[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. W tej chwili nie pamiętam, czy coś zaplanowałam.Zostaw mi swójtelefon.Damien bez wahania podał numer komórki, telefonu do domu i dopracy. Nie każ mi za długo czekać.Do usłyszenia.Taye pomyślała, że powinna cieszyć się z zaproszenia lecz nie byłapewna, czy skorzysta.68RS Wracając z pracy, zaplanowała na kolację omlet dla dwóch osób.Wdomu okazało się, że Magnusa nie ma, i od razu straciła apetyt.Około ósmej usłyszała zgrzyt klucza w zamku i serce dziwnie jejdrgnęło.Przelotnie spojrzała na wchodzącego. Wędrowiec jednak wrócił  skomentowała oschle.Magnus stanął w pół kroku, a Taye się zorientowała, że powitanie zlewypadło. Mogę spytać, czym zawiniłem? Taye się speszyła, ale udałaobojętność. Nic mi do tego, co robisz poza domem. Racja, to nie twoja sprawa. Spojrzał na nią podejrzliwie. Przezsekundę zdawało mi się, że jesteś trochę.zazdrosna.Taye zrobiła wielkie oczy. Też pomysł!  zawołała. Dobry jak każdy inny.Magnus poszedł do siebie, a Taye otworzyła książkę i kilka razyprzeczytała tę samą linijkę, nie rozumiejąc sensu słów.Ze złości zazgrzytałazębami.Ona zazdrosna? Co za idiotyczne posądzenie!Zamknęła książkę i poszła do kuchni, aby przygotować coś do piciaprzed snem.Po chwili wszedł Magnus i zabrał się do robienia grzanki. Potem zmieć okruchy  odezwała się Taye. Co takiego?Dlaczego udawał, że nie wie, o co chodzi? Masz zwyczaj zostawiać okruszki  odparła spokojnie. Doprawdy? Będę zobowiązana, jeśli zawsze po sobie sprzątniesz. Nowe doświadczenie.69RS  Jakie? Słuchanie rozkazów kobiety. Wcale ci nie rozkazuję.Ja tylko. Urwała, bo nie miała ochotywszczynać kłótni. Widocznie lubisz dokarmiać myszy.Magnus uśmiechnął się łobuzersko. Cieszę się, że wróciłem  rzekł przesadnie słodko.Taye zapomniałao kubku i poszła do sypialni bez picia.Wolała umrzeć z pragnienia, niż zawrócić.Nazajutrz jeszcze w biurze kipiała ze złości.Magnus uważa, że jestzazdrosna! To śmieszne, idiotyczne! Zupełnie bezpodstawne posądzenie.Czy rzeczywiście?Zapewne dlatego, gdy zadzwonił Damien i zapytał, czy zgubiła jegotelefon, oraz ponowił zaproszenie, zgodziła się na spotkanie.I podała swójadres.Po odłożeniu słuchawki opadły ją wątpliwości, czy dobrze postąpiła.Nie przeprowadziła decydującej rozmowy z Juli; nem, a wyznawała zasadę,że w trakcie spotykania się z jednym mężczyzną, nie wypada umawiać się zdrugim.Wieczorem ni stąd, ni zowąd uderzyła ją myśl, że ostatnio wszystkojest nienormalne.Kiedy to się zaczęło W dniu niespodziewanej wizytyHadleigha czy wcześniej Rozmyślania przerwał dzwonek domofonu.Taye spojrzała na zegarek.Czyżby Damien przyjechał kwadranswcześniej? Na szczęście była prawie gotowa.Po malowała usta, poprawiławłosy i wyszła do przedpokojuMagnus akurat wpuścił gościa.Damien popatrzył na nią z uznaniem.70RS  Dojechałem trochę szybciej.Nie miałem pewności, czy od razutrafię, a lubię być punktualny.Był bardzo przystojny, elegancko ubrany.Taye uśmiechnęła się.OdtądMagnus nie będzie posądzał jej o zazdrość.Przedstawiła ich sobie. Skądś pana znam  rzekł Damien. Magnus jest artystą malarzem  podpowiedziała Taye. Widocznie spotkaliśmy się na jakimś wernisażu. Możliwe  zgodził się Magnus bez przekonania.Damien uznał zakonieczne powiedzieć, gdzie pracuje. Jestem z Fraser Future Investments.Robimy świetne interesy rzekł bez cienia skromności. Nie wątpię  mruknął Magnus. Idziemy  zarządziła Taye.Wieczór zapowiadał się przyjemnie, ale z niektórych komentarzy Tayewywnioskowała, że Damien ma mniej skrupułów niż Julian.Uprzejmiesłuchała i uśmiechała się, a w duchu przeprowadziła porównanie.Julian teżbył bardzo zamożny, ale nie przechwalał się bogactwem.Pomyślała o Magnusie.Na pewno nie był bogaty, a w porównaniu zDamienem chyba biedny, ale znacznie lepiej wychowany.Był wrażliwy,chwilami nawet subtelny.Zreflektowała się, że za dużo o nim myśli. Przenosimy się do innego lokalu?  zapytał Damien z szerokimuśmiechem człowieka zadowolonego z siebie. Znam niezły klub. Wymownie spojrzał na dekolt Taye. A może pojedziemy do mnie, posłuchamy muzyki i.Taye przerwała mu, gdyż czuła się coraz bardziej niezręcznie.71RS  Jutro czeka mnie sporo pracy.Jeśli nie masz nic przeciwko,wolałabym wrócić do domu.Wiedziała, że pojedzie prosto do domu, czy Damienowi to odpowiada,czy nie. Protestuję  zawołał. Trudno, wrócę bez zezwolenia.W pracy muszę mieć jasną głowę. Proponuję spotkanie w piątek.Wtedy nie musisz martwić się ogłowę, bo sobota wolna.Taye była pewna, że więcej się nie spotkają.Damien przyjął jejmilczenie za zgodę i zaprowadził ją do samochodu.Gdy zajechali namiejsce, zapytał: Czy twój współlokator już śpi? Wątpię.Czasami pracuje do rana  wymyśliła Taye na poczekaniu.Była gotowa wyciągnąć Magnusa z łóżka. Dziwny facet.Damien miał wyrazną ochotę wstąpić, lecz nie zamierzała zaprosić godo domu. Dziękuję za miły wieczór  powiedziała uprzejmie. Co z piątkiem? Przykro mi, ale weekendy należą do rodziny. A może.? Naprawdę muszę już iść.Dobranoc.Chciała wysiąść, ale nim otworzyła drzwi, Damien schwycił ją za rękę. Chyba dostanę małą nagrodę?  spytał namiętnym szeptem.Taye nie zdążyła powiedzieć, że żadnej nie dostanie, kiedy mocno jąobjął.Za fatygę dała mu sójkę w bok i odchyliła głowę, więc jego ustawylądowały w próżni.72RS  Przestań!  krzyknęła, zaciskając pięści.Nie miała ochoty całować Damiena.Ani Juliana.Ani nikogo innego.Dziwne, że przed oczyma mignął jej Magnus.Damien puścił ją i sięodsunął. yle odczytałem sygnały? Niestety.Dobranoc.Wyskoczyła z auta i pobiegła do domu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl