[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pożądać tak wulgarnej Amerykanki? Musiał być naprawdę zły.Uległa nagłemu impulsowi, by się nad nim poznęcać.- A reformy? Rozumiem, że kobiety pańskiego stanu zwykle je noszą.I jeszcze gorsety? Czy życzypan sobie, abym je nosiła? Czy też woli pan, by figura kobiety wyglądała.powiedzmy.naturalnie?W gorsecie pierś mam wypchniętą tak mocno do góry, że.- %7ładnych gorsetów.- Kategoryczny ton Ravenswo-oda nie pozostawiał miejsca na wątpliwości.- Codo reszty, rób, jak uważasz.Zapłacę za wszystko, co zamówisz.Powiedz tylko krawcowej, czegosobie życzysz.A teraz zechciej mi wybaczyć.- Odwrócił się na pięcie i odszedł tak szybko, jakbyktoś go gonił.- Krawcowa będzie potrzebowała paru dni na uszycie tych sukien - zawołała.- Co mam tymczasemnosić? Czarne suknie?Zatrzymał się w pół kroku, z irytacją zmarszczył czoło.- O tym nie pomyślałem.- Wbił bezmyślnie wzrok w klomb kwitnących stokrotek, nad którymi latałypszczoły i motyle.- Może przerobi ci szybko suknie mojej macochy?- Masz macochę? - spytała zaskoczona.- Dorothea kiedyś tutaj mieszkała.Teraz jest chyba we Włoszech - odparł lekko zmieszany.- Czy to dlatego, ani ty, ani twój brat nie wspomnieliście na jej temat słowa, choć chcieliście wiedziećwszystko na temat mojej rodziny?Popatrzył na nią kamiennym wzrokiem.- Odkąd Dora wyjechała, nasze stosunki nie układały się najlepiej.Dlatego o niej nie mówiłem.- Rozumiem.Nic dziwnego, że uznawał żony mieszkające z dala od mężów za zjawisko zupełnie naturalne.- Nat się z nią przyjaznił, ale pewnie był zbyt zajęty mydleniem ci oczu, aby zdradzać sekretyrodzinne.- W jego słowach wyraznie pobrzmiewał ból.- Właśnie.Muszę iść.Umówiłem się zprawnikiem na rozmowę na temat całego tego bałaganu.Poza tym muszę jeszcze zorganizowaćspotkanie z krawcową i zatrudnić dla ciebie pokojówkę.- Pani Graham wystarczy.Nie trzeba zatrudniać kogoś, kogo i tak zwolnisz zaraz po moim wyjezdzie.- Dopilnuję, aby twoja pokojówka nie została bez pracy, kiedy już będzie po wszystkim - powiedział,lekko ubawiony jej troską o los służącej.- Jednak jeśli pani Graham jest twoją damą do towarzystwa,musisz mieć pokojówkę.Dlatego, wybacz, muszę się teraz zająć tymi sprawami.Skłonił się przed nią uprzejmie i odszedł w stronę domu energicznym krokiem, a jego kasztanowatewłosy lekko rozwiewał poranny wietrzyk.Abby kręciło się w głowie od nadmiaru wrażeń.Wszystko działo się tak szybko - miała wkrótcedostać nowe suknie, pokojówkę, a ponadto zupełnie nagle została żoną fikcyjnego męża, który czuł sięw obowiązku, by zadbać o wszystkie szczegóły jej życia.Nic dziwnego, że dotąd się nie ożenił.%7ładnej kobiecie nie udałoby się sprostać wymaganiom, jakie Ravenswood stawiał damom ze swojejsfery.Z drugiej strony miał chyba jednak prawo oczekiwać tak wiele.W końcu sam był niezwyklezamożnym hrabią i dysponował ogromną fortuną.A mimo to nie mogła pogodzić się z jego decyzją,że planuje wydać na nią aż taki majątek, by nie musiał się jej wstydzić.Dobrze, niech w takim razie wyrzuca na nią pieniądze.Przecież nie dał jej wyboru.Niechże ją zatemubiera i przedstawia przyjaciołom, skoro takie jest jego życzenie.A potem pozostanie jej tylko dziękować niebiosom za to, że małżeństwo było fikcyjne, gdyż wyniosłylord Ravenswood nie pasował zupełnie do takiej prostej dziewczyny jak ona.Małżeństwo z nimoznaczałoby ciągłą obawę o to, że może powiedzieć publicznie coś niestosownego.Jej życie u bokutakiego męża stałoby się prawdziwym