[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ból? Czy umarły może odczuwać ból? Azy w martwych oczach, zapewne skrzą się zimnymblaskiem w księżycowej poświacie.ZIMNE ZWIATAOPROLOGW brutalnej walce zdobyli twierdzę ludożerców.Lord Gaethaa, znużony, patrzył napobojowisko.Zdjąwszy srebrny hełm otarł okrwawioną twarz wierzchem dłoni i odgarnął zoczu swoje jasne włosy.Czerwone słońce przeświecało przez dymy, które unosiły się jeszczenad ruinami.Wnętrze fortecy było teraz śmietniskiem zwalonych murów, płonących ipogruchotanych budynków, maszyn oblężniczych i ciał poległych.Mściciel zepchnął z przewróconego wozu ciało jakiegoś żołnierza i wyciągnął się nawolnym miejscu.Mimo bólu, jaki sprawiał mu każdy głębszy oddech - w najlepszym raziekilka połamanych żeber - lord Gaethaa był zadowolony.Odczuwał dumę, naturalną uczłowieka, który brawurowo rozpoczął i wypełnił trudne zadanie; tyleż honorowe, coniebezpieczne.Z pewnością uznanie należało się także wielu innym.Nie zdołano by ugasićzaczarowanych płomieni, ani sforsować kamiennej bramy, gdyby nie geniusz Cereba Ak-Cetee,młodego czarownika z Tradoneli.Wspaniały był Mollyl, gdy przez płonącą wyrwę w murzeprowadził pierwsze uderzenie - prosto w rozszalały tłum pachołków Purpurowej Trójki.Ludożercy bliscy byli nawet pokonania jego żołnierzy, mimo nieskuteczności czarów irozgromienia ich sług.Wielu bohaterów zostało rozszarpanych przez ogromne machinywojenne należące do, zdawałoby się, niezwyciężonych purpurowych braci.Wtedy Gesell,pośredni brat, padł od strzały wycelowanej przez Anmuspiego w otwartą przyłbicę jego hełmu.Omsell, najstarszy, ciężko zraniony przez umierającego Malandera, zginął ostatecznie odmiecza samego lorda Gaethaa.Pozostał tylko Dasell, ogłuszony upadkiem z murów fortecypodczas próby ucieczki; tego lord Gaethaa kazał powiesić.Prawie czterometrowe ciałoludożercy kołysało się teraz w groteskowym tańcu, podczas gdy martwe już oczy spoglądały zgóry na krainę, którą on i jego bracia sterroryzowali na tak długi czas.Z mgły wynurzył się Alidor.Jego złamana ręka była teraz zabandażowana."To ty obroniłeśmnie przed toporem Omsella", pomyślał lord Gaethaa i postanowił odstąpić wiernemuporucznikowi swoją część zdobyczy.- Przeszukaliśmy cały teren, milordzie - Alidor chciał zasalutować lewą ręką, alezdecydował, że wyglądałoby to niezręcznie.- Wszystkich żywych, których udało nam sięodnalezć, zgromadziliśmy razem.Nie jest ich wielu.Prawdopodobnie ludożercy kazaliwymordować wszystkich jeńców, gdy było już jasne, że sforsujemy mury.Przeżyło możedwudziestu, których zatrzymaliśmy, czekając na pańskie rozkazy.Są to ich ostatni żołnierze isłudzy.- Zabijcie ich.Alidor przerwał, nie chcąc dyskutować z przywódcą.- Milordzie, większość z nich przysięga, że byli zmuszeni do służby.Mogli słuchaćrozkazów lub zostać zjedzeni, tak jak inni.Twarz lorda Gaethaa wyrażała zdecydowanie.- Większość prawdopodobnie kłamie - powiedział zimno.- Inni zasługują na gorszą karę,bo poniżyli się, aby ratować własne życie; stali się narzędziami niewolnictwa i przyczynili siędo śmierci swoich towarzyszy.Nie, Alidorze - miłosierdzie jest godne pochwały, ale jeślichcesz pokonać absolutne zło, musisz zniszczyć je absolutnie.Okaż miłosierdzie w walce zzarazą, a zostawisz tylko nasiona, z których rozpęta się znowu.Zabić ich wszystkich.Alidor odwrócił się, aby wydać rozkaz, ale Mollyl, który przysłuchiwał się rozmowie,oddalał się już pośpiesznie na miejsce egzekucji."Będzie mu się podobało" - pomyślał Alidor zniesmakiem, ale prędko odsunął buntowniczą myśl.Zwrócił się szczerze do lorda Gaethaa.- Milordzie, zrobił pan dzisiaj naprawdę wielką rzecz.Przez lata ten kraj żył pod okrutnymterrorem Purpurowej Trójki.Większość okolicy została ogołocona i nikt nie jest w staniepowiedzieć, ilu jeńców zakończyło życie na stole tych nikczemników.Wraz z upadkiemludożerców ta ziemia powróci do życia, ludzie będą uprawiać zboża i sprzedawać swoje towaryw spokoju, podróżni mogą czuć się odtąd bezpiecznie w tych okolicach.I tym razem, jak popoprzednich misjach, nie przyjmie pan od ludzi niczego poza wdzięcznością.Lord Gaethaa uśmiechnął się i gestem nakazał mu milczenie.- Proszę, Alidorze, zachowaj mowy pochwalne do czasu mojej śmierci; nie zniosę ich teraz.Wielu zginęło, walcząc przy mojej krucjacie, bez nich nie zdziałałbym niczego.Oni sąjedynymi, którzy zasługują na twoje pochwały.Nie - jego głos był natchniony.- Moim jedynymżyczeniem jest zniszczyć tych wysłanników zła.To jest celem mojego życia i nie chcę niczegow zamian.Na pokrytej bitewnym kurzem twarzy Alidora odmalował się podziw.- A teraz, gdy pokonaliśmy Purpurową Trójkę, jaka będzie nasza następna misja?Głos lorda Gaethaa stał się uroczysty.- W mojej następnej misji odszukam i unicestwię jednego z najniebezpieczniejszychagentów zła, jakich zna historia i legendy.Jutro wyruszam, aby zgładzić człowieka zwanegoKane'em. I ZIEMIA ZMIERCIW owych czasach ciążyło na Kanie przerażające przekleństwo nieśmiertelności [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Ból? Czy umarły może odczuwać ból? Azy w martwych oczach, zapewne skrzą się zimnymblaskiem w księżycowej poświacie.ZIMNE ZWIATAOPROLOGW brutalnej walce zdobyli twierdzę ludożerców.Lord Gaethaa, znużony, patrzył napobojowisko.Zdjąwszy srebrny hełm otarł okrwawioną twarz wierzchem dłoni i odgarnął zoczu swoje jasne włosy.Czerwone słońce przeświecało przez dymy, które unosiły się jeszczenad ruinami.Wnętrze fortecy było teraz śmietniskiem zwalonych murów, płonących ipogruchotanych budynków, maszyn oblężniczych i ciał poległych.Mściciel zepchnął z przewróconego wozu ciało jakiegoś żołnierza i wyciągnął się nawolnym miejscu.Mimo bólu, jaki sprawiał mu każdy głębszy oddech - w najlepszym raziekilka połamanych żeber - lord Gaethaa był zadowolony.Odczuwał dumę, naturalną uczłowieka, który brawurowo rozpoczął i wypełnił trudne zadanie; tyleż honorowe, coniebezpieczne.Z pewnością uznanie należało się także wielu innym.Nie zdołano by ugasićzaczarowanych płomieni, ani sforsować kamiennej bramy, gdyby nie geniusz Cereba Ak-Cetee,młodego czarownika z Tradoneli.Wspaniały był Mollyl, gdy przez płonącą wyrwę w murzeprowadził pierwsze uderzenie - prosto w rozszalały tłum pachołków Purpurowej Trójki.Ludożercy bliscy byli nawet pokonania jego żołnierzy, mimo nieskuteczności czarów irozgromienia ich sług.Wielu bohaterów zostało rozszarpanych przez ogromne machinywojenne należące do, zdawałoby się, niezwyciężonych purpurowych braci.Wtedy Gesell,pośredni brat, padł od strzały wycelowanej przez Anmuspiego w otwartą przyłbicę jego hełmu.Omsell, najstarszy, ciężko zraniony przez umierającego Malandera, zginął ostatecznie odmiecza samego lorda Gaethaa.Pozostał tylko Dasell, ogłuszony upadkiem z murów fortecypodczas próby ucieczki; tego lord Gaethaa kazał powiesić.Prawie czterometrowe ciałoludożercy kołysało się teraz w groteskowym tańcu, podczas gdy martwe już oczy spoglądały zgóry na krainę, którą on i jego bracia sterroryzowali na tak długi czas.Z mgły wynurzył się Alidor.Jego złamana ręka była teraz zabandażowana."To ty obroniłeśmnie przed toporem Omsella", pomyślał lord Gaethaa i postanowił odstąpić wiernemuporucznikowi swoją część zdobyczy.- Przeszukaliśmy cały teren, milordzie - Alidor chciał zasalutować lewą ręką, alezdecydował, że wyglądałoby to niezręcznie.- Wszystkich żywych, których udało nam sięodnalezć, zgromadziliśmy razem.Nie jest ich wielu.Prawdopodobnie ludożercy kazaliwymordować wszystkich jeńców, gdy było już jasne, że sforsujemy mury.Przeżyło możedwudziestu, których zatrzymaliśmy, czekając na pańskie rozkazy.Są to ich ostatni żołnierze isłudzy.- Zabijcie ich.Alidor przerwał, nie chcąc dyskutować z przywódcą.- Milordzie, większość z nich przysięga, że byli zmuszeni do służby.Mogli słuchaćrozkazów lub zostać zjedzeni, tak jak inni.Twarz lorda Gaethaa wyrażała zdecydowanie.- Większość prawdopodobnie kłamie - powiedział zimno.- Inni zasługują na gorszą karę,bo poniżyli się, aby ratować własne życie; stali się narzędziami niewolnictwa i przyczynili siędo śmierci swoich towarzyszy.Nie, Alidorze - miłosierdzie jest godne pochwały, ale jeślichcesz pokonać absolutne zło, musisz zniszczyć je absolutnie.Okaż miłosierdzie w walce zzarazą, a zostawisz tylko nasiona, z których rozpęta się znowu.Zabić ich wszystkich.Alidor odwrócił się, aby wydać rozkaz, ale Mollyl, który przysłuchiwał się rozmowie,oddalał się już pośpiesznie na miejsce egzekucji."Będzie mu się podobało" - pomyślał Alidor zniesmakiem, ale prędko odsunął buntowniczą myśl.Zwrócił się szczerze do lorda Gaethaa.- Milordzie, zrobił pan dzisiaj naprawdę wielką rzecz.Przez lata ten kraj żył pod okrutnymterrorem Purpurowej Trójki.Większość okolicy została ogołocona i nikt nie jest w staniepowiedzieć, ilu jeńców zakończyło życie na stole tych nikczemników.Wraz z upadkiemludożerców ta ziemia powróci do życia, ludzie będą uprawiać zboża i sprzedawać swoje towaryw spokoju, podróżni mogą czuć się odtąd bezpiecznie w tych okolicach.I tym razem, jak popoprzednich misjach, nie przyjmie pan od ludzi niczego poza wdzięcznością.Lord Gaethaa uśmiechnął się i gestem nakazał mu milczenie.- Proszę, Alidorze, zachowaj mowy pochwalne do czasu mojej śmierci; nie zniosę ich teraz.Wielu zginęło, walcząc przy mojej krucjacie, bez nich nie zdziałałbym niczego.Oni sąjedynymi, którzy zasługują na twoje pochwały.Nie - jego głos był natchniony.- Moim jedynymżyczeniem jest zniszczyć tych wysłanników zła.To jest celem mojego życia i nie chcę niczegow zamian.Na pokrytej bitewnym kurzem twarzy Alidora odmalował się podziw.- A teraz, gdy pokonaliśmy Purpurową Trójkę, jaka będzie nasza następna misja?Głos lorda Gaethaa stał się uroczysty.- W mojej następnej misji odszukam i unicestwię jednego z najniebezpieczniejszychagentów zła, jakich zna historia i legendy.Jutro wyruszam, aby zgładzić człowieka zwanegoKane'em. I ZIEMIA ZMIERCIW owych czasach ciążyło na Kanie przerażające przekleństwo nieśmiertelności [ Pobierz całość w formacie PDF ]