[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie okazaÅ‚najmniejszej chÄ™ci odnowienia znajomoÅ›ci, podjÄ™cia przyjacielskichkontaktów, które ustaÅ‚y od kilkunastu lat.Przecież Torkel dawaÅ‚ muokazje, ale Sebastian zrÄ™cznie uchylaÅ‚ siÄ™ przed każdÄ… próbÄ…pogÅ‚Ä™bienia relacji.Przez kilka sekund Torkel zastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie powinien poprostu odesÅ‚ać go do diabÅ‚a.Powiedzieć, że jednak siÄ™ nie uda,niestety.%7Å‚e nie ma czasu.To byÅ‚oby oczywiÅ›cie najlepszerozwiÄ…zanie.WÅ‚aÅ›ciwe.DoÅ›wiadczenie mówiÅ‚o mu, że nagÅ‚epojawienie siÄ™ Sebastiana po prostu nie może oznaczać niczegodobrego.A jednak Torkel ku wÅ‚asnemu zdziwieniu skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…,przeciÄ…gnÄ…Å‚ kartÄ™ przez czytnik i wpuÅ›ciÅ‚ go do Å›rodka. WyglÄ…dasz na zmÄ™czonego powiedziaÅ‚ Torkel, kiedy czekalina windÄ™, która miaÅ‚a ich zawiezć na czwarte piÄ™tro. To dlatego, że jestem zmÄ™czony. DÅ‚ugo czekaÅ‚eÅ›? JakÄ…Å› godzinÄ™.Torkel rzuciÅ‚ okiem na zegarek.Za dziesięć siódma. WczeÅ›nie wstaÅ‚eÅ›. WÅ‚aÅ›ciwie nawet siÄ™ jeszcze nie kÅ‚adÅ‚em. Czy chcÄ™ wiedzieć, gdzie byÅ‚eÅ›? Chyba sam wolaÅ‚bym nie wiedzieć.Umilkli.Anonimowy kobiecy gÅ‚os poinformowaÅ‚ ich, że znalezlisiÄ™ na wÅ‚aÅ›ciwym piÄ™trze, i drzwi siÄ™ otworzyÅ‚y.Sebastian wyszedÅ‚pierwszy.Ruszyli w gÅ‚Ä…b korytarza. To czym siÄ™ teraz zajmujesz? zapytaÅ‚ Torkel neutralnymtonem, kiedy szli do jego pokoju.Sebastian odczuwaÅ‚ mimo wszystko pewien podziw.Mimowszystko Torkel zawsze witaÅ‚ go bez zarzutu. No wiesz, tym co zwykle. Czyli niczym.Torkel zatrzymaÅ‚ siÄ™ przy drzwiach, otworzyÅ‚ je i wpuÅ›ciÅ‚Sebastiana do swojego biura.ZostawiÅ‚ uchylone drzwi, zdjÄ…Å‚marynarkÄ™ i powiesiÅ‚ na wieszaku.Sebastian rozwaliÅ‚ siÄ™ napodwójnej sofie, która staÅ‚a przy Å›cianie. Chcesz kawy? zapytaÅ‚ Torkel, siadajÄ…c równoczeÅ›nie zabiurkiem.TrÄ…ciÅ‚ lekko mysz, żeby obudzić komputer ustawiony natryb oszczÄ™dny. Nie, chcÄ™ pracy.Czy raczej potrzebujÄ™ pracy.To dlategojestem tutaj.Torkel sam nie wiedziaÅ‚, czego siÄ™ spodziewaÅ‚.GdzieÅ› w Å›rodkuchyba rozumiaÅ‚, że pojawienie siÄ™ Sebastiana w ten wczesny ranekmogÅ‚o oznaczać tylko jedno: że czegoÅ› chciaÅ‚.Dla siebie.Ale to tutaj?Czy na pewno dobrze usÅ‚yszaÅ‚? Chcesz dostać pracÄ™.Tutaj? Tak po prostu? Tak. Nie. Dlaczego nie? Nie mogÄ™ tak po prostu zatrudniać ludzi. Możesz, jeÅ›li powiesz, że bardzo ich potrzebujesz. No wÅ‚aÅ›nie.Po raz pierwszy Torkel miaÅ‚ problem z tym, żeby spojrzeć naSebastiana.To byÅ‚ jego sÅ‚aby punkt.Niewykluczone, że naprawdÄ™ goteraz potrzebowali.WiÄ™c dlaczego Torkel wczeÅ›niej nie siÄ™gnÄ…Å‚ potelefon i nie zadzwoniÅ‚? Czy to z powodu osobistej niechÄ™ci niewezwaÅ‚ Sebastiana? CzuÅ‚ siÄ™ zdradzony przez dawnego przyjaciela,czy wÅ‚aÅ›nie to zakłócaÅ‚o jego profesjonalnÄ… ocenÄ™ sytuacji?PrzekonywaÅ‚ siÄ™, że nawet po znalezieniu trzeciej ofiary obecnośćSebastiana w zespole przyniosÅ‚aby wiÄ™cej szkody niż pożytku.Sebastian wytÅ‚umaczyÅ‚ sobie milczenie Torkela tym, żenaprawdÄ™ rozważa jego propozycjÄ™.NachyliÅ‚ siÄ™ bliżej. SÅ‚uchaj, Torkel, wiesz przecież, co umiem, wiesz, jak mogÄ™ siÄ™przydać.Czy nie ustaliliÅ›my tego w Västerås? Nie, nie przedyskutowaliÅ›my.Z tego, co pamiÄ™tam, w VästeråsdoÅ‚Ä…czyÅ‚eÅ› do Å›ledztwa, traktowaÅ‚eÅ› mnie i mój zespół jak Å›mieci, apotem zniknÄ…Å‚eÅ› bez Å›ladu.Sebastian skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, wÅ‚aÅ›ciwie w dużym skrócie tak byÅ‚o. Ale wszystko siÄ™ udaÅ‚o. No, może dla ciebie.RozlegÅ‚o siÄ™ pukanie w futrynÄ™ i do pokoju weszÅ‚a Vanja.OmiotÅ‚a przelotnym spojrzeniem goÅ›cia na sofie i od razu byÅ‚o jasne,co sÄ…dzi o tej wizycie. Po jakÄ… cholerÄ™ on tu przyszedÅ‚?Sebastian wstaÅ‚ szybko.Sam nie wiedziaÅ‚ dlaczego.Po prostuwydaÅ‚o mu siÄ™ to wÅ‚aÅ›ciwe, kiedy weszÅ‚a Vanja.Jakby byÅ‚zalotnikiem z powieÅ›ci Jane Austen.WidziaÅ‚ jÄ… niecaÅ‚e dwadzieÅ›ciacztery godziny temu, ale miaÅ‚ wrażenie, że to byÅ‚o bardzo dawno. Cześć, Vanju.Vanja nie zaszczyciÅ‚a go nawet spojrzeniem.Zamiast tego nadalpatrzyÅ‚a pytajÄ…co na Torkela. Tylko zajrzaÅ‚.Akurat byÅ‚ w pobliżu. Jak siÄ™ masz? spróbowaÅ‚ ponownie Sebastian.Vanja ciÄ…gle traktowaÅ‚a go jak powietrze. Wszyscy już sÄ….Czekamy tylko na ciebie. Dobrze.PrzyjdÄ™, jak tylko bÄ™dÄ™ mógÅ‚.Mamy też ranokonferencjÄ™ prasowÄ…. ZwoÅ‚aliÅ›my konferencjÄ™ prasowÄ…? Tak.Zaraz wszystko wyjaÅ›niÄ™.Za dwie minuty.Vanja skinęła i wyszÅ‚a.Przez caÅ‚y czas ani razu nie spojrzaÅ‚a naSebastiana.Torkel obserwowaÅ‚, jak ten odprowadza dziewczynÄ™spojrzeniem.ByÅ‚a naprawdÄ™ ostra.WÅ‚aÅ›ciwie zachowaÅ‚a siÄ™nieuprzejmie.Może powinien z niÄ… o tym porozmawiać, choćrównoczeÅ›nie utwierdziÅ‚o go to w przekonaniu, że sÅ‚usznie postÄ…piÅ‚,nie wÅ‚Ä…czajÄ…c Sebastiana znów do zespoÅ‚u.Torkel wstaÅ‚ i Sebastianponownie skierowaÅ‚ uwagÄ™ na niego. Konferencja prasowa.Czym siÄ™ teraz zajmujecie?Torkel wiedziaÅ‚, czym siÄ™ może skoÅ„czyć wtajemniczanie go wich sprawy.OkrążyÅ‚ biurko, podszedÅ‚ do Sebastiana i poÅ‚ożyÅ‚ mu rÄ™kÄ™na ramieniu. Wydaje mi siÄ™, że naprawdÄ™ bardzo, bardzo potrzebujeszpracy. WÅ‚aÅ›nie o tym mówiÄ™. I naprawdÄ™ żaÅ‚ujÄ™, że nie mogÄ™ ci pomóc. Ależ tak, możesz. Nie, nie mogÄ™.Cisza.Torkel miaÅ‚ wrażenie, że dostrzegÅ‚, jak coÅ› gaÅ›nie woczach Sebastiana. No, daj spokój, nie zmuszaj mnie, żebym po. MuszÄ™ już iść.Odezwij siÄ™ czasem, jak bÄ™dziesz miaÅ‚ ochotÄ™siÄ™ spotkać.Poza pracÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Nie okazaÅ‚najmniejszej chÄ™ci odnowienia znajomoÅ›ci, podjÄ™cia przyjacielskichkontaktów, które ustaÅ‚y od kilkunastu lat.Przecież Torkel dawaÅ‚ muokazje, ale Sebastian zrÄ™cznie uchylaÅ‚ siÄ™ przed każdÄ… próbÄ…pogÅ‚Ä™bienia relacji.Przez kilka sekund Torkel zastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie powinien poprostu odesÅ‚ać go do diabÅ‚a.Powiedzieć, że jednak siÄ™ nie uda,niestety.%7Å‚e nie ma czasu.To byÅ‚oby oczywiÅ›cie najlepszerozwiÄ…zanie.WÅ‚aÅ›ciwe.DoÅ›wiadczenie mówiÅ‚o mu, że nagÅ‚epojawienie siÄ™ Sebastiana po prostu nie może oznaczać niczegodobrego.A jednak Torkel ku wÅ‚asnemu zdziwieniu skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…,przeciÄ…gnÄ…Å‚ kartÄ™ przez czytnik i wpuÅ›ciÅ‚ go do Å›rodka. WyglÄ…dasz na zmÄ™czonego powiedziaÅ‚ Torkel, kiedy czekalina windÄ™, która miaÅ‚a ich zawiezć na czwarte piÄ™tro. To dlatego, że jestem zmÄ™czony. DÅ‚ugo czekaÅ‚eÅ›? JakÄ…Å› godzinÄ™.Torkel rzuciÅ‚ okiem na zegarek.Za dziesięć siódma. WczeÅ›nie wstaÅ‚eÅ›. WÅ‚aÅ›ciwie nawet siÄ™ jeszcze nie kÅ‚adÅ‚em. Czy chcÄ™ wiedzieć, gdzie byÅ‚eÅ›? Chyba sam wolaÅ‚bym nie wiedzieć.Umilkli.Anonimowy kobiecy gÅ‚os poinformowaÅ‚ ich, że znalezlisiÄ™ na wÅ‚aÅ›ciwym piÄ™trze, i drzwi siÄ™ otworzyÅ‚y.Sebastian wyszedÅ‚pierwszy.Ruszyli w gÅ‚Ä…b korytarza. To czym siÄ™ teraz zajmujesz? zapytaÅ‚ Torkel neutralnymtonem, kiedy szli do jego pokoju.Sebastian odczuwaÅ‚ mimo wszystko pewien podziw.Mimowszystko Torkel zawsze witaÅ‚ go bez zarzutu. No wiesz, tym co zwykle. Czyli niczym.Torkel zatrzymaÅ‚ siÄ™ przy drzwiach, otworzyÅ‚ je i wpuÅ›ciÅ‚Sebastiana do swojego biura.ZostawiÅ‚ uchylone drzwi, zdjÄ…Å‚marynarkÄ™ i powiesiÅ‚ na wieszaku.Sebastian rozwaliÅ‚ siÄ™ napodwójnej sofie, która staÅ‚a przy Å›cianie. Chcesz kawy? zapytaÅ‚ Torkel, siadajÄ…c równoczeÅ›nie zabiurkiem.TrÄ…ciÅ‚ lekko mysz, żeby obudzić komputer ustawiony natryb oszczÄ™dny. Nie, chcÄ™ pracy.Czy raczej potrzebujÄ™ pracy.To dlategojestem tutaj.Torkel sam nie wiedziaÅ‚, czego siÄ™ spodziewaÅ‚.GdzieÅ› w Å›rodkuchyba rozumiaÅ‚, że pojawienie siÄ™ Sebastiana w ten wczesny ranekmogÅ‚o oznaczać tylko jedno: że czegoÅ› chciaÅ‚.Dla siebie.Ale to tutaj?Czy na pewno dobrze usÅ‚yszaÅ‚? Chcesz dostać pracÄ™.Tutaj? Tak po prostu? Tak. Nie. Dlaczego nie? Nie mogÄ™ tak po prostu zatrudniać ludzi. Możesz, jeÅ›li powiesz, że bardzo ich potrzebujesz. No wÅ‚aÅ›nie.Po raz pierwszy Torkel miaÅ‚ problem z tym, żeby spojrzeć naSebastiana.To byÅ‚ jego sÅ‚aby punkt.Niewykluczone, że naprawdÄ™ goteraz potrzebowali.WiÄ™c dlaczego Torkel wczeÅ›niej nie siÄ™gnÄ…Å‚ potelefon i nie zadzwoniÅ‚? Czy to z powodu osobistej niechÄ™ci niewezwaÅ‚ Sebastiana? CzuÅ‚ siÄ™ zdradzony przez dawnego przyjaciela,czy wÅ‚aÅ›nie to zakłócaÅ‚o jego profesjonalnÄ… ocenÄ™ sytuacji?PrzekonywaÅ‚ siÄ™, że nawet po znalezieniu trzeciej ofiary obecnośćSebastiana w zespole przyniosÅ‚aby wiÄ™cej szkody niż pożytku.Sebastian wytÅ‚umaczyÅ‚ sobie milczenie Torkela tym, żenaprawdÄ™ rozważa jego propozycjÄ™.NachyliÅ‚ siÄ™ bliżej. SÅ‚uchaj, Torkel, wiesz przecież, co umiem, wiesz, jak mogÄ™ siÄ™przydać.Czy nie ustaliliÅ›my tego w Västerås? Nie, nie przedyskutowaliÅ›my.Z tego, co pamiÄ™tam, w VästeråsdoÅ‚Ä…czyÅ‚eÅ› do Å›ledztwa, traktowaÅ‚eÅ› mnie i mój zespół jak Å›mieci, apotem zniknÄ…Å‚eÅ› bez Å›ladu.Sebastian skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, wÅ‚aÅ›ciwie w dużym skrócie tak byÅ‚o. Ale wszystko siÄ™ udaÅ‚o. No, może dla ciebie.RozlegÅ‚o siÄ™ pukanie w futrynÄ™ i do pokoju weszÅ‚a Vanja.OmiotÅ‚a przelotnym spojrzeniem goÅ›cia na sofie i od razu byÅ‚o jasne,co sÄ…dzi o tej wizycie. Po jakÄ… cholerÄ™ on tu przyszedÅ‚?Sebastian wstaÅ‚ szybko.Sam nie wiedziaÅ‚ dlaczego.Po prostuwydaÅ‚o mu siÄ™ to wÅ‚aÅ›ciwe, kiedy weszÅ‚a Vanja.Jakby byÅ‚zalotnikiem z powieÅ›ci Jane Austen.WidziaÅ‚ jÄ… niecaÅ‚e dwadzieÅ›ciacztery godziny temu, ale miaÅ‚ wrażenie, że to byÅ‚o bardzo dawno. Cześć, Vanju.Vanja nie zaszczyciÅ‚a go nawet spojrzeniem.Zamiast tego nadalpatrzyÅ‚a pytajÄ…co na Torkela. Tylko zajrzaÅ‚.Akurat byÅ‚ w pobliżu. Jak siÄ™ masz? spróbowaÅ‚ ponownie Sebastian.Vanja ciÄ…gle traktowaÅ‚a go jak powietrze. Wszyscy już sÄ….Czekamy tylko na ciebie. Dobrze.PrzyjdÄ™, jak tylko bÄ™dÄ™ mógÅ‚.Mamy też ranokonferencjÄ™ prasowÄ…. ZwoÅ‚aliÅ›my konferencjÄ™ prasowÄ…? Tak.Zaraz wszystko wyjaÅ›niÄ™.Za dwie minuty.Vanja skinęła i wyszÅ‚a.Przez caÅ‚y czas ani razu nie spojrzaÅ‚a naSebastiana.Torkel obserwowaÅ‚, jak ten odprowadza dziewczynÄ™spojrzeniem.ByÅ‚a naprawdÄ™ ostra.WÅ‚aÅ›ciwie zachowaÅ‚a siÄ™nieuprzejmie.Może powinien z niÄ… o tym porozmawiać, choćrównoczeÅ›nie utwierdziÅ‚o go to w przekonaniu, że sÅ‚usznie postÄ…piÅ‚,nie wÅ‚Ä…czajÄ…c Sebastiana znów do zespoÅ‚u.Torkel wstaÅ‚ i Sebastianponownie skierowaÅ‚ uwagÄ™ na niego. Konferencja prasowa.Czym siÄ™ teraz zajmujecie?Torkel wiedziaÅ‚, czym siÄ™ może skoÅ„czyć wtajemniczanie go wich sprawy.OkrążyÅ‚ biurko, podszedÅ‚ do Sebastiana i poÅ‚ożyÅ‚ mu rÄ™kÄ™na ramieniu. Wydaje mi siÄ™, że naprawdÄ™ bardzo, bardzo potrzebujeszpracy. WÅ‚aÅ›nie o tym mówiÄ™. I naprawdÄ™ żaÅ‚ujÄ™, że nie mogÄ™ ci pomóc. Ależ tak, możesz. Nie, nie mogÄ™.Cisza.Torkel miaÅ‚ wrażenie, że dostrzegÅ‚, jak coÅ› gaÅ›nie woczach Sebastiana. No, daj spokój, nie zmuszaj mnie, żebym po. MuszÄ™ już iść.Odezwij siÄ™ czasem, jak bÄ™dziesz miaÅ‚ ochotÄ™siÄ™ spotkać.Poza pracÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]