[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Spokojnie wyszeptał Joe. One pogrywają tak, jak są facetem zainteresowane. Pieprz się! Jimmy wpadnie na ciebie w samochodzie.Dosłownie.Przekaż mu kartę pamięci. Kiedy? Za pięć minut. Mam tu zostać. Więc podaj ją i wróć.Chcę, żeby karta znalazła się poza posiadłością jak najszybciej.GdzieBertone? Zniknął, kiedy pojawili się fotografowie. Bądz czujny.Nie wiem, czy cię nie śledzi.Rand też nie wiedział.Rozejrzał się za Bertone'em i w końcu dostrzegł go, palącego cygaro, wsporej odległości od terenu, na który mieli wstęp fotografowie.Zledził wzrokiem Kayle, która opuszczała przyjęcie i zmierzała w stronę odosobnionego tyłuposiadłości.Kiedy zniknęła, spojrzał w górę na piętro Zamku Niebios.O barierkę balkonu opierał sięchudy mężczyzna, który obserwował przyjęcie.A właściwie Bertone a.Rand zauważył go już wcześniej i domyślił się, że to jeden z ochroniarzy, którzy cały czaskrążyli dookoła.Bertone zaciągnął się mocno cygarem, aż żar nabrał koloru znaku stop.Raz.Drugi.Trzeci.Czwarty.Pózniej rzucił je i zgniótł obcasem.Chudy mężczyzna natychmiast zniknął w domu.Pojawił się kilka chwil pózniej na tyłach posiadłości i udał w tym samym kierunku, co wcześniejKayla.W lewej ręce trzymał flanelowy worek.Bertone zapalił kolejne cygaro i wrócił na przyjęcie.Rand zerknął na zegarek.Siódma.Ani Elena, ani Bertone nie wybierali się do ogrodu na rozmowę z ich prywatną finansistką.Tylko chudy mężczyzna. Houston szepnął Rand w kołnierz. Mamy problem.Rozdział 22Castillo del CieloSobota, 19.00Kayla szła oświetloną ścieżką, marząc, żeby jej buty połyskiwały przy każdym ruchu, nie byłyciemne i proste jak na pracownicę banku przystało.Nie było to jedyne marzenie.Dobijało ją, że całyjej strój wyglądał jak grzeczny i adekwatny strój służbowy.Zupełnie nie pasował do jej wnętrza.Wewnątrz była roztrzęsiona, zirytowana, niespokojna jak dziki mustang.Wolność.Czułą ją.Ale już jej nie miała.Dorośnij, upomniała się niecierpliwie.Dorosłam.Niepodoba mi się to.Praca dla Bertone'a i Eleny była zbyt wysoką ceną za dorosłość.Gdzie jest mój plecak, kiedy gonaprawdę potrzebuję? Zcieżka kończyła się sięgającą głowy drewnianą bramą przy ścianie garażu nasiedem samochodów.Kiedy się zbliżała, zapaliło się światło czujnika ruchu, umieszczone w rogugarażu.Z ukrytych głośników sączyła się muzyka z przyjęcia.Mury ogrodu były porośnięte kwitnącą winoroślą, której pędy miały niemal taką grubość jak jejnadgarstki.Kłódka w furtce była otwarta i wisiała krzywo.Zasuwa z kutego żelaza odsunęła sięgładko, niemal bezgłośnie.Kayla zawahała się, po czym weszła do ogrodu, który był dla Bertone'ówkryjówką przed światem.Ona jednak miała wrażenie, że to ozdobiona kwiatami pułapka.Furtka zamknęła się z odgłosemmetalu ocierającego się o metal.Kayla podskoczyła, słysząc ten dzwięk.Pchnęła furtkę, żebysprawdzić, czy kłódka jakimś cudem nie zatrzasnęła się, odcinając jej drogę wyjścia.Furtka otworzyłasię natychmiast.Kayla odetchnęła z ulgą i odwróciła się w stronę ogrodu.Był naprawdę piękny.Róże igardenie, kwitnąca winorośl i palmy zgrabne niczym tancerze, ciężki zapach i nęcąca cisza.Zcieżkibyły obsadzone czujnikami ruchu, więc co kilka kroków rozświetlał się przed nią widok artystycznieskomponowanych roślin.W głębi łagodnie szemrała fontanna, zagłuszając muzykę płynącą zniewidocznych głośników.Szmer fontanny ukoił jej nerwy.Ludzie pustyni doskonale wiedzą, co znaczy pragnąćkryształowej obietnicy wody.Zwiatła za nią zgasły, przyprawiając ją o niepokój.Miała ochotę biegać po całym ogrodzie,żeby uruchomić wszystkie podświetlenia dookoła.Albo po prostu wybiec za bramę do swojegosamochodu.Zwalczyła ten impuls, tłumacząc sobie, że boi się własnego cienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Spokojnie wyszeptał Joe. One pogrywają tak, jak są facetem zainteresowane. Pieprz się! Jimmy wpadnie na ciebie w samochodzie.Dosłownie.Przekaż mu kartę pamięci. Kiedy? Za pięć minut. Mam tu zostać. Więc podaj ją i wróć.Chcę, żeby karta znalazła się poza posiadłością jak najszybciej.GdzieBertone? Zniknął, kiedy pojawili się fotografowie. Bądz czujny.Nie wiem, czy cię nie śledzi.Rand też nie wiedział.Rozejrzał się za Bertone'em i w końcu dostrzegł go, palącego cygaro, wsporej odległości od terenu, na który mieli wstęp fotografowie.Zledził wzrokiem Kayle, która opuszczała przyjęcie i zmierzała w stronę odosobnionego tyłuposiadłości.Kiedy zniknęła, spojrzał w górę na piętro Zamku Niebios.O barierkę balkonu opierał sięchudy mężczyzna, który obserwował przyjęcie.A właściwie Bertone a.Rand zauważył go już wcześniej i domyślił się, że to jeden z ochroniarzy, którzy cały czaskrążyli dookoła.Bertone zaciągnął się mocno cygarem, aż żar nabrał koloru znaku stop.Raz.Drugi.Trzeci.Czwarty.Pózniej rzucił je i zgniótł obcasem.Chudy mężczyzna natychmiast zniknął w domu.Pojawił się kilka chwil pózniej na tyłach posiadłości i udał w tym samym kierunku, co wcześniejKayla.W lewej ręce trzymał flanelowy worek.Bertone zapalił kolejne cygaro i wrócił na przyjęcie.Rand zerknął na zegarek.Siódma.Ani Elena, ani Bertone nie wybierali się do ogrodu na rozmowę z ich prywatną finansistką.Tylko chudy mężczyzna. Houston szepnął Rand w kołnierz. Mamy problem.Rozdział 22Castillo del CieloSobota, 19.00Kayla szła oświetloną ścieżką, marząc, żeby jej buty połyskiwały przy każdym ruchu, nie byłyciemne i proste jak na pracownicę banku przystało.Nie było to jedyne marzenie.Dobijało ją, że całyjej strój wyglądał jak grzeczny i adekwatny strój służbowy.Zupełnie nie pasował do jej wnętrza.Wewnątrz była roztrzęsiona, zirytowana, niespokojna jak dziki mustang.Wolność.Czułą ją.Ale już jej nie miała.Dorośnij, upomniała się niecierpliwie.Dorosłam.Niepodoba mi się to.Praca dla Bertone'a i Eleny była zbyt wysoką ceną za dorosłość.Gdzie jest mój plecak, kiedy gonaprawdę potrzebuję? Zcieżka kończyła się sięgającą głowy drewnianą bramą przy ścianie garażu nasiedem samochodów.Kiedy się zbliżała, zapaliło się światło czujnika ruchu, umieszczone w rogugarażu.Z ukrytych głośników sączyła się muzyka z przyjęcia.Mury ogrodu były porośnięte kwitnącą winoroślą, której pędy miały niemal taką grubość jak jejnadgarstki.Kłódka w furtce była otwarta i wisiała krzywo.Zasuwa z kutego żelaza odsunęła sięgładko, niemal bezgłośnie.Kayla zawahała się, po czym weszła do ogrodu, który był dla Bertone'ówkryjówką przed światem.Ona jednak miała wrażenie, że to ozdobiona kwiatami pułapka.Furtka zamknęła się z odgłosemmetalu ocierającego się o metal.Kayla podskoczyła, słysząc ten dzwięk.Pchnęła furtkę, żebysprawdzić, czy kłódka jakimś cudem nie zatrzasnęła się, odcinając jej drogę wyjścia.Furtka otworzyłasię natychmiast.Kayla odetchnęła z ulgą i odwróciła się w stronę ogrodu.Był naprawdę piękny.Róże igardenie, kwitnąca winorośl i palmy zgrabne niczym tancerze, ciężki zapach i nęcąca cisza.Zcieżkibyły obsadzone czujnikami ruchu, więc co kilka kroków rozświetlał się przed nią widok artystycznieskomponowanych roślin.W głębi łagodnie szemrała fontanna, zagłuszając muzykę płynącą zniewidocznych głośników.Szmer fontanny ukoił jej nerwy.Ludzie pustyni doskonale wiedzą, co znaczy pragnąćkryształowej obietnicy wody.Zwiatła za nią zgasły, przyprawiając ją o niepokój.Miała ochotę biegać po całym ogrodzie,żeby uruchomić wszystkie podświetlenia dookoła.Albo po prostu wybiec za bramę do swojegosamochodu.Zwalczyła ten impuls, tłumacząc sobie, że boi się własnego cienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]