[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co też, u diabła, robiłeś u Watiera ? miał ochotę zapytać Jackson,jednak powiedział tylko: Pewnie przyznał sobie prawo wyboru broni, a wiem, że doskonaleposługuje się pistoletem. Niestety, to wszystko prawda. Hm. Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Co innego strzelać w sam środek tarczy na strzelnicy, a co innego wpojedynku. Co masz na myśli? zapytał Neville. To, że Latimer nigdy nie walczył w pojedynku. Ja też nie. Ejże, sir Neville u Fortescue, zapomniał już pan, jak uratował miżycie? Nie zawahałeś się wtedy, a zagrożenie było realne, i miałeś przedsobą żywy cel.To ci daje przewagę.Neville uśmiechnął się kwaśno. Widzę, że we mnie wierzysz, szkoda tylko, że nie mogę tegopowiedzieć o sobie.Jackson się nie odezwał.Był pewien, że jego towarzysz nie doceniaswych umiejętności widział, jak Neville zachował się w obliczu realnegoniebezpieczeństwa.Ten pozornie spokojny człowiek miał odwagę i siłęwiększą niż niejeden potężny, chełpliwy mężczyzna. Czy księżna o tym wie? Nie, i masz jej o tym nie mówić. Ale mnie powiedziałeś. Bo przeszliśmy przez to razem. Podobnie jak księżna. Widzę jednak różnicę.Dzięki swoim powiązaniom z ministerstwemspraw wewnętrznych mógłbyś nie dopuścić do pojedynku.Oczywiście o nictakiego cię nic proszę.Jeśli zginę, Latimer będzie miał satysfakcję z tego, zesię zemścił, ale jeśli go zabiję, uniemożliwię tym samym wznowienie handludziewczętami. To dlatego wyzwałeś go na pojedynek? Nie.Poniosły mnie nerwy, co przedtem nigdy mi sienie zdarzało.Ateraz muszę cię pożegnać.Postaram się zasnąć.Jackson życzył Neville owi szczęścia.Postanowił zjawić się na PutneyHeath.Rozdział 16Diana nie mogła zasnąć.Niepokoiło ją zachowanie Neville a przypożegnaniu.Była pewna, że coś go dręczy.Domyślała się, że ma to związekz Henrym Latimerem.Neville był zdecydowany ją chronić i nie chciał jej martwić swoimiproblemami.Niestety, musiała poczekać do rana, by dowiedzieć się, copróbował przed nią ukryć.Nie zamierzała go o nic pytać, z pewnością udzieliłby jej wykrętnejodpowiedzi.Postanowiła odwiedzić Jacksona.Rozumiał, że Diana nic jestjedną z kobiet, które mdleją i zanoszą się łkaniem, otrzymawszyniepomyślne wiadomości.Liczyła na to, że wyjaśni jej powody dziwnegozachowania Neville a.Wracając do Chelsea, Neville czuł, że nie zaśnie tej nocy.Oczywiście,bał się o życie, jednak przede wszystkim zastanawiał się, czy zdoła godniesię zachować, gdy z pistoletem w ręku stanie naprzeciw Latimera.Zabijającnapastnika w czasie wyprawy z Jacksonem, nie miał czasu do namysłu.NaPutney Heath będą chwile oczekiwania na machnięcie chustką sygnał dorozpoczęcia pojedynku.W każdym razie ani on, ani jego sekundanci nie mieli zbyt wiele czasuna sen musieli wyjechać za piętnaście piąta, żeby na czas dotrzeć namiejsce.Po przyjściu do domu wyjął futerał, w którym leżały pistoletydomniemanego ojca, i sprawdził, czy są w dobrym stanie.Po raz pierwszy wżyciu cieplej pomyślał o sir Carltonie.Niezadowolony z faktu, że syn,którego poczęcie zawdzięczał lordowi Burnside owi, ma spokojnytemperament, sir Carlton nauczył Neville a strzelać.Były to jedyne chwile,w których sir Carlton okazywał synowi zainteresowanie.Grzeczny chłopiecokazał się pojętnym uczniem.W rezultacie Neville posiadł umiejętności, z których do niedawna niemusiał korzystać.Złośliwy los sprawił, że prawdziwy ojciec, lord Burnside,mógł stać się świadkiem śmierci syna.G dziwo, kiedy w końcu Neville położył się do