[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo idz pieszo.Propozycja spodobała się Destinowi. Zwietnie.Mogę pożyczyć rakiety śnieżne albo biegówki.Zanimmusiałem sprzedać swoją chatę, uprawiałem sporty zimowe.Ja też robiłam wiele różnych rzeczy, zanim zapaskudziłam sobiekartotekę, pomyślała Alice. %7łycie jest brutalne.Susanna musi zobaczyć, że jesteśzdeterminowany.Dyktuj twardo warunki i nie wpadaj w popłoch.Tonajlepszy sposób, wierz mi.Zaledwie pierwsze podejście, ale może zadziała.Może nie będziemy musieli za bardzo jej naciskać.Tylko nie panikuj.Zdobędziemy te pieniądze.Destin uśmiechnął się szeroko. Jasne.Muszą tylko uważać, żeby Jack Galway ich nie złapał, a BeauMcGarrity nie domyślił się, że odzyskiwanie taśmy z nagraniem to tylkoblef.Kiedy Destin wyszedł, cicho zamykając za sobą drzwi, Alice rzuciłasię na przykryte patchworkiem łóżko.Była pewna, że wydobycie stu tysięcyod Susanny nie powinno nastręczać trudności.Gdyby sama miała taką sumęna zbyciu, dałaby ją Destinowi, choćby tylko po to, by wreszcie się zamknął.Jeśli zdobędą pieniądze, odpali mu dziewięćdziesiąt tysięcy, dziesięćzatrzyma dla siebie, na wyjazd do Australii.Dziesięć tysięcy wystarczy jej161RSw zupełności, obędzie się bez pięćdziesięciu od Beau.McGarrity nie musijej płacić.Marzenia Susanny o sielankowym tygodniu w Adirondacksprzerodziły się w prozę życia, kiedy trzeba było założyć rakiety.Ona niemiała z tym kłopotów, ale dla Maggie i Ellen czynność przypinana do butówdziwnej konstrukcji okazała się prawdziwą łamigłówką.Traciły cierpliwość,narzekały na mróz, złe, że matka nie pozwoliła im przypiąć rakiet w sieni.Rzeczywiście, Susanna wygoniła dziewczynki na dwór, nie chcąc, żebyporysowały kolcami rakiet podłogę.Jack stał w drzwiach, popijał kawę i przyglądał się z pobłażliwymzainteresowaniem wysiłkom córek. Całe wiązania upaprały mi się w śniegu mruczała Maggie, walczącbezskutecznie z mocowaniem.W końcu wyprostowała się, uniosła nogę,zrobiła energiczny wymach i nieszczęsna rakieta wylądowała w pryzmieśniegu. Bardzo dobrze wycedziła. Niech sobie tam zostanie i rdzewieje.Ellen, z rękawiczką w zębach, usiłowała wykombinować, jakumocować stopę w wiązaniu. Już wiem! zawołała w końcu triumfalnie.Susanna wyciągnęłarakietę Maggie ze śniegu. Pomóc ci? Nie.I tak zamarznę na śmierć, zanim zrozumiem, jak to działa.Jakiesą objawy wyziębienia? Maggie. Susanna też zaczynała powoli tracić cierpliwość, alepróbowała panować nad sobą. To wcale nie jest takie skomplikowane, nieprzesadzaj.162RS Niech Bóg broni, żebyście miały same szukać oznakowań na szlakualbo iść na azymut.Po pierwszych dziesięciu krokach zgubiłybyściekierunek powiedział Jack, wychodząc przed dom. Aatwo ci mówić burknęła Maggie. Bo to jest łatwe.Ellen udało się przypiąć jedną rakietę.Uniosła lekko nogę i machnęłastopą, próbując, czy wiązanie trzyma jak należy.Kiedy okazało się, żeowszem, i rakieta nie spadła, dziewczyna wydała gromki okrzyk radości.Tooczywiście wprawiło Maggie w jeszcze gorszy humor.Ellen, nie przejmującsię siostrą, zaczęła mocować drugą rakietę, co, kiedy rozgryzła jużtajemnicę, zajęło jej sekundę. Nienawidzę cię, Ellen oznajmiła Maggie ponurym głosem.Mówię serio.Jack wylał resztkę kawy na śnieg i nachylił się, żeby pomóc córce. Wszystko poplątałaś. Skąd wiesz? Ty też jesteś z Teksasu.Nie znasz się na rakietachśnieżnych.Jack podniósł głowę. Nie znam się, ale potrafię myśleć logicznie.Przynajmniej ubrały sięodpowiednio do pogody,pomyślała Susanna, szukając jakichś jaśniejszych punktów sytuacji.Co prawda Maggie przypięła do kurtki sztuczną orchideę z latczterdziestych, ale poza tym prezentowała się całkiem przyzwoicie.Jackzamocował jej lewą rakietę.Kiedy zobaczyła, co robiła zle, z prawą poszłojej już łatwiej.Zrobiła kilka kroków i wpadła w zachwyt.163RS Super! Z głośnym śmiechem ruszyła za siostrą w stronę jeziora.Musisz koniecznie wypożyczyć dla siebie rakiety w zajezdzie, tato!Dziewczynki nie wiedziały o guzie, którego dorobił się poprzedniegowieczoru. Wypożyczę! zawołał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Albo idz pieszo.Propozycja spodobała się Destinowi. Zwietnie.Mogę pożyczyć rakiety śnieżne albo biegówki.Zanimmusiałem sprzedać swoją chatę, uprawiałem sporty zimowe.Ja też robiłam wiele różnych rzeczy, zanim zapaskudziłam sobiekartotekę, pomyślała Alice. %7łycie jest brutalne.Susanna musi zobaczyć, że jesteśzdeterminowany.Dyktuj twardo warunki i nie wpadaj w popłoch.Tonajlepszy sposób, wierz mi.Zaledwie pierwsze podejście, ale może zadziała.Może nie będziemy musieli za bardzo jej naciskać.Tylko nie panikuj.Zdobędziemy te pieniądze.Destin uśmiechnął się szeroko. Jasne.Muszą tylko uważać, żeby Jack Galway ich nie złapał, a BeauMcGarrity nie domyślił się, że odzyskiwanie taśmy z nagraniem to tylkoblef.Kiedy Destin wyszedł, cicho zamykając za sobą drzwi, Alice rzuciłasię na przykryte patchworkiem łóżko.Była pewna, że wydobycie stu tysięcyod Susanny nie powinno nastręczać trudności.Gdyby sama miała taką sumęna zbyciu, dałaby ją Destinowi, choćby tylko po to, by wreszcie się zamknął.Jeśli zdobędą pieniądze, odpali mu dziewięćdziesiąt tysięcy, dziesięćzatrzyma dla siebie, na wyjazd do Australii.Dziesięć tysięcy wystarczy jej161RSw zupełności, obędzie się bez pięćdziesięciu od Beau.McGarrity nie musijej płacić.Marzenia Susanny o sielankowym tygodniu w Adirondacksprzerodziły się w prozę życia, kiedy trzeba było założyć rakiety.Ona niemiała z tym kłopotów, ale dla Maggie i Ellen czynność przypinana do butówdziwnej konstrukcji okazała się prawdziwą łamigłówką.Traciły cierpliwość,narzekały na mróz, złe, że matka nie pozwoliła im przypiąć rakiet w sieni.Rzeczywiście, Susanna wygoniła dziewczynki na dwór, nie chcąc, żebyporysowały kolcami rakiet podłogę.Jack stał w drzwiach, popijał kawę i przyglądał się z pobłażliwymzainteresowaniem wysiłkom córek. Całe wiązania upaprały mi się w śniegu mruczała Maggie, walczącbezskutecznie z mocowaniem.W końcu wyprostowała się, uniosła nogę,zrobiła energiczny wymach i nieszczęsna rakieta wylądowała w pryzmieśniegu. Bardzo dobrze wycedziła. Niech sobie tam zostanie i rdzewieje.Ellen, z rękawiczką w zębach, usiłowała wykombinować, jakumocować stopę w wiązaniu. Już wiem! zawołała w końcu triumfalnie.Susanna wyciągnęłarakietę Maggie ze śniegu. Pomóc ci? Nie.I tak zamarznę na śmierć, zanim zrozumiem, jak to działa.Jakiesą objawy wyziębienia? Maggie. Susanna też zaczynała powoli tracić cierpliwość, alepróbowała panować nad sobą. To wcale nie jest takie skomplikowane, nieprzesadzaj.162RS Niech Bóg broni, żebyście miały same szukać oznakowań na szlakualbo iść na azymut.Po pierwszych dziesięciu krokach zgubiłybyściekierunek powiedział Jack, wychodząc przed dom. Aatwo ci mówić burknęła Maggie. Bo to jest łatwe.Ellen udało się przypiąć jedną rakietę.Uniosła lekko nogę i machnęłastopą, próbując, czy wiązanie trzyma jak należy.Kiedy okazało się, żeowszem, i rakieta nie spadła, dziewczyna wydała gromki okrzyk radości.Tooczywiście wprawiło Maggie w jeszcze gorszy humor.Ellen, nie przejmującsię siostrą, zaczęła mocować drugą rakietę, co, kiedy rozgryzła jużtajemnicę, zajęło jej sekundę. Nienawidzę cię, Ellen oznajmiła Maggie ponurym głosem.Mówię serio.Jack wylał resztkę kawy na śnieg i nachylił się, żeby pomóc córce. Wszystko poplątałaś. Skąd wiesz? Ty też jesteś z Teksasu.Nie znasz się na rakietachśnieżnych.Jack podniósł głowę. Nie znam się, ale potrafię myśleć logicznie.Przynajmniej ubrały sięodpowiednio do pogody,pomyślała Susanna, szukając jakichś jaśniejszych punktów sytuacji.Co prawda Maggie przypięła do kurtki sztuczną orchideę z latczterdziestych, ale poza tym prezentowała się całkiem przyzwoicie.Jackzamocował jej lewą rakietę.Kiedy zobaczyła, co robiła zle, z prawą poszłojej już łatwiej.Zrobiła kilka kroków i wpadła w zachwyt.163RS Super! Z głośnym śmiechem ruszyła za siostrą w stronę jeziora.Musisz koniecznie wypożyczyć dla siebie rakiety w zajezdzie, tato!Dziewczynki nie wiedziały o guzie, którego dorobił się poprzedniegowieczoru. Wypożyczę! zawołał [ Pobierz całość w formacie PDF ]