[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.i prawie spowoduje, że zaczynasz w to wierzyć,choć na samą myśl zbiera ci się na wymioty.- Czy nie chciałabyś - odezwał się przekonująco ojciec Consett -zaszyć się na rekolekcjach na miesiąc albo dwa?- Nie chciałabym - odezwała się Sylwia.- Jak bym mogła?- W pobliżu Birkenhead jest klasztor norbertanek.Wiele kobiettam jezdzi - ciągnął ksiądz.- Zwietnie tam gotują można też zabraćwłasne meble i pokojówkę, jeśli nie chcesz, by usługiwały ci zakonni-ce.- To nie jest możliwe - powiedziała Sylwia.- Niech ksiądz samzobaczy.Ludzie natychmiast zaczęliby coś podejrzewać.Krzysztofnawet nie będzie chciał o tym słyszeć.- Nie, obawiam się, że to nie jest możliwe, ojcze - ucięła pani Sat-terthwaite.- Kryję się tu cztery miesiące, by tuszować ślady za Syl-wią.Muszę opiekować się Wateman's.W przyszłym tygodniu przy-jeżdża mój nowy zarządca.- A jednak - nalegał ksiądz z jakimś naciskiem - nawet na mie-siąc.na dwa tygodnie.Tak wiele katoliczek to robi.Mogłabyś otym panno pomyśleć.45 - Widzę, do czego ksiądz zdąża - powiedziała Sylwia z nagłymgniewem.- Ogarnia księdza obrzydzenie na myśl, że przejdę prosto zramion jednego mężczyzny do drugiego.- Byłbym bardziej szczęśliwy, gdyby była jakaś przerwa - odrzekł.- To nazywa się złym gustem.Sylwia zesztywniała jakby przeszedł przez nią prąd.- Zły gust! Oskarża mnie ksiądz o złe gusta?Ojciec Consett pochylił głowę jak ktoś, kto idzie pod wiatr.- Owszem.To haniebne.Nienaturalne.Przynajmniej pojechał-bym w podróż.Sylwia ujęła się dłonią za swe piękne gardło.- Wiem, o co księdzu chodzi - powiedziała.- Ksiądz chce oszczę-dzić Krzysztofowi upokorzenia.I.mdłości.Nie wątpię, że go zemdli.Na to liczę.W ten sposób choć trochę się zemszczę.- Wystarczy, kobieto - powiedział ksiądz.- Nie będę więcej słu-chać.- No, to ksiądz wysłucha - odparła.- Proszę.zawsze będę miałatę przyjemną perspektywę, że osiądę u boku tamtego mężczyzny.Będę cnotliwa jak każda inna.Tak zdecydowałam i tak zrobię.I będęśmiertelnie znudzona przez całą resztę swego życia.Poza jednym.Będę mogła jego prześladować.I zrobię to.Rozumiecie, jak to zro-bię? Jest wiele sposobów.Ale w najgorszym przypadku zawsze będęmogła gnębić go aż zgłupieje.psując dziecko! - Zaczęła trochę dy-szeć i można było dostrzec białka jej piwnych oczu.- Wyrównam znim rachunki.Potrafię.Wiem jak, rozumiecie? I z wami, poprzezniego, za prześladowanie mnie.Przyjechałam aż z Bretanii bez za-trzymywania się.Nie spałam.Ale potrafię.Ojciec Consett wsunął dłoń pod połę marynarki.- Sylwio Tietjens - powiedział - w kieszonce mam małą butelecz-kę święconej wody, którą noszę właśnie na takie przypadki.A jakbym rzucił na ciebie dwie krople i krzyknął: Exorciso te Ash-taroth in nomine?.Wyprostowała się od talii i zesztywniała, podobnie jak nierucho-mieje wąż, unosząc szyję nad zwinięte w spiralę ciało.Jej twarz byłacałkiem blada, a oczy rozszerzone.- Ksiądz nie.nie ośmieli się! - powiedziała.- Do mnie! Taką znie-wagę! - Powoli zsunęła nogi na podłogę, oczyma zmierzyła odległość do46 drzwi.- Nie ośmieli się ksiądz - powtórzyła.- Zadenuncjuję księdzado biskupa.- Biskup niewiele by ci pomógł, gdyby się wżarły w twoją skórę -powiedział ksiądz.- Idz, proszę i zmów Zdrowaś Mario albo dwie.Potrzebujesz tego, panno.Nie powiesz nic więcej przede mną o psu-ciu małego dziecka.- Nie powiem - odezwała się.- Nie powinnam była.Jej czarna sylwetka stanęła w otwartych drzwiach.Gdy drzwi się zamknęły, pani Satterthwaite powiedziała:- Czy było konieczne grozić je tym? Oczywiście ksiądz wie najle-piej.Mnie wydaje się to zbyt mocne.- Klin klinem - odparł ksiądz.- Jest niemądra.Bawiła się w czar-ne msze razem z tą panią Profumo i tym człowiekiem, którego nazwi-ska nie mogę sobie przypomnieć.Można się było domyślać.Podrzy-nają gardło młodego kozlątka i chlapią się w jego krwi.o tym myśla-ła.Nie jest to aż tak poważne.Banda głupich, bezczynnych dzie-wuch.Nie znaczy dla nich więcej niż chiromancja czy przepowiada-nie przyszłości, nawet zważywszy całą brzydotę tego.Zresztą, biorącpod uwagę ich intencje, ato intencje stanowią jądro modlitwy, czar-nej bądz białej.Ale takie miała myśli i dzisiejszej nocy nie zapomni.- Oczywiście, to twoja sprawa ojcze - rzekła leniwie pani Satter-thwaite.- Dostała od ciebie ostro.Nie wydaje mi się, aby kiedykol-wiek tak ostro dostała.O czym ksiądz nie chciał jej powiedzieć?- Nie powiedziałem jej tylko dlatego, że lepiej nie wkładać takichpomysłów jej do głowy.Ale przeżyje prawdziwe piekło na ziemi, gdyjej mąż zwiesi głowę i poleci jak szaleniec na oślep za inną kobietą.Pani Satterthwaite popatrzyła w próżnię, a potem skinęła głową.- Tak.Nie pomyślałam o tym.A jednak? Przecież jest taki zdro-wy, co?- A co go zatrzyma? Co na całym tym świecie, prócz łaski naszegobłogosławionego Pana, której nie posiada i o którą nie prosi? A po-tem.Jest młodym mężczyzną pełnokrwistym, nie będą ze sobą żyć.jak w małżeństwie.Na ile go znam, to nie będą.A potem.Potemona dostanie szału.Jej krzywdy odbiją się echem po całym świecie.47 - Czyżby ksiądz uważał, że Sylwia zrobiłaby coś tak wulgarnego?- A jak postępuje każda kobieta, tracąc mężczyznę, którego od latmiała do torturowania? Im bardziej zaangażuje się w prześladowaniego, tym bardziej uzna, że nie ma prawa go stracić.Pani Satterthwaite spojrzała ponuro w mrok.- Biedak - odezwałasię.- Czy zazna gdziekolwiek spokoju? Co się stało, ojcze?- Właśnie sobie przypomniałem, że dała mi herbaty ze śmietan-ką, a ja wszystko wypiłem.Teraz nie mogę odprawić mszy za ojcaReinharda.Będę musiał pójść i zapukać do wikarego, który mieszkahen w lesie.Stojąc w drzwiach ze świeczką w dłoni, powiedział:- Wolałbym, aby pani nie wstawała dzisiaj ani jeszcze jutro, jeślipani wytrzyma.Proszę dostać migreny i niech Sylwia się panią opie-kuje.Będzie pani musiała opowiadać, jak się panią opiekowała, gdywrócicie do Londynu.A ja wolałbym, żeby pani nie kłamała więcej,niż to jest konieczne, przynajmniej dla mnie.Poza tym, obserwującSylwię, może pani zobaczyć coś charakterystycznego, co sprawi, żeopowieści będą się wydawać bardziej prawdziwe.Może to, w jakisposób jej rękawy zaczepiały o buteleczki z lekami i jakie to było iry-tujące.A może [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl