[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie odparł Eryk chcę spędzić zimę na wyspach Owczych.Jest to bowiem najbliżejIslandii.Latem kończy się okres banicji i będę mógł wrócić do domu. Widzę tu cień kobiecej ręki rzekł Skallagrim. Ale jest już naprawdę za pózno, bystawiać czoła północnym morzom.Możemy przecież wiosną wyruszyć wprost z Londynu doIslandii. Ruszamy już teraz, taka jest moja wola. Droga do wysp Owczych prowadzi obok Orkad, tam czyha sęp, przy którym lady Elfrydawydaje się łagodną gołąbką.Uciekając od złego możemy natknąć się na gorsze. Ruszamy teraz, taka moja wola powtórzył Eryk z uporem. Będzie jak chcesz i jak król zechce odparł Skallagrim.Nazajutrz Eryk stanął przed królem, mówiąc że pragnie go prosić o łaskę. Proś, o co tylko chcesz, Promiennooki rzekł król nie odmówię ci niczego, bo, na honor,jesteś mi bardzo drogi. Nic to wielkiego, panie odparł Eryk chciałbym jedynie cię pożegnać.Chcę się udać wdrogę powrotną do domu. Powiedz, Eryku, czym cię dotknąłem? Czy nie traktowałem cię dobrze? Nie, panie, doskonale mnie traktowałeś. Dlaczego więc chcesz mnie opuścić? Chciałem, byś doszedł tu do wielkich zaszczytów.Widzisz, jest na tym dworze piękna pani, w jej żyłach płynie królewska krew i nawet islandzkiwiking mógłby się z nią połączyć bez ujmy na honorze.Ma ona wielkie dobra i być może będziemiała jeszcze więcej.Czy nie mógłbyś znalezć swego domu na tych ziemiach, co myślisz o tym,Eryku? Mój dom jest w Islandii, panie powiedział Eryk.Król się rozgniewał i rzekł mu, by odjechał, gdy tylko zechce.Eryk skłonił się i wyszedł.W dwa dni pózniej w królewskich ogrodach Eryk spotkał lady Elfrydę.Niosła białe kwiaty wdłoni; była tak piękna i tak blada, jak one.Pozdrowił ją, ona zaś po chwili spytała cichym głosem: Powiadają, że odjeżdżasz z Anglii, Promiennooki? Tak, pani odparł.Spojrzała na niego jeden raz i drugi i zalała się łzami. Dlaczego uchodzisz stąd do twego zimnego kraju łkała do tej okropnej krainy śniegu ilodu.Czy Anglia nie jest dość dobra dla ciebie? W tamtej krainie jestem w domu, pani, i tam czeka mnie moja matka. Oczekuje cię matka.A czy nie czeka tam na ciebie również pewna dziewczyna, zwanaGudrudą Urodziwą? Jest taka dziewczyna w Islandii. Tak.Wiem o tym.Wiem wszystko odparła, ocierając łzy i chłodna nagle i dumna, mówiładalej: Wiem, że jesteś zrękowiony z Gudrudą, wątpię jednak, czy wyjdzie ci na dobre, jeśli zbytwierny pozostaniesz swemu słowu.Bo słuchaj, Promiennooki, wiem z całą pewnością, że nieprzyniesie ci szczęścia ta dziewczyna Gudrudą.Byłoby zle ze mną, gdybym powiedziała ci więcej,niemniej jednak jedno jest prawdą, że tu, w Anglii, czekałby cię dobry los, a tam, w Islandii, czekacię los, jakiego życzymy wrogom.Wiesz o tym? Eryk spojrzał na nią. Pani powiedział ludzie nie narodzili się z własnej woli, robią nie zawsze to, co bychcieli, umierają i odchodzą czy chcą tego, czy nie chcą.Może zdarzyć się mężowi, że poznakobietę, której rękę radby zatrzymać w swojej, choćby tylko przez jedną godzinę wspólnejwędrówki, niżby spędzić całe życie u boku osoby mu obcej. Być może jest jakaś mądrość w tym szaleństwie rzekła lady Elfryda powtórzę jednak:nie czeka cię szczęście w Islandii. Może to prawda powiedział Eryk. Dni moje były dotychczas burzliwe i burze nadal migrożą.Ale burz boją się tylko ludzie małego ducha.Już lepiej utonąć.Zresztą tchórz, czy bohater każdy w końcu zginie. Powiedz Eryku spytała dama gdyby ta ręka, którą pragniesz trzymać w swojej, była dlaciebie stracona, co wtedy? Jeśli tę rękę zmroziła śmierć, będę sam wędrował po świecie. A jeśli kto inny trzyma ją w dłoni? Wtedy powrócę do Anglii i zapragnę znów cię spotkać w tym pięknym ogrodzie, pani. %7łegnaj Eryku powiedziała lady Elfryda. W tym oto ogrodzie możemy się jeszczespotkać.Jeśli się nie spotkamy, cóż, szczęśliwej drogi.Dni nadchodzą i mijają, jaskółka zimązbiera się do odlotu, a na wiosnę znów świergoce pod okapem; jeśli nie wróci żegnaj jaskółko,świat jest wielkim domem, Eryku, jest w nim dość miejsca dla wielu jaskółek.Ale biada tej, którapozostała sama, opuszczona& Mówiąc to, odwróciła się i odeszła.Powiadają, że lady Elfryda stała się jeszcze bogatszą j ze wielce ją ludzie poważali za jej dobroći mądrość.A gdy była już stara, zbudowała wielki kościół i nazwała go Ericskirk.Powiadają także,że choć wielu prosiło ją o rękę, nie wyszła za nikogo.Rozdział XVIJak Swanhilda kroczyła po falachW dwa dni pózniej, kiedy Gudruda była już gotowa do drogi, Eryk poszedł pożegnać się zkrólem.Ale Edmund tak był na niego zagniewany, że nie chciał go przyjąć.Dosiadł więc Erykkonia i pojechał na wybrzeże, gdzie przycumowany był okręt.Już miał dać rozkaz dobycia wioseł,gdy nadjechał król z gromadą sług wiozących bogate dary.Eryk wyskoczył na brzeg i ruszyłkrólowi na spotkanie. Gniewam się na ciebie, Promiennooki rzeki Edmund ale nie chcę, żebyś odjechał bezpożegnania, pragnę też wręczyć ci pożegnalne dary.Jedną tylko mam do ciebie prośbę, jeśli tam, wIslandii, sprawy potoczą się dla ciebie niepomyślnie, wracaj do mnie. Tak, to mogę obiecać, królu rzekł Eryk nigdzie nie znajdę władcy lepszego od ciebie. Ani ja dzielniejszego poddanego rzekł król, po czym wręczył mu dary i na oczachwszystkich ucałował Skallagrimowi też dał upominek: zbroję z walijskiej stali pomalowaną naczarno.Eryk wrócił na pokład i popłynęli z prądem rzeki.Przez pięć dni wiodło im się dobrze: morze spokojne, pomyślny lekki wiatr.Dopiero piątegowieczoru, gdy płynął wzdłuż wybrzeży wschodniej Anglii, na wprost piasków Yarmouth wzeszedłczerwony księżyc, a na morzu zapanował złowieszczy spokój. Oto lampa sztormowa, panie powiedział Skallagrim, wskazując zaogniony księżyc.Niedługo fale zaczną nas zalewać, nadchodzą burze jesienne. Czekaj aż nadejdą, wtedy będziesz straszył rzekł gryk zawsze kraczesz jak kruk& Ale kruki kraczą przed burzą odparł Skallagrim.I ledwie to powiedział, nagły podmuch wiatru z południowego wschodu przechylił Gudrudęna bok.Potem zaczęło dąć z coraz większą gwałtownością i taka wichura trwała przez wiele nocy idni, że nie wysychała ich odzież.Chcąc ujść nawałnicy, starali się płynąć na północ, wciąż napółnoc, ale nie widzieli ani lądu, ani gwiazd [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Nie odparł Eryk chcę spędzić zimę na wyspach Owczych.Jest to bowiem najbliżejIslandii.Latem kończy się okres banicji i będę mógł wrócić do domu. Widzę tu cień kobiecej ręki rzekł Skallagrim. Ale jest już naprawdę za pózno, bystawiać czoła północnym morzom.Możemy przecież wiosną wyruszyć wprost z Londynu doIslandii. Ruszamy już teraz, taka jest moja wola. Droga do wysp Owczych prowadzi obok Orkad, tam czyha sęp, przy którym lady Elfrydawydaje się łagodną gołąbką.Uciekając od złego możemy natknąć się na gorsze. Ruszamy teraz, taka moja wola powtórzył Eryk z uporem. Będzie jak chcesz i jak król zechce odparł Skallagrim.Nazajutrz Eryk stanął przed królem, mówiąc że pragnie go prosić o łaskę. Proś, o co tylko chcesz, Promiennooki rzekł król nie odmówię ci niczego, bo, na honor,jesteś mi bardzo drogi. Nic to wielkiego, panie odparł Eryk chciałbym jedynie cię pożegnać.Chcę się udać wdrogę powrotną do domu. Powiedz, Eryku, czym cię dotknąłem? Czy nie traktowałem cię dobrze? Nie, panie, doskonale mnie traktowałeś. Dlaczego więc chcesz mnie opuścić? Chciałem, byś doszedł tu do wielkich zaszczytów.Widzisz, jest na tym dworze piękna pani, w jej żyłach płynie królewska krew i nawet islandzkiwiking mógłby się z nią połączyć bez ujmy na honorze.Ma ona wielkie dobra i być może będziemiała jeszcze więcej.Czy nie mógłbyś znalezć swego domu na tych ziemiach, co myślisz o tym,Eryku? Mój dom jest w Islandii, panie powiedział Eryk.Król się rozgniewał i rzekł mu, by odjechał, gdy tylko zechce.Eryk skłonił się i wyszedł.W dwa dni pózniej w królewskich ogrodach Eryk spotkał lady Elfrydę.Niosła białe kwiaty wdłoni; była tak piękna i tak blada, jak one.Pozdrowił ją, ona zaś po chwili spytała cichym głosem: Powiadają, że odjeżdżasz z Anglii, Promiennooki? Tak, pani odparł.Spojrzała na niego jeden raz i drugi i zalała się łzami. Dlaczego uchodzisz stąd do twego zimnego kraju łkała do tej okropnej krainy śniegu ilodu.Czy Anglia nie jest dość dobra dla ciebie? W tamtej krainie jestem w domu, pani, i tam czeka mnie moja matka. Oczekuje cię matka.A czy nie czeka tam na ciebie również pewna dziewczyna, zwanaGudrudą Urodziwą? Jest taka dziewczyna w Islandii. Tak.Wiem o tym.Wiem wszystko odparła, ocierając łzy i chłodna nagle i dumna, mówiładalej: Wiem, że jesteś zrękowiony z Gudrudą, wątpię jednak, czy wyjdzie ci na dobre, jeśli zbytwierny pozostaniesz swemu słowu.Bo słuchaj, Promiennooki, wiem z całą pewnością, że nieprzyniesie ci szczęścia ta dziewczyna Gudrudą.Byłoby zle ze mną, gdybym powiedziała ci więcej,niemniej jednak jedno jest prawdą, że tu, w Anglii, czekałby cię dobry los, a tam, w Islandii, czekacię los, jakiego życzymy wrogom.Wiesz o tym? Eryk spojrzał na nią. Pani powiedział ludzie nie narodzili się z własnej woli, robią nie zawsze to, co bychcieli, umierają i odchodzą czy chcą tego, czy nie chcą.Może zdarzyć się mężowi, że poznakobietę, której rękę radby zatrzymać w swojej, choćby tylko przez jedną godzinę wspólnejwędrówki, niżby spędzić całe życie u boku osoby mu obcej. Być może jest jakaś mądrość w tym