[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedziała jednak, że musi się podnieść i doprowadzić do porządku zanim z pracy wróciCharlie, tak więc resztkami sił postarała się przed siedemnastą wyglądać jak wesołanastolatka.Dziewczyna zapomniała jednak o jedzeniu.Sama zupełnie nie czuła głodu, szczególnie że wchwilach mocnego stresu, jedzenie zastępowały jej papierosy.Dopiero kiedy ojciec zapytał oobiad, dziewczyna na nowo zaczęła panikować.Zbladła, a jej ręce zaczęły się trząść.- Izuniu? zaniepokoił się komendant. Czy ty się dobrze czujesz?Dziewczyna nie odpowiedziała, wpatrywała się jedynie w ojca szeroko otwartymi oczami.- Kochanie, jeśli nic nie przygotowałaś to trudno.właściwie to dziwnie się czujęwykorzystując cię tak.nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale nie musisz codziennie mi czegośprzygotowywać.Izabella słyszała jak ojciec ją usprawiedliwiał, ale nie trafiały do niej wymówki.Czuła, żezaczyna go zawodzić.Przez chwilę było dobrze, była grzeczną córeczką, ale energii starczyłojej tylko na dwa tygodnie i teraz zaczynała powoli wracać do roztrzepanej dziewczyny, którąbyła w Warszawie.Imprezującej i nie pamiętającej co robiła minionej nocy.I zapominającej o obiedzie z ojcem.W głowie dziewczyny zaczęły pojawiać się obrazy przypominające co działo się w domu jejojczyma, kiedy zapomniała stawić się na umówiony wcześniej posiłek.Słyszała jakby spod wody jak ktoś woła jej imię, a potem tępy ból i ciemność.-0-0-0-- Izabello? Dziewczyno ale żeś mnie przestraszyła! mówił spokojnym, ale karcącym tonemkomendant.Córka powoli otwierała ciężkie powieki.Kiedy lekko się poruszyła poczuła w głowiepulsujący ból i odruchowo się skrzywiła.- Tak, uważaj.zemdlałaś i zanim cię złapałem, zdążyłaś już uderzyć głową o lodówkę.chyba nie mocno, guz nie jest duży.ale.- Yyy.co się stało? zapytała zdezorientowana Iza, rozglądając się i widząc, że leży nakanapie w salonie przykryta kocem.- Nie pamiętasz? Kurcze, mam nadzieję, że nic poważnego ci się nie stało. Charliepodrapał się w głowę zmartwiony. Przyszedłem do domu i rozmawialiśmy o obiedzie, kiedynagle zbladłaś i osunęłaś się na podłogę.zemdlałaś.- Och.- Nooo.zle się czułaś? W ciągu dnia?Dziewczyna pokręciła przecząco głową.- A może siedziałaś na słońcu?Iza ponownie zaprzeczyła.- Hmmm.no a teraz jak się czujesz?Dziewczyna wzruszyła ramionami. Chyba normalnie.poza tym bólem głowy.czuję sięzmęczona.- A może jesteś głodna, zrobić ci coś? dopytywał się ojciec podając córce jednocześnieszklankę z wodą, którą po chwili łapczywie wypiła.- Yyy.nie, nie.ja chyba po prostu.powinnam poleżeć.Komendant patrzył na córkę ze zmarszczonymi brwiami.- No, jak uważasz.ale.czy na pewno wszystko w porządku kochanie? Wiesz, że się ociebie martwię.- Tak, tak tato.wiesz, my kobiety mamy czasem gorsze dni próbowała żartowaćdziewczyna.- Ach.Ooo. mężczyzna zaczął kiwać głową ze zrozumieniem. W takim razie.możefaktycznie, powinnaś odpocząć.Dziewczyna zmusiła się do lekkiego uśmiechu i pokiwała głową.Po chwili niezręcznej ciszyzaczęła się podnosić.- A gdzie się wybierasz?- Yyy.do siebie?- Ach.no tak.yyy.ale jeszcze chciałem cię o coś zapytać mówił Charlie wyrazniezakłopotany i Izabella zaczęła się bać, że czeka ją przesłuchanie. Yyy, no więc.a propostych obiadów.- Oj, tato przepraszam, po prostu dzisiaj.- Nie, nie.kochanie ja nie mam do ciebie pretensji, po prostu mam propozycję.- Tak?- Hmm.pamiętasz jak.wcześniej wspominałem ci, że jak nie gotuję sobie sam, to chodzęna obiady do Wilczeńca?Dziewczyna skinęła głową zastanawiając się do czego ojciec dążył.- Hmmm, no więc.tam gotuje pewna kobieta.z którą. Charlie był wyrazniezakłopotany, zaczął zastanawiać się, czy to aby był najlepszy moment na czynieniepodobnych wyznań, kiedy jego córka wyraznie nienajlepiej się czuła.- Tak tato? dopytywała się córka, kiedy mężczyzna zaniemówił.- Yyy.tak, więc Sue.pamiętasz, miałem ci ją kiedyś przedstawić, ale.- Tak.- Pomyślałem, że może w tym tygodniu, jutro czy kiedyś, chciałabyś się przejść na obiad doośrodka i ją poznać.Serce Izy zaczęło nagle szybciej bić i czuła, że znowu zaczyna ogarniać ją panika.- Nie. powiedziała głośno, zanim zdołała powstrzymać gardło przed wydaniem z siebiedzwięku.Nie wyobrażała sobie, że mogłaby teraz tak po prostu przekroczyć próg ośrodka.Charlie spojrzał na nią ze zdziwieniem.- Yyy.znaczy zaczęła szybko szukać jakiegoś wytłumaczenia na swoje zachowanie. Amoże.zaproś ją do nas.No bo, głupio będzie jak poznam twoją dziewczynę przy pracy, nieuważasz tato?Komendant uniósł brwi, gdy usłyszał jak nonszalancko jego córka odniosła się do jegozwiązku. Yyy, a kto ci powiedział.- Tato.nie jestem już dzieckiem.Chcesz mi przedstawić kobietę, jaki inny byłby powód?Dziewczyna chyba po raz pierwszy w życiu widziała jak na twarz jej ojca wpływa rumieniec izachichotała pod nosem.- Zaproś ją do nas kontynuowała. Może na czwartek, na obiad? A ja w międzyczasiezajmę się zakupami i opracuję jakiś super posiłek.Charlie drapał się w głowę zakłopotany. No ale.chodziło o to, żeby nie robić ci kłopotu.żebyś nie gotowała.- Daj spokój, raz się zapomniałam, to jeszcze nie koniec świata.To co myślisz?Kiedy komendant przetworzył wszystkie wiadomości, na jego twarzy wyrósł ogromnyuśmiech i bez zastanowienia rzucił się w kierunku córki obejmując ją w mocnym uścisku.W pierwszej chwili Izabella przeżyła szok, nie przypominała sobie, żeby ojciec kiedykolwiekokazał jej w ten sposób wdzięczność.Właściwie jedyne momenty w jakich ją przytulał, tobyły te kiedy jej świat walił w się gruzy.Kiedy jednak szok minął, dziewczyna lekkoodwzajemniła gest i poczuła się z tym zaskakująco dobrze.- Dziękuję kochanie, to wspaniały pomysł rzucił jej jeszcze ojciec, kiedy dziewczynaruszyła do swojego pokoju.-0-0-0-Następnego dnia dziewczyna obudziła się o świcie i z ulgą odetchnęła po otworzeniu oczu,gdyż nie pamiętała co takiego jej się śniło.Poza tym miała zajęcie, które odrywało jej myśli od kłopotliwych tematów.Miała do zaplanowania czwartkowy obiad z kobietą swojego ojca.Była ciekawa tej osoby,jednak kiedy tylko zaczynała o niej myśleć zaraz do głowy przychodził jej właścicielWilczeńca, tak więc raczej starała się myśleć o samym posiłku, a nie o kobiecie, dla którejmiał być przyrządzany.Kiedy już wszystko obmyśliła i rozprawiła się z domowymi obowiązkami postanowiładokończyć to, do czego sama przed sobą zdeklarowała się w niedzielę.Komórki co prawda nie włączała od chwili, kiedy skończyła rozmowę z Alice, ale teraz, abyjej nie korciło, postanowiła posunąć się do jeszcze bardziej radykalnych środków.Z zawzięciem wyciągnęła z aparatu kartę SIM i teatralnym gestem pocięła ją na drobniutkiekawałeczki.Oczywiście wiedziała, że numer był do odzyskania.Wystarczyło przejść się do najbliższegooperatora sieci.i tak miała zamiar zrobić w najbliższy weekend w Warszawie.Jednak winnym celu.Potem dziewczyna odetchnęła głęboko i odpaliła swojego laptopa.Postanowiła zacząć od usunięcia swojego starego maila.Nie zaglądała na niego ponad trzymiesiące i była pewna, że skrzynka będzie przepełniona.Nie miała jednak wyboru.Musiałasię zalogować, tylko po to, żeby usunąć konto [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Wiedziała jednak, że musi się podnieść i doprowadzić do porządku zanim z pracy wróciCharlie, tak więc resztkami sił postarała się przed siedemnastą wyglądać jak wesołanastolatka.Dziewczyna zapomniała jednak o jedzeniu.Sama zupełnie nie czuła głodu, szczególnie że wchwilach mocnego stresu, jedzenie zastępowały jej papierosy.Dopiero kiedy ojciec zapytał oobiad, dziewczyna na nowo zaczęła panikować.Zbladła, a jej ręce zaczęły się trząść.- Izuniu? zaniepokoił się komendant. Czy ty się dobrze czujesz?Dziewczyna nie odpowiedziała, wpatrywała się jedynie w ojca szeroko otwartymi oczami.- Kochanie, jeśli nic nie przygotowałaś to trudno.właściwie to dziwnie się czujęwykorzystując cię tak.nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale nie musisz codziennie mi czegośprzygotowywać.Izabella słyszała jak ojciec ją usprawiedliwiał, ale nie trafiały do niej wymówki.Czuła, żezaczyna go zawodzić.Przez chwilę było dobrze, była grzeczną córeczką, ale energii starczyłojej tylko na dwa tygodnie i teraz zaczynała powoli wracać do roztrzepanej dziewczyny, którąbyła w Warszawie.Imprezującej i nie pamiętającej co robiła minionej nocy.I zapominającej o obiedzie z ojcem.W głowie dziewczyny zaczęły pojawiać się obrazy przypominające co działo się w domu jejojczyma, kiedy zapomniała stawić się na umówiony wcześniej posiłek.Słyszała jakby spod wody jak ktoś woła jej imię, a potem tępy ból i ciemność.-0-0-0-- Izabello? Dziewczyno ale żeś mnie przestraszyła! mówił spokojnym, ale karcącym tonemkomendant.Córka powoli otwierała ciężkie powieki.Kiedy lekko się poruszyła poczuła w głowiepulsujący ból i odruchowo się skrzywiła.- Tak, uważaj.zemdlałaś i zanim cię złapałem, zdążyłaś już uderzyć głową o lodówkę.chyba nie mocno, guz nie jest duży.ale.- Yyy.co się stało? zapytała zdezorientowana Iza, rozglądając się i widząc, że leży nakanapie w salonie przykryta kocem.- Nie pamiętasz? Kurcze, mam nadzieję, że nic poważnego ci się nie stało. Charliepodrapał się w głowę zmartwiony. Przyszedłem do domu i rozmawialiśmy o obiedzie, kiedynagle zbladłaś i osunęłaś się na podłogę.zemdlałaś.- Och.- Nooo.zle się czułaś? W ciągu dnia?Dziewczyna pokręciła przecząco głową.- A może siedziałaś na słońcu?Iza ponownie zaprzeczyła.- Hmmm.no a teraz jak się czujesz?Dziewczyna wzruszyła ramionami. Chyba normalnie.poza tym bólem głowy.czuję sięzmęczona.- A może jesteś głodna, zrobić ci coś? dopytywał się ojciec podając córce jednocześnieszklankę z wodą, którą po chwili łapczywie wypiła.- Yyy.nie, nie.ja chyba po prostu.powinnam poleżeć.Komendant patrzył na córkę ze zmarszczonymi brwiami.- No, jak uważasz.ale.czy na pewno wszystko w porządku kochanie? Wiesz, że się ociebie martwię.- Tak, tak tato.wiesz, my kobiety mamy czasem gorsze dni próbowała żartowaćdziewczyna.- Ach.Ooo. mężczyzna zaczął kiwać głową ze zrozumieniem. W takim razie.możefaktycznie, powinnaś odpocząć.Dziewczyna zmusiła się do lekkiego uśmiechu i pokiwała głową.Po chwili niezręcznej ciszyzaczęła się podnosić.- A gdzie się wybierasz?- Yyy.do siebie?- Ach.no tak.yyy.ale jeszcze chciałem cię o coś zapytać mówił Charlie wyrazniezakłopotany i Izabella zaczęła się bać, że czeka ją przesłuchanie. Yyy, no więc.a propostych obiadów.- Oj, tato przepraszam, po prostu dzisiaj.- Nie, nie.kochanie ja nie mam do ciebie pretensji, po prostu mam propozycję.- Tak?- Hmm.pamiętasz jak.wcześniej wspominałem ci, że jak nie gotuję sobie sam, to chodzęna obiady do Wilczeńca?Dziewczyna skinęła głową zastanawiając się do czego ojciec dążył.