[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niesamodzielność finansowa – następne signum, które, jak sądzę, wynika z tego, że generalnie kobiety zarabiają mniej, w związku z tym kobiety lesbijki tak samo.Rzadko która z nich jest wydolna finansowo na tyle, żeby sobie pozwolić na sylwestra za stówkę.I to też jest dość smutne.I o ile mogę powiedzieć, że wydaje mi się, że na sylwestra to wypada się ubrać trochę lepiej, to tak sobie myślę, że czasami nie ma za co.Po prostu.Trudno powiedzieć, żeby to było wesołe.Ale może coś się zmieni, chociaż ja specjalnie na to nie liczę.To jeszcze dwa pokolenia, dwie dziesięciolatki muszą minąć.A.D.: To jest bardzo dobre zdanie na koniec tego wywiadu.Muszą minąć jeszcze dwa pokolenia.Tak samo jak z seksklubami, żebyśmy wybrnęli z upiornej, jakiejś kościelno.nie wiadomo jakiej.A.D.: Kościelno-partyjnej moralności.No właśnie.Zwierzenia Zosi, czyli o szczęściu w parafiliiZosia pod pseudonimem Goodgirl napisała książkę Suka.Jest drobna, delikatna, dziewczęca.Mieszka w Nowym Jorku.W upalne popołudnie rozmawiamy z nią przez Skype’a, słabe połączenie, ciągle się rwie.Zosia przez cały czas uśmiecha się do nas z ekranu laptopa każdym milimetrem swojej łagodnej twarzy.Ewa Wanat: Przeprowadziliśmy już dwie rozmowy do tej książki.Jedna była z dziewczyną, która szukała w Polsce wrażeń w seksie grupowym i w swingu, odwiedziła parę klubów, umawiała się z jakimiś ludźmi przez Internet.Potem rozmawialiśmy z facetem, który się zajmuje BDSM, bondage’em i jest tą aktywną stroną; on też robi to w Polsce.I obie rozmowy były bardzo smutne.Były o tym, że.Nie wyszły te rozmowy?E.W.: Nie, one wyszły.Tylko problem polega na tym, że naszym rozmówcom nie udaje się w satysfakcjonujący sposób realizować swojego życia seksualnego, bo w Polsce to jest trudne po prostu.Nie spotykają odpowiednich partnerów, on jest za stary, na forach dla miłośników BDSM nikt nie chce z nim gadać – ma pięćdziesiąt parę lat.Ta dziewczyna znowu trafiła w trzy miejsca, gdzie wszyscy głównie chlali wódkę, a potem było jakieś takie zwykłe, smutne, proste rżnięcie.A Ty jak długo mieszkasz w Stanach?Od dziesięciu lat.E.W.: I jakie są Twoje doświadczenia? Czy jesteś zadowolona ze swojego życia erotycznego?Na pewno.Przebyłam długą drogę.Wyszłam z punktu, gdzie to wszystko było bardzo zamknięte, jakieś takie ściśnięte, praktycznie prawie w ogóle tego nie było.Tak, przebyłam bardzo długą drogę.Mogę powiedzieć, że teraz jestem jakby po drugiej stronie tęczy, tak to można określić.Warto było.Andrzej Depko: Kiedy po raz pierwszy poczułaś, że pociąga Cię nietypowy seks albo że coś niezwykłego pociąga Cię w seksie?Wydaje mi się, że jako nastolatka, na pewno jeszcze przed moim pierwszym razem.Ale jakoś nie miałam z kim o tym porozmawiać, wtedy nie było Internetu, dostępu do odpowiedniej literatury.I jakoś tak pytałam sama siebie, czy to jest w ogóle normalne.Można powiedzieć, że starałam się stanąć z boku i obserwować i zadawałam sama sobie te pytania.Na początku byłam naprawdę wystraszona tym, że ojej, powinno być fajnie, słodko, tak jak w harlequinach, a mnie kręci zupełnie co innego.Wydaje mi się, że w pierwszych kontaktach było takie przerażenie, że ojeju.A.D.: A co Cię wtedy tak kręciło, że mówiłaś „ojeju”?Generalnie jak miałam fantazje seksualne, to były zawsze związane z ostrzejszym seksem.E.W.: Co to znaczy „z ostrzejszym”? Powiedz konkretnie, dokładnie, co to znaczy „z ostrzejszym seksem”.Szły nawet w kierunku gwałtu.Wiadomo, że każda dziewczyna, kiedy sobie o tym myśli, to w stu procentach to idealizuje, a ja jeszcze wtedy nie miałam żadnej styczności z seksem.Wtedy, jak mi się udało czasami w telewizji zobaczyć jakąś taką scenę.E.W.: Jaką scenę? Scenę przemocy wobec kobiety? O to chodzi, tak?Tak.I to był taki moment, kiedy łapałam się na tym, że jestem przerażona, bo przecież mnie to w ogóle nie powinno podniecać, prawda? To był jakiś dziewięćdziesiąty czwarty rok, nie było jeszcze Internetu i ludzie byli tacy bardzo, no jakby.To wszystko było takie jednak ułożone, że tak i tak powinno być, a wszystko, co gdzieś tam odbiega od normy, to już jest nieakceptowane.Przynajmniej ja wzrosłam w takiej atmosferze.E.W.: A kiedy już sobie zdałaś sprawę, że trochę inaczej traktujesz seks, inne rzeczy Cię podniecają niż to, co Ci się wydawało, że powinno podniecać młodą dziewczynę, to co to dokładnie było? Jakie rzeczy podniecały Cię wtedy?Przede wszystkim, i to po dziś dzień, na pierwszym miejscu listy ulubionych aktywności jest u mnie spanking.Po prostu wszelkie klapsy, cokolwiek, co miało coś wspólnego z biciem, laniem, karą cielesną.Oj, to po prostu było takie.Od tego się zaczęło.I powoli zaczęłam się godzić z tym, że sobie o tym marzę, że mnie to podnieca, że jest mi fajnie – no skoro już tak jest, to niech tak będzie.Te fantazje po prostu się we mnie rozwijały.Wystarczyło mi, że wyobraziłam sobie jakąś scenę ze spankingiem.W tej scenie w ogóle nie musiało być grama seksu, tam w ogóle nie musiało być stosunku seksualnego.To mi wystarczało, żebym się dobrze czuła.A.D.: Czy samym fantazjowaniem byłaś w stanie doprowadzić się do orgazmu?Nie, dlatego że ja w ogóle byłam takim przypadkiem.Pierwszy orgazm udało mi się osiągnąć, jak miałam chyba dwadzieścia dwa lata, jakoś tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Niesamodzielność finansowa – następne signum, które, jak sądzę, wynika z tego, że generalnie kobiety zarabiają mniej, w związku z tym kobiety lesbijki tak samo.Rzadko która z nich jest wydolna finansowo na tyle, żeby sobie pozwolić na sylwestra za stówkę.I to też jest dość smutne.I o ile mogę powiedzieć, że wydaje mi się, że na sylwestra to wypada się ubrać trochę lepiej, to tak sobie myślę, że czasami nie ma za co.Po prostu.Trudno powiedzieć, żeby to było wesołe.Ale może coś się zmieni, chociaż ja specjalnie na to nie liczę.To jeszcze dwa pokolenia, dwie dziesięciolatki muszą minąć.A.D.: To jest bardzo dobre zdanie na koniec tego wywiadu.Muszą minąć jeszcze dwa pokolenia.Tak samo jak z seksklubami, żebyśmy wybrnęli z upiornej, jakiejś kościelno.nie wiadomo jakiej.A.D.: Kościelno-partyjnej moralności.No właśnie.Zwierzenia Zosi, czyli o szczęściu w parafiliiZosia pod pseudonimem Goodgirl napisała książkę Suka.Jest drobna, delikatna, dziewczęca.Mieszka w Nowym Jorku.W upalne popołudnie rozmawiamy z nią przez Skype’a, słabe połączenie, ciągle się rwie.Zosia przez cały czas uśmiecha się do nas z ekranu laptopa każdym milimetrem swojej łagodnej twarzy.Ewa Wanat: Przeprowadziliśmy już dwie rozmowy do tej książki.Jedna była z dziewczyną, która szukała w Polsce wrażeń w seksie grupowym i w swingu, odwiedziła parę klubów, umawiała się z jakimiś ludźmi przez Internet.Potem rozmawialiśmy z facetem, który się zajmuje BDSM, bondage’em i jest tą aktywną stroną; on też robi to w Polsce.I obie rozmowy były bardzo smutne.Były o tym, że.Nie wyszły te rozmowy?E.W.: Nie, one wyszły.Tylko problem polega na tym, że naszym rozmówcom nie udaje się w satysfakcjonujący sposób realizować swojego życia seksualnego, bo w Polsce to jest trudne po prostu.Nie spotykają odpowiednich partnerów, on jest za stary, na forach dla miłośników BDSM nikt nie chce z nim gadać – ma pięćdziesiąt parę lat.Ta dziewczyna znowu trafiła w trzy miejsca, gdzie wszyscy głównie chlali wódkę, a potem było jakieś takie zwykłe, smutne, proste rżnięcie.A Ty jak długo mieszkasz w Stanach?Od dziesięciu lat.E.W.: I jakie są Twoje doświadczenia? Czy jesteś zadowolona ze swojego życia erotycznego?Na pewno.Przebyłam długą drogę.Wyszłam z punktu, gdzie to wszystko było bardzo zamknięte, jakieś takie ściśnięte, praktycznie prawie w ogóle tego nie było.Tak, przebyłam bardzo długą drogę.Mogę powiedzieć, że teraz jestem jakby po drugiej stronie tęczy, tak to można określić.Warto było.Andrzej Depko: Kiedy po raz pierwszy poczułaś, że pociąga Cię nietypowy seks albo że coś niezwykłego pociąga Cię w seksie?Wydaje mi się, że jako nastolatka, na pewno jeszcze przed moim pierwszym razem.Ale jakoś nie miałam z kim o tym porozmawiać, wtedy nie było Internetu, dostępu do odpowiedniej literatury.I jakoś tak pytałam sama siebie, czy to jest w ogóle normalne.Można powiedzieć, że starałam się stanąć z boku i obserwować i zadawałam sama sobie te pytania.Na początku byłam naprawdę wystraszona tym, że ojej, powinno być fajnie, słodko, tak jak w harlequinach, a mnie kręci zupełnie co innego.Wydaje mi się, że w pierwszych kontaktach było takie przerażenie, że ojeju.A.D.: A co Cię wtedy tak kręciło, że mówiłaś „ojeju”?Generalnie jak miałam fantazje seksualne, to były zawsze związane z ostrzejszym seksem.E.W.: Co to znaczy „z ostrzejszym”? Powiedz konkretnie, dokładnie, co to znaczy „z ostrzejszym seksem”.Szły nawet w kierunku gwałtu.Wiadomo, że każda dziewczyna, kiedy sobie o tym myśli, to w stu procentach to idealizuje, a ja jeszcze wtedy nie miałam żadnej styczności z seksem.Wtedy, jak mi się udało czasami w telewizji zobaczyć jakąś taką scenę.E.W.: Jaką scenę? Scenę przemocy wobec kobiety? O to chodzi, tak?Tak.I to był taki moment, kiedy łapałam się na tym, że jestem przerażona, bo przecież mnie to w ogóle nie powinno podniecać, prawda? To był jakiś dziewięćdziesiąty czwarty rok, nie było jeszcze Internetu i ludzie byli tacy bardzo, no jakby.To wszystko było takie jednak ułożone, że tak i tak powinno być, a wszystko, co gdzieś tam odbiega od normy, to już jest nieakceptowane.Przynajmniej ja wzrosłam w takiej atmosferze.E.W.: A kiedy już sobie zdałaś sprawę, że trochę inaczej traktujesz seks, inne rzeczy Cię podniecają niż to, co Ci się wydawało, że powinno podniecać młodą dziewczynę, to co to dokładnie było? Jakie rzeczy podniecały Cię wtedy?Przede wszystkim, i to po dziś dzień, na pierwszym miejscu listy ulubionych aktywności jest u mnie spanking.Po prostu wszelkie klapsy, cokolwiek, co miało coś wspólnego z biciem, laniem, karą cielesną.Oj, to po prostu było takie.Od tego się zaczęło.I powoli zaczęłam się godzić z tym, że sobie o tym marzę, że mnie to podnieca, że jest mi fajnie – no skoro już tak jest, to niech tak będzie.Te fantazje po prostu się we mnie rozwijały.Wystarczyło mi, że wyobraziłam sobie jakąś scenę ze spankingiem.W tej scenie w ogóle nie musiało być grama seksu, tam w ogóle nie musiało być stosunku seksualnego.To mi wystarczało, żebym się dobrze czuła.A.D.: Czy samym fantazjowaniem byłaś w stanie doprowadzić się do orgazmu?Nie, dlatego że ja w ogóle byłam takim przypadkiem.Pierwszy orgazm udało mi się osiągnąć, jak miałam chyba dwadzieścia dwa lata, jakoś tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]