szaleństwie rzekła lady Elfryda powtórzę jednak:nie czeka cię szczęście w Islandii. Może to prawda powiedział Eryk. Dni moje były dotychczas burzliwe i burze nadal migrożą.Ale burz boją się tylko ludzie małego ducha.Już lepiej utonąć.Zresztą tchórz, czy bohater każdy w końcu zginie. Powiedz Eryku spytała dama gdyby ta ręka, którą pragniesz trzymać w swojej, była dlaciebie stracona, co wtedy? Jeśli tę rękę zmroziła śmierć, będę sam wędrował po świecie. A jeśli kto inny trzyma ją w dłoni? Wtedy powrócę do Anglii i zapragnę znów cię spotkać w tym pięknym ogrodzie, pani. %7łegnaj Eryku powiedziała lady Elfryda. W tym oto ogrodzie możemy się jeszczespotkać.Jeśli się nie spotkamy, cóż, szczęśliwej drogi.Dni nadchodzą i mijają, jaskółka zimązbiera się do odlotu, a na wiosnę znów świergoce pod okapem; jeśli nie wróci żegnaj jaskółko,świat jest wielkim domem, Eryku, jest w nim dość miejsca dla wielu jaskółek.Ale biada tej, którapozostała sama, opuszczona& Mówiąc to, odwróciła się i odeszła.Powiadają, że lady Elfryda stała się jeszcze bogatszą j ze wielce ją ludzie poważali za jej dobroći mądrość.A gdy była już stara, zbudowała wielki kościół i nazwała go Ericskirk.Powiadają także,że choć wielu prosiło ją o rękę, nie wyszła za nikogo.Rozdział XVIJak Swanhilda kroczyła po falachW dwa dni pózniej, kiedy Gudruda była już gotowa do drogi, Eryk poszedł pożegnać się zkrólem.Ale Edmund tak był na niego zagniewany, że nie chciał go przyjąć.Dosiadł więc Erykkonia i pojechał na wybrzeże, gdzie przycumowany był okręt.Już miał dać rozkaz dobycia wioseł,gdy nadjechał król z gromadą sług wiozących bogate dary.Eryk wyskoczył na brzeg i ruszyłkrólowi na spotkanie. Gniewam się na ciebie, Promiennooki rzeki Edmund ale nie chcę, żebyś odjechał bezpożegnania, pragnę też wręczyć ci pożegnalne dary.Jedną tylko mam do ciebie prośbę, jeśli tam, wIslandii, sprawy potoczą się dla ciebie niepomyślnie, wracaj do mnie. Tak, to mogę obiecać, królu rzekł Eryk nigdzie nie znajdę władcy lepszego od ciebie. Ani ja dzielniejszego poddanego rzekł król, po czym wręczył mu dary i na oczachwszystkich ucałował Skallagrimowi też dał upominek: zbroję z walijskiej stali pomalowaną naczarno.Eryk wrócił na pokład i popłynęli z prądem rzeki.Przez pięć dni wiodło im się dobrze: morze spokojne, pomyślny lekki wiatr.Dopiero piątegowieczoru, gdy płynął wzdłuż wybrzeży wschodniej Anglii, na wprost piasków Yarmouth wzeszedłczerwony księżyc, a na morzu zapanował złowieszczy spokój. Oto lampa sztormowa, panie powiedział Skallagrim, wskazując zaogniony księżyc.Niedługo fale zaczną nas zalewać, nadchodzą burze jesienne. Czekaj aż nadejdą, wtedy będziesz straszył rzekł gryk zawsze kraczesz jak kruk& Ale kruki kraczą przed burzą odparł Skallagrim.I ledwie to powiedział, nagły podmuch wiatru z południowego wschodu przechylił Gudrudęna bok.Potem zaczęło dąć z coraz większą gwałtownością i taka wichura trwała przez wiele nocy idni, że nie wysychała ich odzież.Chcąc ujść nawałnicy, starali się płynąć na północ, wciąż napółnoc, ale nie widzieli ani lądu, ani gwiazd [ Pobierz całość w formacie PDF ]