[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy jeszcze był adwokatem, sporo czasu przeznaczał na pomoc tym,których nie stać było na opłacenie fachowego prawnika.Od lat głosi przy różnych okazjach,że każdy ma prawo do należytej obrony, co niby jest banałem, niestety w realnym życiu bywaróżnie.- Nic dodać, nic ująć.Szkoda, że twój stryj nie prowadzi procesów w Wyomingu -mruknął Bascomb.- Powinien pan oddać się w ręce policji - poradziła.- Ucieczka tylko pogorszy pańskąsytuację.- Nie może już być gorzej.W ubiegłym roku straciłem żonę.Zmarła na atak serca.Miała zaledwie dwadzieścia dziewięć lat.Rzadko się zdarza, by ktoś umarł na zawał w takmłodym wieku - rzekł z goryczą.- Niestety zdarza się - powiedziała Morie.- W moim liceum siedemnastoletni chłopakzmarł na boisku podczas meczu futbolowego.Okazało się, że miał nierozpoznaną chorobęserca.Był bardzo miły i wszyscy go opłakiwaliśmy.Młodzi ludzie zapadają na rozmaiteschorzenia.Na przykład kto by pomyślał, że małe dzieci mogą mieć artretyzm, prawda?A jednak niektóre dzieciaki w podstawówkach cierpią na reumatyczne zapalenie stawów, cobardzo ogranicza aktywność ruchową.Dzieci chorują też na inne choroby, takie jak cukrzyca.Nie tylko w podeszłym wieku doznajemy fizycznych cierpień.- Cóż, świat nie jest doskonały, prawda? - rzucił sentencjonalnie.- Ano nie jest.- Dzięki.- Bascomb wypił resztę wody z butelki.- Jezdziłem po jedzenie do matki, aleteraz pilnują jej domu.Nie chcę, żeby ucierpiała przez to, co zrobiłem.%7ływię się tym, coupoluję.- A co z wodą? Niebezpiecznie jest pić ze strumieni. Wyjął z kieszeni kamizelki paczkę tabletek i powiedział:- Uzdatniają do picia każdą wodę.Byłem w wojsku.Tank i ja służyliśmy razemw Iraku.Mam wrażenie, że od tamtego czasu minęły wieki.- Skrzywił się.- Tank zeznawałw sądzie na moją korzyść.Wymagało to od niego odwagi, ponieważ wszyscy uważali mnieza winnego.Rodzina zabitego faceta jest tutaj powszechnie znana i lubiana, dlatego trudnobyło zebrać bezstronną ławę przysięgłych.Jeden z sędziów przysięgłych był nawetnieślubnym krewnym ofiary.Niestety moja obrończyni nie wychwyciła tego podczaswstępnego przesłuchania.- Mój Boże! - zawołała Morie.- Przecież to unieważnia przewód sądowy i stwarzapodstawę do wznowienia procesu.- Tak uważasz? - spytał żywo.- Jak najbardziej.Powinien pan porozmawiać ze swoją obrończynią.- Już nie jest moją adwokatką.- Roześmiał się niewesoło.- Przeczytałem w gazecie jejoświadczenie.Otóż pani adwokat nie może reprezentować przed sądem kogoś, kto uciekającz więzienia, dowiódł swojej winy.Tak więc obecnie nie mam prawnego obrońcy ani nikogo,kto mógłby mi cokolwiek doradzić.- Ja mogę panu doradzać.- Podeszła do niego.- Tylko niech się pan odda w ręcewładz, zanim będzie za pózno.- Nie mogę.- Potrząsnął głową.- Nie przeżyję zamknięcia w więzieniu.Przedprocesem spędziłem kilka miesięcy w areszcie i wiem, co mówię.Wolałbym umrzeć, niż tamwrócić, naprawdę.- Rozumiem pana - powiedziała szczerze.- Też nie cierpię zamkniętych pomieszczeń,a być tam pod przymusem.Ale musi pan o czymś pamiętać.Będzie z panem jeszcze gorzej,jeśli nie zaczeka pan na apelację.- Nie obchodzi mnie to - oświadczył stanowczo.- %7łona umarła, a z jej śmierciąskończyło się moje dawne życie.Jeżeli zastrzelą mnie w lesie, to trudno.Bóg przebaczanawet złym ludziom.Nie sądzę, żeby zesłał mnie do czyśćca.- Nie może pan się poddawać - powiedziała żarliwie.- Bóg zsyła nas na ziemięz powodów, których najczęściej nigdy nie poznamy.Może po to, żebyśmy kogośzainspirowali, powstrzymali przed samobójstwem albo uratowali życie człowiekowi, którypózniej ocali świat.Kto wie? Ale ja wierzę, że każdy z nas ma w życiu jakiś cel.- A jaki twoim zdaniem jest mój? - spytał, rozbawiony jej niezłomną i gorącą wiarą.- Nie wiem, bo niby skąd miałabym wiedzieć? Ale jestem pewna, że ma pan w tymświecie do odegrania jakąś rolę.Nigdy nie należy rezygnować. - Był taki film  Kosmiczna załoga z Timem Allenem i Alanem Rickmanem, swoistaparodia serialu  Star Trek.Jego przesłaniem było zdanie:  Nigdy nie rezygnuj, nigdy się niepoddawaj!.- Widziałam ten film.Wspaniały - rzekła z uśmiechem.- Chyba to nie najgorsze credo.- Zarzucił strzelbę na ramię.- Nie mów nikomu, żemnie tu widziałaś - rzucił na koniec.Drgnęła nerwowo, gdyż zabrzmiało to jak grozba.Zorientował się, w czym rzecz, popatrzył na nią ze smutkiem i wyjaśnił:- Mogłabyś mieć kłopoty, ponieważ człowiekowi wyjętemu spod prawa dałaś jedzeniei wodę.- Och, rozumiem.- Wyraznie się odprężyła.- Dziękuję.- Jestem poszukiwany przez policję - powiedział cicho.- Ale bez względu nawszystko nie poddam się.Będą musieli mnie zastrzelić.Więzienie to straszne miejsce dlaczłowieka, który przywykł do otwartej przestrzeni.- Popatrzył na wyniosłe drzewai intensywnie błękitne niebo.- To moja katedra - rzekł z powagą.- Las to miejsce, z któregojest najbliżej do Boga.- Zamknął oczy i przez chwilę wdychał leśną woń.- Nie powinienembył dać się namówić tej kobiecie, nie powinienem przychodzić do jej mieszkania.Alekrzyczała, że jej facet wali do drzwi i grozi, że ją zabije.Powiedziała, że poza mną nie znanikogo, kto sobie z nim poradzi.Ale musiałem stracić rozum i postanowiłem jej pomóc [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl