,ale taka była prawda.Zamierzał poprosić, by Laura się poświęciła, by wróciła z nim do domu.On też będziemusiał być skłonny do poświęcenia.Nagle obok nich przebiegł Cam.Udało mu się szybko zapiąć spodnie i odwrócił się wchwili, gdy dotarł do drzwi."Klucze?""Nie zamykam drzwi na klucz." Powiedziała Laura, jakby to był zwykły, codzienny zwyczajzostawiać drzwi niezamknięte na klucz.Cam otworzył drzwi, ale spojrzał na nią krzywo.Wzruszyła ramionami, całkowicie się tym nie przejmując.55ZAWSZE tak mówią, nieważne czy to prawda, czy nie.T ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Nie zamykam ich, bo Holly mieszka tuż obok i zawsze coś jej się kończy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.53Laura opadła do przodu, jej ciężar był słodkim brzemieniem.Nie potrafił się powstrzymać.Bawił się z nią jeszcze chwilę.Jej ciało skręcało się w spazmach za każdym razem, gdy uderzał wjej łechtaczkę.Wreszcie objął ją ramionami i trzymał przy sobie, ich oddechy i bicia serc splotły sięw jedno.Pocałował jej policzek i odetchnął jej zapachem.Samochód zatrzymał się i Rafe czym prędzej z niego wysiadł.Cam uniósł głowę.Stali pod małym domkiem Laury, samotne światło świeciło zapewne zjej kuchni."Jesteśmy w domu?" Zapytała cicho Laura.Przytaknął, nie będąc w stanie mówić.Był w domu.Wreszcie w domu.53Ej no zaraz, zaraz, zapomniał pan o lateksie, panie BriggsT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a******Rafe'owi drżały dłonie, kiedy wysiadał z samochodu.W mgnieniu oka znalazł się przydrzwiach pasażera.Nie mógł oddychać i ledwie był w stanie myśleć o czymś innym, niż byciu wniej.Wiedział, że powinien chcieć uderzyć Cama, ale czuł względem niego jedynie wdzięczność.Cam zadbał o to, by Laura była przygotowana.Dał jej zabójczy orgazm, sądząc po jej jękach, aRafe nie był pewny, czy będzie w stanie wytrzymać na tyle długo, by go jej dać.Potrzebował jej.Kurwa.Potrzebował jej tak bardzo.Otworzył drzwi i spojrzał na nich, przytulonych do siebie jak kawałki układanki.TwarzLaury była schowana w ramieniu Cama, jej nogi wokół jego bioder.Ramiona Cama tuliły ją mocno.Spojrzał na Rafe'a.Między mężczyznami zapadła uroczysta cisza i Rafe poczuł jak między nim, aCamem przepływa coś potężnego."Maleńka, jesteśmy już u ciebie." Powiedział łagodnie Cam.Może i był przerażającymdraniem, ale przy Laurze był zawsze łagodny i delikatny.Rafe pozwolił sobie jej dotknąć.Przesunął dłonią po jej złotych włosach.W świetle księżycawyglądały prawie jak srebrne.Dla Rafe'a wyglądała jak śpiąca królewna."Cześć." Powiedziała i Rafe wziął to za to, za co miał nadzieję.Nowy początek.Jego serce zmiękło."Witaj, bella.Pozwól, że zabiorę cię do środka."Sięgnął po nią."Potrafię chodzić." Usiadła i zaczęła sięgać po spódniczkę."Nic mi nie jest."Nie zamierzał pozwolić jej iść.Chciał ją trzymać.Uniósł ją i zdjął z Cama.Nie potrafił niezauważyć, że fiut Cama jest pokryty jej sokami.To powinno wzbudzić w nim obrzydzenie, aleT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i acholera, sprawiło, że jego fiut stwardniał jeszcze bardziej.Nie był zainteresowany Camem w sensieseksualnym54, ale patrzenie we wstecznym lusterku jak pieprzy Laurę podniecało Rafe'a."Rafe, nie." Zaprotestowała Laura."Jestem półnaga i no cóż, trochę brudna.""To żadna wymówka, bella." Rafe podniósł ją.Kochał czuć ją tak blisko przy sobie."Lubięcię półnagą i nie zamierzam zawracać sobie głowy myciem cię.Zamierzam zadbać, byś byłajeszcze brudniejsza."Westchnęła."Podoba mi się ten pomysł."Rafe nie potrafił się powstrzymać.Pochylił się i pocałował ją."Cieszę się, bo wydaje mi się, że Cam i ja zajmiemy cię na parę dni.Możesz pożałować tychsłów."Otoczyła ramionami jego szyję."Nie wydaje mi się.Tęskniłam za tobą.Tęskniłam za wami oboma.Usiłowałam o was niemyśleć, ale nie potrafiłam.""Myślałem o tobie każdego dnia." Przyznał Rafe."Powiedziałem nawet mojej matce, żekiedy cię znajdę, to się z tobą ożenię.""Naprawdę? A co powiedziałeś swojej mamie o Camie?" Na jej wargach był psotnyuśmiech.To go przygasiło.Co by powiedziała jego matka? Jego ojciec był trochę mniejkonserwatywny.Zapewne uważałby to za niezwykle zabawne, ale jego matka była zagorzałąkatoliczką.Rafe wątpił, by kiedykolwiek zaakceptowała, że dzieli kobietę ze swoim przyjacielem.Nie zamierzał teraz o tym myśleć.Posłał Laurze uśmiech.54Tylko winny się tłumaczy:DT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Nie wydaje mi się, by moja matka dała radę w tej chwili znieść te nowiny.Ale będziezachwycona, kiedy się dowie, że cię odnalazłem." Rafe skierował się w stronę frontowych drzwi jejmałego, ale dobrze utrzymanego domku.Przedstawił swojej matce Laurę jako przyjaciółkę, ale niedała się oszukać.Jego matka od razu wiedziała, że Rafe za nią szaleje.Wciąż za nią szalał.Te wszystkie lata nie zmieniły faktu, że kochał tę kobietę.Podobała musię gdy była wielkomiejską, energiczną agentką FBI i podobała mu się jako słodka,małomiasteczkowa dziewczyna pracująca na stacji benzynowej.Chodziło o coś więcej niż jejpiękne ciało i śliczną twarz.55 Kochał jej duszę.Była życzliwa i mądra.Rzucała mu wyzwanie nakażdym poziomie.Potrafili rozmawiać godzinami i nigdy się go to nie nudziło.Uwielbiał nawet fakt, że kochała Cama."Powiem jej o całej naszej trójce, bella." Złożył tę deklarację z całą powagą, jaką wymagałata chwila.Kochał swoją matkę, ale kochał również Laurę.Laura nigdy nie będzie szczęśliwa bezCama, a Rafe szybko odkrywał, że czuł tak samo.Byli złączeni, wszyscy troje.Nie był to standard,ale taka była prawda.Zamierzał poprosić, by Laura się poświęciła, by wróciła z nim do domu.On też będziemusiał być skłonny do poświęcenia.Nagle obok nich przebiegł Cam.Udało mu się szybko zapiąć spodnie i odwrócił się wchwili, gdy dotarł do drzwi."Klucze?""Nie zamykam drzwi na klucz." Powiedziała Laura, jakby to był zwykły, codzienny zwyczajzostawiać drzwi niezamknięte na klucz.Cam otworzył drzwi, ale spojrzał na nią krzywo.Wzruszyła ramionami, całkowicie się tym nie przejmując.55ZAWSZE tak mówią, nieważne czy to prawda, czy nie.T ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Nie zamykam ich, bo Holly mieszka tuż obok i zawsze coś jej się kończy [ Pobierz całość w formacie PDF ]