koszmarem.Wyłączając pocałunki.Nie, nie wolno jej było o tym myśleć, ani za tym tęsknić, gdyż mogło się to skończyć bólem serca iodtrąceniem, a tego doświadczyła ostatnio aż w nadmiarze.Rozdzial 6Plotki to bardzo niebezpieczna zabawa,rozsądny służący stara się ich unikać, chybaze mogą mu pomóc w jakiś sposób w służbie.Nauki dla rozważnych służącychSpencer bębnił niecierpliwie palcami po zakrzywionej poręczy sofy stojącej w salonie, patrzącjednocześnie, jak upierścieniona dłoń lady Brumley notuje coś zawzięcie w zeszyciku.Czy taprzeklęta kobieta naprawdę musiała uwieczniać każde wypowiadane przez niego słowo?Gdy podniosła wzrok, przestał jednak bębnić i zmusił się do uśmiechu.Ta Królowa Plotek była istnymrekinem - wystarczyła kropelka krwi, by chciała go pożreć.Udawała, że wierzy w jego opowiastkę omiłości do Ameryki, lecz nie w bajeczki o Nacie.Spencer zerknął na zegarek.Miał jeszcze tylko kilka minut, by ją przekonać.Musiał wyjść z Abby doteatru najpózniej o piątej, by uniknąć tłumu i dojść do loży, nie narażając się na żadne pytania zestrony wścibskich bywalców teatru.Lady Brumley postukała ołówkiem o notatnik.- Muszę sprawdzić, czy dobrze wszystko rozumiem.Zatem w zeszłym tygodniu pański brat zostałranny podczas napadu, a teraz dochodzi do siebie w pańskim majątku w Essex?- Zgadza się.Podniosła na niego chłodne spojrzenie.- Na pewno szalejecie państwo z niepokoju.- W rzeczy samej.- A mimo to przebywa pan w Londynie wraz ze swoją małżonką, a on dogorywa na prowincji?- Jak pani zapewne wie, mam wiele ważnych obowiązków.Gdybym sądził, że stan Nata zagraża jegożyciu, z pewnością czuwałbym teraz u jego boku.Lekarz zapewnił mnie jednak, że sytuacja tego niewymaga.- Czy mogę porozmawiać z tym lekarzem?- Oczywiście.Zna pani przecież naszego lekarza rodzinnego, doktora Godfreya.- Spencer z trudemstłumił uśmiech.Lady Brumley miała już wkrótce przekonać się o tym, jak troskliwie zadbał, by wjego zręcznej historyjce nie pojawiły się żadne luki.Nie na darmo był mistrzem szpiegostwa.Evelina i lady Tyndale usłyszały tę samą opowieść, co lady Brumley.Wszyscy inni zaangażowani wsprawę otrzymali takie informacje, jakie on uznał za stosowne.Oczywiście mógł liczyć na to, że wrazie czego potwierdzą jego wersję.Na szczęście wszyscy lubili Nata.I bardzo nie lubili ladyBrumley.On sam nie czuł jednak do niej antypatii.Tego rodzaju ludzie bywali potrzebni.Oczywiście podwarunkiem, że mógł ich wykorzystać do własnych celów.- Rozumiem, że lady Evelina czuwa przy nim w Essex? - drążyła lady Brumley.- Nie, odradziłem jej ten wyjazd.Przy niej Nat nie wytrzymałby długo na łożu boleści, a tego przecieżnie chcemy.Poza tym Evelina przygotowuje się do ślubu.Nie może wypoczywać na wsi u bokumojego brata.- Skoro jest to zatem tak niegrozna rana, że jej obecność nie jest konieczna, Nat zapewne już za dzieńczy dwa pojawi się w Londynie - zauważyła chytrze.Uśmiechnął się do niej nieszczerze.- To może potrwać nieco dłużej.- Właśnie na tym polegał jego genialny pomysł, rana mogła się goićtak dłu-go, jak długo było to potrzebne.Poza tym stan Nata mógł przecież ulec nagłemu pogorszeniu.zagrozić życiu.Zresztą nie było to dalekie od prawdy.Ravenswood miał go ochotę udusić własnymirękami.- Zapewniłem jednak bratu doskonałą opiekę.- Ach tak? - mruknęła lady Brumley, a jej ton świadczył wyraznie o tym, że nie wierzy w co najmniejczęść tej opowieści.Ponieważ nie mogła jednak wybrać się do Essex, nie potrafiłaby udowodnić mukłamstwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Pożądać tak wulgarnej Amerykanki? Musiał być naprawdę zły.Uległa nagłemu impulsowi, by się nad nim poznęcać.- A reformy? Rozumiem, że kobiety pańskiego stanu zwykle je noszą.I jeszcze gorsety? Czy życzypan sobie, abym je nosiła? Czy też woli pan, by figura kobiety wyglądała.powiedzmy.naturalnie?W gorsecie pierś mam wypchniętą tak mocno do góry, że.- %7ładnych gorsetów.- Kategoryczny ton Ravenswo-oda nie pozostawiał miejsca na wątpliwości.- Codo reszty, rób, jak uważasz.Zapłacę za wszystko, co zamówisz.Powiedz tylko krawcowej, czegosobie życzysz.A teraz zechciej mi wybaczyć.- Odwrócił się na pięcie i odszedł tak szybko, jakbyktoś go gonił.- Krawcowa będzie potrzebowała paru dni na uszycie tych sukien - zawołała.- Co mam tymczasemnosić? Czarne suknie?Zatrzymał się w pół kroku, z irytacją zmarszczył czoło.- O tym nie pomyślałem.- Wbił bezmyślnie wzrok w klomb kwitnących stokrotek, nad którymi latałypszczoły i motyle.- Może przerobi ci szybko suknie mojej macochy?- Masz macochę? - spytała zaskoczona.- Dorothea kiedyś tutaj mieszkała.Teraz jest chyba we Włoszech - odparł lekko zmieszany.- Czy to dlatego, ani ty, ani twój brat nie wspomnieliście na jej temat słowa, choć chcieliście wiedziećwszystko na temat mojej rodziny?Popatrzył na nią kamiennym wzrokiem.- Odkąd Dora wyjechała, nasze stosunki nie układały się najlepiej.Dlatego o niej nie mówiłem.- Rozumiem.Nic dziwnego, że uznawał żony mieszkające z dala od mężów za zjawisko zupełnie naturalne.- Nat się z nią przyjaznił, ale pewnie był zbyt zajęty mydleniem ci oczu, aby zdradzać sekretyrodzinne.- W jego słowach wyraznie pobrzmiewał ból.- Właśnie.Muszę iść.Umówiłem się zprawnikiem na rozmowę na temat całego tego bałaganu.Poza tym muszę jeszcze zorganizowaćspotkanie z krawcową i zatrudnić dla ciebie pokojówkę.- Pani Graham wystarczy.Nie trzeba zatrudniać kogoś, kogo i tak zwolnisz zaraz po moim wyjezdzie.- Dopilnuję, aby twoja pokojówka nie została bez pracy, kiedy już będzie po wszystkim - powiedział,lekko ubawiony jej troską o los służącej.- Jednak jeśli pani Graham jest twoją damą do towarzystwa,musisz mieć pokojówkę.Dlatego, wybacz, muszę się teraz zająć tymi sprawami.Skłonił się przed nią uprzejmie i odszedł w stronę domu energicznym krokiem, a jego kasztanowatewłosy lekko rozwiewał poranny wietrzyk.Abby kręciło się w głowie od nadmiaru wrażeń.Wszystko działo się tak szybko - miała wkrótcedostać nowe suknie, pokojówkę, a ponadto zupełnie nagle została żoną fikcyjnego męża, który czuł sięw obowiązku, by zadbać o wszystkie szczegóły jej życia.Nic dziwnego, że dotąd się nie ożenił.%7ładnej kobiecie nie udałoby się sprostać wymaganiom, jakie Ravenswood stawiał damom ze swojejsfery.Z drugiej strony miał chyba jednak prawo oczekiwać tak wiele.W końcu sam był niezwyklezamożnym hrabią i dysponował ogromną fortuną.A mimo to nie mogła pogodzić się z jego decyzją,że planuje wydać na nią aż taki majątek, by nie musiał się jej wstydzić.Dobrze, niech w takim razie wyrzuca na nią pieniądze.Przecież nie dał jej wyboru.Niechże ją zatemubiera i przedstawia przyjaciołom, skoro takie jest jego życzenie.A potem pozostanie jej tylko dziękować niebiosom za to, że małżeństwo było fikcyjne, gdyż wyniosłylord Ravenswood nie pasował zupełnie do takiej prostej dziewczyny jak ona.Małżeństwo z nimoznaczałoby ciągłą obawę o to, że może powiedzieć publicznie coś niestosownego.Jej życie u bokutakiego męża stałoby się prawdziwym koszmarem.Wyłączając pocałunki.Nie, nie wolno jej było o tym myśleć, ani za tym tęsknić, gdyż mogło się to skończyć bólem serca iodtrąceniem, a tego doświadczyła ostatnio aż w nadmiarze.Rozdzial 6Plotki to bardzo niebezpieczna zabawa,rozsądny służący stara się ich unikać, chybaze mogą mu pomóc w jakiś sposób w służbie.Nauki dla rozważnych służącychSpencer bębnił niecierpliwie palcami po zakrzywionej poręczy sofy stojącej w salonie, patrzącjednocześnie, jak upierścieniona dłoń lady Brumley notuje coś zawzięcie w zeszyciku.Czy taprzeklęta kobieta naprawdę musiała uwieczniać każde wypowiadane przez niego słowo?Gdy podniosła wzrok, przestał jednak bębnić i zmusił się do uśmiechu.Ta Królowa Plotek była istnymrekinem - wystarczyła kropelka krwi, by chciała go pożreć.Udawała, że wierzy w jego opowiastkę omiłości do Ameryki, lecz nie w bajeczki o Nacie.Spencer zerknął na zegarek.Miał jeszcze tylko kilka minut, by ją przekonać.Musiał wyjść z Abby doteatru najpózniej o piątej, by uniknąć tłumu i dojść do loży, nie narażając się na żadne pytania zestrony wścibskich bywalców teatru.Lady Brumley postukała ołówkiem o notatnik.- Muszę sprawdzić, czy dobrze wszystko rozumiem.Zatem w zeszłym tygodniu pański brat zostałranny podczas napadu, a teraz dochodzi do siebie w pańskim majątku w Essex?- Zgadza się.Podniosła na niego chłodne spojrzenie.- Na pewno szalejecie państwo z niepokoju.- W rzeczy samej.- A mimo to przebywa pan w Londynie wraz ze swoją małżonką, a on dogorywa na prowincji?- Jak pani zapewne wie, mam wiele ważnych obowiązków.Gdybym sądził, że stan Nata zagraża jegożyciu, z pewnością czuwałbym teraz u jego boku.Lekarz zapewnił mnie jednak, że sytuacja tego niewymaga.- Czy mogę porozmawiać z tym lekarzem?- Oczywiście.Zna pani przecież naszego lekarza rodzinnego, doktora Godfreya.- Spencer z trudemstłumił uśmiech.Lady Brumley miała już wkrótce przekonać się o tym, jak troskliwie zadbał, by wjego zręcznej historyjce nie pojawiły się żadne luki.Nie na darmo był mistrzem szpiegostwa.Evelina i lady Tyndale usłyszały tę samą opowieść, co lady Brumley.Wszyscy inni zaangażowani wsprawę otrzymali takie informacje, jakie on uznał za stosowne.Oczywiście mógł liczyć na to, że wrazie czego potwierdzą jego wersję.Na szczęście wszyscy lubili Nata.I bardzo nie lubili ladyBrumley.On sam nie czuł jednak do niej antypatii.Tego rodzaju ludzie bywali potrzebni.Oczywiście podwarunkiem, że mógł ich wykorzystać do własnych celów.- Rozumiem, że lady Evelina czuwa przy nim w Essex? - drążyła lady Brumley.- Nie, odradziłem jej ten wyjazd.Przy niej Nat nie wytrzymałby długo na łożu boleści, a tego przecieżnie chcemy.Poza tym Evelina przygotowuje się do ślubu.Nie może wypoczywać na wsi u bokumojego brata.- Skoro jest to zatem tak niegrozna rana, że jej obecność nie jest konieczna, Nat zapewne już za dzieńczy dwa pojawi się w Londynie - zauważyła chytrze.Uśmiechnął się do niej nieszczerze.- To może potrwać nieco dłużej.- Właśnie na tym polegał jego genialny pomysł, rana mogła się goićtak dłu-go, jak długo było to potrzebne.Poza tym stan Nata mógł przecież ulec nagłemu pogorszeniu.zagrozić życiu.Zresztą nie było to dalekie od prawdy.Ravenswood miał go ochotę udusić własnymirękami.- Zapewniłem jednak bratu doskonałą opiekę.- Ach tak? - mruknęła lady Brumley, a jej ton świadczył wyraznie o tym, że nie wierzy w co najmniejczęść tej opowieści.Ponieważ nie mogła jednak wybrać się do Essex, nie potrafiłaby udowodnić mukłamstwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]