- Hmmm, no więc.tam gotuje pewna kobieta.z którą. Charlie był wyrazniezakłopotany, zaczął zastanawiać się, czy to aby był najlepszy moment na czynieniepodobnych wyznań, kiedy jego córka wyraznie nienajlepiej się czuła.- Tak tato? dopytywała się córka, kiedy mężczyzna zaniemówił.- Yyy.tak, więc Sue.pamiętasz, miałem ci ją kiedyś przedstawić, ale.- Tak.- Pomyślałem, że może w tym tygodniu, jutro czy kiedyś, chciałabyś się przejść na obiad doośrodka i ją poznać.Serce Izy zaczęło nagle szybciej bić i czuła, że znowu zaczyna ogarniać ją panika.- Nie. powiedziała głośno, zanim zdołała powstrzymać gardło przed wydaniem z siebiedzwięku.Nie wyobrażała sobie, że mogłaby teraz tak po prostu przekroczyć próg ośrodka.Charlie spojrzał na nią ze zdziwieniem.- Yyy.znaczy zaczęła szybko szukać jakiegoś wytłumaczenia na swoje zachowanie. Amoże.zaproś ją do nas.No bo, głupio będzie jak poznam twoją dziewczynę przy pracy, nieuważasz tato?Komendant uniósł brwi, gdy usłyszał jak nonszalancko jego córka odniosła się do jegozwiązku. Yyy, a kto ci powiedział.- Tato.nie jestem już dzieckiem.Chcesz mi przedstawić kobietę, jaki inny byłby powód?Dziewczyna chyba po raz pierwszy w życiu widziała jak na twarz jej ojca wpływa rumieniec izachichotała pod nosem.- Zaproś ją do nas kontynuowała. Może na czwartek, na obiad? A ja w międzyczasiezajmę się zakupami i opracuję jakiś super posiłek.Charlie drapał się w głowę zakłopotany. No ale.chodziło o to, żeby nie robić ci kłopotu.żebyś nie gotowała.- Daj spokój, raz się zapomniałam, to jeszcze nie koniec świata.To co myślisz?Kiedy komendant przetworzył wszystkie wiadomości, na jego twarzy wyrósł ogromnyuśmiech i bez zastanowienia rzucił się w kierunku córki obejmując ją w mocnym uścisku.W pierwszej chwili Izabella przeżyła szok, nie przypominała sobie, żeby ojciec kiedykolwiekokazał jej w ten sposób wdzięczność.Właściwie jedyne momenty w jakich ją przytulał, tobyły te kiedy jej świat walił w się gruzy.Kiedy jednak szok minął, dziewczyna lekkoodwzajemniła gest i poczuła się z tym zaskakująco dobrze.- Dziękuję kochanie, to wspaniały pomysł rzucił jej jeszcze ojciec, kiedy dziewczynaruszyła do swojego pokoju.-0-0-0-Następnego dnia dziewczyna obudziła się o świcie i z ulgą odetchnęła po otworzeniu oczu,gdyż nie pamiętała co takiego jej się śniło.Poza tym miała zajęcie, które odrywało jej myśli od kłopotliwych tematów.Miała do zaplanowania czwartkowy obiad z kobietą swojego ojca.Była ciekawa tej osoby,jednak kiedy tylko zaczynała o niej myśleć zaraz do głowy przychodził jej właścicielWilczeńca, tak więc raczej starała się myśleć o samym posiłku, a nie o kobiecie, dla którejmiał być przyrządzany.Kiedy już wszystko obmyśliła i rozprawiła się z domowymi obowiązkami postanowiładokończyć to, do czego sama przed sobą zdeklarowała się w niedzielę.Komórki co prawda nie włączała od chwili, kiedy skończyła rozmowę z Alice, ale teraz, abyjej nie korciło, postanowiła posunąć się do jeszcze bardziej radykalnych środków.Z zawzięciem wyciągnęła z aparatu kartę SIM i teatralnym gestem pocięła ją na drobniutkiekawałeczki.Oczywiście wiedziała, że numer był do odzyskania.Wystarczyło przejść się do najbliższegooperatora sieci.i tak miała zamiar zrobić w najbliższy weekend w Warszawie.Jednak winnym celu.Potem dziewczyna odetchnęła głęboko i odpaliła swojego laptopa.Postanowiła zacząć od usunięcia swojego starego maila.Nie zaglądała na niego ponad trzymiesiące i była pewna, że skrzynka będzie przepełniona.Nie miała jednak wyboru.Musiałasię zalogować, tylko po to, żeby usunąć konto [ Pobierz całość w formacie PDF ]