łóżka spodziewając się,że spędzi w nim bezsenną noc, natychmiast zapadł w głęboki sen.WiernyLem obudził swego pana o czwartej, by przygotować go do drogi i dopojedynku.Niedługo potem przybyli lord Burnside i Frank Hollis.Burnside miał zesobą futerał z pistoletami, na wypadek, gdyby okazały się lepsze niżpistolety Neville a.Frank był zdumiony biegłością, z jaką Neville sprawdziłbroń. Myślałem, że nie interesujesz się takimi sportami pozwolił sobie nauwagę.Lord Burnside zgromił go spojrzeniem. Strzelanie to jedyna rzecz, jakiej nauczył mnie sir Carlton odpowiedział uprzejmie Neville. W spadku po nim otrzymałem jedyniepistolety, karabiny i dubeltówki.Nie wspomniał o tym, że zabił już człowieka, nie poinformował też lordaBurnside a i Hollisa, że powiadomił Jacksona o pojedynku.Uznał, że niepowinien dodatkowo ich martwić.Zdążył zauważyć, że Frank jestchorobliwie blady.Najwyrazniej już sama rola sekundanta przerażała go tak,jakby miał być uczestnikiem pojedynku.Byt piękny poranek.Wsiedli do powozu lorda Burnside a i wyruszyli naPutney Heath.Od dawna było to ulubione miejsce spotkań tych, którzywybrali pojedynek jako formę uzyskania zadośćuczynienia za doznanązniewagę.Neville pamiętał poruszenie, jakie panowało w Londynie w 1809roku, kiedy to na Putney Heath spotkali się ministrowie George Canning ilord Castlereagh.Mówiono potem, że Castlereagh i jego sekundant w drodzena miejsce pojedynku śpiewali operowe arie, gdy tymczasem Canning nigdywcześniej nie miał pistoletu w ręku.Na szczęście obaj przeżyli pojedynek,chociaż Canning został raniony w udo.Neville wiedział, jak należy posługiwać się pistoletem, nie był jednakpewien, czy to wystarczy do wygrania pojedynku.Henry Latimer jeszcze nieprzybył [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Co też, u diabła, robiłeś u Watiera ? miał ochotę zapytać Jackson,jednak powiedział tylko: Pewnie przyznał sobie prawo wyboru broni, a wiem, że doskonaleposługuje się pistoletem. Niestety, to wszystko prawda. Hm. Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Co innego strzelać w sam środek tarczy na strzelnicy, a co innego wpojedynku. Co masz na myśli? zapytał Neville. To, że Latimer nigdy nie walczył w pojedynku. Ja też nie. Ejże, sir Neville u Fortescue, zapomniał już pan, jak uratował miżycie? Nie zawahałeś się wtedy, a zagrożenie było realne, i miałeś przedsobą żywy cel.To ci daje przewagę.Neville uśmiechnął się kwaśno. Widzę, że we mnie wierzysz, szkoda tylko, że nie mogę tegopowiedzieć o sobie.Jackson się nie odezwał.Był pewien, że jego towarzysz nie doceniaswych umiejętności widział, jak Neville zachował się w obliczu realnegoniebezpieczeństwa.Ten pozornie spokojny człowiek miał odwagę i siłęwiększą niż niejeden potężny, chełpliwy mężczyzna. Czy księżna o tym wie? Nie, i masz jej o tym nie mówić. Ale mnie powiedziałeś. Bo przeszliśmy przez to razem. Podobnie jak księżna. Widzę jednak różnicę.Dzięki swoim powiązaniom z ministerstwemspraw wewnętrznych mógłbyś nie dopuścić do pojedynku.Oczywiście o nictakiego cię nic proszę.Jeśli zginę, Latimer będzie miał satysfakcję z tego, zesię zemścił, ale jeśli go zabiję, uniemożliwię tym samym wznowienie handludziewczętami. To dlatego wyzwałeś go na pojedynek? Nie.Poniosły mnie nerwy, co przedtem nigdy mi sienie zdarzało.Ateraz muszę cię pożegnać.Postaram się zasnąć.Jackson życzył Neville owi szczęścia.Postanowił zjawić się na PutneyHeath.Rozdział 16Diana nie mogła zasnąć.Niepokoiło ją zachowanie Neville a przypożegnaniu.Była pewna, że coś go dręczy.Domyślała się, że ma to związekz Henrym Latimerem.Neville był zdecydowany ją chronić i nie chciał jej martwić swoimiproblemami.Niestety, musiała poczekać do rana, by dowiedzieć się, copróbował przed nią ukryć.Nie zamierzała go o nic pytać, z pewnością udzieliłby jej wykrętnejodpowiedzi.Postanowiła odwiedzić Jacksona.Rozumiał, że Diana nic jestjedną z kobiet, które mdleją i zanoszą się łkaniem, otrzymawszyniepomyślne wiadomości.Liczyła na to, że wyjaśni jej powody dziwnegozachowania Neville a.Wracając do Chelsea, Neville czuł, że nie zaśnie tej nocy.Oczywiście,bał się o życie, jednak przede wszystkim zastanawiał się, czy zdoła godniesię zachować, gdy z pistoletem w ręku stanie naprzeciw Latimera.Zabijającnapastnika w czasie wyprawy z Jacksonem, nie miał czasu do namysłu.NaPutney Heath będą chwile oczekiwania na machnięcie chustką sygnał dorozpoczęcia pojedynku.W każdym razie ani on, ani jego sekundanci nie mieli zbyt wiele czasuna sen musieli wyjechać za piętnaście piąta, żeby na czas dotrzeć namiejsce.Po przyjściu do domu wyjął futerał, w którym leżały pistoletydomniemanego ojca, i sprawdził, czy są w dobrym stanie.Po raz pierwszy wżyciu cieplej pomyślał o sir Carltonie.Niezadowolony z faktu, że syn,którego poczęcie zawdzięczał lordowi Burnside owi, ma spokojnytemperament, sir Carlton nauczył Neville a strzelać.Były to jedyne chwile,w których sir Carlton okazywał synowi zainteresowanie.Grzeczny chłopiecokazał się pojętnym uczniem.W rezultacie Neville posiadł umiejętności, z których do niedawna niemusiał korzystać.Złośliwy los sprawił, że prawdziwy ojciec, lord Burnside,mógł stać się świadkiem śmierci syna.G dziwo, kiedy w końcu Neville położył się do łóżka spodziewając się,że spędzi w nim bezsenną noc, natychmiast zapadł w głęboki sen.WiernyLem obudził swego pana o czwartej, by przygotować go do drogi i dopojedynku.Niedługo potem przybyli lord Burnside i Frank Hollis.Burnside miał zesobą futerał z pistoletami, na wypadek, gdyby okazały się lepsze niżpistolety Neville a.Frank był zdumiony biegłością, z jaką Neville sprawdziłbroń. Myślałem, że nie interesujesz się takimi sportami pozwolił sobie nauwagę.Lord Burnside zgromił go spojrzeniem. Strzelanie to jedyna rzecz, jakiej nauczył mnie sir Carlton odpowiedział uprzejmie Neville. W spadku po nim otrzymałem jedyniepistolety, karabiny i dubeltówki.Nie wspomniał o tym, że zabił już człowieka, nie poinformował też lordaBurnside a i Hollisa, że powiadomił Jacksona o pojedynku.Uznał, że niepowinien dodatkowo ich martwić.Zdążył zauważyć, że Frank jestchorobliwie blady.Najwyrazniej już sama rola sekundanta przerażała go tak,jakby miał być uczestnikiem pojedynku.Byt piękny poranek.Wsiedli do powozu lorda Burnside a i wyruszyli naPutney Heath.Od dawna było to ulubione miejsce spotkań tych, którzywybrali pojedynek jako formę uzyskania zadośćuczynienia za doznanązniewagę.Neville pamiętał poruszenie, jakie panowało w Londynie w 1809roku, kiedy to na Putney Heath spotkali się ministrowie George Canning ilord Castlereagh.Mówiono potem, że Castlereagh i jego sekundant w drodzena miejsce pojedynku śpiewali operowe arie, gdy tymczasem Canning nigdywcześniej nie miał pistoletu w ręku.Na szczęście obaj przeżyli pojedynek,chociaż Canning został raniony w udo.Neville wiedział, jak należy posługiwać się pistoletem, nie był jednakpewien, czy to wystarczy do wygrania pojedynku.Henry Latimer jeszcze nieprzybył [ Pobierz całość w formacie PDF ]