[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kompletna rodzina dlaLuisa to nasza czwórka  ja, Mamá, Alex i Luis.Nasz papá zmarÅ‚, zanim Luis nauczyÅ‚ siÄ™mówić.Nigdy nie chciaÅ‚em dzieci, bo nigdy nie chciaÅ‚bym zostawić żony, harujÄ…cej by miećco wÅ‚ożyć do ust dzieciom, czy żeby moje dzieci myÅ›laÅ‚y, że ich rodzina jest kompletna bezemnie na obrazku.Puk, puk, puk.Puk, puk, puk.89 - JesteÅ› tu?  znów krzyczy Brandon, tym razem jego gÅ‚os dochodzi z doÅ‚u moichdrzwi.MogÄ™ dostrzec jego usta przez maÅ‚Ä… szparÄ™ pomiÄ™dzy drzwiami a dywanem.Powinienem otworzyć drzwi bez ostrzeżenia i zobaczyć, jak ten maÅ‚y diablo odskakuje.- ByÅ‚oby Å›wietnie, gdybyÅ›cie ty i mama mogli tu przyjechać.Déjame hablar conMamá.- Nie ma jej w domu.Está trabajando  jest w pracy.Moje serce siÄ™ szarpie.Nie chcÄ™ by pracowaÅ‚a, tyraÅ‚a niemal za bezcen.UtrzymywaÅ‚em swojÄ… rodzinÄ™, gdy byÅ‚em w Meksyku.Teraz chodzÄ™ do szkoÅ‚y, gdy onaharuje jak wół.Nie powinno tak być.- Powiedz jej, że dzwoniÅ‚em.¡Que no se te olvide!  mówiÄ™, wiedzÄ…c, że mój maÅ‚ybraciszek jest tak bardzo zajÄ™ty zabawÄ… ze swoimi przyjaciółmi, że może zapomnieć nawet to,że dzwoniÅ‚em.- Nie zapomnÄ™.ObiecujÄ™. RozÅ‚Ä…czamy siÄ™, gdy Brandon znów dobija siÄ™ do drzwi.- PrzestaÅ„ siÄ™ dobijać, przyprawiasz mnie o ból gÅ‚owy, - mówiÄ™, gdy otwieram drzwi.Brandon skacze na stopy szybciej, niż ktokolwiek, kogo widziaÅ‚em w swoim życiu.JeÅ›li jego kiwanie siÄ™ to jakaÅ› wskazówka, wydaje mi siÄ™, że ma zawroty gÅ‚owy.Dobrze.- Brandon, - woÅ‚a Westford, gdy przechodzi obok. MówiÅ‚em ci, byÅ› nie zawracaÅ‚gÅ‚owy Carlosowi.Dlaczego nie czytasz w swoim pokoju?- Nie zawracaÅ‚em gÅ‚owy Carlosowi, - mówi niewinnie. PowiedziaÅ‚, że pobawi siÄ™ zemnÄ… G.I.Joe.Prawda, Carlos?  Patrzy na mnie, jego jasnozielone oczy praktycznie bÅ‚agajÄ….- Prawda, - mówiÄ™ Westfordowi. Pięć minut G.I.Joe, a pózniej przestajÄ™ odgrywaćstarszego brata.- Dziesięć minut, - negocjuje Brandon.- Trzy, - odwzajemniam.W tÄ™ grÄ™ mogÄ… grać dwie osoby, dzieciaku.- Nie, nie, nie.Pięć jest w porzÄ…dku.W swoim pokoju, Brandon wciska mi lalkÄ™ w dÅ‚oÅ„.- Trzymaj!- Dzieciaku, nie cierpiÄ™ psuć ci nastroju, ale zazwyczaj nie bawiÄ™ siÄ™ lalkami.WyglÄ…da na urażonego i gÅ‚oÅ›no sapie.- G.I.Joe to nie lalka.To marine, jak mój tata.- Brandon wyciÄ…ga miniaturoweplastikowe żoÅ‚nierzyki z pudÅ‚a i stawia je dookoÅ‚a pokoju.Można by pomyÅ›leć, że dzieciakrobi przypadkowy baÅ‚agan, ale mam przeczucie, że w tym szaleÅ„stwie jest metoda. NiemiaÅ‚eÅ› G.I.Joe, gdy byÅ‚eÅ› dzieckiem?PotrzÄ…sam gÅ‚owÄ….Nie pamiÄ™tam, żebym miaÅ‚ wiele zabawek& najczęściej bawiliÅ›mysiÄ™ patykami, kamykami i piÅ‚kÄ….A pewnego razu Alex wÅ›lizgnÄ…Å‚ siÄ™ do szuflady mamy iurzÄ…dziliÅ›my sobie najbardziej szalonÄ… grÄ™ z kamieniami w jej rajstopach.Kilka razyodciÄ™liÅ›my nogi i zrobiliÅ›my proce.Innym razem wypeÅ‚niliÅ›my je balonami z wodÄ… istrzelaliÅ›my do siebie.Alex i ja wiele razy mieliÅ›my posiniaczone przez mi'amá tyÅ‚ki za teincydenty, ale to siÄ™ nie liczyÅ‚o.Kara byÅ‚a tego warta.- Cóż, - mówi dzieciak, stajÄ…c siÄ™ poważny. Kobry to zli goÅ›cie, którzy chcÄ…zawÅ‚adnąć Å›wiatem.G.I.Joe muszÄ… ich pojmać.Aapiesz?90 - Taa.Zaczynajmy.Brandon unosi dÅ‚oÅ„.- Czekaj, czekaj, czekaj.Nie możesz być G.I.Joe, dopóki nie bÄ™dziesz miaÅ‚zakodowanego imienia.Jakie chcesz mieć zakodowane imiÄ™? Moje to Racer.- BÄ™dÄ™ Guerrero.Przechyla gÅ‚owÄ™ na bok.- Co to znaczy?- Wojownik.Kiwa z aprobatÄ….- Okej, Guerrero, naszÄ… misjÄ… jest dostać Dr.Winky50. Brandon patrzy na mniedużymi, okrÄ…gÅ‚ymi oczami. Dr.Winky to najwiÄ™kszy, najgorszy, najtwardszy facet naziemi.Gorszy niż Dowódca Kobry.- Nie możemy zmienić imienia na coÅ› straszniejszego? Wybacz, ale Dr.Winky wcalenie brzmi strasznie.- O, nie, nie możesz zmienić imienia.Nie ma mowy.- Dlaczego nie?- LubiÄ™ to imiÄ™.Dr.Winky mruga caÅ‚y czas.Nie mogÄ™ nic na to poradzić, ale ten dzieciak mnie bawi.- Dobra.WiÄ™c co takiego zrobiÅ‚ Dr.W., że jest taki zÅ‚y?- Dr.Winky, - Brandon mnie poprawia. Nie Dr.W.- Nieważne. PodnoszÄ™ G.I.Joe i mówiÄ™ do plastikowego kolesia, - Joe, gotów byskopać tyÅ‚ek Dr.W.?  Odwracam siÄ™ do Brandona. Joe mówi, że jest gotowy.Brandon ożywia siÄ™, jakby byÅ‚ na sekretnej misji.- Za mnÄ…, - mówi, czoÅ‚gajÄ…c siÄ™ przez pokój. No dalej!  szepce gÅ‚oÅ›no, gdyzauważa, że nie podążyÅ‚em za nim.CzoÅ‚gam siÄ™ za nim, udajÄ…c, że jestem szeÅ›cioletnim dzieciakiem, który macierpliwość, by bawić siÄ™ w tÄ… zabawÄ™.Brandon przykÅ‚ada dÅ‚onie do mojego ucha i szepce:- SÄ…dzÄ™, że Dr.Winky ukrywa siÄ™ w szafie.Wezwij wojsko.PatrzÄ™ na plastikowe miniaturowe żoÅ‚nierzyki rozrzucone po pokoju i mówiÄ™:- Wojsko, otoczyć szafÄ™.- Nie możesz być G.I.Joe ze swoim wÅ‚asnym gÅ‚osem.Musisz brzmieć jak marine, -mówi Brandon, niezbyt zachwycony moimi umiejÄ™tnoÅ›ciami odgrywania bohatera.- Nie przeginaj, albo sobie pójdÄ™, - mówiÄ™.- Okej, okej.Nie idz.Możesz być G.I.Joe ze swoim wÅ‚asnym gÅ‚osem.Brandon i ja ustawiamy miniaturowe żoÅ‚nierzyki dookoÅ‚a drzwi szafy.Gdy takpozwalam sobie wczuć siÄ™ w zabawÄ™, myÅ›lÄ™, że równie dobrze mogÄ™ jÄ… trochÄ™ urozmaicić [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl