X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyjrzała za okno.Na dworze padało.To był smutny dzień dla dzieci, ale jej było wszystkojedno.Najlepiej pisało jej się w złą pogodę.Co mógł robić w tej chwili Johan? I jaka była ta dziewczyna, która zdołała go uwieść.Bo zpewnością właśnie tak było.Johan sam nie szukałby sobie innej, nie po tym, co powiedział jej wświęta.Wesoły głos Hugo przerwał jej rozmyślania.- Zaśpiewamy coś?Powiedział to ostrożnie, tak jakby zauważył, że była wyjątkowo cicha i nieobecna.Najwyrazniej chciał ją pocieszyć.Uśmiechnęła się zdumiona.Czy wszystkie dwulatki były takie mądre? - To co zaśpiewamy?- Wlazł kotek na płotek i mruga, ładna to piosenka, nie długa - zaśpiewał czystym,dziecięcym głosem.- Me długa, nie krótka, lecz w sam raz - śpiewała dalej.- Zaśpiewaj mi kotku jeszcze raz - dokończył z radością.Spojrzała na niego z uśmiechem.Nie było wątpliwości, że jestmuzykalny.Czy miał to po jej ojcu? Uderzyła ją myśl, jak niewiele wiedzą na temat rodzinyojca.Wiedziała, że byli Cyganami, ale jakimi byli ludzmi? Zdjęła Jensine z taboretu.- Chodz, pobawimy się, a pózniej możecie zbudować domek zklocków.Pracowała nad ostatnim opowiadaniem w zbiorze.Pisanie przychodziło jej ostatnio z dużąłatwością.Tak, jakby trudności w jej własnym życiu ułatwiały jej wczucie się w losy innych.Ostatnie opowiadanie było o Annie.Małej, ślicznej dziewczynce z niebieskimi oczami,ukochanej przez wszystkich we wsi.Pewnego dnia leżała w łóżku rozpalona gorączką.Wszyscymyślą najpierw, że to zwykłe przeziębienie, ale wkrótce zaczynają ich niepokoić bóle rąk i nóg, bólgłowy, wymioty i biegunka.Po kilku dniach gorączka zdaje się być jeszcze wyższa, plecy dziew-czyny stają się sztywne, aż w końcu okazuje się, że jest sparaliżowana od pasa w dół.Rodzina jest zrozpaczona, ale w opowiadaniu to nie pani Thoresen jest główną postacią, alesama Anna.Ojciec jest marynarzem i miesiącami nie ma go w domu.Pewnego dnia listy od niegoprzestają przychodzić i z czasem wszyscy zaczynają myśleć, że ojciec nie żyje.Jedyną osobą, któranie porzuca nadziei, jest mała, sparaliżowana, przykuta do łóżka dziewczynka.Modli się do Boga,żeby ojciec wrócił do domu i ma niezłomną wiarę w to, że Bóg ją wysłucha.W opowiadaniu Anna ma na imię Adolfine, a Johan nazwa się Wilhelm.Kiedy siedziałaprzy oknie w salonie, spoglądając na rzęsisty deszcz, miała przed oczami wyrazny obraz: kuchniępani Thoresen w gospodarstwie Anderseng�rden.Widziała pranie suszące się przy piecu oraz dwawiadra pełne wody i stojącą przy nich szczotkę.Zdawało się jej, że słyszy głos pani Thoresenmówiącej: Przynajmniej postaram się utrzymać to miejsce w czystości.Zobaczyła również Johana siedzącego przy kuchennym stole.Zapalał fajkę, a ona widziałajego silne dłonie.Płacz ugrzązł jej w gardle.Rzuciła ołówkiem, położyła się na biurku, a łzy pocie-kły jej po policzkach.Jak mogłeś, Johanie?, łkała.Zapomniałeś o tym, co powiedziałeś w święta? Będę na ciebieczekał, Elise, rok po roku!Uniosła głowę i spojrzała przed siebie.- To nie może być prawda - powiedziała szeptem.-Johan nigdy nie oddałby się innej, nie uprzedzając mnie o tym.Podniosła ołówek, usiadła przy biurku i pisała dalej.Jeśli tego wieczoru skończyopowiadanie, będzie mogła jutro pójść do wydawnictwa z gotowym rękopisem.Sama myśl o tym jąprzerażała.Nie była pewna, czy Benedict Guldberg będzie równie zachwycony tą książką, co jejpierwszą.Choć obawiał się mocnej krytyki Podciętych skrzydeł, miała wrażenie, że była lepiejnapisana niż ta, którą tworzyła teraz.Gdy pisała Podcięte skrzydła była wzburzona i słowawypływały prosto z jej serca.Tak było najlepiej. Ktoś zapukał do kuchennych drzwi.Z pewnością była to pani Jonsen.Nie przestawała pisać.Pani Jonsen zazwyczaj pukała, a pózniej i tak wchodziła do środka, nawet jeśli nikt jej nie od-powiedział.Usłyszała jednak ponowne pukanie, a Hugo zawołał równocześnie: - Mamo, ktoś przyszedł!Westchnęła i podniosła się.Była w samym środku opowiadania.Musiała dobrzezapamiętać, o czym chce napisać.Na zewnątrz stała obca kobieta.Była elegancko ubrana, wszystko w niej zdradzało, żepochodzi z innej części miasta, ale w jej twarzy było coś, co nie współgrało z resztą jej wyglądu.- Pani Elise Ringstad?Elise pokiwała głową.- Tak, to ja.- Przepraszam, że pani przeszkadzam.Nazywam się Amanda Lien.Elise posłała jej zdziwione spojrzenie.To imię nic jej nie mówiło.- Jestem matką Ludviga Liena.- Na jej twarzy pojawił się ból.Elise się zawstydziła.- Przepraszam, powinnam była się domyślić.Proszę wejść, pani Lien [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.