[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rybitwy sunęły za nią nad Atlantyk, kręcąc się w ciszy ponad kilwatrem.Andrew, osłaniająctabakierkę od wiatru, wziął między palce szczyptę tabaki i zażył porządnego niucha.Zakręciło go w nosie, parskał więc raz po raz przez jakiś czas, a potem wyjął dużą, czystą, białąchustkę do nosa i kichnął w nią z sześć czy siedem razy. Niech diabli wezmą taki nałóg, panie dziejku  poskarżył się, ponownie upychając chustkę wrękawie. No, ale lepsze to w towarzystwie niż żucie tytoniu.Całe to dziam  dziam  dziam, pfu! Proszę mi powiedzieć więcej na temat tego rycerstwa  poprosił Collis. Kto jest najbardziejwpływowym człowiekiem w mieście?Andrew wykrzywił twarz w grymasie. Może lo się już teraz zmieniło, odkąd tam byłem ostatni raz, ale chyba najbogatszym człowiekiemw mieście jest John Parrott, właściciel kopalni żywego srebra, panie dziejku, zwanej NewAlamander.Parrottowie mieszkają na Rincon Hill w domu, który wygląda, jakby ktoś przylepiłkruchtę do kościelnej krypty i zdecydował się tam zamieszkać.Ale wydaje mi się, że jeśli chodzi owpływy, to facetem, którego pan poszukujesz, jest Laurence Melford. Laurence Melford? To nazwisko musiało mi się już gdzieś obić o uszy. Możliwe  powiedział Andrew. Jest on, jak to się mówi, żywą legendą. Czy to nie on pomagał generałowi Kearny sformować pierwszy kalifornijski rząd? Tak jest  potwierdził Andrew Jackson Hunt. A John Fr�mont nigdy mu tego nie przebaczył, choćteraz już przynajmniej odzywają się do siebie.No, ale w końcu trudno się dziwić, że facet patrzy, zktórej strony chleb masełkiem posmarowany, panie dziejku.Zresztą, Laurence Melford ma do tegowyjątkowy talent. Słyszałem, że Melford zbił majątek na handlu głowizną  rzekł Collis. Pamiętam, że ojciec cośkiedyś o tym wspominał.  Głowizna, panie, whisky, złoto; napychał sobie kieszenie, gdzie się dało, drogi panie.Nie przebierał.W latach czterdziestych, kiedy dopiero zaczynał się osiedlać, był, panie, gołodupcem.Ale spryciarz z niego nieprzeciętny.Wszedł w komitywę z generałem Vallejo, który miał w tamtychczasach dowództwo nad północną Kalifornią, i Vallejo wynagrodził mu tę przyjazń sowicie,przyznając mu ziemie i bydło, i tyle słodkiego winka, że można by w nim zatopić całą łódz pełnąsamiutkich biskupów.To było dawno temu, kiedy San Francisco nazywało się jeszcze Yerba Buena ibyło tylko rządkiem lepianek, ze słupem w środku wioski, gdzie się przywiązywało osła, paniedziejku.Andrew zatrzymał się i kichnął sobie porządnie, a potem zwrócił się do Collisa z miną wyrażającąwielkie zaskoczenie. Wygląda na to, że cholerstwo mocniejsze, niż myślałem, psia kość. Rzeczywiście musi być bardzo mocne.A Laurence Melford? Trudno się z nim zapoznać? O dzisiaj to tak, panie dziejku  rzekł Andrew. Jest jednym z pionierów, widzi pan, a to robi zniego obywatela pierwszej klasy.Jest teraz jednym z filarów rycerstwa.Nauczył się od MarianoVallejo dobrej lekcji  wie, jak dbać o własną skórę i jak wydusić z innych forsę  a uczeń z niegopojętny, nie powiem.Kiedy John Fr�mont wkroczył do Sonomy w czterdziestym szóstym roku, żebywyzwolić ją od Meksykańczyków, Melford czekał tam już z otwartymi ramionami idziesięciostronicową przemową powitalną.A kiedy John Fr�mont został wybrany przez osiedleńcówna najwyższy urząd w Yerba Buena, Melford też się tam znalazł, oczywiście, i to w czołówce,wiwatując i kłaniając się w pas.Ale, psia kość, był tam też znowu wtedy, gdy generałKearny wkroczył do miasta i wykopsał Fr�monta.I, uważasz pan, jak słyszałem, wygłosił do niego tęsamiutką dziesięciostronicową przemowę, którą przedtem witał Fr�monta, panie dziejku, zmieniająctylko nazwiska.Więc kiedy generał Kearny się wyniósł, a Fr�monta zakuto w kajdanki, bo odmówiłzrzeczenia się władzy, kto został zwycięski na polu bitwy? Oczywiście tylko Laurence Melford.Zrobił wielki majątek na handlu głowizną i artykułami spożywczymi w San Francisco i okolicach, anawet wszedł w posiadanie kopalni złota Gabriel, a jak to zrobił, panie, do tej pory nikt tego dobrzenie wie. Wygląda na fascynującego gościa  rzekł Collis. A gracz z niego też pierwszej klasy? A kto nim nie jest w San Francisco, panie dziejku? A gdzie mieszka? Czy był pan kiedyś u niego? Widziałem jego rezydencję z zewnątrz, ma się rozumieć.Mieszka w South Park, na Rincon Hill,tam gdzie i Parrottowie.To bardzo dobra dzielnica, wierzaj mi pan.Mają tam nawet wiatrak, paniedziejku, żeby pompować wodę na trawniki. Będę musiał złożyć im kiedyś wizytę.Andrew wzruszył ramionami.  Możesz pan spróbować, czemu nie.Ale uprzedzam  to banda pyszałków, całe to rycerstwo; gorszeniż gdzie indziej.Ani w Nowym Jorku, ani w Memphis nie znajdziesz pan takich bufonów.Kiedy chcesz pan pokazać w Nowym Jorku albo w Memphis, że należysz pan do towarzystwa, to niejest takie znowu trudne, bo jesteś pan w cywilizowanym mieście [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl